Niech będzie pochylony
Niech będzie pochylony
Czyli twoim zdaniem ateista to żałosna istota, która jest nieinteligentna? W takim razie jak nazwiesz osobę, która ślepo wierzy w dziwne fakty o zmartwychwstaniach, zamianie wody w wino itp. historiach bez jakiejkolwiek możliwości wytłumaczenia poza jedną książką? Uogólniłeś teraz i wjebałeś ateistów z przygłupami, które zasłyszą pod blokiem, że Boga nie bo to i to i jak powiedziałeś ściśle się tego trzymają, a jak ktoś ich zapyta to się obrażają i chuj. Zdaję sobie sprawę, że tacy też istnieją, ale wiem po sobie, że dojście do pewnych rozkmin w miarę katolickiej rodzinie nie jest łątwe i wymaga ruszenia głową i spojrzenia na świat z różnych perspektyw. Nie pierdol więc, waćpan! Nie jestem wielce inteligentnym mózgochujem, który zjadł wszystkie rozumy, ale nie jestem kretynem, któremu da się nawinąć makaron na uszy i jeszcze za to dziękuje i całuje po rękach.
Nie zrozumiałeś tego co napisałem. Bynajmniej mnie to nie dziwi, spodziewałem się tego typu komentarzy. Przeczytaj jeszcze raz i postaraj się zrozumieć, to co napisałem. Zrozumiesz wtedy również, to jak nazwę osobę ślepo wierzącą w religijne dogmaty.
Skąd te nerwy? Nie ubliżyłem ci, nie nazwałem kretynem. Sam przypiąłeś sobie łatkę osoby, która uważa się za inteligentniejszą od innych z powodu ateistycznych poglądów. Obwarowałeś się w kruchej ateistycznej twierdzy, która w rzeczywistości jest więzieniem. Czy nerwy nie dowodzą temu, że twoja twierdza się nadkruszyła?
Możesz ją naprawić, rozbudować, umieścić w niej armaty zwane argumentami lub obelgami, ale nie zmieni to faktu, że jest ona tylko stertą nic nie znaczących, uporządkowanych kamieni.
Mówisz, że Boga nie ma. A powiedz mi, czym jest Bóg? Ba! Powiedz mi kim ty jesteś? Może imieniem i nazwiskiem? Swoimi poglądami? Upodobaniami?
Co do:
Piękna odpowiedź na pytanie katolickiego bezmózga. Wszystkim tym, którzy nie są istotami, które z braku umiejętności myślenia ślepo słuchają pojebów w sutannach i wierzą w swoje urojenia, polecam zapoznanie się z wykładami, książkami i innymi dziełami tego pana. Alleluja!
Nazywasz bezmózgimi osoby, które "słuchają pojebów w sutannach i wierzą w swoje urojenia".
A sam w miejsce księdza wtykasz zoologa.
@push3k I co z tego, że obchodzi święta? Ma siedzieć i płakać? Taka jest tradycja, daje prezenty, cieszy się z wolnych dni, które może spędzić z rodziną . Nie robi tego ze względu na kult itp, a ze względu na tradycje Przynajmniej tak mi się wydaje.
Edytka: a co do tego, że jak twierdzisz jest głąbem- odsyłam do wujka googla, poczytaj o nim, jakie szkoły skończył, co zawdzięcza mu nauka, na którym miejscu listy 100 największych intelektualistów Brytanii się znalazł, oraz do czego doszedł SAM, a nie słuchając klechy.
Jeśli ten gostek jest dla Ciebie głąbem, to kim Ty kurwa jesteś? Chyba co najmniej Bogiem Pozdrawiam.
Co to za argumentacja czy ma płakać? Skoro to jest święto religijne to dlaczego je obchodzi? To jest szczyt hipokryzji jeździć po chamsku po czyjejś wierze, a potem samemu obchodzić święto. Chociaż w słowniku ateistów te słowo chyba nie istnieje bo nie próbują się już przed tym bronić, argumentować. Podobnie ze słowem honor. Miej ateisto ten honor i przyznaj się, że jednak to hipokryzja świętować Boże Narodzenie.
Co do kwestii szkoły. Nie wiem czy wiesz, ale amerykańskie uczelnie są przereklamowane. Pomińmy to jednak.
Jeśli miarą inteligencji, czy też słuszności jego wypowiedzi miała by być ukończona liczba szkół to dlaczego fani Tuska jadą (jechali) po Kaczyńskich? Przecież różnica wykształcenia jest nieporównywalna.
