A u nas prąd drogi, bo przewody albo na słupach albo pod ziemią, w grubej i drogiej izolacji.
I kto jest debeściak?
Strasznie gówniane muszą tam mieć instalacje, skoro do tego doszło. I nie mówimy o kabelku, który sobie prywatnie położył pan Rajesh, ale przewodzie średniego napięcia kładzionym przez profesjonalistów. Gównianych profesjonalistów.
Ewentualnie, przewód leży na jakiejś konstrukcji, może dachu tego budynku i uziemiony jest przez metalowe elementy, np. te słupki podpierające dach. Tak czy inaczej, gówniana robota.
Tam na ziemi nie ma żadnego przewodu. Jest pod ziemią i jest z niego przebicie. To co widać, to doskonały przykład jak groźne jest napięcie krokowe w takiej sytuacji. Dotkniesz ziemi w dwóch różnych punktach i jebie cię prąd. Jakby trzymali nogi w górze, to by przejechali i przeżyli, ale kogoś innego i tak by jebło.
Strasznie gówniane muszą tam mieć instalacje, skoro do tego doszło. I nie mówimy o kabelku, który sobie prywatnie położył pan Rajesh, ale przewodzie średniego napięcia kładzionym przez profesjonalistów. Gównianych profesjonalistów.
Ewentualnie, przewód leży na jakiejś konstrukcji, może dachu tego budynku i uziemiony jest przez metalowe elementy, np. te słupki podpierające dach. Tak czy inaczej, gówniana robota.
Tam jest wszystko gówniane, ale jak tradycja to tradycja.
Tam na ziemi nie ma żadnego przewodu. Jest pod ziemią i jest z niego przebicie. To co widać, to doskonały przykład jak groźne jest napięcie krokowe w takiej sytuacji. Dotkniesz ziemi w dwóch różnych punktach i jebie cię prąd. Jakby trzymali nogi w górze, to by przejechali i przeżyli, ale kogoś innego i tak by jebło.
Strasznie gówniane muszą tam mieć instalacje, skoro do tego doszło. I nie mówimy o kabelku, który sobie prywatnie położył pan Rajesh, ale przewodzie średniego napięcia kładzionym przez profesjonalistów. Gównianych profesjonalistów.
Ewentualnie, przewód leży na jakiejś konstrukcji, może dachu tego budynku i uziemiony jest przez metalowe elementy, np. te słupki podpierające dach. Tak czy inaczej, gówniana robota.
Z zawodowej ciekawości obejrzałem ten film dokładniej i widać jak za tym daszkiem, od strony ulicy buja się jakaś linka. Prawdopodobnie zerwał się drut i dotknął ziemi, albo raczej tego dachu. Dach i jego słupki są metalowe i dobrze uziemione, dlatego wszędzie wokół pojawiło się wysokie napięcie krokowe. Ten w białej czapce też chyba poczuł, bo tak spierdala, że aż wypadła mu z łap jakaś rura.
Szkoda, że urwane są te próby ratowania, prawdopodobnie ratowników też jebał prąd, dlatego dzieciaków nie ruszyli aż ktoś odłączył napięcie.