"Plac niepodległości, Łódź.
Podchodzi do mnie cyganka i pyta:
-Da mi pan 10 groszy?
- Pytanie jeszcze dlaczego miałbym pani dać 10 groszy.
- Na bułkę potrzebuję blablabla, biedna jestem blablabla, powróżę panu-
-Pani umie wróżyć?
-Tak.
-To w takim razie niech mi pani wywróży czy ja pani dam te 10 groszy
-Da mi pan.
-No widzisz? Chujowo wróżysz.
Poszedłem dalej słysząc z tyłu jak cyganka rzuca swoje cygańskie uroki i jakiś chłopak się śmieje."
Zajebane z facebooka, google nie zna, więc pewnie nie było
Podchodzi do mnie cyganka i pyta:
-Da mi pan 10 groszy?
- Pytanie jeszcze dlaczego miałbym pani dać 10 groszy.
- Na bułkę potrzebuję blablabla, biedna jestem blablabla, powróżę panu-
-Pani umie wróżyć?
-Tak.
-To w takim razie niech mi pani wywróży czy ja pani dam te 10 groszy
-Da mi pan.
-No widzisz? Chujowo wróżysz.
Poszedłem dalej słysząc z tyłu jak cyganka rzuca swoje cygańskie uroki i jakiś chłopak się śmieje."
Zajebane z facebooka, google nie zna, więc pewnie nie było
Za jakiś czas pracę dostałem taką, że przez rok łaziłem w terenie po 12h i nie miałem zmiłuj, żeby sobie usiąść, bo to stare czasy bardzo i dorabiałem sobie w ochronie na studia. Więc stwierdzam dwie rzeczy:
1) To są jakieś jebane czarowniki i te uroki to prawdziwe rzucają;
2) Cyganie nie mówią "per pan", tak jak wyżej kolega napisał.