18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft (3) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:08
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:23

#akcyza

Witam serdecznie.

Temat nie będzie może całkowicie sadystyczny ale z racji bardzo dużej ilości osób na tym portalu (niektórych nawet inteligentnych ) wart przedstawienia. Będzie bowiem opisywał w jaki sposób rząd ma ludzi, ich zdanie oraz zdrowie w dupie. Wiem, że sadole tępią "vaping". Nie wszyscy używają jednak efajek do produkcji mgły.

Na wstępie: w Polsce mamy około dwóch milionów użytkowników e-papierosów. Jest sporo młodzieży, którzy używają ich rekreacyjnie, lecz większością są osoby, które stosują je jako "zdrowsze" zamienniki zwykłych fajek. W Anglii lekarze i rząd promuje ich stosowanie. Badania potwierdzają około 98% mniejszą szkodliwość e-papierosów na rzecz tych zwykłych. Nie zawierają substancji smolistych i wielu innych substancji szkodliwych i rakotwórczych.

Nasz rząd jednak postanowił, że zabije sobie cały rynek wprowadzając akcyzę na płyny do elektronicznych papierosów. Nie mówię, że sama akcyza jest zła- zła jest jej wysokość i szybkość wprowadzenia. Mianowicie- na jeden mililitr zostanie nałożony podatek akcyzowy wynoszący 70 groszy. Mało? W jednej małej butelce znajduje się 10 ml płynu- kosztuje około 10 zł. Po wprowadzeniu akcyzy cena zwiększy się do jakichś 19 złotych ze względu na nie tylko sam podatek, ale też koszta które poniosą sprzedawcy. Nadal mało? Akcyzą będą objęte też płyny BEZ NIKOTYNY, czyli mieszanka gliceryny i glikolu propylenowego. Butelka 100ml kosztuje teraz również około 10zł. Będzie kosztowała około 100zł. Przecież to się nikomu nie będzie opłacało- bazy całkowicie wyjdą ze sklepów bo nikt nie zapłaci takich pieniędzy.

Minister finansów argumentuje, że w innych krajach UE również jest akcyza- jest i na dobre nikomu nie wyszła. We Włoszech wprowadzono akcyzę i z założonych 80 mln euro zarobili 5 milionów, biznesy przeniosły się do szarej strefy i jak pieniędzy nie było tak ich nie ma. (Moim komentarzem do tego: Kurwa, 80 milionów? Przecież tyle to pewnie 5 polityków rocznie przepierdala, budżet państwa nawet nie zauważy tej kwoty!) Francja też posiada akcyzę. W takim kraju jednak jak Francja ludzie zarabiają w euro i koszt 6E za 10 ml opodatkowanego płynu jest niższy niż w Polsce takiego bez podatku.

Rząd Polski nie słucha jednak obywateli. Po ukazaniu się projektu były "konsultacje społeczne", ludzie wysyłali swoje opinie, swoje zdania. Firmy udowadniały, że taki podatek zabije ten rynek, proponowali inny sposób opodatkowania, podatek narastający żeby firmy i ludzie nie odczuli tego tak bardzo. Politycy jednak mają to głęboko w dupie. Opodatkowanie baz bez nikotyny mija się z celem- tu zdanie przeczytane w internecie- "To jakby nałożyć podatek na sok pomarańczowy, bo można sobie go zmieszać z wódką i zrobić drinka, który też jest alkoholem" . Nie wydaje się to idiotyczne? Właśnie tak chcą zrobić politycy z bazami 0 miligramów nikotyny.
Dodatkowo, po konsultacjach zostały wypowiedziane słowa : "Nawet, jeśli sprzedaż EP spadnie to większość ludzi wróci do zwykłych papierosów i uda się zakładaną kwotę zebrać z podatku na nie nałożonego". Mają sobie za nic zdrowie ludzi bo wiadomym jest, że spora część zacznie palić z powrotem. E-P mają być tańszą alternatywą, po wprowadzeniu takiego podatku tańsze nie będą.

Większość sklepów upadnie, ludzie w nich pracujący tą pracę stracą. Ludzie wrócą do zwykłych szlugów. (Pewnie i tak do ruskich...)
Można z tego wywnioskować, że rządzący wcale nie mają na celu zwiększyć wpływów do budżetu lecz zabić rozwijający się w Polsce przemysł elektronicznych fajek.

Dodatkowo, kilka miesięcy temu została wprowadzona ustawa tytoniowa, która zabrania sprzedaży płynów z nikotyną w butelkach większych niż 10 ml i o mocy nie większej niż 20 mg. Zabrania również sprzedaży na odległość, więc już na starcie wiele sklepów internetowych upadło. Sprzedaż internetowa nie dotyczy jednak "nowatorskich wyrobów tytoniowych" czyli takich urządzeń, które podgrzewają tytoń ale nie następuje proces spalania.
Nasuwa się spostrzeżenie, że koncerny tytoniowe, takie jak British American Tobacco zauważyły rosnącą konkurencję i próbują się jej pozbyć. Może to tylko "teoria spiskowa", ale czy nie jest to głupie? Rząd, ktorego wpływy do budżetu państwa na rok 2016 wynosiły 320 miliardów złotych aż tak mocno walczy o kilkadziesiąt milionów, których i tak nie otrzymają gdyż zabiją rynek?

