skyrim to świat tak otwarty że aż zamknięty. Niby można dołączyć do wielu frakcji, być wojownikiem, magiem, skrytobójcą, złodziejem, łucznikiem itd. ale decyzja o podjęciu jakiejś drogi nic nie znaczy bo jak się skończy ciąg kilku zadań i jakaś gildia ogłosi cię wybawcą i szefem to nagle robi się nudno i trzeba szukać nowego zajęcia. Nieliniowość fabuły ogranicza się tylko do tego w jakiej kolejności wykona się ciągi zadań. Do tego we wszystkich frakcjach jest się wybrańcem i jedynym człowiekiem który może cośtam zrobić. A do tego mapka z punkcikiem do którego trzeba się udać żeby ukończyć kolejny etap zadania. Zero myślenia.
Gothic 1,2,nk. To co innego. Fabuła od początku nie udaje, że jest nieliniowa: ucieknij z więzienia, pokonaj smoki itd. Ma za to coś innego. Ludzie w świecie gry nie są sztywnymi statystami mającymi mówić w kółko: oh wybrańcze, w tobie nasza jedyna nadzieja lub zaraz cię zabiję. Na początku jest się żółtodziobem który zginie jak pójdzie sam do lasu albo dostanie srogi wpierdol i zostanie okradziony jak źle poprowadzi dialog. Minie sporo czasu zanim można będzie zapuścić się na niebezpieczne tereny, komuś grozić, rozstawiać po kątach palladynów. Zwykli wieśniacy nie będą gadać pierdół w stylu: ocal nas bohaterze tylko zaczepią i opowiedzą o tym jak im chujowo i komu chcą pogruchotać szczękę. Sam bohater podchodzi z rezerwą do swoich misji, prędzej powie, że ma w dupie przeznaczenie i chce przepuścić kasę w burdelu niż wygłosi pompatyczny monolog. Progres postaci daje satysfakcje. Pierw ork załatwiał nas jednym strzałem i musieliśmy spierdalać a na koniec gry całe hordy tępimy deszczem ognia idąc sobie spacerkiem.
Gothic 3 to gra tak skopana, że na najnowszych komputerach wolno się ładuje, historia z dupy która nie ma sensu jeżeli robi się zadania nie w tej kolejności jaką przewidzieli twórcy. A na koniec całą wojnę się wygrywa w pojedynkę.
Gothic 4 to już nie rpg tylko hack&slash. Jak odkryłem że nie trzeba każdego pokonywać żeby przejść to biegłem przed siebie a za mną 50 pająków które znikały jak ładował się nowy poziom. Gra wygląda jak coś co miało mieć zupełnie inny tytuł ale na sam koniec wrzucono kilka postaci z gothica żeby lepiej się sprzedała.
Światełkiem w tunelu był Risen1. Miał system walki z gothica, odświeżoną grafikę, podobny styl prowadzenia fabuły, fajna gra. Ale drugą część skaszanili, walka to naciskanie na ślepo jednego guzika i albo się wygra albo nie. Gra o piratach w której nie pływa się statkiem.
Fajną grą jest Evil Islands stworzoną przez rusków w 2001. Dużo trzeba się niekiedy napocić, namyśleć a wszystko ubrane w klimatyczną grafikę i muzykę jakiej nie ma w żadnej grze.