Ostatnia rzecz. Powiem ci jedno. Myślę, że kwestia wiary jest indywidualna. Tj. nie trzeba skończyć żadnej szkoły, żeby móc postawić własne tezy i ich się trzymać. Ich słuszności nikt nigdy ich nie podważy, a przynajmniej nie powinien, bo nie ma "kwalifikacji". Tobie radzę zacząć myśleć samodzielnie, a nie szukać sobie jakichś guru. Jeśli jednak sprawia ci to trudność, znajdź sobie kogoś innego niż szukającego popularności wśród "bydła" poprzez bezczelne i kontrowersyjne wypowiedzi pseudointeligenta, który nic poza wyżej wspomnianym nie osiągnął.
Skąd te nerwy? Nie ubliżyłem ci, nie nazwałem kretynem
Kiedy pisałem ten komentarz nie chciałem ukazać jakiejś agresji. Widocznie źle zinterpretowałeś moją wypowiedź. Nie była ona atakiem w twoim kierunku.
Sam przypiąłeś sobie łatkę osoby, która uważa się za inteligentniejszą od innych z powodu ateistycznych poglądów
Nigdy takiej łatki sobie nie przypiąłem i nie przypnę. Nie jestem wielce inteligentnym jajogłowcem. Uważam po prostu, że większość zagorzałych katolików to osoby, które nie potrafią spojrzeć na świat z innej perspektywy, niż z perspektywy bożej owieczki.
Obwarowałeś się w kruchej ateistycznej twierdzy, która w rzeczywistości jest więzieniem. Czy nerwy nie dowodzą temu, że twoja twierdza się nadkruszyła?
Nie tobie osądzać, czy moje poglądy są więzieniem. Być może dla ciebie. Równie dobrze mogę powiedzieć, że poglądy chrześcijańskie są więzieniem. Tak jak napisałem wyżej-podczas pisania wypowiedzi nie byłem zdenerwowany. Dlaczego właściwie miałbym się denerwować? Lubię dyskutować na tematy religijne. Gdyby jakaś "zła" wypowiedź na temat ateizmu wywoływałaby u mnie "nadkruszenie mojego więzienia",jak to ująłeś, to już dawno z wywieszonym jęzorem latałbym do kościoła.
Możesz ją naprawić, rozbudować, umieścić w niej armaty zwane argumentami lub obelgami, ale nie zmieni to faktu, że jest ona tylko stertą nic nie znaczących, uporządkowanych kamieni.
Myślę, że każdy powinien w takiej swojej "fortecy" umysłowej i poglądowej posiadać jak najwięcej armat, czyli argumentów, ale armat tych powinno się używać nie do narzucania poglądów i niszczenia w drugiej osobie tej fortecy, ale do normalnej dyskusji. Może dla ciebie moja "forteca" jest stertą kamieni. Dla kogoś innego to być może fajny i warty obgadania zamek. Dla mnie Twoja forteca jest stertą kamieni, dla kogoś innego twoja forteca to fajny zamek itp. itd.
Mówisz, że Boga nie ma. A powiedz mi, czym jest Bóg? Ba! Powiedz mi kim ty jesteś? Może imieniem i nazwiskiem? Swoimi poglądami? Upodobaniami?
Jestem sobą. Po trochu poglądami, po trochu upodobaniami, po trochu hobby, po trochu innymi ludźmi, po trochu idiotą, po trochu profesorem, po trochu mordercą, po trochu pantoflarzem, po trochu wodą, po trochu białkiem, po trochu tłuszczem, po trochu z protein itd. a wszystko to jest zamiecione pod moje imię i nazwisko, które mnie zbiera do kupy.
Nazywasz bezmózgimi osoby, które "słuchają pojebów w sutannach i wierzą w swoje urojenia".
A sam w miejsce księdza wtykasz zoologa.
W miejsce księdza wtykam prawie każdego człowieka. Prawie każdy reprezentuje osobne spojrzenie na świat i każdy reprezentuje inną "religę". Nie ma dwóch takich samych ludzi.
To jest szczyt hipokryzji jeździć po chamsku po czyjejś wierze, a potem samemu obchodzić święto
Jeśli jego wypowiedź była szczytem chamstwa to kopara opada. Odpowiedział kulturalnie, nie obraził go, nie użył słowa powszechnie uważanego za obraźliwe. Według mnie szczytem chamstwa jest wmawianie komuś, że jeśli nie będzie wierzył w Boga, będzie przez wieki cierpiał, gnił w piekle, smażył się i będzie potępiony. Według mnie to jest chamstwo, ale ile głów tyle poglądów.
Co do kwestii szkoły. Nie wiem czy wiesz, ale amerykańskie uczelnie są przereklamowane. Pomińmy to jednak.
Nie wiem czy wiesz, ale Uniwersytet Oksfordzki znajduje się w Angli. A co do przereklamowania amerykańskich szkół zgadzam się. Pomińmy to jednak.
Jeśli miarą inteligencji, czy też słuszności jego wypowiedzi miała by być ukończona liczba szkół to dlaczego fani Tuska jadą (jechali) po Kaczyńskich? Przecież różnica wykształcenia jest nieporównywalna.
Wydaje mi się, że miarą inteligencji jest ukończona szkoła. Raczej nie da się powiedzieć, że równie inteligentny jest Heniek z wykształceniem Technik Wędliniarz i ktoś po Oksfordzie, Uniwersytecie Jagiellońskim czy innej szkole. Co do pytania dlaczego fani Tuska jadą po Kaczyńskich-nie wiem, nie interesuje mnie to. Nie będę wypowiadał się na temat polityki, bo to według mnie mało pociągający temat w dzisiejszych czasach.
Myślę, że kwestia wiary jest indywidualna. Tj. nie trzeba skończyć żadnej szkoły, żeby móc postawić własne tezy i ich się trzymać. Ich słuszności nikt nigdy ich nie podważy, a przynajmniej nie powinien, bo nie ma "kwalifikacji"
Z tym się zgadzam w 100 %.
Tobie radzę zacząć myśleć samodzielnie, a nie szukać sobie jakichś guru. Jeśli jednak sprawia ci to trudność, znajdź sobie kogoś innego niż szukającego popularności wśród "bydła" poprzez bezczelne i kontrowersyjne wypowiedzi pseudointeligenta, który nic poza wyżej wspomnianym nie osiągnął.
Myślę samodzielnie, zanim poznałem "twórczość" Dawkinsa miałem takie same poglądy jakie mam teraz. Nie jest on moim guru. Dla mnie jest facetem, który ma trochę oleju w głowie i wie co mówi. Jeśli jego wypowiedź była bezczelna, to chyba nie jesteś z tej planety, a jak ktoś Cię nazwie, za przeproszeniem, chujem, czy innym skurwysynem to chyba dostajesz ataku serca. Nie wnikam, łagodnie z wisienką na wierzchu chuj mnie to obchodzi. Pseudointeligent powiadasz? Ciekawe, ciekawe.
Na tym chcę skończyć. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że na portalu takim jak Sadistic ten filmik wywoła takie poruszenie. Miło się gawędziło, ale nuży mnie to powoli. W wielu kwestiach się nie zgadzamy i nie będziemy zgadzali, ale to nawet lepiej, dzięki temu świat jest ciekawszy.
Chciałem jeszcze wrócić do kwestii obchodzenia świąt religijnych przez ateistów. Potwierdza się to co mówiłem. Zawsze ignorujecie ten temat.
Ogólnie samo poruszanie tematu słuszności wiary w Boga jest chamski
To bardzo wygodnie powiedzieć: "Mówisz, że Bóg nie istnieje? jesteś chamem!" Jeszcze raz zapytam, skoro powiedzenie, że jest się ateistą, według ciebie, jest chamstwem, jak nazwiesz klechę, który prosto w oczy mi mówi, że jeśli nie będę wierzył w Boga, to ten jakże dobrotliwy i kochający swoje owieczki Pan ześle mnie do piekła, gdzie będę przez wieki cierpiał, smażył się, gnił i będę potępiony?
Chciałem jeszcze wrócić do kwestii obchodzenia świąt religijnych przez ateistów. Potwierdza się to co mówiłem. Zawsze ignorujecie ten temat.
Nie wiem jak dokładnie Dawkins obchodzi święta. Ja traktuje ten ostateczny moment świąt, tj. kiedy ludzie dzielą się opłatkiem i zasiadają do wspólnej wieczerzy, jako większą kolację z rodziną. Co do ignorowania tego tematu przez ateistów moje zdanie znasz. Co do tematów omijanych i ignorowanych przez katolików się nie wypowiem, bo nie mam ochoty na jakieś rozległe dywagacje dlaczego to, dlaczego tamto.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów