Więc tak; pewien Pan Da Silvą zwany w São Luis do Maranhão poszedł do weterynarza ze swym kotkiem. Weterynarz jego zdaniem zażądał zbyt wiele pieniążków więc po krótkiej kłótni doszło do rękoczynów. Jak widać w brazylii nawet weterynarze się nie pierdolą ponieważ kłopotliwy klient dostał 9 strzałów ostrzegawczych w głowę i korpus co definitywnie zakończyło kwestię wzmiankowanej reklamacji . Oczywiście ukochana denata udziela mu profesjonalnej pomocy zgodnie z standardami 3ego świata.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 0:38
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 13:32
📌
Powodzie w Polsce
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 16:24
Weterynarz za te ostrzegawcze też sobie posiedzi kilka lat.
kitiket jak nagle wyzdrowiał
Reklamacja chyba faktycznie była nieuzasadniona, bo kot spierdolił, jakby był urodzonym sprinterem.
tak to jest jak jebany plebs bierze zwierzaka do domu i nagle zdziwienie jak musi wydać więcej hajsu za kroplówkę niż na jedzenie na cały miesiąc
donkapusta napisał/a:
Reklamacja chyba faktycznie była nieuzasadniona, bo kot spierdolił, jakby był urodzonym sprinterem.
Spierdolił, ale nie ten.
Zbysław napisał/a:
kitiket jak nagle wyzdrowiał
To są niesamowite stworzenia. Kiedyś do kolegi na podwórko przychodził kot i wyciągał rybki z oczka wodnego. Kolega przyładował mu śrutem z wiatrówki. Kot dostał w zad i zaczął biec z maksymalną prędkością, Co dziwne przez pierwsze sekundy zad pierwszy od głowy. Dopiero po chwili głowa wyprzedziła dupę. No niesamowite stworzenia.
Aha, czyli najpierw weterynarz wyskoczył z łapami, bo koleś zaczął nagrywać, potem dostał po piździe za wyskakiwanie z łapami, a gdy koleś się wycofał, to zaatakował i zaczął strzelać. Ciekawe czy w sądzie będzie krzyczał, ze to w samoobronie
Coordinator napisał/a:
Aha, czyli najpierw weterynarz wyskoczył z łapami, bo koleś zaczął nagrywać, potem dostał po piździe za wyskakiwanie z łapami, a gdy koleś się wycofał, to zaatakował i zaczął strzelać. Ciekawe czy w sądzie będzie krzyczał, ze to w samoobronie
będzie krzyczał że to w samoobronie, a jak ma kasę, a ma, to gówno mu zrobią.
Akurat reanimacja była by bezcelowa wiec ukochana denata zrobiła szybki triaż i zgodnie z procedurą zaczęła dzwonić zapewne w celu organizacji pogrzebu lub szukania sierściucha
Coordinator napisał/a:
Aha, czyli najpierw weterynarz wyskoczył z łapami, bo koleś zaczął nagrywać, potem dostał po piździe za wyskakiwanie z łapami, a gdy koleś się wycofał, to zaatakował i zaczął strzelać. Ciekawe czy w sądzie będzie krzyczał, ze to w samoobronie
Na bank będzie twierdził że to „obrona konieczna” swoją drogą weterynarze mają dość specyficzny stosunek do życia i śmierci spowodowany przez usypianie zwierzaków, często przez pracę w rzeźni, dlatego zapewne walił do niego jak do kaczki.
Ja akurat miałem znajomego któremu trafiło się przyjmowanie przypadkowego porodu u sąsiadki, sprawnie mu poszło „jak u owcy”
przezyje klaki mu nie spadły
Haha kurwa co za kraj, jaka zajebista akcja!