18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:44

#bezpieczeństwo



Raport EKPS: Rząd Tuska nie przestrzega praw obywateli do ochrony zdrowia oraz zabezpieczenia społecznego


Raport Europejskiego Komitetu Praw Społecznych (EKPS) miażdży rząd Tuska za nie przestrzeganie praw obywateli do ochrony zdrowia, zabezpieczenia społecznego oraz pomocy socjalnej. Stwierdzono w nim "wyjątkowo dużą" liczbę naruszeń Europejskiej Karty Społecznej, którą nasz kraj podpisał w 1997 roku.

ECSR bada wypełnianie przez państwa należące do Rady Europy zobowiązań wynikających z Europejskiej Karty Społecznej, czyli przyjętej w 1961 r. konwencji Rady Europy, która zawiera katalog praw człowieka o charakterze społecznym i ekonomicznym. Polska przystąpiła do konwencji w 1997 r. Opublikowany dziś raport dotyczy przestrzegania praw obywateli do ochrony zdrowia, zabezpieczenia społecznego oraz pomocy socjalnej. Obejmuje okres od 2008 do 2011 r. Polska została wymieniona w nim wśród krajów, w których stwierdzono wyjątkowo dużą liczbę naruszeń Europejskiej Karty Społecznej w tych trzech dziedzinach; negatywnych jest aż siedem z 13 wniosków dotyczących Polski. Więcej negatywnych ocen zebrały Albania, Gruzja, Mołdawia, Ukraina, Rumunia i Grecja.

- Niektóre przypadki naruszeń Europejskiej Karty Społecznej przez Polskę mają już całkiem długą historię. Szczególnie negatywnie oceniamy m.in. sytuację w ochronie zdrowia w Polsce ze względu na długie kolejki do lekarzy - powiedział główny sprawozdawca ECSR Colm O'Cinneide na konferencji prasowej w Brukseli.

Według ECSR Polska nie gwarantuje równego dostępu do opieki zdrowotnej, bo czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty, niektóre badania i zabiegi jest zbyt długi. W raporcie podano kilka konkretnych przykładów. Np. średni czas oczekiwania na operację wymiany stawu kolanowego wynosił w 2011 r. 281 dni w pilnych przypadkach oraz 451 dni, gdy zabieg nie był pilnie potrzebny. Na protezę dentystyczną czeka się w Polsce średnio ok. 104 dni. Według raportu podejmowane przez polskie władze działania, które pomogłyby skrócić kolejki do lekarzy nie przyniosły oczekiwanej poprawy.

Polska nie zapewnia też odpowiedniego poziomu zasiłku dla bezrobotnych. Według raportu minimalna wysokość zasiłku nie przekracza 40 proc. średniego dochodu netto, który według Eurostatu wynosił w 2011 r. równowartość 209 euro. Niezgodne z Europejską Kartą Społeczną było też - zdaniem ECSR - skrócenie czasu, w którym przysługuje zasiłek dla bezrobotnych z 18 do sześciu miesięcy; w niektórych przypadkach do 12 miesięcy.

Prawo do równego traktowania obywateli innych państw stron Europejskiej Karty Społecznej w dziedzinie prawa do świadczeń zabezpieczenia społecznego (jak np. zasiłki rodzinne) również nie jest w Polsce w pełni respektowane z uwagi na brak dwustronnych umów w tej sprawie z niektórymi krajami spoza Unii Europejskiej. Ponadto - wskazano w raporcie - wymagany czas zamieszkania w Polsce, po którym obywatele innych państw stron konwencji mogą uzyskać dostęp do usług i świadczeń pomocy społecznej, jest nadmiernie długi.

Źródło
No to bęc
a................m • 2013-11-16, 1:36
Bo BHP przede wszystkim
Troska o człowieka i warunki jego życia nadrzędnym celem PZPR
Motorzysta w liczbach
dram09 • 2013-07-09, 18:26
Nie to że lubię "motur" po prostu wycena ciekawa

Najlepszy komentarz (22 piw)
andrewerty • 2013-07-09, 19:08
wczoraj facet przyjechał oglądać moją cebre którą byłem zmuszony sprzedać
myślałem że pierdolnę jak zobaczyłem że chce się przejechać w koszulce, krótkich spodenkach i japonkach
nie wyjebał się ale telefon miałem w gotowości żeby w razie czego udokumentować na harda
Sadistic - zaufana strona
setech • 2013-06-12, 21:55


Taka mała ciekawostka, którą zauważyłem po zainstalowaniu dodatku do przeglądarki "WOT" który na podstawie ocen użytkowników pokazuje informacje na temat: zaufania, wiarygodności witryny itp. Warto zwrócić uwagę na wysoką ocenę w kategorii "bezpieczeństwo dzieci" 4/5. Sam oczywiście przyznałem najwyższe noty

A oto szczegółowe informacje:
http://www.mywot.com/en/scorecard/sadistic.pl
ABW jak co roku opublikowała Raport ze swojej działalności. Dokument dotyczący 2012 r., choć ze zrozumiałych względów o dość ogólnym charakterze, zawiera szereg bardzo interesujących informacji i obala kilka mitów.

ABW nie informuje?

W ubiegłym roku ABW sporządziła ponad 200 dokumentów o charakterze analityczno – informacyjnym, przeznaczonych dla uprawnionych odbiorców a więc przede wszystkim Prezesa Rady Ministrów, Prezydenta oraz członków Rady Ministrów.

Wśród poruszanych tematów przeważały te, dotyczące: energetyki, terroryzmu, (również w ujęciu nowych trendów w terroryzmie islamskim), ale także działalności grup ekstremistycznych, przestępczości zorganizowanej i zjawisk związanych z korupcją osób sprawujących funkcje publiczne. Szczególnie interesująco brzmi ten ostatni punkt. Najwyraźniej Agencja informowała liderów koalicji o groźnych zjawiskach, które mogły przyczynić się do zachowań o charakterze korupcyjnym lub korupcjogennym. Niestety, brak konkretnych przykładów czy liczb nie pozwala ocenić skali tego zjawiska. Jednak z tekstu wynika wyraźnie, że skoro ABW informowała liderów politycznych o tym problemie, to takie sytuacje miały miejsce.

Oczywiście pośród informacji przekazywanych przez ABW istotną rolę odgrywają również te, mówiące o istniejących i prognozowanych zagrożeniach związanych z bezpieczeństwem konstytucyjnym, a wynikających z polityki zagranicznej państw trzecich, których cele strategiczne mogą kolidować z naszymi. Czytaj: rosyjska aktywność (przede wszystkim ekonomiczna, często o charakterze wywiadowczym) na terytorium RP.

Z kolei CAT ABW (Centrum Antyterrorystyczne ABW) opracowuje tygodniowe zestawienie informacji z monitoringu islamskich i kaukaskich środków masowego przekazu.

Podsumowując, nie można pozwolić sobie na stwierdzenie, że ABW nie informuje rządzących o zagrożeniach, tych realnych i potencjalnych. Być może natomiast wybrana forma informowania nie jest na tyle optymalna, aby odbiorca zechciał się z nią zapoznać? Choć w ostatnim czasie widać szereg pozytywnych zmian – także personalnych – świadczących o rosnącej trosce premiera o kwestie związane z bezpieczeństwem wewnętrznym, także w jego ekonomicznym wydaniu.

Raport opisuje także pewne zmiany o charakterze organizacyjnym, to jest połączenie trzech jednostek organizacyjnych w jeden Departament Kontrwywiadu. Chodzi o departamenty: kontrwywiadu, bezpieczeństwa ekonomicznego państwa oraz zwalczania terroryzmu. Takie ujęcie, w jedne ramy organizacyjne, szczególnie kwestii bezpieczeństwa ekonomicznego i kontrwywiadu dość jasno precyzują nie tylko kierunki, ale i obszary zagrożeń.

Działania kontrwywiadowcze

Zresztą w odniesieniu do działań Kontrwywiadu widać wzrastającą aktywność – adekwatną do działań podejmowanych przez służby wywiadowcze innych państw. Nowością jest jednak wyraźne wskazanie obszarów ekonomicznej aktywności jako formy działalności wywiadowczej, szczególnie w strategicznych sektorach gospodarki takich jak energetyka.

Autorzy Raportu chyba po raz pierwszy w historii w tak precyzyjny sposób wskazali bezpośredni związek pomiędzy kształtowaniem pozycji międzynarodowej Federacji Rosyjskiej a zainteresowaniem służb tego państwa polskim sektorem energetycznym – tak w sferze wytwarzania jak i dystrybucji. Rosyjska aktywność wywiadowcza koncentrowała się także na tych działaniach polskiego rządu oraz naszych służb, które dotyczyły krzewienia postaw demokratycznych w krajach byłego ZSRR. Innymi słowy, wedle Rosjan miały znamiona działań wrogich, w bezpośredniej strefie rosyjskich wpływów politycznych.

Wracając do zagadnień kontrwywiadowczych – ABW organizowała także szkolenia dla urzędników państwowych a także przedstawicieli strategicznych spółek Skarbu Państwa, które miały na celu uczulenie szkolonych na zachowania charakterystyczne dla działań wywiadowczych. Dużą uwagę przywiązywano do tych obszarów gospodarki, które są regulowane lub wymagają specjalnych zezwoleń czy koncesji. Jednym z takich przypadków były szkolenia dla pracowników nadzoru bankowego w kontekście możliwości pojawienia się prób wejścia na polski rynek podmiotów, których aktywność biznesowa wykracza znacznie poza komercyjną działalność bankową.

Agencja prowadziła także weryfikację podmiotów ubiegających się o zakup aktywów energetycznych.

ABW wydawała w 2012 roku szereg opinii (po wcześniejszej procedurze sprawdzającej) dotyczących osób powoływanych do władz spółek Skarbu Państwa lub na wyższe stanowiska w administracji publicznej. Łącznie było ich 180.

Mówiąc o opiniach nie można nie wspomnieć o procesie, którego intensywność w ostatnich latach mocno wzrasta, a w którym ABW odgrywa istotną rolę. Chodzi o liczbę cudzoziemców chcących legalizować swój pobyt w Polsce. W 2012 roku było ich ponad 54 tysiące. Prawdziwy skok nastąpił w tym zakresie na przełomie 2009/2010 z 17 do 45 tysięcy rocznie. ABW zajmowała się także monitoringiem efektów wprowadzenia tzw. małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim. Niestety, wnioski, choć zapewne niezwykle interesujące, nie mają charakteru jawnego.

Wracając do kwestii czysto organizacyjnych, ale nie mniej istotnych, analiza Raportu ujawnia też sferę, która stanowi ewidentny problem. Chodzi o zatrudnienie i odejścia ze służby, w kontekście budżetu. Otóż autorzy nie tylko nie wskazują liczby zatrudnionych na etatach jawnych w ABW, ale także nie odnoszą się do problemu fali odejść ze służby. Fali, która rzutuje na kondycję finansową służby. Przypomnijmy, że budżet ABW na 2012 rok wynosił 500,8 mln zł. Nie przewidziano w nim pozycji związanej z odprawami dla odchodzących funkcjonariuszy.

Według raportu ABW sytuacja na świecie nie uległa znaczącej poprawie jeśli chodzi o zagrożenie terroryzmem. Natomiast w Polsce w 2012 roku było ono wyższe niż w 2011 roku.

Szczególne wyzwania stworzyła abolicja dla osób przebywających w Polsce nielegalnie. Okres nałożenia się decyzji o wprowadzeniu abolicji z „Arabską Wiosną" wymusił wzmożone działania Agencji w tym obszarze. Organizacje terrorystyczne wykorzystywały ten czas do przegrupowywania sił i środków. W zainteresowaniu największej polskiej służby specjalnej pozostawały przede wszystkim grupy islamskie oraz inne grupy ekstremistyczne działające niezgodnie z polskim prawem. W ciągu ostatnich dwóch lat wyraźnie wzrosła liczba raportów operacyjnych CAT ABW w 2009 – 142, 2010 – 247, 2012 – 367 raportów, 2011 – 406. Z drugiej strony spadła liczba raportów sytuacyjnych- w 2009- 74, 2010- 47, 2011- 38, 2012- 21.

Euro 2012

Prawdziwym wyzwaniem tak z punktu widzenia operacyjno – rozpoznawczego jak i czysto analitycznego były przygotowania do Euro 2012. W marcu i w maju 2012 powstały dwie kompleksowe analizy dotyczące oceny skali potencjalnych zagrożeń, możliwych celów oraz źródeł zagrożeń. Opracowano także szczegółowy plan operacyjny ABW określający nie tylko obszary aktywności służby, ale również procedury i możliwe scenariusze rozwoju sytuacji w przypadku wystąpienia aktów terrorystycznych. Co ciekawe w toku prac przed i w trakcie mistrzostw przeanalizowano 1300 meldunków i informacji (w tym pochodzących od służb państw trzecich) dotyczących potencjalnych zagrożeń.

Brunon K. i Artur Ł., czyli terroryzm po polsku

Autorzy Raportu ABW za 2012 rok bardzo dużo miejsca (wręcz zaskakująco dużo) poświęcają sprawie zatrzymania Brununa K. uznając to wydarzenie za jeden z większych sukcesów Agencji. Poruszono także kwestię Artura Ł. zatrzymanego za rozpowszechnianie w internecie treści popierających ideę zamachów z września 2011 roku oraz ułatwiających podejmowanie aktywności terrorystycznej. Konkluzja jest jednak dość kuriozalna – zatrzymany przebywa obecnie w szpitalu dla osób mających problemy psychiczne.

Afgańczycy i Czeczeni

Ciekawie wygląda natomiast sprawa zatrzymania obywateli Afganistanu przebywających w Warszawie po uprzednim przechwyceniu barki przemierzającej rzekę Bug na granicy z Białorusią. W barce znajdowała się paczka zawierająca 400 gram trotylu oraz elementy wskazujące, że przeznaczeniem ładunku może być Warszawa (mapa miasta, telefon komórkowy ze zdjęciami obiektów w stolicy).

Inna sprawa – niezwiązana już z EURO 2012, dotyczyła próby przemytu przez Polskę znacznej ilości amunicji oraz zapalników i broni snajperskiej przez obywatela jednego z państw UE (pochodzenia czeczeńskiego). Ładunek miał trafić do Rosji, zakupu dokonano zaś w jednym z państw Europy Zachodniej.

Kwestia irańskiego programu jądrowego

Ostatnia z opisywanych spraw to próba wysłania z Ukrainy przez Polskę do Iranu elementów turbin gazowych, które są definiowane jako towar podwójnego zastosowania. Zamawiający – irańska firma Mapna International F.Z.E. wielokrotnie występował w informacjach innych służb jako podmiot próbujący nabywać tego typu towary w celu wykorzystania ich do realizacji militarnej części programu jądrowego. Działania były realizowane we współpracy z ukraińską SBU.

Przestępczość gospodarcza

Innym istotnym obszarem aktywności ABW były przestępstwa gospodarcze. Niestety, wiele wskazuje na to, że powrócił problem wyłudzania na wielką skalę VAT, przede wszystkim w obrocie produktami stalowymi oraz złomem. Drugim segmentem jest przestępczość paliwowa, również polegająca na wyłudzaniu podatku VAT. Jednak obydwie procedery łączy wspólny mianownik – to jest – oprócz wyłudzania samego podatku, działanie na szkodę uczciwych przedsiębiorców poprzez wprowadzanie do obrotu towaru tańszego, bo pozbawionego należnej stawki VAT (częściowo). Jednak w dzisiejszych czasach nawet kilka procent różnicy w cenie jest w stanie wpłynąć na decyzję nabywcy. W ten sposób z rynku wypierany jest towar nabyty w uczciwy sposób. Autorzy Raportu podkreślają, że to poważny problem, jednak sukcesy w zwalczaniu tej formy przestępczości pozostawiają wiele do życzenia. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że przyszłoroczny raport będzie znacznie obfitszy w tym zakresie.

ABW a współpraca ze służbami państw trzecich

Z lektury raportu wynika także, że istotnym partnerem w zwalczaniu przestępczości narkotykowej (choć nie tylko) stała się ukraińska SBU. Natomiast w temacie narkotyków – prowadzono 28 postępowań przygotowawczych. Trudno ocenić czy to dużo czy mało bo brak w raporcie odniesienia do lat poprzednich. Jasno widać natomiast, że w tym obszarze kluczową role odgrywa współpraca międzynarodowa, z którą ABW nie ma problemu. To znaczy służba uczestniczy we wszystkich kluczowych formach wymiany informacji. Chodzi zarówno o spotkania bilateralne jak i multilateralne. Wzrosła także ilość umów o współpracy między ABW a innymi służbami.

Zobacz także: Niepokojąca fala odejść z ABW

Amber Gold i WGI

Oczywiście, pisząc o przestępczości ekonomicznej nie można nie wspomnieć
o sprawie budzącej ogromne emocje – także w odniesieniu do ABW. Chodzi
o Amber Gold. ABW w 2012 roku zajmowała się monitorowaniem działalności parabankowej – tak pod kątem pracy operacyjno – rozpoznawczej jak i analitycznej. Trzeba natomiast podkreślić, że w żadnym wypadku działania te nie naraziły skarbu państwa na straty, innymi słowy nie było zagrożone bezpieczeństwo ekonomiczne państwa do którego chronienia (miedzy innymi) jest powołana ABW. Oczywiście zagrożone było bezpieczeństwo ekonomiczne obywateli, ale to obszar kompetencji innych służb, choćby CBŚ.

Jednak skala problemu z jednej strony, a z drugiej wyraźnie akcentowane oczekiwania władz państwowych doprowadziły do aktywniejszego udziału ABW w realizacji zadań związanych z zapobieżeniem przestępczej działalności parabankowej. Sprawa Amber Gold przyczyniła się z pewnością do zwiększenia koordynacji i skali działań poszczególnych służb oraz instytucji państwowych. Wystarczy wspomnieć, że funkcjonariusze gdańskiej delegatury prowadzili czynności procesowe z 7 tysiącami osób. Sprawa bez precedensu? Zapewne. Choć należy pamiętać, co mocno podkreślają autorzy raportu, że w 2012 roku udało się zakończyć śledztwo ws. WGI (Warszawska Grupa Inwestycyjna). Tu wprawdzie poszkodowanych było dużo mniej (1156 osób a szkody 247 mln) jednak zarzuty postawiono trzem członkom zarządu. Niestety, ABW nie wspomina nic o członkach Rady Nadzorczej i ich odpowiedzialności – być może z powodu nazwisk rozpoznawalnych publicznie. Przywoływanie w raporcie sprawy WGI odczytać można jako daleko idącą niekonsekwencję, działającą de facto na szkodę ABW. Powód? Skoro ABW nie powinna zajmować się Amber Gold – z powodu braku uszczerbku majątku skarbu państwa to jakim cudem taki ubytek nastąpił w przypadku WGI?

W mojej ocenie nie nastąpił, innymi słowy ABW nie powinna prowadzić również tego śledztwa. Niezbadane są jednak prokuratorskie decyzje (prokurator swoją decyzją wskazuje służbę realizującą na jego polecenie czynności w sprawie).

Korupcja

Korupcja zagrażająca ekonomicznym interesom państwa to kolejny segment aktywności ABW w 2012 roku. Segment szczególny, bo dotykający zarówno spółek skarbu państwa jak i decydentów politycznych. Raport wspomina o 43 postępowaniach przygotowawczych (poprzedzających śledztwo) i postawieniu zarzutów 141 osobom. W tle przewija się kwota 25 mln zł korzyści majątkowych. To ledwie ułamek kwot wyłudzonych z Amber Gold czy w ramach WGI. Czyżby zatem korupcja była tak znikomych rozmiarów?

ABW kładzie nacisk na dwa typy spraw korupcyjnych zakończonych postawieniem zarzutów – chodzi o spółki węglowe oraz urzędników wydających decyzje o przyznaniu koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego. Sukces? Umiarkowany. Sprawa węglowa ciągnie się od 2003 roku, postawiono w niej zarzuty 40 osobom. Nic nowego. Kwestia korupcji w ministerstwie środowiska jest natomiast na tyle interesująca, że powrócę do niej w oddzielnym materiale. Istotne jest bowiem nie to, kto spośród urzędników został zatrzymany, ale bardziej kto oferował korzyści majątkowe. Wnioski są niezwykle interesujące.

Raport nie wspomina ani słowem o niegospodarności czy wręcz praktykach korupcyjnych w innych sektorach – np. w elektroenergetyce. Od kilku lat trwa wielowątkowe śledztwo, w którym czynności realizuje ABW ws. nieprawidłowości w ENEA SA. Podkreślam słowo śledztwo. Inne, niepokojące sygnały były zapewne przedmiotem wzmożonych analiz. Niestety brak danych o ilości postępowań przygotowawczych w rozbiciu na sektory gospodarki. Takie zestawienie byłoby o tyle interesujące, że pokazywałoby realny obraz gdzie i z jakim natężeniem występują czy też wychwytywane są tego typu zjawiska. Brak w Raporcie informacji o tym jak wyglądają zagrożenia korupcyjne w strategicznych sektorach gospodarki powoduje przeświadczenie, że albo ich wychwytywanie jest na bardzo niezadowalającym poziomie, albo z innych przyczyn sygnały płynące z pracy operacyjno – rozpoznawczej nie są właściwie wykorzystywane. Bo o tym, że takowe sygnały występują wiedzą eksperci i część mediów i kierownictwo służby.
pod kątem bezpieczeństwa energetycznego

Cytat:

Sprawozdanie z działalności ministerstwa gospodarki za 2012 rok dostarcza wielu ciekawych danych, szczególnie w odniesieniu do energetyki.

Energia elektryczna produkowana jest w 96,9% z paliw krajowych. Poziom ten utrzymuje się już od kilku lat. Widać zatem, że ani import węgla ani biomasy nie wpłynął na zmianę wartości udziału paliw krajowych w produkcji energii elektrycznej w ubiegłym roku.

Nadwyżka mocy dyspozycyjnych elektrowni krajowych wobec maksymalnego zapotrzebowania na energię to 12,5%. Bezpieczny margines – choć należy zwrócić uwagę, że w dobie kryzysu spadło zapotrzebowanie na energię elektryczną. Trzeba także dodać, że zdecydowanie poprawiła się w ostatnich latach efektywność energetyczna, przede wszystkim w sektorze przedsiębiorstw energochłonnych. Czeka nas także w perspektywie kilku najbliższych lat ograniczenie aktywności starych bloków. Mówimy wprawdzie o perspektywie kolejnych 4-6 lat, ale warto mieć na uwadze te liczby już dziś. Szczególnie w kontekście dość łatwego rozwiązania – to jest zniwelowania deficytu mocy poprzez import energii z Rosji, o co bardzo mocno zabiegają rosyjskie koncerny energetyczne. Rozwiązanie z pozoru najtańsze i najłatwiejsze, ale dyskusyjne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju z powodu naturalnego obniżenia skłonności do budowy własnych źródeł, co w perspektywie długoterminowej może wpłynąć na częściowe uzależnienie od jednego kierunku dostaw. Potencjalnie możliwe jest więc powtórka sytuacji znanej nam z rynku gazu czy ropy naftowej. Czego w związku z tym zabrakło w raporcie MG o rynku energii? Poziomu importu energii elektrycznej do Polski.

Udział energii pochodzącej z OZE i kogeneracji w całkowitej rocznej sprzedaży energii elektrycznej nie został wprawdzie podany, ale ministerstwo gospodarki spodziewało się, że osiągnie 37%.

Ciekawie natomiast wgląda dynamika na rynku dostawców energii. Otóż na zmianę dotychczasowego dostawcy energii elektrycznej zdecydowało się 0,85% odbiorców. MG zakładało niższy współczynnik. Wciąż nam daleko do takich państw jak choćby Szwecja gdzie świadomość energetyczna jest na znacznie wyższym poziome, a co za tym idzie większa skłonność do poszukiwania lepszej oferty. Jednak w najbliższych latach nie należy spodziewać się znacznego wzrostu liczby odbiorców zmieniających dostawców. Wynika to przede wszystkim ze struktury rynku, który w konsekwencji wielu czynników tak ekonomicznych jak i regulacyjnych został ponownie zdominowany przez duże koncerny z udziałem skarbu państwa. Innymi słowy podmioty te nie są nastawione na konkurencję wolnorynkową w tym sensie, że nie walczą między sobą o rynek klienta. W związku z tym gorzej wygląda także system edukacji energetycznej klientów, których świadomość na temat ofert poszczególnych firm jest bardzo niska.

Roczne wydobycie gazu ziemnego w 2012 roku – 4,5 mld m3 jak informuje w swoim raporcie ministerstwo gospodarki, nie odbiega znacząco od lat poprzednich (w ciągu ostatnich 10 lat to poziomy pomiędzy 4,1 a 4,4 mld m3). Roczne zużycie gazu ziemnego kształtowało się natomiast na nieco zwiększonym poziomie 15,8 mld m3, co było spowodowane dłuższą niż zwykle zimą

Na rynku sprzedano 73,9 mln ton węgla kamiennego wydobywanego w Polsce a średni jednostkowy wynik ze sprzedaży każdej tony wyniósł 30,73 zł. To oznacza, że wydobywanie węgla kamiennego było po prostu rentowne, co w latach poprzednich nie zawsze było oczywiste.

W odniesieniu do utrzymania odpowiedniego poziomu rezerwy strategicznych zostały spełnione zakładane plany. Łączna pojemność czynna magazynów gazu ziemnego wysokometanowego w 2012 r. to ok. 1 822 mln m3, z czego 883,7 mln m3 stanowiły zapasy obowiązkowe.

Ministerstwo Gospodarki poważnie podeszło także do problemu, który pojawi się po uruchomieniu elektrowni atomowej, a dotyczy odpadów. Otóż przygotowało listę aż 15 potencjalnych lokalizacji dla składowisk odpadów promieniotwórczych (pierwotnie planowano, aby były to co najmniej 3 lokalizacje).

Cytat:


Wiarygodność obrony.

W okresie „Polski Ludowej” system militarny miał charakter ofensywny, był zdominowany przez struktury i środki ofensywne. Tak jak chciała Moskwa w siłach zbrojnych PRL dominowały przeznaczone do ataku wojska operacyjne. Po 1989 roku i zakończeniu żywota przez PRL Polska powinna była zbudować system służący obronie kraju – defensywny. Jednak mimo niekończących się reform i zmian w wojsku nie stworzono takiego systemu obronnego. Co więcej Polska tworzy ekspedycyjny, a więc ofensywny system wojskowy, tym razem na potrzeby NATO. Wymownym faktem forsowania modelu ofensywnego armii stała się likwidacja (przez kolejnych szefów MON w latach 2003-2009) zasadniczego środka obrony państwa – wojsk Obrony Terytorialnej. Przy tym pociesza się Polaków, że należą do NATO, co gwarantuje ich krajowi bezpieczeństwo. Nie wspomina się, że podstawą mocy NATO są zdolności obronne państw członkowskich, czyli w ostateczności najważniejszy jest narodowy potencjał militarny. Nie można być liczącym się członkiem NATO, wnosząc do niego narodową bezbronność.

Preludium klęski

Wojsko Polskie zwykle cieszyło się dużym zaufaniem społecznym. W pewnym okresie badania wykazywały wysoki prestiż społeczny oficera WP (czwarta pozycja – po lekarzu, nauczycielu i adwokacie). Ale jednocześnie Polacy wykazują małą wiarę w narodowe zdolności do obrony kraju. Co gorsza nie tylko przeciętny obywatel, ale także należący do elity państwa uważają, że skoro Polska nie jest mocarstwem, to w razie wojny jest skazana na przegraną. Ten brak wiary cech…e także kadrę zawodową sił zbrojnych RP. Może to być spadek po Układzie Warszawskim. Dla dowódcy Ludowego WP rezultat wojny był wynikiem stosunku sił: liczby żołnierzy „obozu postępu” do liczby żołnierzy „imperialistów”, czołgów do liczby czołgów, samolotów do liczby samolotów itp. Dziś, gdy nie ma “wsparcia” tysięcy sowieckich czołgów, samolotów i rakiet może wydawać się, że Wojsko Polskie samotnie w razie konfliktu zbrojnego nie ma szans i musi przegrać. Ponadto w świadomości społeczeństwa kształtowanej latami przez wrogą propagandę myśl o oporze zbrojnym kojarzy się z nieszczęściami i niechybną przegraną. Już same przygotowania do obrony, jak te przed 1939 rokiem, są postrzegane niczym preludium klęski. Słyszymy: cóż z tego, że II RP wydawała dużo na wojsko skoro nie potrafiło ono obronić kraju przed napaścią niemiecko-sowiecką!

Politycy odpowiadający za bezpieczeństwo państwa, zamiast poszukiwać rozwiązań gwarantujących powodzenie obrony, poprzestają na zapewnieniach, że "Polsce nic nie zagraża". W konsekwencji pojawia się u wielu wątpliwość co do sensu i celowości służby wojskowej oraz potrzeby utrzymywania armii. Skoro nic Polsce nie grozi, to po co wydawać pieniądze na wojsko?

Kreowanie przyszłości

Polski interes narodowy polega na zabezpieczeniu niepodległości i zachowaniu suwerenności państwowej, na umacnianiu i wzbogacaniu tożsamości narodowej oraz podnoszeniu standardu życia obywateli, na utrzymaniu stabilności politycznej w kraju i jego zewnętrznym otoczeniu. Cechą charakterystyczną stosunków międzynarodowych jest dążenie państw do ochrony i promocji własnych interesów. Rywalizacja między nimi, zmienne koniunktury polityczne, zatargi, konflikty i wojny są czymś oczywistym. Z tych też powodów siła militarna jest narzędziem skutecznej polityki zagranicznej i służy do kształtowania i kreowania przyszłości państwa na światowej scenie. Z historii Polski wiemy, że brak dbałości o wojsko w ostateczności doprowadził do upadku potężnej niegdyś Rzeczypospolitej, do utraty niepodległości, do narodowych klęsk i tragedii. I nadal obowiązuje reguła, że polityka zagraniczna nie poparta siłą staje się bezsilna. Można dodać, że siła i skuteczność polityki zagranicznej w zakresie bezpieczeństwa jest wypadkową umiejętnego użycia wszelkich środków, a w ostateczności także siły zbrojnej. Dlatego obrona militarna Polski nie może być improwizowanym zrywem garstki patriotów podejmowanym dopiero w obliczu agresji. Jest ona podstawą trwałości państwowości polskiej umożliwiającą sprawowanie pozostałych funkcji przez państwo w polityce zagranicznej i wewnętrznej.

Zwielokrotnić siłę

Sojusze wojskowe określa się jako środek do zwiększania własnego bezpieczeństwa. Celem jest zwielokrotnienie, dzięki sojusznikom, własnej siły obronnej i umocnienie wspólnego poczucia bezpieczeństwa państw tworzących sojusz. Jednak aby poważnie myśleć o wsparciu sojuszników należy posiadać własny potencjał będący cennym wkładem do wspólnej siły. Ponadto państwo powinno mieć taki system obrony, aby zaatakowane przez agresora było zdolne wytrwać do nadejścia pomocy sojuszników – w przypadku Polski na pomoc można liczyć po upływie 3 miesięcy.
Podstawą strategii obronnej państwa takiego jak Polska powinno być umiejętne wykorzystanie atutów jakie daje własne terytorium. Przewaga obrony tkwi w tym, iż obrońca może przygotować i wykorzystać do walki środki, których nie może użyć napastnik, tj. wojska terytorialne, walory obronne terytorium i odpowiednia infrastruktura obronna oraz pomoc ze strony własnej ludności, a w razie potrzeby działania nieregularne w masowej skali podejmowane przez wcześniej wyszkolonych i zorganizowanych wojskowo obywateli.

Głównym problemem obrony Polski było i jest poszukiwanie takiej strategii, która gwarantowałaby skuteczność oporu w obliczu przewagi wojsk napastniczych. Jak dotąd Polacy nie potrafili wykorzystywać środki właściwe dla obrony ujęte w struktury organizacyjne i funkcjonalne tworzące siłę obronną będącą przeciwieństwem ofensywnej siły agresora. Sprowadzanie możliwości obrony do walk manewrowych własnych wojsk operacyjnych jest widomym przejawem braku zrozumienia potrzeb w zakresie możliwości obrony kraju. Posługiwanie się obcymi schematami doktrynalnymi w budowaniu sił zbrojnych RP pomniejsza nasze szanse obronne. Mamy przecież kilkusetkilometrowe odcinki graniczne i setki ważnych obiektów oraz rejonów, które trzeba bronić i nie można będzie tego zadania wykonać dysponując manewrową małą „ekspedycyjną” armią zawodową. Należy wreszcie dostrzec podstawowy atut: własne terytorium i społeczeństwo przygotowane do stawienia oporu. W tworzeniu współczesnego systemu obrony chodzi o przygotowanie sił, takich, jakie miała dawna Rzeczpospolita, kiedy była potęgą militarną w Europie, i jakie współcześnie tworzą chociażby Finlandia lub Szwajcaria.

Odstraszyć potencjalnego agresora

Siłę obronną RP powinny stanowić wojska operacyjne, komponent uderzeniowy i mobilny sił zbrojnych – ograniczony co do liczby środków i żołnierzy, ale z wysokim stopniem profesjonalizmu i z nowoczesnym uzbrojeniem. Wojska te powinny być zdolne do działań w ramach akcji sojuszniczych NATO, a także do manewru na kierunki uderzenia agresora i wykonania przeciwuderzeń (kontruderzeń) na własnym terytorium. Jednak podstawę obrony kraju powinny tworzyć wojska Obrony Terytorialnej – masowy, oparty na przeszkolonych rezerwach, komponent sił zbrojnych, mobilizowany i wykorzystywany do obrony rejonów zamieszkania żołnierzy, uzbrojony w środki do zwalczania czołgów, samolotów i śmigłowców – nowoczesne przenośnie granatniki, rakiety przeciwpancerne i przeciwlotnicze. Wojska te muszą być zawczasu przygotowane m.in. do natychmiastowego – z momentem wtargnięcia agresora – podjęcia działań nieregularnych w masowej skali.

Ważnym elementem systemu obrony powinno być przygotowanie obronne całego społeczeństwa, instytucji i przedsiębiorstw do wsparcia wysiłku wojsk oraz dla ratowania ludzi, dobytku i środowiska przed skutkami wojny, katastrof technicznych i klęsk żywiołowych. W szczególności wymaga odtworzenia lekceważona dziś Obrona Cywilna. W tym zakresie występują ogromne zaniedbania

Rozważając postulat wykorzystania i przygotowania obronnego terytorium państwa jako pilne należy wymienić:

1. odtworzenie i rozbudowę sił obrony terytorialnej (w tym terytorialnych organów dowodzenia);

2. rozwiązanie problemu przeszkolenia rezerw i stworzenie planu mobilizacji na wypadek zagrożenia konfliktem zbrojnym. MON winien promować ochotnicze szkolenie wojskowe np. za pośrednictwem takich organizacji jak chociażby „Strzelec”, „Sokół”, czy „Legia Akademicka”.

3. podjęcie produkcji przez polski przemysł uzbrojenia i wyposażenia na potrzeby wojsk OT, zwłaszcza nowoczesnych przenośnych środków przeciwpancernych, przeciwlotniczych;

4. zdecydowanie o wielkości potrzebnej infrastruktury wojskowej – szczególnie koszar w miastach – i zagospodarowanie jej przez wojska OT;

5. stosowną politykę personalną w siłach zbrojnych i strukturach funkcjonujących w sferze obronnej, zwłaszcza przy obsadzie stanowisk dowódczych oraz kierowniczych.

W Polsce mamy znaczną liczbę ludności, możliwości produkcji nowych generacji taniej i skutecznej lekkiej broni oraz możliwość przygotowania wojsk do prowadzenia działań regularnych i nieregularnych w masowej skali. Polska ma tworzywo, z którego można zbudować siłę skutecznie odstraszającą potencjalnych agresorów.



Słów kilka o autorze:

Romuald Szeremietiew
- por. rez. Wojska Polskiego, dr hab. nauk wojskowych, prof. KUL, publicysta, bloger; - dyrektor Instytutu Prawa na Wydziale Zamiejscowym Prawa i Nauk o Gospodarce KUL w Stalowej Woli; - były wiceminister i minister obrony narodowej; - ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego; - działacz niepodległościowy, więzień polityczny w PRL; - tymczasowy przewodniczący Ruchu Społecznego „Polska w Potrzebie”.
Cały świat się zbroi, a widmo globalnego konfliktu jest coraz bardziej realne..

Wielu sądzi, że wojna w Europie jest obecnie niemożliwa i bardziej pasuje do wymysłów z pogranicza teorii spiskowych. Przypominam więc fakt, że ważne wydarzenia historyczne zazwyczaj były powiązane ze spiskami i grą tajnych służb. Tak było w przypadku ustaleń dotyczących rozpętania II Wojny Światowej (pakt Ribentrop-Mołotow), kulisów wybuchu Rewolucji Francuskiej (działalność masonerii francuskiej), czy w całym okresie Zimnej Wojny (gry tajnych służb). Przykłady można mnożyć. Pogląd, że akurat teraz jest inaczej i nastał czas wiecznego pokoju oraz szlachetnego braterstwa zaklasyfikować odwrotnie - do teorii z obszaru bajek i arsenału ludzi szalonych.

Czy jednak to uśpienie roztropności i nauki płynącej z doświadczeń poprzednich pokoleń nie jest dzisiaj celowo rozjeżdżane walcem poprawności politycznej?

Przypomnijmy więc trochę wiedzy na temat wojen, jaką zgromadziła ludzkość - cofnijmy się do najstarszych źródeł. Pierwszy podręcznik strategii i taktyk wojennych napisał Sun Tzu, jeden z największych starożytnych myślicieli Dalekiego Wschodu. Nauczał on ponad 2500 lat temu, w swoim traktacie "Sztuka Wojny", aby uspokajać wroga i sprawić, by stał się ufny, a w międzyczasie szykować plan ataku i wzmacniać swoją armię. Należy też demoralizować i skłócać wewnętrznie przeciwnika - niech najpierw zepsuje się od środka i walczy sam ze sobą.

Dla ciekawostki podam w skrócie jego 13 przykazań dla dowódcy szykującego się do napaści i zwycięstwa najmniejszym kosztem:

1/ Dyskredytujcie wszystko co jest dobre w kraju przeciwnika.
2/ Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących wroga w przestępcze działania. Będziecie mieć ich w garści.
3/ Podkopujcie dobre imię waszych wrogów. Niech rzucą się na nich ich rodacy.
4/ Korzystajcie ze współpracy najgorszych łajdaków i zdrajców.
5/ Dezorganizujcie wszelkimi sposobami państwo i rządy przeciwnika.
6/ Zasiewajcie kłótnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju.
7/ Buntujcie młodych przeciwko starszym. Oduczcie ich szacunku do ludzi w podeszłym wieku.
8/ Ośmieszajcie wiarę i tradycje waszych nieprzyjaciół.
9/ Wprowadzajcie zamieszanie na zapleczu, w zaopatrzeniu i wśród wojsk wroga.
10/ Osłabiajcie wolę walki wojsk przeciwnika za pomocą zmysłowej muzyki.
11/ Podeślijcie im rozpustne dziewki, żeby zniszczyć ostatecznie ich morale.
12/ Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby wydobyć informacje. Nie żałujcie pieniędzy na takie działania. a zwrócą się one stokrotnie.2
13/ Infiltrujcie wszędzie swoich szpiegów.

Czy nie przypomina to sytuacji w jakimś kraju europejskim? A może dotyczy szerzej sytuacji w Europie, na świecie?

Skoro historia i nabyte w jej toku doświadczenia są tak cennym źródłem wiedzy, to dlaczego obserwujemy u nas i w cywilizacji zachodniej tak szybko postępujący zanik chęci jej poznawania. Chociaż młode pokolenie uczy się jej jeszcze w szkołach, to metodycznie i systemowo marginalizuje się jej znaczenie i ogranicza ilość godzin lekcyjnych. I, co chyba najbardziej zgubne, naucza się jej pamięciowo, odchodząc od podejścia kształtującego rozumienie i refleksję. Co to z nauka, która nie poucza, i co to za rozwój rozumu, który nie kształtuje rozumienia?

Podstawowa zasada, obowiązująca od czasów zorganizowanych podbojów mówi, że najkorzystniej jest pokonać wroga bez użycia siły - najmniejszym kosztem. Choć jest to atrakcyjnie brzmiąca teoria, w praktyce nie działa tak prosto i bezproblemowo. W najlepszym wypadku sprowadza się, po politycznym opanowaniu kraju, do użycia siły wobec niepokornej opozycji i buntowników - część z nich i tak trzeba będzie zabijać.

Podobnie wyglądała metoda zastosowana przez Rosję sowiecką na Polsce od 1944 roku. Używano dwóch sposobów działania, biorąc naród niejako w kleszcze. Z jednej strony przenikano w struktury państwa przez sieć agenturalną oraz mamiono naród propagandą medialną. Z drugiej strony używano przemocy wobec niepokornych i prowadzono regularną wojnę z siłami zbrojnymi niepodległej Rzeczypospolitej, działającymi w ramach Armii Krajowej.

Przyjrzyjmy się teraz długofalowej strategii Rosji przez pryzmat przedstawionych dotychczas spostrzeżeń. Bardzo cennym materiałem jest tu książka wysokiego oficera KGB, który uciekł ostatecznie na zachód, Anatolija Golicyna. Opisał on w swojej książce "Nowe kłamstwa w miejsce starych" metody sowieckich służb specjalnych w stosunku do krajów, które chciano uzależnić, i ostatecznie przejąć.

Najważniejsza praktyka polegała na dezinformacji. Kiedy Związek Sowiecki jest słaby, dąży się do tego by przeciwnicy sądzili, że jest silny. Kiedy staje się silny i dozbraja, rozsiewa na zewnątrz informacje świadczące o swojej słabości i bezbronności. Dla osób bardziej wnikliwych i chcących głębiej poznać zagadnienie, wspomniana książka jest dostępna w polskim tłumaczeniu jako internetowy pdf
politologia.pl/fck_pliki/File/Golicyn%20Anatolij%20-%20Nowe%20klamstwa...

Poza cenną informacją jak działał główny mechanizm komunistycznej dezinformacji, jest we wspomnianej wyżej metodzie zawarty dużo ważniejszy fakt. Mianowicie: jeśli przeciwnik jest słaby trzeba wykorzystać okazję i atakować. Oczywiście atak przybierać będzie różne formy: od sondowania siły politycznej i opinii światowej, przez werbowanie sojuszników i zdrajców, po uderzenie militarne w momencie najbardziej sprzyjającym dla napastnika. To tak jak z seryjnym zabójcą - na co dzień wygląda normalnie, ale gdy zobaczy ofiarę, nie może nie wykorzystać szansy. Skoro tak jest to czy Polska jest już wystarczająco słaba by silni sąsiedzi, którzy, jak do tej pory, nie marnowali żadnej nadarzającej się okazji, uznali nas za owcę? Dla ułatwienia odpowiedzi podpowiem kilka faktów:

1/ W 2010r zginęli dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych RP, razem z ich zwierzchnikiem - ginąc na terytorium rosyjskim w katastrofie lotniczej, przykrytej szczelnie dezinformacją. Edmund Klich zadbał o nowe nominacje i "modernizację armii" tak, że nawet stojąca za nim murem elita rządząca musiała przyjąć jego dymisję.
2/ Podobnie zginęła połowa przywódców opozycji, z którą walczy się nadal w kraju, nie przebierając w środkach. Media prorządowe podsycają podziały w duchu: "postępowi" kontra "wstecznictwo narodowe".
3/ Stan polskiej armii można określić jako fatalny. Jak na razie skutecznie zasłania się go wysokim poziomem wyszkolenia jednostek specjalnych, liczących nieco ponad dwa tysięce żołnierzy (większość to operatorzy i siły wsparcia).
4/ Sytuację polskiej gospodarki można określić jednym słowem - wyprzedane. Na licytację idą ostatnie liczące się polskie firmy.
5/ Kondycję duchową narodu skutecznie modeluje "palikotyzacja" i promowanie hasła "jak najmniej państwa w państwie". Obywatel ma dostrzegać tylko prywatny interes, widziany z perspektywy zagonienia w kierat codziennej pracy i odpoczynku przed telewizorem przerywanym niedzielnymi spacerami po hierpermarketach.
6/ Polska zajmuje 209 miejsce pod względem liczby urodzeń, na 222 kraje świata. Jednocześnie najbardziej aktywne jednostki, w tym głównie ludzie młodzi, masowo emigrują z kraju. W niedalekiej perspektywie sam ten jeden czynnik doprowadzi do katastrofy demograficznej i ekonomicznej.

Można wyliczać jeszcze wiele kolejnych faktów mówiących o kondycji naszej ojczyzny. Myślę, że te już wystarczą by udzielić trafnej odpowiedzi na pytanie, "którą z owieczek w stadzie wilki upatrzyły sobie na obiad".

Część obywateli może jednak nadal żywić złudzenia oparte na medialnych środkach znieczulających czy europejskim śnie o integracji. Przecież w końcu jesteśmy w Europie, wśród przyjaciół. Znowu przypomnę - w 1939 też byliśmy.

Rzekomym argumentem na korzyść bezpieczeństwa Polski jest nasza przynależność do paktu NATO i stosowna umowa wielostronna. Czy aby jest to pewna gwarancja interwencji naszych sojuszników? Otóż najważniejszy punkt 5 tego paktu niestety mówi, że w wypadku napaści na członka koalicji, strona sojusznicza podejmie "działania, jakie uzna za konieczne". A co uzna za konieczne? Może nakarmienie agresywnego wilka, tak jak to miało miejsce w momencie wybuch ostatniej wojny światowej? Liczenie na to, że Niemcy, nasz odwieczny przyjaciel, i Stany Zjednoczone zajęte własnymi problemami, puszczone z kwitkiem w sprawie tarczy antyrakietowej, będą ginąć za nasz kraj - jest mało prawdopodobne. Prędzej uwierzyłbym w to, że nasz zachodni sąsiad jest bardziej zainteresowany osiągnięciem własnych interesów kosztem Polaków, czego koronnym dowodem jest "połączenie" granicy niemiecko-rosyjskiej za pomocą rurociągu północnego. Chociaż Nord Stream przebiega przez polskie terytorium, okazało się, że dla umawiających się stron taki problem nie istnieje. Może rzeczywiście jesteśmy tylko problemem, skoro już Mołotow, omawiający ze swoim niemieckim sojusznikiem Ribentropem militarny rozbiór Polski, mówił o nas, że jesteśmy "poczwarnym bękartem Traktatu Wersalskiego".

A gdyby ktoś spytał czy dzisiejsza Rosja jest kontynuatorką Związku sowieckiego i czy FSB można przyrównywać do wcześniejszego KGB. Na tak postawione pytanie warto uświadomić sobie fakt, że obecny, jedynowładczy prezydento-premier Rosji - Putin był jednym z najwyższych oficerów KGB zawiadującym blokiem agentury zachodniej Europy. I co z tego? Na takie pytanie odpowiada sam zainteresowany. Na samym początku prezydentury spytano Putina, co sądzi o jakiejś sprawie jako były czekista. Odpowiedział: „Nie ma byłych czekistów. Są tylko czekiści".

Warto wiedzieć co to jest Czeka
pl.wikipedia.org/wiki/Czeka

Polecam film "Czekista" o tym czym jest Czerwona Hołota Lenina czyli lewactwo !!
Film brutalny, trup się ściele gęsto, wyroki śmierci zapadają z automatu.
film nakręcony przez Rosjan, ale na YT z polskimi napisami .. Szukać: Czekista (napisy) 1/6



oraz polecam artykuł o stanie polskiej armii opisujący stosunek sił Polska-Rosja

sejfty.pl/index.php/artykuly/wojsko/item/520-stan-polskiej-armii-i-sto...

....