Słowem zakończenia- Jesteśmy jebani jak trzeba i nie mamy na to żadnego wpływu, bo mimo możliwości kwestionowania decyzji rządu przez ludzi, pracowników, pracodawców i klientów branży nie zostały rozpatrzone żadne merytoryczne postulaty tych osób. Były one jednak bardzo szczegółowe, uzasadnione i poparte przykładami z innych państw. Wrzucę wam jeszcze filmik i kilka linków dla zainteresowanych (mam nadzieję, że się tacy znajdą i ze temat poleci na główną bo powinno to chociaż trochę ludu zobaczyć.)

Przepraszam za ewentualne powtórzenia ale trudno jest znaleźć dużo synonimów słowa "e-papieros".

Tutaj linki do bloga "Starego Chemika"- człowieka, który naprawdę zna się na rzeczy i wyjaśnia co i jak w branży epapierosów.
Akcyza
Głos społeczności
Komentarz
E-palenie w USA i na wyspach
Wielka Brytania promuje e-palenie

Dodaję jeszcze filmik, w którym człowiek prowadzący sklep z elektronicznymi papierosami komentuje działania rządu w tym temacie i jeszcze bardziej rozjaśnia i przybliża temat. Proszę nie obrażać.

Skok na akacyzę na alkohol.
lesiot • 2016-01-12, 15:47
Ekipa rządząca bez pardonu sięga do naszych kieszeni poprzez podatek od banków czy marketów... ale nie zamierzają się na tym zatrzymać, a wręcz chcą sięgnąć głębiej i to dość boleśnie.
Na sprzedaży czego państwo najlepiej zarabia?
Na akcyzie na paliwo i alkohol...

Ceny ropy spadają radykalnie, u nas ceny paliw spadają lekko... wiadomo akcyza - tu rząd nie ma zamiaru nic zrobić, żeby paliwo potaniało tak słusznie jak ropa na świecie.

Ale planują pomajstrować przy akcyzie na alkohol i to wcale nie tak delikatnie, bo cena puszki prostego piwa szacuje się, że wzrośnie o 1zł... wino to już w ogóle.

To jest ta rzekomo "dobra zmiana"... czyli wyzysk obywateli, a podobno mieli obniżać podatki (z obniżenia VATu po PO już się wycofali).

PiS = PO - nic się nie zmieniło, PiS robi dokładnie to samo co PO (zabiera nam nasze pieniądze).

podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/917204,akcyza-piwo-w-cenie-wodki.html
400% więcej akcyzy na cydr?
KhazAkar • 2015-09-16, 10:05
"W ministerstwie finansów toczą się dyskusje o wzroście stawku akcyzy na polskie produkty winiarskie o ponad 400%, być może również z naliczaniem 5 lat wstecz. Oznacza to, ze być może wkrótce za polski cydr zapłacimy znacznie więcej, sadownicy stracą dużą część rynku zbytu, a firmy winiarskie będą miały spore problemy finansowe.
Czy wzrost stawki akcyzy o ponad 400% zabije tradycyjny polski przemysł winiarski?
Ministerstwo finansów zajęło stanowisko, według którego zamierza naliczać stawkę podatku akcyzowego od produktów winiarskich taką samą jak od wyrobów spirytusowych. Oznacza to dla polskich produktów wzrost akcyzy o ponad 400% oraz podwojenie ceny butelki napoju na półce. Warto przy tym zaznaczyć, że akcyza wzrośnie na nasze rodzime wina owocowe. Niemal identyczne wyroby winiarskie produkowane na bazie win gronowych nie będą obciążone zwiększoną akcyzą.

Dlaczego produkty winne na bazie rodzimych jabłek są potraktowane inaczej niż analogiczne wyroby produkowane na bazie win gronowych? Dlaczego ministerstwo finansów, interpretując na nowo unijne przepisy celne, chce obłożyć, także wstecz, wyższą akcyzą produkty winne na bazie rodzimych owoców?
Zachodnie koncerny winiarskie, mimo że nie zamierzają produkować win owocowych, składają w polskim resorcie finansów wnioski o interpretacje, które mają potwierdzić tezę, że wina owocowe nie posiadają fermentowanego charakteru i są wyrobami spirytusowymi. Jest ona absurdalna, jednak resort finansów, przychylając się do takiej interpretacji ustawy, nieświadomie może doprowadzić do upadku polskiego winiarstwa owocowego i otwarcie rynku zbytu dla zachodnich korporacji.

Ocena każdego takiego produktu należy do Centralnego Laboratorium Celnego, posiadającego wytyczne z resortu finansów, zgodnie z którymi, o klasyfikacji wyrobu decyduje jego zapach i smak oceniany przez nos i język celnika.
Jeśli faktycznie ministerstwo finansów nie zmieni zdania i będzie obstawać przy niedawno zajętym stanowisku, stawka podatku akcyzowego zostanie podniesiona o ponad 400%, nie tylko w przyszłości, ale także wstecz – nawet za ostatnie 5 lat.

- Przed naszymi firmami stoi widmo upadku, a przed 10 000 osób zatrudnionych w branży i branżach z nią związanych – wizja bezrobocia – mówi Jacek Jantoń, prezes spółki Jantoń. - Ponadto oznacza to zmniejszenie rynku zbytu dla polskich sadowników. W chwili obecnej branża winiarstwa owocowego stanowi rynek zbytu dla ok. 100 000 ton rodzimych owoców, głównie jabłek – wyjaśnia.

Sytuacja jest o tyle zaskakująca, iż jeszcze niedawno temu, po wprowadzeniu embarga na jabłka przez Rosję, polski rząd walczył o nowe rynki zbytu jabłek.
Przedstawiciele branży, spotkali się w tej sprawie z końcem sierpnia br. z Markiem Sawickim, ministrem rolnictwa, jako autorem projektu obowiązującej ustawy winiarskiej z 2011 roku oraz autorem rozporządzeń wykonawczych do tej ustawy. - Pan minister Sawicki okazał zdziwienie podejściem MF do klasyfikacji napojów alkoholowych oraz obiecał zająć się tą sprawą, wystosowując na początek odpowiednie pismo do MF – mówi Grzegorz Bartol, wiceprezes zarządu Bartex Bartol. – Bardzo liczymy na pomoc pana ministra, który zawsze stał na straży obrony interesów polskiego rolnictwa oraz przemysłu - dodaje.
Na początku września doszło także do spotkania przedstawicieli firm winiarskich z Jarosławem Nenemanem, podsekretarzem stanu w resorcie finansów odpowiedzialnym za akcyzę, który również obiecał przyjrzeć się bliżej problemowi. Cały czas jednak kwestia zwiększenia podatku akcyzowego o ponad 400% i jego wstecznego naliczania, pozostaje w zawieszeniu."

Renata Struzik, źródło: Jantoń

Wzięte z: Źródło

Od siebie dodam tyle,że to skurwysyństwo.Dość niedawno promowano robienie cydru "na złość Putinowi",a teraz odwracają kota ogonem.Coś czuję,że ktoś sobie na rynku nie radzi to prosi "koleżków" aby wyeliminować "przeciwników".
Dymania przez rząd ciąg dalszy...

Cytat:

Minister finansów zmienia zdanie i żąda podatku od brykietu węglowego. Uważa, że przy ogniu można nie tylko zjeść, ale i się ogrzać.

To przede wszystkim zaskoczenie dla firm sprzedających brykiet węglowy. Może być jednak także niemiłym zaskoczeniem dla kupujących, bo cena tego produktu może pójść w górę.

Bez akcyzy można byłoby go kupić tylko wtedy, gdyby sprzedawca (stacja benzynowa, sklep) miał status pośredniczącego podmiotu węglowego. A to wcale nie takie powszechne. Problem tkwi w definicji „celu opałowego”. Od 2 stycznia 2012 r. bowiem, zgodnie z ustawą o podatku akcyzowym, węgiel i wymienione w ustawie wyroby węglowe podlegają akcyzie, gdy są przeznaczone na cele opałowe.

Liczy się cel
Z wcześniejszych interpretacji wynikało, że od brykietu nie ma akcyzy. Przykładem interpretacja z 28 maja 2012 r. (nr IPPP3/443-240/12-2/KB). Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie stwierdził w niej, że zużycie brykietu węglowego podczas grillowania nie jest celem opałowym i tym samym nie podlega on akcyzie.

Powołując się na słownikową definicję celu opałowego dyrektor uznał, że jest on spełniony w każdym wypadku, w którym zużywany wyrób energetyczny będzie służyć otrzymywaniu energii cieplnej służącej do ogrzewania, opalania itp. Liczy się zatem zużycie wyrobu bezpośrednio w urządzeniu grzewczym, tj. takim, które energię uzyskaną w wyniku spalania przetwarza bezpośrednio na energię cieplną.

Zmieniając 2 kwietnia br. tę interpretację, minister finansów (w piśmie nr AG6/8012/7/DAL/14/1) powołał się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 30 kwietnia 2004 r. (w sprawie C-240/01) dotyczące olejów mineralnych. Trybunał stwierdził w nim, że przez użycie ich jako paliwa opałowego należy rozumieć wszystkie sytuacje, w których ulegają one spalaniu i wytworzona w ten sposób energia cieplna jest używana do ogrzewania. Nie ma przy tym znaczenia ostateczny cel procesu ogrzewania. We wszystkich tych przypadkach oleje mineralne ulegają zużyciu i muszą być opodatkowane akcyzą – uznał trybunał.

Niewystarczające powody
– Zmiana podejścia Ministerstwa Finansów pokazuje skutki wadliwej konstrukcji, na jakiej opiera się zarówno unijny, jak i krajowy system akcyzy – opodatkowania akcyzą nie tyle samych wyrobów, ile ich przeznaczenia – komentuje Krzysztof Rutkowski, doradca podatkowy w PwC.

Zwraca uwagę, że na skutek takiego podejścia, ten sam wyrób może być opodatkowany wysoką stawką akcyzy (gdy służy celom napędowym), niższą (gdy jest przeznaczony na cele opałowe) albo zerową lub w ogóle pozostaje poza zakresem opodatkowania (gdy jego przeznaczeniem są inne cele niż napędowe i opałowe).

Stąd tyle wątpliwości interpretacyjnych i ryzyka dla podatników.

– Niestety zmiana wymagałaby głębokiej przebudowy całego systemu akcyzowego, na co w najbliższym czasie się nie zanosi – uważa ekspert.

Na razie – jak mówi – podatnicy i organy podatkowe rozumieją cele opałowe i napędowe tak, jak widzi to minister finansów, bądź – gdy sprawa dotrze do sądu administracyjnego – sędziowie.

– Dlatego gdy po kilkuletnim węższym rozumieniu celu opałowego minister zmienia stanowisko i zaczyna rozumieć go szerzej, podatnicy mają prawo być zaskoczeni – mówi Krzysztof Rutkowski. Zwłaszcza że – jak podkreśla – minister nie uzasadnia szerzej zmiany podejścia. Nie wskazuje nowych kryteria rozumienia pojęcia celu opałowego, a jedynie stwierdza, że dotychczasowe podejście było błędne.

Do 200 kilogramów
Na skutek zmiany interpretacji producenci brykietu węglowego będą musieli zweryfikować opłacalność swojej działalności. Chyba że spełnią dodatkowe wymogi.

Marek Szymański, ekspert podatkowy, partner w KMS Advisory, przypomina, że ustawa przewiduje zwolnienie dla wyrobów zużywanych przez gospodarstwa domowe. Jednak, aby móc z niego skorzystać, producent musiałby uzyskać status pośredniczącego podmiotu węglowego i sprzedawać wyroby bezpośrednio gospodarstwom domowym lub innym podmiotom mającym status pośredniczącego podmiotu węglowego, np. stacjom benzynowym.

Jeżeli stacja nie ma takiego statusu, nie będzie można zastosować zwolnienia.

Oprócz wymaganego statusu stacja musi też sporządzać dokument dostawy, w którym nabywca potwierdza odbiór wyrobów akcyzowych.

Wyjątkiem jest sytuacja, gdy osoba prywatna kupi na imprezę z grillem torbę brykietu (jednorazowo do 200 kg) – wówczas nie trzeba sporządzać dokumentu dostawy (co nie zwalnia z obowiązku posiadania status pośredniczącego podmiotu węglowego).

W najgorszym położeniu są firmy, które nie wystąpiły o interpretację indywidualną. W odróżnieniu od tych, które się na to zdecydowały, nie mogą one korzystać z ochrony wynikającej z art. 14m ordynacji podatkowej.

Wiele wskazuje więc na to, że klienci przerzucą się teraz na węgiel drzewny. Jeśli jest przeznaczony do spalania w urządzeniach grillowych, to w przeciwieństwie do brykietu grillowego nie stanowi wyrobu akcyzowego.


Źródło
Pomyslałem ze może sie wam spodobać.
Teks dość długi ale nas dotyczący.

Ireneusz Idziak i jego teść od 24 lat budują karetki dla polskich szpitali. To jednak niedługo może się skończyć, gdyż podobnie jak inni przedstawiciele branży, przedsiębiorcy stanęli przed widmem bankructwa. Wszystko przez zmianę przepisów, w myśl których karetki traktowane są niczym osobówka, od której trzeba zapłacić akcyzę. To nie koniec. Urzędnicy wpadli na pomysł, aby ściągnąć akcyzę za okres, gdy nowe przepisy jeszcze nie obowiązywały. – Ciekaw jestem, kto chce nas zniszczyć – mówi pan Ireneusz, któremu kazano zapłacić 10 milionów złotych akcyzy.
Ireneusz Idziak jest przedsiębiorcą z Mysłowic. Wraz z teściem prowadzi rodzinną firmę Autoform, która działa już od 1974. W 1990 roku zaczęli produkować ambulanse sanitarne oraz pojazdy specjalistyczne. Nigdy nie spodziewał się, że to właśnie budowa samochodów ratujących ludzkie życie sprawi, że nie tylko jego firma, ale i jego normalne życie, staną na krawędzi upadku.

Polscy producenci, tacy jak pan Ireneusz, przez 12 lat budowali karetki i klasyfikowali je według polskiego prawa. Oznaczało to, że sprzedając karetki szpitalom, nie naliczali akcyzy i nie przekazywali jej do państwowej kasy, bo nie mieli takiego obowiązku. Wszystko było w porządku do 2009 roku. Szpitale kupowały tanie karetki, a firmy je produkujące miały się dobrze. Kto bowiem mógłby pomyśleć, że pojazd specjalny, jakim jest karetka, służący do ratowania życia, może być objęty akcyzą jak papierosy czy alkohol?

– Byliśmy pod kontrolą różnych instytucji, w tym urzędu skarbowego i nikt, z nami na czele, nie miał jakiejkolwiek wątpliwości, że wszystko jest w porządku – mówi w rozmowie z naTemat Ireneusz Idziak. Jednak w 2009 roku polska klasyfikacja karetek została zastąpiona przez unijną.

O co chodzi?
Do końca lutego 2009 roku producenci pojazdów sanitarnych klasyfikowali swoje produkty jako „samochody służby zdrowia na podwoziach samochodów ciężarowych”. W myśl nowych przepisów jednak, karetki stały się autami osobowymi do przewozu osób. To zaś sprawia, że w przypadku samochodów z co najmniej dwulitrowym silnikiem, do ich ceny trzeba doliczyć 18,6% akcyzy.

– Ministerstwo Finansów poinformowało nas, szpitale i pogotowia, że od teraz karetki będą objęte akcyzą – słyszę od swojego rozmówcy. Od tej pory, pan Ireneusz sprzedając karetkę dolicza do ceny akcyzę, pobiera ją od szpitali i oddaje państwu. Okazało się jednak, że to za mało...

Zaległe dziesięć baniek...
W 2011 roku ktoś wpadł na pomysł, że skoro producenci karetek płacą dziś akcyzę, to może dałoby się naliczyć kary za to, że wcześniej jej nie płacili. – Cofnęli się o tyle, ile mogli, czyli o 5 lat i naliczyli nam zaległą akcyzę od grudnia 2006 roku do lutego 2009. W moim przypadku razem z odsetkami wyszła kwota w granicach 10 milionów złotych– mówi bezradny przedsiębiorca.

Nikogo nie interesuje dziś fakt, że wcześniej obowiązywało inne prawo. Producenci karetek biją na alarm, bo przede wszystkim akcyza nie dotyczy producentów, którzy są jedynie pośrednikami między państwem a szpitalem. – One nam nie zapłaciły, a my nie oddaliśmy państwu pieniędzy. A nawet, gdybyśmy źle klasyfikowali te pojazdy, to budżet i tak nic nie stracił – zauważa mój rozmówca. Efekt jest taki, że przez 12 lat służba zdrowia miała więcej pieniędzy, bo kupowała tańsze karetki.

– Ja już zapłaciłem – mówi z kolei Wincenty Zeszuta, prezes Związku Producentów i Dystrybutorów Pojazdów Sanitarnych. – W moim przypadku postawiono jeszcze rygor czasowy. Miałem dwa dni na zapłatę ponad 2 milionów złotych do urzędu celnego, bo inaczej zlikwidowaliby mi firmę – mówi Zeszuta. W pewnym sensie miał "szczęście", bo chwilę wcześniej wziął kredyt inwestycyjny. Chciał rozwijać firmę i zatrudnić dodatkowo 20 osób.

Zdaniem Ireneusza Idziaka, za obecną sytuacją mogą stać ich zagraniczni konkurenci, skutecznie lobbujący na rzecz zmiany polskich przepisów. – Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym nie importuje się karetek zbudowanych za granicą. Wszystkie nowe karetki są produkowane w Polsce. To my produkujemy również karetki, które są kupowane za granicą – mówi

Przedsiębiorcy będą walczyć
Jak mówi pan Ireneusz, nikt już nie cofnie nieprzespanych nocy i utraty zdrowia. Jego teść przez to wszystko trafił do szpitala. – My zamiast myśleć od 3 lat o inwestycjach i rozwoju, myślimy o akcyzie. Czasu nie da się cofnąć, a nikt nawet nie przyszedłby powiedzieć "przepraszam, pomyliliśmy się" – mówi pan Ireneusz.

Nasz rozmówca próbuje odsunąć jak najdalej widmo zapłaty 10 milionów, co oznaczałoby dla niego katastrofę. Jak mówi, jedne sądy przyznają jemu rację, a inne twierdzą, że musi zapłacić akcyzę. – Rzecznik sądu w Gliwicach powiedział, że to było złamanie Konstytucji, a warszawski że to my łamaliśmy prawo, bo karetka to samochód osobowy. Ministerstwo Finansów twierdzi iż w sprawie przeznaczenia karetek nie ma prawa wypowiadać się Ministerstwo Zdrowia. Wychodzi na to iż w Ministerstwie Zdrowia nie wiedzą do czego służą karetki. To samo dotyczy Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju (byłe Ministerstwo Transportu), którego zdanie się nie liczy w kwestii określania czy samochód jest specjalny, specjalizowany czy osobowy – słyszymy.

Urzędniczemu bałaganowi, w którym nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy karetkę w ogóle można uznać za samochód osobowy, przyglądała się również Małgorzata Cecherz, dziennikarka programu "Państwo w Państwie". – Pojazd specjalny czy pojazd osobowy, od którego należy naliczać akcyzę? Nie ma przepisu, który pozwoliłby odpowiedzieć na to pytanie – mówi dziennikarka, która walczy o ujednolicenie przepisów w tej sprawie.

MAŁGORZATA CECHERZ
Dziennikarka programu "Państwo w Państwie"
Jedno jest pewne, karetka nie jest żadnym dobrem luksusowym tylko szpitalem na kółkach. Nie może być tak, że urzędnicy w oparciu o istniejący obecnie przepis mają dowolność interpretacji. Przepis musi jasno wskazywać, czy karetka jest pojazdem osobowym czy specjalnym.

Wincenty Zeszuta dodaje, że nad producentami karetek wisi dziś widmo przestępstwa karno-skarbowego, które mieli popełnić nie płacąc akcyzy przed 2009 rokiem. – Pomimo, że nic złego nie zrobiliśmy, może nas czekać więzienie – mówi producent karetek.

Może jak by budował limuzyny dla rudego to by mu sie upiekło
Najlepszy komentarz (103 piw)
makabrax • 2014-03-06, 16:45
ja pierdole... czy to państwo jest w ogóle w jakiejkolwiek części normalne? kurwa prawo nie działa wstecz ale jak widzę tylko w momencie gdyby to państwo miało obywatelowi coś oddać... ciebie mogą udupić na milion różnych sposób, a jak się pomylą to jest tylko oj tam, na chuj drążyć temat, a ty już nie masz firmy, domu, tylko ci zostały długi w bankach...
kurwa jak wprowadzili podatek od deszczu to szkoda że go wstecz nie egzekwowali, od kiedy pan tu mieszka? od 1957 nooo to z odsetkami musi pan zapłacić 150tys. do jutra inaczej komornik przejmuje lokal

no kurwa bandycki kraj... na 100% jakiś pociotek ma "lepszą" firmę produkującą karetki, albo jakiś ciul dostał w łapę od niemieckiej firmy i tyle...


Podatkowa agresja rządu Tuska na obywateli

Jeśli nowe podatki i obciążenia fiskalne wejdą w życie, to każdy statystyczny Polak zapłaci rocznie o ponad 600 zł więcej niż dotychczas. Podatkowy amok rządu spowoduje, że do budżetu państwa spłynie z tego tytułu o około 24 mld zł więcej. Oczywiście wszystko kosztem obywateli. By żyło się lepiej!

Żaden inny rząd w historii III RP nie zafundował Polakom tak wielkiego wzrostu obciążeń podatkowych co rząd Donalda Tuska. Naczelną zasadą jego polityki finansowej miało być stopniowe obniżanie podatków i danin publicznych. Tak przynajmniej twierdził Tusk w listopadzie 2007 roku podczas wygłaszania swojego expose. Tymczasem po wypowiedzeniu tych słów premier lekką ręką - przy wsparciu posłów swojej partii, która w nazwie ma "obywatelskość" (!) - podniósł podatek VAT, kilkukrotnie podnosił akcyzę, podwyższył składki na ZUS, podwyższył składkę rentową dla przedsiębiorców, zlikwidował ulgi: budowlaną i internetową, obniżył o 1/3 zasiłek pogrzebowy, opodatkował lokaty 1-dniowe, kilkukrotnie podnosił maksymalne limity na podatki lokalne oraz zamroził na 5 lat kwotę wolną od podatku. To jednak nie koniec podatkowej histerii ludzi związanych z Platformą. Rząd przymierza się obecnie do pełnego oskładkowania umów o dzieło. Wprowadzony ma być podatek audiowizualny. Rozszerzony ma być także katalog nieruchomości kwalifikujących się do nałożenia na nie podatku od nieruchomości. Ma on objąć także sieci kablowe i obiekty energetyczne. Mogą go więc zapłacić operatorzy telekomunikacyjni, elektrownie i kopalnie. Stawka 2 proc. podatku od nieruchomości w przypadku wartej setki miliardów złotych infrastruktury, to w praktyce setki milionów wyjęte z kas przedsiębiorstw oraz wzrost cen usług i towarów dla końcowych odbiorców. Z wyliczeń "Rzeczpospolitej" wynika, że jeśli nowe podatki i obciążenia fiskalne wejdą w życie, to każdy statystyczny Polak zapłaci rocznie o ponad 600 zł więcej niż dotychczas.

Czytaj więcej - kliknij tutaj
Koszty papierosów
Fatum93 • 2014-01-31, 23:27
Witam wszystkich. Znalazłem trochę wolnego czasu aby napisać wszystko odnośnie cen papierosów w Polsce. Jak nas rząd robi w bambuko oraz jak taniej palić papierosy, a więc.

Koszt paczki Viceroy RED 11,60zł (20szt.) Koszt 1szt. 0,58zł
11,60zł - 23% VAT (2,67zł) = 8,93zł
11,60zł - 31,41% Akcyza (3,65zł) = 7,95zł
11,60zł - 2,67zł - 3,65zł = 5,28zł(20szt.) Koszt 1szt. bez podatków 0,26zł

Za 8 paczek z podatkami zapłacimy 92,80zł
Za 8 paczek bez podatków zapłacimy 42,24zł
Różnica 92,80zł - 42,24zł = 50,56zł!!!

A teraz najważniejsze. Sam ogólnie kręcę fajki ale kupuje normalny oryginalny tytoń Viceroy (smakuje tak samo jak Vicki z paczki) i gilzy Rout 66.Pokażę wam o jak bardzo opłaca się samemu kręcić papierosy używając normalnego tytoniu a nie ruskacza z rynku. A więc.

Tytoń Viceroy RED 100g 40zł starcza na 160szt. (na pudełku jest napisane 180szt. ale tyle nie wyjdzie)
Gilzy Roud 66 250szt. 5zł
Łącznie z gilzami i tytoniem wychodzi za 1szt. papierosa 0,28zł więc prawie tyle samo jak za 1szt. papierosa bez podatków!!!

A więc tutaj za 160szt. (8paczek) wyjdzie nam 45zł
Za gotowe fajki w paczkach za 8paczek zapłacimy 92,80zł
Różnica 47,80zł !!! Więc za tą różnicę możemy kupić kolejny tytoń oraz gilzy więc wyjdzie 320szt. za 95,60zł a nie 160szt. za 92,80zł

Naprawdę nie ma różnicy w smaku gdy kupuję się taki sam tytoń oryginalny ze sklepu. Dużo ludzi myśli "eee roboty to do dupy są" zgodzę się z tym jeśli tytoń jest od ruskich z bagażnika.
Najbardziej polecam tytoń Viceroy, Chesterfield, LD, Camel

A no i zapomniałem o maszynce do papierosów koszt jedno razowy 15zł.

Także sadole palacze nic tylko kręcić !!!

PS. Nie mam matury (pracę mam) więc jeśli popełniłem jakiś błąd to sorry.

Nie było materiał swój.
Najlepszy komentarz (139 piw)
jacek44 • 2014-01-31, 23:36
Jak do kurwy niby opłaca się palić jakiekolwiek papierosy? Mnie jak przestało być na nie stać to rzuciłem w cholerę. I nie palę!


Jeszcze nie tak dawno Donald Tusk publicznie stwierdził: "Nie możemy sobie dawać nagród, gdy nie możemy dać ludziom podwyżek". Słowa te po raz kolejny okazały się jednak tylko słowami. W ciągu 2013 roku rząd wraz z poszczególnymi ministerstwami rozdały swoim podwładnym 102.553.000,00 zł nagród.

Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez "Super Express" najhojniejszym pracodawcą okazał się Radosław Sikorski, który swoim podwładnym rozdał ponad 27,4 mln zł nagród. Drugie miejsce zajmuje pod tym względem Ministerstwo Finansów - 14,8 mln zł nagród. Podium zamyka Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - 8,6 mln zł. Kancelaria Premiera w 2013 roku rozdała 3,7 mln zł nagród.

Źródło - SE O_o


Akcyza do góry. Wpływy do budżetu w dół

Po ubiegłorocznej 5-procentowej podwyżce akcyzy tytoniowej budżet państwa zamiast spodziewanych większych wpływów, zanotował spore straty. W pierwszych 11 miesiącach 2013 r. dochody z akcyzy tytoniowej sięgnęły bowiem 16,8 mld zł, czyli były niższe o 327 mln zł niż w tym samym okresie rok wcześniej.

Od początku 2014 r. akcyza znowu poszła o 5 proc. w górę, a prognozy mówią o kolejnych spadkach wpływów.
Mniejsze wpływy, chociaż palimy tyle samo

- Straty nie wynikają z tego, że nagle tyle osób rzuciło palenie. Wzrost akcyzy tytoniowej, a co za tym idzie, cen papierosów, zawsze powodował rozkwit szarej strefy - mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Potwierdzają to dane Służby Celnej. Kolejne wzrosty akcyzy (m.in. w 2009 r. i 2011 r.) prowadziły do systematycznego spadku legalnej sprzedaży papierosów. A co za tym idzie, od 2010 r. do 2012 r. wielkość szarej strefy wzrosła z 10,6 do 13 proc. Według firmy badawczej Almares w 2013 r. mogła sięgnąć nawet 14-16 proc.

Jak wynika z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBGR), ceny papierosów w ubiegłym roku osiągnęły poziom, który istotnie przyczynia się do spadku legalnej sprzedaży, dlatego kolejna podwyżka od początku 2014 r. doprowadzi do następnych spadków wpływów do budżetu. Tymczasem Ministerstwo Finansów oszacowało dodatkowe zyski na ponad 345 mln zł...

Z raportu IBGR wynika też, że mniejsze wpływy z akcyzy w ostatnim roku to efekt nie tylko wzrostu nielegalnej sprzedaży, ale też coraz większej popularności e-papierosów (mają już około 5-proc. udział w rynku) czy tytoniu do samodzielnego skręcania papierosów.

Podobnie będzie z wódką?

Od początku tego roku wzrosła także akcyza na wyroby spirytusowe. Podwyżka o 15 proc. sprawiła, że 0,5 l wódki kosztuje średnio o 2 złote więcej. Według analiz Instytutu Sobieskiego doprowadzi to do kolejnych strat. Zamiast dodatkowych 780 mln zł wyliczonych przez Ministerstwo Finansów, budżet w porównaniu do ubiegłego roku straci 150 mln zł. - Spadek legalnej sprzedaży będzie większy niż prognozowany przez resort finansów - tłumaczy Maciej Rapkiewicz, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Analiza instytutu oparta jest na prognozach rynkowych oraz doświadczeniach z poprzednich lat. A z nich wynika m.in., że po obniżeniu w 2002 r. akcyzy na wyroby spirytusowe o 30 proc. w następnym roku państwo zarobiło o 445 mln zł więcej niż zakładano. Natomiast podwyżka akcyzy od 2005 r. o 3,4 proc. sprawiła, że zamiast oczekiwanych 300 mln zysków odnotowano spadek wpływów do budżetu o ok. 130 mln zł. Mniejsze od zakładanych pieniądze (o około 60 mln zł) wpłynęły do państwowej kasy także po podwyżce akcyzy w 2009 r. (o 9 proc.).

- Polski konsument jest bardzo wrażliwy na podnoszenie cen mocnych alkoholi. Dlatego wyższa cena oznacza mniejszą sprzedaż - stwierdza Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka.

To jednak nie niepokoi Krzysztofa Brzózki, dyrektora Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. - Liczę, że tym razem będzie podobnie. To znaczy, że wyższe ceny doprowadzą do zmniejszenia ilości wypijanego przez Polaków alkoholu - mówi.

Za to zdaniem przedstawicieli branży alkoholowej, podobnie jak w przypadku papierosów, na zmianie akcyzy zyskają głównie przemytnicy.

- Nie sądzę, że konsumenci zmienią upodobania i przestaną spożywać wyroby spirytusowe, bądź przerzucą się na piwo czy wino. Pewnie będą szukać tańszych substytutów, niekoniecznie właściwej jakości, zdrowych i kontrolowanych - mówi Andrzej Szumowski ze Stowarzyszenia Polska Wódka.
Zyski tylko na papierze

Dlaczego mimo dotychczasowych doświadczeń i prognoz ośrodków analitycznych Ministerstwo Finansów uważa, że podniesienie akcyzy na papierosy i mocny alkohol zasili budżet odpowiednio 345 mln i 780 mln zł?

- W resorcie finansów oczywiście są analizy, które wskazują, że to jest zupełnie nierealne. Ale takie założenia zostały wpisane, żeby dopiąć budżet na obecny rok i żeby wszystko się w nim zgadzało. Później zostaną wprowadzone korekty - uważa Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha.

Według niego, przy obliczaniu przyszłych zysków resort finansów w minimalnym stopniu wziął pod uwagę realia rynkowe, a skupił się na suchych obliczeniach w arkuszu kalkulacyjnym.
Podwyżki niekoniecznie muszą powodować straty

Według analiz Instytutu Sobieskiego optymalnym rozwiązaniem byłoby podniesienie akcyzy na wszystkie wyroby alkoholowe (nie tylko spirytusowe, ale też np. na piwo) o 5 proc. Z szacunków instytutu wynika, że wówczas zyski do budżetu mogłyby sięgnąć blisko 530 mln zł.

Zdaniem ekspertów, także w przypadku papierosów podwyżka akcyzy mogłaby być mniej uciążliwa dla rynku.

- Akcyza musiała wzrosnąć, bo taki był wymóg Komisji Europejskiej. Dostaliśmy jednak na to czas do 1 stycznia 2018 roku. Zmiany mogły być więc wprowadzane powoli i spokojnie - mówi Andrzej Sadowski. Tymczasem eksperci wskazują, że po podwyżce akcyzy od 2014 r. już spełniliśmy unijne wymogi.

TYLE PAŃSTWO ZAROBIŁO NA WYROBACH TYTONIOWYCH:

* 2002 r. - 7,9 miliarda złotych

* 2003 r. - 8,4 mld zł

* 2004 r. - 9,3 mld zł

* 2005 r. - 9,8 mld zł

* 2006 r. - 11,2 mld zł

* 2007 r. - 13,5 mld zł

* 2008 r. - 13,5 mld zł

* 2009 r. - 16 mld zł

* 2010 r. - 17,4 mld zł

* 2011 r. - 18,3 mld zł

* 2012 r. - 18,6 mld zł

* 2013 r. - nie ma pełnych danych

Od 2014 r. stawka akcyzy wzrosła ze 188 zł do 206,76 zł za każdy 1 tys. sztuk papierosów. Druga część podatku (31,41 ceny detalicznej paczki) pozostała bez zmian .

TYLE PAŃSTWO ZAROBIŁO NA WYROBACH SPIRYTUSOWYCH:

* 2002 r. - 3,9 miliarda złotych

* 2003 r. - 4,1 mld zł

* 2004 r. - 4,5 mld zł

* 2005 r. - 4,4 mld zł

* 2006 r. - 4,6 mld zł

* 2007 r. - 5,3 mld zł

* 2008 r. - 5,9 mld zł

* 2009 r. - 6,4 mld zł

* 2010 r. - 6,5 mld zł

* 2011 r. - 6,4 mld zł

* 2012 r. - 6,6 mld zł

* 2013 r. - nie ma pełnych danych

Od 2014 r. stawka akcyzy na wyroby spirytusowe wzrosła o 15 procent i wynosi obecnie 5704 złotych, za 1 hektolitr czystego alkoholu etylowego.


Źródło
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów