Witam. Jakiś czas temu zostałem rozwozicielem pizzy i w związku z tym, że mam styczność z różnymi osobami to przytrafiają mi się ciekawe przygody. Pominę tutaj dresów itd. bo oni tylko potrafią krzyczeć "ODDAWAJ PIZZĘ!" itp., ale chciałbym wam opisać przykrą sytuację, która miała niedawno miejsce.
Otóż musiałem dostarczyć pizzę rodzinną (50 cm średnicy) do klienta. Zdjąłem pizzę z pieca i pojechałem. Przed tym rozwiozłem kilka mniejszych bo jestem ekspertem i mogę powiedzieć, że większe "placki" wolniej tracą energię cieplną! Mniejsza o to... Pojechałem pod docelowy adres, więc dzwonie do mieszkania i drzwi mi otworzył koleś nie małej postury. Mówię, że do zapłaty tyle i tyle zapłacił mi, bierze już tą pizzę (w jedną rękę), i w tym momencie wywiązał się między nami taki dialog:
- Niech Pan weźmie pizzę w dwie ręce bo jest duża i się rozpadnie w jednej
- Niech Pan mi się dokładnie przyjrzy
I w tym momencie zauważyłem, że klient ma tylko jedną rękę... Trochę mi się głupio zrobiło więc:
-Przepraszam Pana bardzo nie zauważyłem...
Na całe szczęście gość okazał się być spoko i powiedział, że się nic nie stało. Więc zaniosłem mu pizzę do salonu i pojechałem z powrotem po więcej zamówień. Mimo to fakt faktem wracając było mi przez całą drogę głupio.
Ludzie opisują różne historie z życia wzięte to też se opisałem
znalezione na twitterze.