Taka moja opinia.
Inaczej takie skurwysyny jeżdżą sobie dalej bezkarnie,nie zdając sobie nawet sprawy, ile wypadków powodują.
1. Kupić jakiegoś nie najnowszego Jeepa.
2. Założyć z przodu rury.
3. Mieć przygotowany stały tekst: No aleś se pan narobił...
Mam nadzieje że jakiś szeryf z tyłu też miał kamerkę i cie nagrał.
Za drugim razem tępa baba przytarła mi na moim parkingu cały prawy bok. Niestety nie miałem na nią żadnych namiarów, ale dwa dni później idiota wymusił mi pierwszeństwo. Dodałem trochę gazu i delikatnie zahaczyłem o niego i miałem z jego OC malowany calutki bok
Sposób jest świetny. Korzyść dla Ciebie oczywista, a jak takiemu debilowi polecą zniżki i będzie musiał jeszcze swój samochód naprawić to nauczy się kurwa jeździć.
Czekam na usprawiedliwianie nie umiejących jeździć idiotów i wyzywanie mnie od czego tam sobie chcecie najbardziej zajadłe komentarze będą oczywiście i tak pisane przez niedzielnych kierowców z trzema literami na początku (tylko z takimi miałem kolizje odkąd jeżdżę), którzy sami nie potrafią jeździć.
Od słoików to najwięcej wyzywają takie koleżki, których rodziców na siłę 30 lat temu z Piździszewa Małego na Mokotów przesiedlono, bo tania siła robocza była potrzebna w miastach...
Ej, a "Polskę Walczącą" to już nakleiłeś se na bagażnik, czy wydziargałeś na klacie?
Dobra rada. Jak macie jakąś rysę na lakierze, pęknięty zderzak czy jakiekolwiek uszkodzenie na aucie, to nie hamujcie w takich sytuacjach, dajcie się puknąć. Ja z OC takich dwóch debili zrobiłem sobie: raz zderzak (który był pęknięty już jak go kupowałem), lampę, grill, maskę (na której marcowały się koty i była porysowana) oraz chłodnicę klimatyzacji (która dostała kamieniem i się rozszczelniła). Zrobiłem jeszcze sobie nabicie klimy, odgrzybienie i wymianę filtra kabinowego szkody w aucie tego pizdowatego drajwera były większe co ciekawe kiedy zdarzył się wypadek byłem w drodze do serwisu, żeby naprawić wszystkie te rzeczy, które potem miałem robione z odszkodowania
Za drugim razem tępa baba przytarła mi na moim parkingu cały prawy bok. Niestety nie miałem na nią żadnych namiarów, ale dwa dni później idiota wymusił mi pierwszeństwo. Dodałem trochę gazu i delikatnie zahaczyłem o niego i miałem z jego OC malowany calutki bok
Sposób jest świetny. Korzyść dla Ciebie oczywista, a jak takiemu debilowi polecą zniżki i będzie musiał jeszcze swój samochód naprawić to nauczy się kurwa jeździć.
Czekam na usprawiedliwianie nie umiejących jeździć idiotów i wyzywanie mnie od czego tam sobie chcecie najbardziej zajadłe komentarze będą oczywiście i tak pisane przez niedzielnych kierowców z trzema literami na początku (tylko z takimi miałem kolizje odkąd jeżdżę), którzy sami nie potrafią jeździć.
I trafisz kiedyś na kogoś z lipnym ubezpieczeniem i chuja zarobisz a jeszcze z własnej kieszeni na naprawę będziesz dorzucał.
A tak bardziej poważnie, to od dzisiaj jestem właścicielem Volvo XC70 II 2.4T, więc argument z Alfą trochę nie trafiony za to ja nadal chętnie się dowiem czym jeździsz
I trafisz kiedyś na kogoś z lipnym ubezpieczeniem i chuja zarobisz a jeszcze z własnej kieszeni na naprawę będziesz dorzucał.
Wtedy albo się "dogadujesz" ze sprawcą albo wzywasz policję. Żeby tylko nie dostać po piździe za spowodowanie kolizji/wypadku + za brak OC sprawca sam pobiegnie do najbliższego bankomatu i wypłaci kasę
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów