18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (7) Soft (2) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:43
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47

#żydzi

zamieszki w izraelu
k................a • 2014-02-24, 14:11
Zamieszki w Izraelu

Cytat:

Setki ultraortodok­syj­nych żydów starło się z policją w Jerozolimie w proteście przeciwko decyzji o obcięciu funduszy dla studentów seminariów. W ruch poszły kamienie, a policja użyła armatek wodnych.Wstrzymanie wypłat stypendiów oznacza w praktyce, że studenci religijnych uczelni będą musieli zacząć pracować. Teraz większość z nich żyje z zasiłków i zajmuje się tylko studiowaniem pism. Jako jedni z nielicznych nie muszą też odbywać służby wojskowej.






W starciach uczestniczyło kilkaset osób. Ok. 30 zatrzymano. Mimo silnych strumieni wody, ultraortodoksyjni żydzi nie zakończyli protestu. Część z nich zaczęła nawet tańczyć.



Najlepszy komentarz (68 piw)
necrofallus8 • 2014-02-24, 14:50
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Chrześniak
bartunialke • 2014-02-20, 8:31
Na pewno nie było, bo materiał własny.

Przypomniało mi się jak było to całe otwarcie Sochi, siedziałem sobie z moim 6 letnim (CH)rześniakiem przy telewizorze i wychodziły różne reprezentacje, a my czekaliśmy na naszych wspaniałych orzełków.
W pewnym momencie wychodzi reprezentacja Izraelu, a Michał na to:

(CH): Jezu, ciapaci! Nie patrzę się!
(Ja): To nie są ciapaci, oni są z Izraela, czyli żydzi.
(CH): Matko, to jeszcze gorzej!

Wybuchłem śmiechem i cieszę się, że w młodym pokoleniu nie wszystko stracone
Najlepszy komentarz (67 piw)
S................y • 2014-02-20, 9:12
Oni swoje dzieci również tak wychowują i dzięki temu wszyscy się dzisiaj tak pięknie nienawidzimy.
Pasażerowie w Belgii usłyszeli...
m................s • 2014-02-12, 12:06
"Panie i panowie, dojeżdżamy do Auschwitz. Wszyscy Żydzi są proszeni o opuszczenie pociągu" - taki komunikat usłyszeli pasażerowie belgijskiego pociągu jadącego z Namur do Brukseli 31 stycznia tego roku. Ponurego żartu dopuścili się prawdopodobnie nastoletni pasażerowie, którzy w niewyjaśniony sposób dostali się do urządzeń nagłaśniających.
Najlepszy komentarz (113 piw)
S................s • 2014-02-12, 12:24
Żart żartem, ale mnie ciekawi ilu wysiadło.
Tekst bezwstydnie zajumany metodą ctrl+c, ctrl+v z paranormalium. Źródło dla dociekliwych: paranormalium.pl/ciekawostki/oddzia-731-zatajona-zbrodnia-t7362.html

Każdy z nas słyszał o zbrodniach wojennych, o łagrach radzieckich czy hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Każdy z nas słyszał także o próbie tuszowania tych zbrodni (sprawa Katynia czy „polskich obozów koncentracyjnych” jak to określili Niemcy). Jednak nasze wyobrażenie o wschodnich zbrodniach kończy się często w miejscu, gdzie przebiega granica pomiędzy Rosją a Chinami. A właśnie tam miała miejsce potworna zbrodnia okresu II Wojny Światowej, do dziś rzadko kiedy poruszana, odkryta w atmosferze skandalu i każąca się tłumaczyć jednemu z największych mocarstw współczesnego świata – Stanom Zjednoczonym Ameryki.

Dziś chciałabym przedstawić efekt mojego zainteresowania tą sprawą. Przekopałam się przez wiele książek, publikacji, nagrań i relacji świadków. Ostrzegam, że tekst może szokować i powodować niesmak u wrażliwszych użytkowników forum. Myślę jednak, że warto na ten temat podyskutować, jeśli nie ze względu na ogrom nieszczęścia jakie się tam zdarzyło, to ze względu na konspirację jaka wynikła po zakończeniu wydarzeń jakie opiszę. Tekst jest długi, jednak mam nadzieję, że znajdzie się choć jedna osoba, która dotrwa do końca i podzieli się swoim zdaniem. Poniższy tekst traktuje o najpilniej strzeżonej tajemnicy II Wojny Światowej. O japońskim Oddziale 731.

W 1932 roku oczy świata zwrócone były ku Europie, gdzie Adolf Hitler ze swoją partią NSDAP dochodził do władzy krwawą ścieżką. Skrajne poglądu i bezkompromisowa polityka sprawiły, że sytuacja wewnętrzna III Rzeszy była pilnie obserwowana przez cały świat, a szczególnie przez kraje Zachodu. Te wydarzenia sprawiły, że świat niejako zapomniał o wydarzeniach, które rok wcześniej miały miejsce w Chinach, kiedy to 18 września 1931 roku japońska Armia Kwantuńska sprowokowała sytuację, która przeszła do historii jako „incydent mukdeński” i przemocą zaanektowała Mandżurię, czyli północno-wschodnie terytorium Chin, pod swoje panowanie tworząc marionetkowe państwo zwane Cesarstwem Mandżukuo.

Wykorzystując zainteresowanie świata Europą i opiniami opartymi na zasadzie „Chiny i Japonia zawsze się biły, lepiej niech to robią między sobą bez naszego udziału”, Japonia prowadziła w Mandżurii politykę terroru. Sytuację wykorzystał znany japoński mikrobiolog, dr Shiro Ishii, który na terenie dawnej Mandżurii, otworzył laboratorium, które w teorii miało się zajmować metodami uzdatniania wody na potrzeby armii, w praktyce...cóż w praktyce było inaczej. Ishii dostał kompleks budynków, 300 ludzi do pracy oraz więźniów pobliskiego Zhong Ma Camp Prison do dyspozycji. Tak zaczęły się początki pracy dr Ishii, opętanego wizją broni bakteriologicznej i nacjonalistycznych poglądów. Pracy, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego.

Zasłaniając się koniecznością pracy nad uzdatnianiem wody, oraz potrzeby tajności projektu w obawie przed wykradnięciem pomysłu dr Ishii zyskał wspaniałe warunki do rozpoczęcia eksperymentów. W 1932 roku oficjalnie przejął dowództwo nad obozem nieopodal Harbinu i ludźmi, którzy ze względu na tajność projektu zostali określeni mianem „Jednostka Togo”. Pierwsze lata działalności Togo skupione były wokół badania wpływu chorób zakaźnych na człowieka oraz odporności na mróz i leczenia odmrożeń. Japonia bowiem na te ostatnie położyła mocny nacisk z racji na planowaną na terenie Syberii wojnę z ZSRR. Nie przebierając w środkach wybierano grupy więźniów, których obóz Zhong Ma dostarczał w ilościach odpowiadających zapotrzebowaniu, po czym wstrzykiwano im zarazki dżumy i wąglika. Obserwowane reakcję organizmu na choroby oraz mierzono czas od momentu zainfekowania do śmierci, zależność szczepień do tego czasu itp.

W opisie jednego z eksperymentów można przeczytać o grupie chińskich jeńców, którym wszczepiono pałeczki dżumy. Po dwunastu dniach większość z nich zmarła w gorączce sięgającej 40oC. Jeden więzień, który niepojętym sposobem przeżył 19 dni został żywcem poddany sekcji zwłok, lub raczej wiwisekcji, mającej na celu wyjaśnienie zagadki jego odporności na dżumę. Eksperymentowano głównie na więźniach narodowości chińskiej, koreańskiej i rosyjskiej. Jednak niekiedy na potrzeby eksperymentów (głównie na odporność różnych nacji na choroby zakaźne) wykorzystywano także jeńców amerykańskich, australijskich, brytyjskich i nowozelandzkich sprowadzonych z obozu jenieckiego w Mukden. Oprócz badań nad chorobami zakaźnymi prowadzono także eksperymenty pod kątem trucia fosgenem, wstrzykiwania cyjanku potasu, wystawiania na działanie prądu o natężeniu dochodzącym do 20 000 wolt, czy sprawdzanie jak duża dawka heroiny jest w stanie zabić człowieka na miejscu.

Jednym ze sztandarowych eksperymentów Jednostki Togo były badania wpływu zimna na ciało człowieka. Prowadzono je w najmroźniejszych miesiącach roku. Badanie polegało na wystawieniu więźnia na mróz, przywiązanego, z odsłoniętymi rękami. Więzień był zmuszany zanurzać ręce w zimnej wodzie po czym stać aż obciekną. Jeśli stawiał opór członkowie zespołu sami polewali mu kończyny, po czym były one regularnie opukiwane deseczką. Kiedy ciało wydawano dźwięk podobny do kawałka drewna, proces zamrażania uznawano za zakończony. Takie samo doświadczenie prowadzono pod kątem nóg, każąc stać ludziom boso na śniegu nocą. Następnie jeniec był zabierany do laboratorium, gdzie odmrożone członki wkładano do wody o temperaturze 5oC i stopniowo podgrzewano. Doświadczenie zawsze kończyło się na dwa sposoby. Po rozmrożeniu albo „ściągano” ciało z kości na oczach przytomnej ofiary, której przerażenia nie sposób sobie nawet wyobrazić, gdy zamiast rąk zostawały gołe kości rąk, lub tak długo okładano pałkami aż podobnie jak sople lodu kruszyły się i odpadały. Takie odmrożone kończyny nie krwawiły a ludzie nie umierali. Wiedzieli przez cały czas co się z nimi dzieje i że cokolwiek by się nie działo nie wyjdą z tego żywi. Ból jaki odczuwali po takich eksperymentach jest niemożliwy do opisania.

Więźniów zamykano w komorze dekompresyjnej i w zależności o rodzaju eksperymentu podnoszono lub obniżano ciśnienie, żeby sprawdzić jakie jest konieczne do zabicia człowieka. Badano także jakie ciśnienie trzeba wytworzyć aby człowiek dostał zapaści a wnętrzności zostały wypchnięte przez naturalne otwory ciała.

Inne grupy więźniów selekcjonowano pod względem płci, wieku, postury oraz stanu zdrowia i zmykano w przeszklonym hermetycznym pomieszczeniu. Do środka tłoczono gaz. Naukowcy obserwowali i zapisywali ile każdej ofierze zajęło uduszenie się . Dodatkową torturą dla ludzi był fakt, że przez szklane ściany cały czas patrzyli w twarze ludzi, którzy ich mordowali.

W innej części kompleksu, przygotowanej na sale operacyjne (trzeba zaznaczyć, że dość prymitywne sale) przywiązywano ludzi do stołów i uśpiwszy ich chloroformem lub odurzając narkotykami do utraty przytomności pobierano wciąż żywe organy do badań anatomopatologicznych lub w celu umieszczania w roztworze formaldehydu. Relacje świadków opisywały słoje z mózgami, płucami, płodami a nawet całymi ludźmi zanurzonymi w roztworze formaliny i przygotowane do dalszych eksperymentów.

Te nieludzkie praktyki ukryte przed światem dawały więźniom jasny sygnał, że nikt się o nich nie upomni. Że żywi nie wyjdą z cel dr Ishii, i że śmierć nie przyjdzie cicho we śnie, ale będzie poprzedzona cierpieniem. Postanowili walczyć o chociaż kilka dni wolności przed śmiercią. W 1939 roku, kiedy Polska odpierała atak hitlerowców więźniowie laboratoriów śmierci zsolidaryzowali się i nastąpiła zbiorowa ucieczka. Tego nikt się nie spodziewał. Dowództwo japońskie od razu wszczęło śledztwo odnośnie zabezpieczeń laboratoriów. W grę wchodziły przecież zeznania, jakie uciekinierzy mogli złożyć i spowodować tym samym upadek całego projektu. Drobiazgowe śledztwo przyniosło nieoczekiwane rezultaty. Wynikało z niego, że dr Ishii oprócz eksperymentowania zajmował się także łapówkarstwem w szeroko pojętym zakresie. Za korupcję oraz niedopilnowanie zabezpieczeń laboratorium zdegradowano go do stopnia porucznika generała (w Japonii funkcjonował inny niż w Europie system stopni wojskowych) i odsunięty od badań. Zapadła także decyzja o przeniesieniu obozu do prowincji Pingfan. Nowa lokalizacja dała zwyrodniałym naukowcom warunki o niebo lepsze niż te, które znali do tej pory. Jednostka została po odsunięciu Shiro Ishiiego przemianowała oficjalnie na Oddział 731.

Nowy obóz zajmował powierzchnię 6 km2. Był ogrodzony drutem pod wysokim napięciem, wokół niego wytyczono strefę ochronną mającą ma celu zasłonięcie go przed oczami ciekawskich. Na jego terenie były zagrody dla zwierząt, krematorium, laboratorium patologiczne, więzienie dla około 400 więźniów, własna elektrownia, kwatery naukowców i wszelkie sekcje niezbędne do kontynuowania eksperymentów. To właśnie tam narodziła się nowa nazwa dla więźniów. Zwano ich „marutas" co po japońsku znaczy „pnie” a obóz określano „tartakiem” co daje wyobrażenie o rozmiarze zbrodni, jaka miała tam miejsce. Dopiero w nowym miejscu skala morderstw przybrała skalę masową. Do 1942 roku trwały prace przygotowawcze, zbieranie zespołu, wyposażanie pomieszczeń oraz gromadzenie dostatecznej ilości ludzi i zwierząt ( w Pinfan zaczęto eksperymentować także na bydle domowym oraz szczurach, których liczebność szła w miliony).

Pełna działalność została przywrócona w roku 1942, kiedy dowódca Oddziału 731 minowano doktora Masaji Kitano. Wtedy także poszerzono arsenał eksperymentów a coraz większa liczba ofiar ginęła z rąk „lekarzy”. Niedługo po dojściu do władzy Kitano faza eksperymentów wyszła poza granice obozu. Od czerwca do lipca 1942 roku na terenie prowincji Zhejiang rozłożono, w ramach doświadczenia o zasięgu, woreczki wypełnione ziarnem i zarażonymi dżumą pchłami. Ziarno zwabiło szczur, które atakowane przez pchły rozniosły zarazę na cywilną ludność okolicznych miejscowości. Rezultaty eksperymentów na tyle spodobały się doktorowi Kitano, że postanowił pójść za ciosem i eksperymentować dalej. Tego samego roku, ludzie mieszkający w Zhejiang, którzy przeżyli epidemię dżumy zostali ponownie zaatakowani przez chore pomysły doktora Kitano. Armia japońska została oddelegowana do rozprzestrzenienia na terenie prowincji zarazków chory, dyzenterii oraz tyfusu. Jednak tym razem coś poszło niezgodnie z planem i zaraziło się i zmarło 1 700 żołnierzy pracujących przy projekcie.

Dr Kitano zaczął tracić uznanie i poparcie zwierzchników. Nawet jego próby odzyskania wizerunku w oczach szefów poprzez przedkładanie im coraz to nowych wyników badań laboratoryjnych nie przyniosły skutków. Po śmierci żołnierzy nastąpiły dwie rzeczy: spowolnienie prac Oddziału 731 nad materiałem ludzkim oraz postępujące porażki Japonii na frontach II Wojny Światowej. Te dwie okoliczności skłoniły niezadowolone dowództwo japońskie do rozglądania się za następcą dla doktora Kitano. Ostatecznie wybór ich padł na odsuniętego niedawno od projektu dr Shiro Ishii. W 1944 roku powrócił on w szeregi Oddziału 731 jako dowódca. Jego żądza eksperymentów na ludziach przytłumiona przez przymusową banicję wybuchła ze zdwojoną siłą, dodatkowo podsyconą porażkami Japonii i chęcią przysłużenia się do zwycięstwa w wojnie. Zwierzchnicy nie stawali mu na drodze do wynalezienia broni mogącej dać Japonii szansę na wygraną. Do Oddziału 731 popłynęły pieniądze i wszelka pomoc o jaką poprosił Shiro Ishii.

Ruszyła maszyna śmierci, która za wiele lat miała zostać określona mianem „Oświęcimia Wschodu”, choć chyba nawet oprawcy faszystowscy pokroju doktora Josefa Mengele pochyliliby głowy przed ogromem okrucieństwa Oddziału 731.

Na więźniach zaczęto przeprowadzać coraz to nowsze i coraz okrutniejsze metody eksperymentów (należy jednak zauważyć, że starym i przeprowadzanych do tej pory nie zaniechano). Do nowych form mordowania należało między innymi:
- zamrażanie i odmrażanie ciał przy użyciu różnego rodzaju technik laboratoryjnych
- wieszanie więźnia głową w dół i obserwowanie ile czasu zajmie mu uduszenie się
- wstrzykiwanie do żył powietrza i powodowanie śmiertelnego zatoru w sercu, celem obserwacji czy metoda ta mogłaby być wykorzystywana jako narzędzie kary śmierci (tą samą metodę powszechnie stosowano w Auschwitz)
- wprowadzenie więźniom do nerek końskiej uryny co powodowało długotrwałą i bardzo bolesną śmierć
- masowo przeprowadzano wiwisekcje bez użycia znieczulenia i narkozy, przywiązując jedynie jeńca do stołu sekcyjnego (środki anestezyjne miały podobno fałszować wyniki badać sekcyjnych). Wiwisekcje były przeprowadzane bez względu ma płeć i wiek (z zeznać świadków wypłynęły zeznania zarówno o sekcjach na kobietach w ciąży, dzieciach jak i niemowlętach)
- amputowano kończyny (górne lub dolne) po czym przyszywano je po przeciwnych stronach temu samemu więźniowi lub innym
- usuwano chirurgicznie żołądek po czym przełyk łączono bezpośrednio z jelitami
- usuwano kawałkami ograny wewnętrzne (głównie mózg, płuca, wątrobę i nerki)i sprawdzano ile może żyć człowiek z częściowo usuniętymi organami wewnętrznymi
- kobiety i mężczyzn w różnym wieku i kondycji zakażano chorobami wenerycznymi, jak kiła czy rzeżączka, a następnie sprawdzano, czy nie leczone mogą doprowadzić do zgonu – a jeśli tak to w jakim czasie
- zakażano dżumą pchły i zrzucano z samolotów na chińskie miasta powodując znaczne spustoszenia wśród ludności cywilnej (Oddział 731 dysponował własną jednostką lotniczą)
- testowano jaka dawka promieni rentgena jest potrzebna do zabicia człowieka
- sprawdzono ile czasu zajmie uduszenie się człowiekowi pogrzebanemu żywcem
- zdrowych więźniów trzymano na diecie składającej się z sucharów i wody po czym dawano im w pełni obciążone plecaki wojskowe i urządzano biegi dookoła obozu obserwując ile czasu zajmie śmierć w skutek skrajnego wyczerpania organizmu
- przywiązywano więźniów do pali rozmieszczonych w koncentrycznych kręgach (rozsuniętych około 5 metrów jeden od drugiego) a następnie w środek wrzucano w zależności od rodzaju eksperymentu: granat, broń biologiczną (zarazki chorób zakaźnych) lub miotacz ognia a następnie notowano czas i zasięg jaki był potrzebny do zabicia wszystkich więźniów
- zdrowych więźniów zamykano razem z zakażonymi i porównywano jaki czas mija do zarażenia się i śmierci w zależności o kondycji, płci i wieku badanych
Żaden więzień nie miał prawa przeżyć eksperymentów. Jeśli ktoś przeżył którykolwiek był tak długo poddawany innym, aż w końcu umierał. Dodatkowo ludzi poddawano próbom na inne choroby takie jak tularemia, botulizm, dyzenteria, burkholderia, żółta febra, szkorbut, błonica, salmonella, beryloza, gruźlica, tyfus (zarówno brzuszny jak i plamisty) czy efekty gangreny. Oczywiście wszystkie próby prowadziły do śmierci.

Nadchodził koniec wojny. Przyszedł przełomowy rok 1945 i żar wojny na świecie zaczął słabnąć. Laboratoria w Mandżurii wciąż jeszcze żyły jakby poza czasem a maszyna śmierci pracowała niezmordowanie. Aż do 6 sierpnia 1945 roku, kiedy Stany Zjednoczone Ameryki postanowiły wziąć odwet na japoński atak na Pearl Harbor z 7 grudnia 1941 i zrzuciły na japońskie miasto Hiroszimę bombę atomową „Little Boy” a trzy dni później – 9 sierpnia 1945 roku na Nagasaki poleciała bomba atomowa „Fatman”. Japonia pogrążyła się w chaosie a plany o zwycięstwie dzięki broni bakteriologicznej legły w gruzach. Zapadła decyzja o natychmiastowej likwidacji Oddziału 731. Ocalić postanowiono jedynie dokumentację dotyczącą eksperymentów. Wszystkie budynki obozu w Pingfan zostały zrównane z ziemią. Żaden z osadzonych jeńców nie przeżył. Natomiast nastąpiło kolejne nieszczęście. Z wysadzonych ruin laboratoriów uciekło setki tysięcy szczurów zainfekowanych różnymi chorobami zakaźnymi. W rezultacie w latach 1945 do 1948 na choroby pochodzące z laboratorium zmarło około 30 000 mieszkańców okolic Harbinu.

W dniach 15-15 sierpnia 1945 roku 15 pociągów przetransportowało uciekających żołnierzy i naukowców Oddziału 731 do miasta Pusan w Korei, gdzie w dniach 18-25 sierpnia 1945 roku odpłynęli oni do Japonii. 2 września 1945 roku zaczęły się aresztowania członków Oddziału 731 przez amerykanów, którzy przez przypadek dowiedzieli się o pracach Oddziału. Również 2 września amerykański dowódca sił alianckich, generał Douglas McArthur złożył naukowcom „propozycję nie do odrzucenia”: immunitet i nietykalność za całość dokumentacji dotyczącej działalności Oddziału 731. McArthur doskonale zadawał sobie sprawę, że na zachodzie podobne eksperymenty nigdy nie mogłyby mieć miejsca a wyniki japończyków mogły posłużyć amerykanom do ich własnych celów. Dodatkowym atutem był pakt milczenia jaki USA zawarło z Japonią. Istnienie Oddziału 731 miało zostać od tej chwili najpilniej strzeżoną tajemnicą II Wojny Światowej.

25 września 1945 generał Shiro Ishii wrócił do stolicy Japonii, Tokio skąd w grudniu tego samego roku wyjechał do Chiby, gdzie niebawem został aresztowany. W zamian za posiadaną przez siebie dokumentację podobnie jak jego koledzy z Oddziału dostał immunitet i sprawa przycichła.

Tymczasem prowincja Pingfan odczuwała nadal skutki obecności Oddziału 731 w swoim sąsiedztwie. W czerwcu 1946 wybuchła tam epidemia dżumy pochodzenia laboratoryjnego, którą ukryto pod przykrywką powszechnych epidemii powojennych.

1 marca 1948 roku przed Trybunałem Wojennym w Jokohamie postawiono przed sądem kila osób z załogi Oddziału 731. W wyniku procesu 25 osób zostało skazane na kroitsze lub dłuższe pobyty w więzieniu, 5 na karę śmierci, 4 na dożywocie. Wyroki śmierci były jednak odwlekane i ostatecznie do roku 1958 wszyscy sądzeni w jokohamskim procesie zostali oczyszczeni z zarzutów i zwolnieni z więzienia. Sytuacja ta pokazała tylko, że cały proces był organizowany jedynie dla publiczności i w celu uspokojenia ludzi.

W międzyczasie dr Ishii cieszący się wolności gwarantowaną przez immunitet wyjechał w 1951 roku na wojnę koreańską. Dziwnym zbiegiem okoliczności (choć w przypadek raczej nikt nie wierzył) 28 stycznia 1952 roku na polu walki pojawiła się broń bakteriologiczna do złudzenia przypominająca zarazki nad którymi dr Ishii pracował w Oddziale 731. Stosowanie jej zakończyło się 17 lutego tego samego roku. Po wojnie dr Shiro Ishii powrócił do Shiby gdzie 9 sierpnia 1959 roku zmarł w domu na raka gardła. Jednak okoliczności jego śmierci były mocno kontrowersyjne, bowiem cześć historyków jest zdania, że zbiegł do Ameryki gdzie pod fałszywym nazwiskiem kontynuowała swoje eksperymenty pod okiem i z błogosławieństwem amerykańskiego rządu. Tej jednak wersji stanowczo sprzeciwiła się córka doktora Ishii.

10 kwietnia 1971 roku (czyli już po śmierci dr Ishii) amerykański wywiad wystosował notatkę wewnętrzną, która informowała, że zarówno dr Ishii jak i pozostali naukowcy zatrudnieni przy projekcie pod kryptonimem Oddział 731 zaginęli w związku z czym nie można ich oskarżyć i osądzić za zbrodnie wojenne.

Wszelka dokumentacja przekazana amerykanom po wojnie została odesłana do Japonii jeszcze przed rokiem 1960. Na szczególna uwagę zasługuje fakt, iż żadne z tych dokumentów nie zostały skopiowane i w USA nie pozostał żaden ślad po pakcie z drugiego września. Można by przypuszczać, że plan się powiódł i sprawie, kolokwialnie mówiąc, ukręcono łeb, a ludzie mający przed oczami, to co Hitler zrobił w Europie nie przypomną sobie o wydarzeniach na Dalekim Wschodzie.

Jednak historia bywa złośliwa a im bardziej człowiek stara się coś ukryć, tym większe prawdopodobieństwo, że to się wyda. Dwa zasadnicze wydarzenia przyczyniły się do ogólnej porażki zmowy amerykańsko-japońskiej. Jedno to odkrycie japońskiego studenta, który w jednym z tokijskich antykwariatów w roku 1989 natrafił na kartotekę z opisem eksperymentów Oddziału 731. Druga okoliczność to odkrycie ekipy budowlanej, która robiła wykop pod fundamenty w jednej z energicznie rozwijających się dzielnic Tokio. W pewnym momencie natrafili oni na zbiorową mogiłę. Wtedy wyszło na jaw, że zaledwie kilkanaście metrów dalej w czasie II Wojny Światowej była placówka dr Ishii.

W odniesieniu do zaistniałej sytuacji zarówno rząd amerykański jak i japoński solidarnie zaprzeczyły jakimkolwiek doniesieniom o tym, że w czasie wojny na terenie Japonii były przeprowadzane eksperymenty na ludziach. Pomimo tej polityki kłamstw kilku więźniów, którzy w 1939 roku uciekli z obozu i przeżyło do roku 1989 zaczęło głośno mówić o tym co widzieli, jakie eksperymenty na nich przeprowadzano i jaką śmiercią zginęli ich koledzy. W otwarty sposób zarzucili obu rządom piramidalne kłamstwo. W końcu, w roku 1993, kiedy wzburzenie ujawnionymi faktami osiągnęło wśród ludności zenit, ówczesny sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych – William Perry potwierdził pogłoski i obiecał odtajnienie dokumentów dotyczących eksperymentów z bronią biologiczną w czasie II Wojny Światowej. Niewiele tego było, bowiem amerykanie albo odesłali dokumenty do Japonii albo je zwyczajnie zniszczyli. Jednak z Japonii zaczęły wyciekać informacje i dokumenty Oddziału 731, które otrzymane od amerykanów a niedostatecznie zabezpieczone trafiły do rąk kolekcjonerów, historyków, zwykłych ludzi i zbiory antykwaryjne. Tak oto świat poznał historię Oddziału 731, szwadronu śmierci, Oświęcimia Wschodu. Historię, która na zawsze miała pozostać tajemnicą amerykańskiego wywiadu, lecz wyszła na jaw tak, jakby ofiary zbrodni Oddziału 731 domagały się, aby świat poznał ich cierpienie.

Tworząc powyższy tekst korzystałam z wielu źródeł: książek, artykułów prasowych, odpisów zeznań świadków. Poniżej umieszczam słownik terminów medycznych jakie przewinęły się w tekście oraz bibliografię pozycji, z których korzystałam. Mam nadzieję, że nikt nie zasnął przy lekturze. Zapraszam do dyskusji. Co sądzicie o tym Oddziale? O idei eksperymentowania na ludziach? Jakie są Wasze wrażenia po przeczytaniu tekstu? Jakie jest Wasze stanowisko odnoście zmowy milczenia pomiędzy USA a Japonią? Czekam na Wasze przemyślenia.

SŁOWNIK TERMINOLOGII MEDYCZNEJ:

BERYLOZA – choroba spowodowana wystawieniem na działanie berylu i jego związków.
Atakuje płuca i powoduje tworzenie ziarniaków.
BŁONICA (DYFTERYT) – choroba zakaźna. Atakuje głównie gardło, krtań, nos, spojówkę
oka lub skórę. Może powodować porażenie mięśni oddechowych. Nie leczona prowadzi do śmierci.
BOTULIZM – zatrucie jadem kiełbasianym. Wywołuje w ciężkich przypadkach
niewydolność oddechową, zachłystowe zapalenie płuc i zatrzymanie akcji serca. Zarażenie następuje drogą pokarmową a w nielicznych przypadkach przez zakażenie bakteryjne rany.
BURKHOLDERIA – choroba wywoływana przez bakterię powszechną w warunkach
szpitalnych. Powoduje m.in. posocznicę, zapalenie wsierdzia i zapalenie dróg moczowych.
CYJANEK POTASU – nieorganiczny związek chemiczny pod postacią higroskopijnych
kryształów, dobrze rozpuszczalny w wodzie. Blokuje oddychanie na poziomie komórkowym. Uduszenie następuje pomimo zachowania transportu tlenu z płuc do tkanek.
DYZENTERIA (CZERWONKA) – Ostra choroba zakaźna jelita grubego. Objawia się krwią
i śluzem w stolcu. Nie leczona prowadzi do śmierci.
FOSGEN – tlenochlorek węgla. Bezbarwny, silnie trujący gaz o zapachy skoszonej trawy i
zgniłych owoców. Od I Wojny Światowej stosowany jako gaz bojowy.
GANGRENA (ZGORZEL) – rozkład żywych tkanek przez bakterie gnilne. Jeśli miejsce
Zainfekowane gangreną nie zostanie chirurgicznie oczyszczone (wycięcie,
amputacja) następuje gwałtowne rozprzestrzenienie się choroby na cały
organizm i bardzo bolesna śmierć. Gangrenie towarzyszy typowy dla rozkładu,
słodko-duszący zapach gnijącego mięsa.
GRUŹLICA – powszechna i potencjalnie śmiertelna choroba płuc wywołana prątkiem gruźlicy.
Zakażenie drogą kropelkową przez układ oddechowy. Nie leczona wyniszcza organizm i prowadzi do śmierci.
SALMONELLA – bakteria powodująca ostre zatrucie pokarmowe. Zatruciu towarzyszy
Biegunka i wymioty mocno osłabiające organizm.
SZKORBUT (AWITAMINOZA) – choroba wielonarządowa. Wywołana brakiem kwasu
askorbinowego we krwi. Powoduje samoistne krwawienia, bóle mięśni i stawów, patologiczne złamania ogólne osłabienie, utratę zębów. W skrajnych przypadkach doprowadza do oddzielania się nasad kości od trzonów.
TULAREMIA – choroba zakaźna zwierząt i ludzi. W 80% przypadków występuje razem z
zapaleniem płuc o ostrym przebiegu. Często także towarzyszy jej posocznica.
TYFUS BRZUSZNY – powodowany przez zakażoną wodę. Objawy są głównie ze strony
układu pokarmowego. Po dwóch tygodniach na tułowiu pojawia się wysypka durowa. Leczenie konieczne w warunkach szpitalnych, w innym przypadku
prowadzi do śmierci.
TYFUS PLAMISTY – roznosi się za pomocą kału wszy odzieżowej. Objawy przypominające
infekcję górnych dróg oddechowych. Po ok. 3-8 dniach pojawia się wysypka.
Może przechodzić w wysypkę krwotoczną i krwiomocz. Także nie leczona w
Warunkach szpitalnych prowadzi do śmierci.
WĄGLIK – choroba zakaźna. Występuje głównie u zwierząt domowych(krów, koni, owiec i
kóz). U człowieka wnika do ustroju drogami pokarmową, oddechową lub przez skórę. Występuje również w trzech postaciach: krosty skórnej (95% przypadków), jelitowej i płucnej. Od 1916 roku używana jako broń biologiczna.
WIWISEKCJA – zabieg operacyjny wykonywany na żywym organizmie w celach
badawczych.
ŻÓŁTA FEBRA – choroba wirusowa. Określenie „żółta” pochodzi od żółtaczki, która
towarzyszy większości przypadków. Przenoszona przez komary. Może
prowadzić do śmierci.

BIBLIOGRAFIA:

- Dziubek, Zdzisław. Choroby zakaźne i pasożytnicze, Państwowe Zakłady Wydawnictw Lekarskich, 2003, ISBN 83-200-2748-9
- Gold, Hal. Unit 731 Testimony, Charles E Tuttle Co., 1996, ISBN 4-900737-39-9
- Harris, Sheldon H. Factories of Heath: Japanese Biological Warfare 1932-1945 and the American Cober-Up, Routledge, 1994, ISBN 0-415-09105-5
- Maślankiewicz, Kazimierz. Mała encyklopedia przyrodnicza, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1957
- Moreno, Jonathan D. Undue Risk: Secret State Experiments on Humans, Routledge, 2001, ISBN 0-415-09105-5
- Praca zbiorowa pod red. prof. dr hab. med. Krystyny Bożkowej, Encyklopedia Zdrowia Dziecka, Państwowe Zakłady Wydawnictw Lekarskich. 1987, ISBN 83-200-0974-X
- „Proces japońskich przestępców wojennych. Materiały rozprawy sądowej w Chabowsku”, Wydawnictwo MON, 1951
- Sadakierska – Chudy, Anna. Genetyka ogólna. Wydawnictwo Uniwersytecki Mikołaja Kopernika, 2004, ISBN 83-231-11710-1
- Sajek, Marcin. Wąglik. IGM Internetowa Gazeta Medyczna, nr 1 data publikacji 1 września 2008
- Szczeklik, Andrzej. Choroby wewnętrzne i leczenie, Medycyna Praktyczna, 2005, ISBN 83-7430-031-0
- Trzebiatowski, Włodzimierz. Chemia nieorganiczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1978
- Williams, Peter. Unit 731: Japan’s Secret Biological Warfare in World War II, Free Press, 1989, ISBN 0-02-935301-7
- Zaremba, Maria Lucyna. Mikrobiologia lekarska, Państwowe Zakłady Wydawnictw Lekarskich, 2001, ISBN 83-200-2896-5
AGH egzamin
a................i • 2014-02-04, 23:49
Egzamin z Gospodarki Odpadami.
prof. H. K. jak zwykle przeszkadza studentom. Nagle jeden ze studentów mówi:

