- Czy nie czytaliście Biblii? Tam jest napisane: Nie będziesz kradł!
Rabinowicz z drzewa:
- Izrael to piękny kraj! Siedzisz sobie na drzewie, jesz pomarańcze, a tu ci jeszcze Biblię cytują!
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Na 11 lat więzienia skazano islamistę, który podarł i spalił Biblię – podała egipska gazeta "Al-Ahram" w swoim internetowym wydaniu. Syn mężczyzny, który mu pomagał, trafi za kratki na 8 lat.
Sąd w Kairze uznał, że Ahmed Mohammed Abdullah, który sam nazwał się Abu Islam (Ojciec Islamu) obraził religię. Do incydentu doszło we wrześniu 2012 roku, podczas demonstracji przed ambasadą USA. Islamiści protestowali wtedy przeciwko amerykańskiemu filmowi "Niewinność Muzułmanów", który w złym świetle przedstawia proroka Mahometa - pokazuje go jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, aprobującego molestowanie seksualne dzieci. Kontrowersyjny obraz wywołał falę protestów w świecie islamskim. Za wzięcie w nim udziału skazano zaocznie na śmierć siedmiu amerykańskich Koptów.
Zarówno wyrok wobec starszego mężczyzny, jak i jego syna, nie jest jeszcze prawomocny.
"Bój się Boga, jak ci nie wstyd z Kościołem walczyć" - często można usłyszeć od żarliwych katolików, gdy się powie o jedynej słusznej religii w naszym kraju cokolwiek innego, aniżeli od dziecka jest nam wmawiane. Nawet sytuacja kiedy to mówimy prawdę wcale nam nie pomaga.
Niektórym czytelnikom pewno znany jest dowcip, w którym to do "świeżo upieczonego" księdza spowiednika przychodzi młoda dziewczyna, która uprawiała tzw. "miłość francuską".
Żarty żartami, jednak od dłuższego czasu słyszymy o różnych rysach na szkle Kościoła Katolickiego, które ten często starał się ukryć, jednak odkąd upowszechniła się współczesna wersja starorzymskiego Forum Romanum czyli internet, coraz trudniej o zachowanie tajemnicy. I dobrze, ile można ukrywać prawdę?
Przechodząc do konkretów, czy Kościół jest tak nieomylny jak mam się to wałkuje od dzieciństwa? Chyba głupim trzeba być, aby twierdzić że tak. Nie mam tu na myśli wszelkiej maści krucjat, nawet przeciwko swoim braciom w wierze jak chociażby krucjata przeciwko stedingerom. Nie będę też mówił o krucjacie aragońskiej, której jedynym celem byłe zdobycie władzy w południowych Włoszech. Jeśli jakiś katolicki fanatyk chce już teraz mnie ukamienować, to niech poczyta o krucjacie połabskiej, gdzie to polscy książęta (TAK, POLSCY!) pomagali Niemcom wybić co do sztuki "niegodnych" Słowian, nie stosujących się do tego co ksiądz z Ambony mówił. Każdemu zdarzają się pomyłki, nawet mnie. Tyle że przez moje błędy nie zginęły miliony ludzi.
Pozbywając się cynizmu, spójrzmy względnie obiektywnie, na to jak to Kościół w swojej łaskawości plugawił głoszone przez siebie nauki.
Pierwszym przykładem niech będzie Mikołaj Kopernik z Gallieuszem. Dzieło wybitnego Polaka pod tytułem "De revolutionibus orbium coelestium" trafiło do Indeksu ksiąg zakazanych gdyż tezy te "są sprzeczne z rozumem". Swoją drogą od kiedy wiara i wiedza idą w parze?
Warta uwagi jest inna ciekawostka. Równocześnie z Kopernikiem i głosicielami jego nauk, kościół walczył z drukiem, który już wtedy istniał. Dlaczego? Powód był prosty, łatwiej szybciej jest coś wydrukować, zwłaszcza "bezczelne bluźnierstwa" czy "perfidne łgarstwo", do których można zaliczyć przede wszystkim prawdę o poczynaniach Panów w czarnych sukienkach. Zatem, nie było druku, trudniej było puścić w obieg coś co się nie podobało Watykanowi.
O ile Mikołaj Kopernik miał tyle szczęścia, że jego dzieło jedynie wszech i wobec zakazano to już np. Galileusz, który popierał jego teorię heliocentryczną już tyle szczęścia nie miał.
Co na jego temat ma do powiedzenia inkwizycja rzymska?"