Dżepetto napisał/a:
Tak się przejęli awarią silnika że zapomnieli wysunąć podwozie i wylądowali w połowie pasa. Ot cała tajemnica katastrofy. Można się rozejść.
Raczej awaria była poważniejsza, bo na tych filmikach (słaba jakość niestety) jakoś nie widać ani wysuniętych klap, ani rozłożonych hamulców aerodynamicznych po przyziemieniu. Ten samolot nie miał prawa się zatrzymać w żadnej sensownej odległości z taką prędkością i przy absolutnym braku hamowania. Jedynym dodatkowym oporem to było tarcie o pas w kilku punktach.
Limpid napisał/a:
Węzłów ? Węzłami liczy się przecież prędkość statków nie samolotów, no chyba że chuja się znam i pierdole głupoty to proszę mnie doinformować
Chuja się znasz, samolot to też statek tylko powietrzny
Zulu-Gula napisał/a:
Nie byłby.
Takiej masy nie wyhamujesz żadnym spadochronem hamującym.
Takie rzeczy to tylko z myśliwcami, wahadłowcami i samochodami startującymi na ćwierć mili.
Bo ja wiem, same hamulce aerodynamiczne które są niewielkimi powierzchniami na skrzydle jednak coś dają, wrzucenie do ogona takiego awaryjnego spadochronu niekoniecznie musiałoby być takie głupie, bo może nie doprowadziłoby do zatrzymania samolotu na pasie, ale pewnie drastycznie skróciłoby drogę hamowania.