S: Mógłby pan profesor przestać? Nie mogę się skoncentrować.
prof. H. K. : koncentrowali to się żydzi w Oświęcimiu....
Musisz przestać grać w grę
Vinsix • 2014-02-03, 10:27


Kto by się spodzewał
W sumie wiadomo, że za wszystkim stoją
Najlepszy komentarz (250 piw)
nowynick • 2014-02-03, 11:48
elBiaauawy napisał/a:

Standardowo pierwszy kretyn już się wychylił z barwami narodowymi..



Za sztandar ginęli Polacy polaczku, więc niech Cię nie dziwi, że szacunek do tych barw i ich kolejności zobowiązuje.
Inwigilacja facebooka
Dupa_Zza_Krzaka • 2014-01-31, 22:49
Zobaczcie jakie nowości szykuje fejsbuk:


Materiał sprzed pół roku, nie korzystam z fb, więc czy to już u nas weszło?
Najlepszy komentarz (58 piw)
m................s • 2014-01-31, 23:41
twarzoksiazka to prywatna firma i moze sobie robic co chce, to przeciez swiete prawo wlasnosci, nikt na sile tam nikogo nie trzyma, ani nie kaze wlasnych danych umieszczac. kto jak kto ale ty powinienes to rozumiec nie podoba sie komus to nie musi miec tam konta
stop syjonizmowi - żydowski holokaust jest oszustwem
P................e • 2014-01-27, 20:32
Widzę że mój temat o Auschwitz wywołał ból dupy co u niektórych,osoby które przyznawały mi racje zostali nazwani faszystami i innymi takimi. Zamieszczam tu tekst który mam nadzieję przekona Was jak bardzo przekłamana jest historia (przez samych żydów oczywiście)

Cytat:

Ostatnio udostępnione dokumenty, zamknięte przez lata, pokazują, że całkowita liczba zgonów w „obozach koncentracyjnych” wynosi tylko 271.301


Nie zginęło 6 mln Żydów: to twierdzenie było całkowitą fabrykacją*

Przez wiele lat Żydzi mówili całemu światu, że 6 mln z nich było systematycznie mordowanych w niemieckich „obozach koncentracyjnych” podczas II wojny światowej. Każdy kwestionujący to twierdzenie jest zjadliwie oczerniany jako nienawistny antysemita. Kraje dookoła świata skazywały na więzienie osoby kwestionujące roszczenie o wymordowanych 6 mln.

Teraz mamy dla obejrzenia przez cały świat zeskanowany obraz oficjalnego dokumentu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża jako dowód na to, że tzw. „holokaust” nigdy nie miał miejsca. Żydzi na całym świecie umyślnie kłamali w celu zdobycia emocjonalnych i finansowych korzyści dla siebie. Popełnili oni popełnione z pełną premedytacją oszustwo na milionach mieszkańców świata!

„Holokaust” to największe kłamstwo kiedykolwiek powiedziane. Miliony dolarów wypłacano dla „ocalałych z holokaustu” i ich potomków za coś co nie miało miejsca. Jest to umyślne, przestępcze oszustwo na skalę tak masową, że jest prawie niewytłumaczalne.

Poniżej zeskanowany obraz raportu Oficjalnej Całkowitej Liczby Zgonów od Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.


Apeluję o ściganie osób i grup, które założyły fałszywe procesy sądowe w celu uzyskania odszkodowań za holokaust i nagrody finansowe za szkody, za popełnienie celowego oszustwa w sądach. Apeluję do usunięcia wzmianek o holokauście w podręcznikach historii i materiałach edukacyjnych. Apeluję o usunięcie Memoriałów Holokaustu na całym świecie.

Już dawno to umyślne oszustwo powinno być zatrzymane, a ci którzy go dokonali postawieni przed sąd za 60 lat zjadliwych kłamstw i oszustwa finansowego.

Faktyczna ocena „holokaustu” przez Czerwony Krzyż

Nie ma dowodów na ludobójstwo

Żydzi i obozy koncentracyjne: faktyczna ocena „holokaustu” przez Czerwony Krzyż

Jest jedno badanie nt. kwestii żydowskiej w Europie podczas II wojny światowej, oraz warunków w niemieckich obozach koncentracyjnych, prawie unikalne pod względem uczciwości i obiektywności, 3-tomowy Raport Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża [MKCK] o jego działalności w ciągu II wojny światowej, Genewa 1948 rok.

Ten kompleksowy materiał z całkowicie neutralnego źródła, uwzględnił i poszerzył wyniki dwóch wcześniejszych prac: Documents sur l’activité du CICR en faveur des civils détenus dans les camps de concentration en Allemagne1939-1945 [Dokumenty o działalności Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża na rzecz ludności cywilnej w obozach koncentracyjnych w Niemczech 1939-1945]

(Genewa, 1946), oraz Inter Arma Caritas: the Work of the ICRC during the Second World War [Działalność MKCK w czasie II wojny światowej] (Genewa, 1947). Zespół autorów z Frédéric Siordet na czele wyjaśnił na początkowych stronach raportu, że ich obiekt, w tradycji Czerwonego Krzyża, zachował ścisłą neutralność polityczną, i na tym polega jego wielka wartość.

MKCK z powodzeniem zastosował Wojskową Konwencję Genewską z 1929 roku w celu uzyskania dostępu do internowanych osób cywilnych przetrzymywanych w Europie środkowej i zachodniej przez władze niemieckie. Ale MKCK nie mógł uzyskać żadnego dostępu do Związku Radzieckiego, który nie ratyfikował Konwencji. Miliony internowanych wojskowych i cywilnych przetrzymywanych w ZSRR, którego warunki były znane do tej pory jako dużo gorsze, byli całkowicie odcięci od wszelkiego międzynarodowym kontaktu lub nadzoru.

Raport Czerwonego Krzyża stanowi wartość, gdyż jako pierwszy wyjaśnia uzasadnione okoliczności, w których przetrzymywani byli Żydzi w obozach koncentracyjnych, tj. jako wrodzy cudzoziemcy. W opisie dwóch kategorii internowanych osób cywilnych, Raport rozróżnia drugi ich rodzaj jako „cywilów wywiezionych na działki administracyjne (niem.: „Schutzhäftlinge”), których aresztowano z motywów politycznych lub rasowych, ponieważ ich obecność uznawano za zagrożenie dla państwa lub sił okupacyjnych” (t. 111, s. 73). Osoby te, mówi, „zostały umieszczone na tych samych zasadach jako osoby aresztowane lub uwięzione na mocy prawa powszechnego, ze względów bezpieczeństwa.” (s. 74).

Raport przyznaje, że Niemcy były początkowo niechętne kontroli przez Czerwony Krzyż w zakresie osób przetrzymywanych z powodów związanych z bezpieczeństwem, ale w drugiej połowie 1942 roku, MKCK uzyskał z Niemiec ważne koncesje. Dopuszczono go do dystrybucji paczek żywnościowych do głównych obozów koncentracyjnych w Niemczech od sierpnia 1942 roku, a „od lutego 1943 r. koncesję tę rozszerzono na wszystkie inne obozy i więzienia” (t.111, s. 78). MKCK szybko nawiązał kontakt z komendantami obozu i rozpoczął program pomocy żywnościowej, który funkcjonował aż do ostatnich miesięcy 1945 roku, za co napływały listy z podziękowaniami od żydowskich internowanych.

Obdarowywanymi przez Czerwony Krzyż byli Żydzi

Raport mówi, że „Pakowano aż 9.000 paczek na dobę. Od jesieni 1943 do maja 1945 r., do obozów koncentracyjnych wysłano około 1.112.000 paczek o łącznej wadze 4.500 ton.” (t. III, s. 80). Oprócz żywności, w paczkach była odzież i środki farmaceutyczne.” Paczki wysyłano do Dachau, Buchenwald, Sangerhausen, Sachsenhausen, Oranienburg, Flossenburg, Landsberg-am-Lech, Flöha, Ravensbrück, Hamburg-Neuengamme, Mauthausen, Theresienstadt, Auschwitz, Bergen-Belsen, do obozów w pobliżu Wiednia w Europie środkowej i południowych Niemczech. Głównymi ich odbiorcami byli Belgowie, Holendrzy, Francuzi, Grecy, Włosi, Norwegowie, Polacy i Żydzi bezpaństwowi.” (t. III, s. 83).

W trakcie wojny, „Komitet był w stanie przesłać i rozpowszechnić w formie pomocy humanitarnej, ponad 20 mln franków szwajcarskich, zebranych przez żydowskie organizacje społeczne na całym świecie, w szczególności przez American Joint Distribution Committee z Nowego Jorku.” (t. I, s. 644). Tej ostatniej organizacji rząd niemiecki pozwolił utrzymywać biuro w Berlinie, aż do chwili wejścia Ameryki do wojny. MKCK skarżył się, że utrudnianie ich ogromnej operacji pomocy dla internowanych Żydów nie pochodziło od Niemiec, ale od mocnej blokady Europy przez aliantów. Większość zakupów pomocowych w zakresie żywności dokonywano w Rumunii, na Węgrzech i Słowacji.

MKCK szczególnie chwalił za liberalne warunki, jakie panowały w Theresienstadt do czasu ich ostatniej wizyty w kwietniu 1945 roku. Ten obóz, „gdzie było około 40.000 Żydów deportowanych z różnych krajów, był stosunkowo uprzywilejowanym gettem.” (t. III, s. 75). Według Raportu, „delegaci Komitetu mieli możliwość zwiedzenia obozu w Theresienstadt (Terezin), który był przeznaczony wyłącznie dla Żydów i był prowadzony na specjalnych warunkach. Z informacji zebranych przez Komitet, ten obóz został uruchomiony przez pewnych przywódców Rzeszy jako eksperyment… Ci ludzie chcieli dać Żydom możliwość utworzenia życia wspólnotowego w mieście, pod ich własną administracją i z niemal pełną autonomią… dwóch delegatów mogło odwiedzić obóz 6.04.1945 roku. Potwierdzili oni korzystne wrażenie nabyte podczas pierwszej wizyty.” (t. I, s. 642).

MKCK również pochwalił reżim Iona Antonescu faszystowskiej Rumunii, gdzie Komitet mógł objąć szczególną pomocą 183.000 rumuńskich Żydów, do czasu okupacji sowieckiej. Wtedy pomoc zakończono, i MKCK skarżył się, że nigdy nie udało mu się „wysłać czegokolwiek do Rosji” (t. II, s. 62). To samo odnosiło się do wielu niemieckich obozów po „wyzwoleniu” przez Rosjan. MKCK otrzymał obszerną pocztę z Auschwitz do okresu okupacji sowieckiej, kiedy wielu internowanych zostało ewakuowanych na zachód. Ale wysiłki Czerwonego Krzyża, aby wysyłać pomoc internowanym pozostałym w Auschwitz pod kontrolą sowiecką, były daremne. Jednak paczki żywnościowe były nadal wysyłane do byłych więźniów KL Auschwitz, przeniesionych na zachód do takich obozów jak Buchenwald i Oranienburg.

Brak dowodów na ludobójstwo

Jednym z najważniejszych aspektów Raportu Czerwonego Krzyża jest to, że wyjaśnia prawdziwą przyczynę tych zgonów, które miały miejsce niewątpliwie w obozach pod koniec wojny. Czytamy w Raporcie: „W chaotycznym stanie Niemiec, po inwazji w ostatnich miesiącach wojny, obozy nie otrzymywały żadnych dostaw żywności, i głód powodował coraz więcej ofiar. Sam zaniepokojony tą sytuacją, rząd niemiecki w końcu. poinformował MKCK 1 lutego 1945 … W marcu 1945 roku, dyskusje między przewodniczącym MKCK i gen. SS Kaltenbrunnerem dały nawet bardziej zdecydowane wyniki. Odtąd MKCK mógł rozprowadzać pomoc, a jeden delegat miał pozwolenie na pobyt w każdym obozie … „(t. III, s. 83).

Najwyraźniej władze niemieckie miały na celu łagodzenie tragicznej sytuacji na tyle ile mogły. Czerwony Krzyż dość wyraźnie twierdzi, że dostawy żywności ustały w tym czasie, z uwagi na alianckie bombardowania niemieckiego transportu, a w interesie internowanych Żydów protestowali 15.03.1944 roku przeciwko „barbarzyńskiej wojnie powietrznej sojuszników” (Inter Arma Caritas, s. 78). 2.10.1944 roku, MKCK ostrzegał niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych o zbliżającym się upadku niemieckiego systemu transportu, oświadczając, że warunki głodowe dla ludzi w Niemczech są nie do uniknienia.

Mając do czynienia z obszernym, 3-tomowym Raportem, ważne jest, aby podkreślić, że delegaci MKCK nie znaleźli dowodów na to, by w obozach w okupowanej Europie, była celowa polityka eksterminacji Żydów. Na żadnej z 1600 stron, Raport nie wspomina nawet o czymś takim jak komora gazowa. Przyznaje on, że Żydzi, podobnie jak wiele innych narodów w czasie wojny, znosili trudy życia i niedostatki, ale jest zupełna cisza na temat planowanej zagłady, jest obszerne obalenie legendy o Sześciu Milionach. Podobnie jak przedstawiciele Watykanu, z którymi pracowali, Czerwony Krzyż sam znalazł się nie mógł cierpliwie znosić nieodpowiedzialnych oskarżeń o ludobójstwo, które były na porządku dziennym.

Jeśli chodzi o prawdziwy wskaźnik śmiertelności, Raport wskazuje, że większość żydowskich lekarzy z obozów wykorzystywano w celu zwalczania tyfusu na froncie wschodnim, tak że byli oni niedostępni gdy w obozach wybuchła epidemia tyfusu w 1945 roku (t. I, s. 204 ff) – nawiasem mówiąc, często się twierdzi, że przeprowadzano masowe egzekucje w komorach gazowych sprytnie przebranych za prysznice. Znowu Raport zawiera bezsens tego twierdzenia. „Nie tylko miejsca do mycia, ale instalacje do wanien, pryszniców i pralni są kontrolowane przez delegatów. Musieli często podejmować działania, w celu otrzymania lepszego sprzętu, naprawy lub powiększenia” (t. III, s. 594 ).

Nie wszystkich internowano

Tom III Raportu Czerwonego Krzyża, rozdział 3 (I. Żydowska ludność cywilna) traktuje o „pomocy udzielanej żydowskiej części wolnego społeczeństwa,” i ten rozdział wyjaśnia dość jasno, że w żaden sposób nie wszystkich europejskich Żydów umieszczono w obozach internowania, lecz pozostali oni, z zastrzeżeniem pewnych ograniczeń, częścią wolnej ludności cywilnej. Jest to w bezpośredniej sprzeczności z „dokładnością” rzekomego „programu eksterminacji,” oraz z twierdzeniem w fałszywych pamiętnikach Hössa, że Eichmann miał obsesję na punkcie aresztowania „każdego Żyda, którego mógł złapać.”

Raport stwierdza, że w Słowacji, na przykład, gdzie nadzorował asystent Eichmanna – Dieter Wisliceny, „znaczna część mniejszości żydowskiej miała pozwolenie na pozostanie w kraju, a w pewnych okresach Słowacja była traktowana jako względna oaza schronienia dla Żydów, zwłaszcza dla pochodzących z Polski. Ci, którzy pozostali na Słowacji wydawali się względnie bezpieczni do końca sierpnia 1944 roku, kiedy miał miejsce bunt wobec sił niemieckich. Choć prawdą jest, że prawo z 15.05.1942 roku przyniosło internowanie kilku tysiącom Żydów, ci ludzie byli trzymani w obozach, gdzie warunki zakwaterowania i wyżywienia były do zniesienia, i gdzie internowani mogli wykonywać płatną pracę na warunkach niemal takich samych jak na wolnym rynku.” (t. I, s. 646).

Nie tylko duża liczba 3 mln europejskich Żydów w ogóle uniknęła internowania, ale emigracja Żydów podczas wojny trwała nadal, na ogół przez Węgry, Rumunię i Turcję. Jak na ironię, powojenna emigracja Żydów z terytoriów okupowanych przez Niemców, była także ułatwiana przez Rzeszę, jak w przypadku polskich Żydów, którzy uciekli do Francji przed okupacją. „Żydzi z Polski, którzy podczas pobytu we Francji, uzyskali zezwolenie na przyjazd do Stanów Zjednoczonych, byli uznawani za obywateli amerykańskich przez niemieckie władze okupacyjne, które zgodziły się ponadto uznać ważność około 3.000 paszportów, wydanych Żydom przez konsulaty państw Ameryki Południowej” (t. I, s. 645).

Jako przyszli obywatele USA, ci Żydzi znajdowali się w obozie w Vittel w południowej Francji, dla amerykańskich cudzoziemców. Emigracja europejskich Żydów z Węgier, w szczególności w czasie wojny, przebiegała bez przeszkód ze strony władz niemieckich. „Do marca 1944 roku,” mówi Raport Czerwonego Krzyża, „Żydzi, którzy mieli przywilej wiz do Palestyny, mogli opuścić Węgry” (t. I, s. 648). Nawet po wymianie rządu Horthy w 1944 roku (po jego próbach zawieszenia broni z ZSRR) rządem bardziej zależnym od władz niemieckich, emigracja Żydów była kontynuowana.

Komitet otrzymał gwarancje zarówno W. Brytanii jak i Stanów Zjednoczonych,” że udzielą wszelkiego możliwego wsparcia emigracji Żydów z Węgier,” i od rządu USA MKCK otrzymał wiadomość mówiącą, że „Rząd Stanów Zjednoczonych … teraz specjalnie powtarza swoje zapewnienia, że dokona ustaleń w kwestii troski o wszystkich Żydów, którzy w obecnej sytuacji mogą wyjechać” (t. I, s. 649).

Biedermann zapewnił, że w 19 przypadkach, które przytoczył w „Did Six Milion Really Die?” [Czy naprawde zginęło 6 mln?] z Raportu MKCK na temat jego działalności w czasie II wojny światowej, oraz Inter Arma Caritas (łącznie z wyżej wymienionym materiałem), zrobił to dokładnie.

Cytat z Charlesa Biedermanna (delegat MKCK i dyrektor Międzynarodowego Biura Poszukiwań Czerwonego Krzyża) przedstawiony pod przysięgą w procesie Zundela (9-10-11-12.02.1988).

Powyższy tekst pochodzi z rozdz. IX książki „Did Six Million Really Die?”

* był to pomysł rabina Wise. Przebąkiwali o tej liczbie od dawna. Około 1917 roku wyprodukowali broszury na temat tej liczby.

„Już w latach 1900, rabin Stephen Wise powiedział grupie syjonistów „jest 6 mln żywych, krwawiących, cierpiących argumentów korzystnych dla syjonizmu” (New York Times, 11.06.1900).”
Ten Wise to prawdziwa cnota. Zablokował emigrację zagrożonego europejskiego żydostwa do Ameryki północnej motywując to tym, że nowy Izrael chciał tylko rodzące ciała, a pozostałe mogły zostać spalone.


tekst nie jest mojego autorstwa i pochodzi ze strony stopsyjonizmowi.wordpress.com/


na koniec:

Ps. Nie należę do żadnej grupy antyżydowskiej itp. Chcę pokazać społeczności sadistica jak bardzo żydzi oszukali by "odzyskać" to czym przekupili SSmanów w obozach.
Jeśli interesuje Was jeszcze jakiś temat pytajcie śmiało spróbuję wyjaśnić na tyle byście wszyscy mogli zrozumieć
Najlepszy komentarz (28 piw)
w................4 • 2014-01-27, 20:48
mongoloid, jakiego kurwa znów wroga, "kiepie"? Czy prostowanie zafałszowanej historii to szukanie wroga?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem