W ramach pomiarów standardów jakościowych, wybraliśmy się z Ptakiem ponownie do Pauli. Ostatnie spotkanie było dalece ekscytujące i wartościowe duchowo.
A zatem:
Wstępna zajawka
Siedzimy z Ptakiem przy kompie i obczajamy dupy na odlotach. Ja spokojnie przeglądam foty, zakresy usług i weryfikuję ściemy. Ptak na wszystko wykłada lachę. - weź cokolwiek, aby było full serwis - judził. Kiedy oczy zaczęły mi już łzawić, a Ptakowi jaja napuchły, stwierdziłem: dobra,lecimy na pewniaka.
Kontakt audio z celem
Kręcę do Pauli Nimfomanki. Odbiera jakaś miła niunia i nawija na twardo, że ona jest Paula. Po mistrzowsku puściłem tekst między uszami bez przystanku i mówię: - daj mi Paulę, albo zadzwonię później. Sprawdzona metoda, laski pękają. Chyba, że trafię na weterankę, to wtedy ja pękam. To nie była weteranka i ustaliliśmy, że mogę wbić o 14:00, Paula już z pewnością będzie wolna, ale żebym zadzwonił pół godziny przed, z potwierdzeniem. - nigdzie nie będę dzwonił, już potwierdzam i powiedz Pauli, że odwiedzi ją ... (tu padło moje imię, bo pseudonimu artystycznego nie mam) - rzuciłem bojowo przez słuchawkę, z pełnym przekonaniem, że takiego Macho to ona pamięta.
Przygotowania i osiąganie perfekcji
Mamy dwie godziny do wymarszu. Piłowanie paznokciu rąk, bo będzie fisting. U nóg nie ruszam, żeby się lepiej zaprzeć o materac, jak Paula będzie tyłkiem napierać. Ostatnio prawie mnie wypieprzyła z łóżka jak leciałem ją od tyłu. Ptakowi zafundowałem szybkie golenie, żeby zasysanie było głębsze. Obaliłem dwa Red bulle, litr wody i herbatę, no bo będzie piss. Wbiłem się w kościołowe pantofle, koszulka wypuszczona na wierzch i ostatnia kontrola przed lustrem - wyglądasz zajebiście, jak Superman, a nawet lepiej, bo bez pedalskiej pelerynki - pochwaliło mnie lustereczko. Poczułem się młodszy o 20 lat ... no może o 10.
Dojazd do celu
Jazda na ciśnieniu poszła sprawnie, prawie jak teleportacja, nic nie pamiętam. Podczas kołowania na miejscu zaczął pozdrawiać mnie pęcherz, a miejsca nie ma. Wyczaiłem wreszcie jakąś lukę i z piskiem opon wpasowałem się na chodnik przy bazarku. Pęcherz wręcz napierdalał, a Ptak w nogawce uniemożliwiał chodzenie. Wysiadając z auta,zobaczyłem jakiegoś gestykulującego gościa w samochodzie z włączonym kierunkowskazem, wskazującego na MOJE miejsce parkingowe. Złapałem go wzrokiem i przekazałem telepatycznie: - nawet, kurwa o tym nie myśl. Ledwo trzymałem się kupy. Drobiąc jak ta gejsza, pognałem pod klatkę. Miałem 10-minutowy zapas, a ja jestem punktualny, więc trzeba było poczekać. Odpierdalałem pod blokiem takie figury, że ludzie chcieli mi wrzucać pieniądze, tylko czapki nie miałem.
Kontakt bezpośredni
Śmigam po schodach, bo w windzie bym się zeszczał. To jednak trzecie piętro (poprzednio byłem młodszy o kilka dni i szybciej mi poszło, stąd myślałem, że drugie). Już pod drzwiami ostatnie poprawki. Wciągam brzuch, rozpinam jeszcze jeden guzik u koszuli, tapiruję zarost na klacie, żeby dobrze się prezentował. Szeroki uśmiech i cisnę dzwonek. Otwiera Cel - cześć, jestem Paula - przemówiła z uśmiechem, ubrana w sukienkę ze zdjęć (znowu). Witki mi opadły, a Ptakowi jajca. Nie poznała!!! Pewnie byłem ładniejszy niż poprzednio.
Manewry
Lekko skonfudowany człapię do pokoju. Tym razem pokój na lewo, poprzednio był na prawo. W pokoju duże wyro, szklana ława i dwie skórzane pufy. Po chwili niepewności dostrzegam olśnienie na twarzy Pauli, chyba mnie poznała. Energia wróciła. Dostałem ręcznik w łapę i wypad do łazienki. Taki byłem nagrzany, że w amoku przyjebałem w komodę, stojącą w przedpokoju. Ledwo trafiłem tam i z powrotem. W korytarzu było ciemno, a zakrętów w tak małym mieszkaniu chyba z siedem, a dwa to już na pewno. Wreszcie jestem, Ptak też.Paula sprzedaje mi dwa buziaki i leci od razu do Ptaka. Co jest? Poprzednio śliniliśmy się z 5 minut. Dobra, nie będę zazdrosny. Ssanko fachowe, bez rysowania, kolejne zaskoczenie. Co prawda, do jajek to było jeszcze daleko, ale mokro i przyjemnie. Po kilku mlaśnięciach, wrzuciłem ją na łóżko i postanowiłem przygotować grunt Ptakowi. Wylizałem profesjonalnie, klęcząc pomiędzy jej udami. A swoją drogą facet musi wyglądać imponująco ze sterczącą dupą i bujającym się fiutem pomiędzy nogami. Na szczęście w tym pokoju lustra nie było. Paula, jak na profesjonalną nimfomankę przystało, głośno jęczy i się wije. W pewnym momencie wbiła palce w moje włosy. Chuj strzelił wypielęgnowaną fryzurę. W trosce o resztki wizerunku, oddałem inicjatywę Ptakowi. Machałem dupą jakieś 5 minut, ciśnienie miałem 240/180, byłem już bliski zawału. Tymczasem dziewczyna rozwinęła się lirycznie: "rżnij mnie", "pieprz mnie" i takie tam. W pewnym momencie wysyczała "uderz mnie". Kobiecie się nie odmawia. Poleciałem liściem z lewej, a Paula odrzuciła głowę w ekstazie i ... Kurwa, nie trafiłem. Bić to trzeba umieć. Ale wstyd przed koleżanką. W ramach przeprosin i rehabilitacji, pociągnąłem z prawej. Teraz było lepiej. Podniesiony na duchu, poprawiłem raz jeszcze. Byłem z siebie dumny, właśnie posiadłem nową umiejętność - bicie kobiet. Paula przysunęła twarz do mojej twarzy. W oczach miała obłęd. No, jak mi teraz jebnie w rewanżu, to mnie zabije, pomyślałem. Wycedziła jednak - mocniej! No nie, wymiękłem. Aby uniknąć masakry, przeniosłem aktywności do drugiej dziurki. Reakcja Pauli natychmiastowa, tyłek w górę, głowa w dół. Ptak jednak po moich ostatnich wyczynach, lekko oklapł. Ledwo Go upchnąłem. Paula obsługiwała się sama. Napierała tyłkiem, ja starałem się utrzymać pozycję. - Szybciej, mocniej - padły komendy. O żesz kurwa, właściwie to już tylko dupą wiatr robiłem, bo Ptak spierdolił całkowicie. Po minucie markowanego seksu, zarządziłem wymarsz do łazienki. W szczaniu to ja jestem królem. Powoli odbudowałem autorytet. Twarz, włosy,usta,lałem wszędzie. Nawet nie jęknęła. Po powrocie do pokoju, przeszedłem do wielkiego finału. Po krótkich torturach, Ptak poszedł na współpracę i łaskawie "dobiegł". Jednak ku mojej rozpaczy... Paula nie połknęła!!! Zamknęła usta i wszystko się na twarz wylało. Myślałem, że się rozpłaczę.
Byłem zjebany jak koń po wyścigach. Miałem dość, chciałem do domu, do dużego pokoju.
Podsumowanie
Ona się rżnie, a nie uprawia seks. Zaczyna się robić coraz bardziej ekstremalnie. Na spotkania z nią powinno się chodzić we trzech, bo jeden jest bez szans. Półtora roku temu taką nimfomanką nie była. Za rok będę się bał w okolicy pokazać. Cóż, standard utrzymany, ale chyba zbyt wielu spotkań z nią zaliczyć się nie da, zamęczy.
Cyferki były już wcześniej, no może francuz lepszy, bo bez zębów tym razem. Cena 250 zł/h sprawi, że więcej Szwagrów "zginie w mękach".
Nadal polecam, na liście Hardcore nr 1.
Piwo. Śmieszne ale ktoś się z reChabilitacją nie popisał.
Fakt, było parę błędów. Dzięki za upomnienie, poprawione, coby się przyjemniej czytało.
Zajebiste
Wybrałem się z Ptakiem na wycieczkę (zawsze chodzimy razem). Ptak na głodzie, a ja ciekawy nowych doznań. Po nieskutecznych próbach wyczesania pewniaka, szalony pomysł Ptaka - kozaczymy na sapera. Kurwa, że ja się zawsze dam podpuścić.
Przygoda miała miejsce kilka dni temu. Telefonik skuteczny, pani miła i wesoła, pośmialiśmy się i powstała nić porozumienia (oczywiście, że telefonistka). Adres podany, reszta jak w scenariuszu kiepskiej komedii. Walimy z Ptakiem nagrzani, nie bacząc na upał i brak miejsc do parkowania.
Na miejscu stara kamienica z żelazną bramą. Potwierdzenie i wchodzimy. Drugi bramofon w podwórzu, brak świadków. W sumie mogłem ją udusić przed wyjściem.
Miejsce zdarzenia
Pokój to stara kawalerka. Meblościanka z jasną okleiną. Wyposażenie spartańskie, ale jest telewizor i ulubione seriale. Musiałem oglądać fragment jakiegoś tasiemca, ale przynajmniej było co robić.
Łazienka ... jeszcze mnie telepie. Mokre ręczniki na wieszakach. Natrysk z kotarą i jakiś płyn do mycia w 2 litrowej butelce bez nakrętki. Ręcznik, a raczej ścierka, wystarczył na zakrycie Ptaka. Ten kawałek materiału wiekowo dorównywał kamienicy. Wyrko to wersalka, nawet nie wiem, czy skrzypi, bo i po czym?
Oblubienica Ptaka - to on mnie w to wmanewrował
Na zdjęciach jest jej wyobrażenie o sobie. W realu ma około 30 lat, klatka optymalna do zaakceptowania, ponton jednoosobowy na brzuchu, widoczny po usunięciu maskowania (wymyślne wdzianko na sznureczki). Kolczyk w brwi. Z twarzy podobna do nikogo, może poza wyrazem (kasa i spierdalaj).
Akcja lub dobijanie konia, jak kto woli
Ptak jeszcze na początku miał nadzieję, chociaż ja już czułem niebezpieczeństwo. Na pytanie o zakres zabawy, milczenie i warknięcie o kasie. Pomyślałem, że ukaram w ten sposób Ptaka za jego głupotę, chociaż lata temu to on stukał wszystko, do dzisiaj mam traumę.
FBG rozpoczęty dwoma palcami. Śmiać mi się chciało, jak patrzyłem na Ptaka, który błagał mnie o litość i już chciał spieprzać. W końcu chyba ze strachu podpompowałem trochę krwi do kolegi, ale zanim się ucieszył, już był w gumie. Z braku tlenu od razu klapnął.
Ptak całkowicie się załamał jak zauważył brak wcięcia w pozycji od tyłu. Jakbyśmy faceta stukali, a właściwie to skąd wiem, jak się stuka faceta?
Zaczepnie przez łzy zapytałem o anal, może sam temat zachęci Ptaka do działania? Usłyszałem, że musi być sztywny, bo inaczej nie da rady. No fakt, miała rację.
Po 5 minutach wstydu, postanowiłem zakończyć nierówną walkę. Trzepałem Ptaka chyba ze dwie minuty, aż popuścił, chyba ze strachu, że go urwę. I tu był hit. Oblubienica Ptaka (zamęczę gnoja za tę wpadkę) wykonywała rękoma ruchy jak Bruce Lee. To lewą to prawą zasłaniała twarz, łypiąc okiem, co się będzie działo. Minę miała przy tym jak kot srający na betonie. Ptak w końcu zrzygał się na klatę, laska skutecznie się wybroniła.
Atmosfera skandalu
Dziewczyna to typowa naciągaczka, nawet nie chciała nawiązywać rozmowy. Odebrała kilka razy telefon w trakcie spotkania, chyba od telefonistki, bo sugerowała, że już "niedługo". Zdjęcia absolutnie nie są jaj, chyba, że z okresu gdy ćwiczyła fitness 10 lat temu.
Oczywiście warto wziąć pod uwagę niedyspozycję Ptaka, co rzuca cień na tę opinię. Jednak po tej wizycie to mnie dupa swędziała.
Plusy
Ptak patrzy bardziej racjonalnie na świat i obiecał, że będzie stukał tylko księżniczki z dobrego domu.
Straciłem tylko dwie stówy.
Minusy
Pokłóciłem się z Ptakiem i był dwudniowy foch, a stukać się chciało.
Zrozumiałem, że juź nie mogę stukać wszystkiego co się rusza.
Świadectwo porażki
Umówienie. 8/10 (w sumie ok)
Lokal. 4/10 (nora bez klimatu, fatalna łazienka i jeszcze ta ścierka)
Twarz. 4/10 (no jeszcze mi się śni)
Ciało. 3/10 (w sumie stukałem gorsze)
FBG. 2/10. (bo był, ale tylko łepek Ptaka się załapał, no i te dwa palce mnie zabiły)
Seks. 3/10. (Ptak bez formy to seks do dupy, ale dupy też nie było)
Anal. 0/10. (jest w deklaracjach, nie dałem rady sprawdzić, bo Ptak miał focha)
Atmosfera 2/10. (może to ja byłem ten zły?)
Jakość/cena. 1/10. (można popaść w depresję po takiej akcji)
Bez powrotu, chyba, że z pistoletem przy skroni. Ptak poprosił o urlop i odszkodowanie za trudne warunki pracy - gówniarz. Ale lubię gnoja, jestem do niego przywiązany, więc dzisiaj zafunduję mu coś za sprawdzonego menu
Pozdrawiamy
Brawo dla władców Google powyżej
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów