Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Zamiast bananowego go pro zabrałbym szelki (które za śmieszne pieniądze można wypożyczyc w zakopcu) i bez srania w gacie podszedł do tej drabinki i uniknął realnego ryzyka odpadnięcia od ściany.
Szelki, pro uprząż i inne zabezpieczenia nie wchodzą w grę. Za dużo z tym kłopotu, a po drugie szlak nie jest przystosowany do stosowania zabezpieczeń. Po za tym jak by każdy idący tym szlakiem chciał stosować zabezpieczenie, to w sezonie były by tam większe kolejki niż na Kasprowy.
Hahahah. Profesjonalny sprzęt. Rękawice treningowe, dżinsowe spodnie i adidaski.
Potem się kurwa dziwą, że matoły giną w górach.
Lepiej w górach w adidaskach niż przed kompem z 20 kilową nadwagą i spoconymi pachami
tak sobie myślę " Kto kurwa zamontował tam drabinę ? " " Jak to zrobił ? "
Sadolowa gimbaza leci z pomocą.
Szlak został wytrasowany w latach 1903–1906 nakładami Towarzystwa Tatrzańskiego i wielkiego miłośnika Tatr, księdza Walentego Gadowskiego, któremu pomagali Jakub Gąsienica Wawrytko, Klemens Bachleda i kilku innych górali.
Jeżeli chodzi o montowanie drabin - tak naprawdę dla doświadczonego taternika czy alpinisty to nic trudnego. W miejscu, w którym koleś na filmiku wchodzi na drabinkę (lub trochę wyżej dla ułatwienia pracy) prawdopodobnie zamontowali punkt asekuracyjny, przez który przewleczono linę. Do obu końców "przywiązali się" dwaj wspinacze. Jeden opuścił drugiego do miejsca, w którym miała być zamocowana drabina (albo łańcuch - technika jest ta sama). Następnie wciągnięto podzieloną na kawałki drabinę przy użyciu liny pomocniczej. Wiszący swobodnie wspinacz wywiercił otwory i umieścił drabinę na miejscu. Na początku XX wieku ze względów technologicznych trudniejsze było raczej samo wiercenie otworów i zabezpieczenie drabiny niż wejście tam. Oczywiście nie ujmuje to budowniczym, którzy i tak musieli mieć jajca ze stali :p
W dzisiejszych czasach liczy się tylko moda. To co masz na sobie czyni Cię profesjonalistą bądź wieśniakiem, nie ważne jest to że masz chęci, pasje i czerpiesz z tego przyjemność, ale to że masz spodnie za 50zł a nie za 500 z dodatkową kieszenią na tyłku i obszytymi kolanami. Na tego typu wycieczki trzeba się odpowiednio ubrać, ale nie przesadzajmy. To że nie mamy odpowiedniego ubioru to nie znaczy że nie możemy przejść takiej trasy. Odpowiednie spodnie i rękawiczki nie uratują nam życia, a jedynie zwiększają komfort. Także jeśli macie chęci to pakujcie plecak i w drogę!
Nie chodzi mi o to żeby każdy miał od razu pełny sprzęt do trekking u za 10 tys. złotych...
Wystarczy sobie sprawić porządne buty do 300 zł. Spokojnie można coś kupić do takiej kasy. Usztywniona kostka to podstawa.
Reszta jak spodnie, kurtki, bielizna itd to raczej rzeczy do poprawienia komfortu dla profesjonalistów i napaleńców.
Lepiej w górach w adidaskach niż przed kompem z 20 kilową nadwagą i spoconymi pachami
Nie wiem czy to o Tobie czy o kimś z Twoich znajomych bo na pewno nie o mnie. Jak nie pojadę na szlak chociaż raz w miesiącu to nie istnieje.
Nie czepiam się tego, że paczka kumpli poszła w góry, tylko trzeba myśleć o tym, że jak sobie kostkę taki kacap skręci to kto go na dół zniesie? Trzeba myśleć.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów