Konflikt izraelsko-palestyński (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: 2024-04-23 21:36:06
Na jeden ze szpitalnych oddziałów ratunkowych (nie podano, o który konkretnie chodzi) zgłosił się pacjent skarżący się na ból brzucha. Lekarze przystąpili więc do badania i stwierdzili u mężczyzny zapalenie otrzewnej. Podczas wywiadu pacjent uznał, że musi wyznać prawdę. Lekarze byli zszokowani, gdy usłyszeli, co doprowadziło do problemów mężczyzny.
Jak się okazało, pacjent miał problemy z zaparciami. W związku z tym postanowił, że włoży sobie do odbytu żywego węgorza.
Zwierzę próbowało się wydostać Węgorz robił wszystko, by wydostać się z ciała mężczyzny. W efekcie doszło do przedziurawienia końcowego odcinka przewodu pokarmowego.
Na szczęście obyło się bez pooperacyjnych powikłań, a pacjent po kilku dobach mógł wrócić do domu. Źródło:
https://www.o2.pl/informacje/pacjent-narzekal-na-bol-brzucha-lekarze-byli-w-szoku-gdy-to-uslyszeli-6870065576790624a
A co to jakiś portal informacyjny? Do kosza ten gównotemat bez zdjęć czy filmu.
Masz na osłodę
taaaa zaparcia, kity to my, ale nie nam. Sadole z dużym stażem dobrze wiedzą, że np. potknięcie się pod prysznicem i upadnięcie dupą na termos, czy bakłażana jest mało prawdopodobne
Ojtam ojtam, dlaczego jesteś taki nieufny? Dlaczego miałby kłamać?
taaaa zaparcia, kity to my, ale nie nam. Sadole z dużym stażem dobrze wiedzą, że np. potknięcie się pod prysznicem i upadnięcie dupą na termos, czy bakłażana jest mało prawdopodobne
Kiedyś nagrywałem babci jak kisze ogórki, a że mnie plecy bolały, to chciałem sobie usiąść na taborecie. Pech chciał, że nie spojrzałem za siebie i usiadłem na słoiku. Na szczęście nie wszedł cały, tylko pękł w połowie.
Kiedyś nagrywałem babci jak kisze ogórki, a że mnie plecy bolały, to chciałem sobie usiąść na taborecie. Pech chciał, że nie spojrzałem za siebie i usiadłem na słoiku. Na szczęście nie wszedł cały, tylko pękł w połowie.
Takie wersje na sorze w dużych miastach słyszą zapewne kilka razy w miesiącu...
Kiedyś nagrywałem babci jak kisze ogórki, a że mnie plecy bolały, to chciałem sobie usiąść na taborecie. Pech chciał, że nie spojrzałem za siebie i usiadłem na słoiku. Na szczęście nie wszedł cały, tylko pękł w połowie.
Poziom trudnosci twojego problemu zalezy od tego czy ów sloik pekl wdluz czy w poprzek
Poziom trudnosci twojego problemu zalezy od tego czy ów sloik pekl wdluz czy w poprzek
Jak dobrze poszukasz w necie, to z pewnością zobaczysz nagranie z kiszenia ogórków. Słoik na ogóry pokaźnych rozmiarów, zaskakująco łatwo wszedł niechcąco Geraldiniowi w odbyt, a samo pie**olnięcie, to już wisienka na torcie.
finalnie gościu zszedł po paru dniach na skutek jakichś tam obrażeń wewnętrznych .
wrzucę kiedyś tu zdjęcia rentgenowskie ze szczegółowym opisem tej jakże poj***nej akcji .