18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (6) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:27
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 58 minut temu

#bieda



Ponad połowa Polaków nie oszczędza w ogóle, bo nie ma na to pieniędzy
Raport Fundacji Kronenberga nie pozostawia złudzeń: ponad połowa Polaków (53 proc.) przyznaje, że nie oszczędza w ogóle, bo całe swoje dochody przeznacza na bieżące potrzeby i żyje "od pierwszego do pierwszego".

Najchętniej wybieranym przez Polaków celom i formom oszczędzania, a także wysokościom odłożonych kwot przyjrzymy się, korzystając z danych znajdujących się w dwóch publikacjach. Będzie to raport z badania „Postawy Polaków wobec oszczędzania" Fundacji Kronenberga działającej przy Citi Handlowy, a także wyniki przedstawione w raporcie „Diagnoza Społeczna 2013” w redakcji Janusza Czapińskiego i Tomasza Panka.
Diagnoza

„Diagnoza Społeczna 2013” jest niezwykle kompleksowym badaniem o szerokiej grupie respondentów – wzięło w nim udział ponad 12 tysięcy gospodarstw domowych i 26 tysięcy indywidualnych ankietowanych osób. Towarzyszący badaniu raport pokazał jednak, że oszczędności posiada jedynie 40,8% gospodarstw domowych. Mimo wszystko to i tak niezły wynik, szczególnie mając na uwadze fakt, że odsetek ten wzrósł niemal o 2/3 w porównaniu z rokiem 2000. Posiadanie oszczędności najrzadziej deklarują przy tym gospodarstwa domowe rencistów (oszczędnościami nie dysponuje niespełna 80% ankietowanych), utrzymujące się z niezarobkowych źródeł (ponad 75%) oraz rodzin niepełnych i małżeństw wielodzietnych (odpowiednio 71% i prawie 70%).

Wśród gospodarstw domowych posiadających oszczędności dominują gospodarstwa, które zgromadziły środki w wysokości od 1 do 3 miesięcznych dochodów (31%). Wartość od 3 do 6 miesięcznych dochodów zebrało odpowiednio 23,4% gospodarstw, powyżej półrocznych do rocznych dochodów odłożyło 12,8% ankietowanych. Oszczędnościami przewyższającymi roczne dochody dysponuje 6,4% gospodarstw domowych, które zadeklarowały posiadanie oszczędności. Gospodarstwa domowe najchętniej przechowują zebrane środki na lokatach złotowych (ok. 43% środków gromadzona jest tej formie) oraz w gotówce (blisko 14%). 11% oszczędności gromadzonych jest w funduszach inwestycyjnych, 6% na lokatach walutowych, a 5% i 4% inwestowane jest w nieruchomości oraz w formie obligacji. Polskie gospodarstwa domowe, jeśli już oszczędzają, to robią to z myślą o zabezpieczeniu na starość (19% oszczędności), sytuacjach losowych (18%), zakupie mieszkania lub domu (10%) oraz zabezpieczeniu przyszłości dzieci (9%).
Postawy

Z kolei „Postawy Polaków wobec oszczędzania”, raport Fundacji Kronenberga działającej przy Citi Handlowy, pokazały, że choć prawie dwie trzecie Polaków uważa, że warto oszczędzać z myślą o przyszłości, to faktycznie, regularnie oszczędza tylko co dziesiąty Polak. 53% ankietowanych przyznała, że wydaje wszystko na bieżące potrzeby, a 34% ankietowanych zadeklarowało, że udaje im się coś zaoszczędzić od czasu do czasu.

62% oszczędzających jest w stanie odłożyć co miesiąc do 500 zł, a najwięcej – ponad 2 500 zł w skali miesiąca akumuluje jedynie 1% spośród wszystkich oszczędzających. Najwyższy odsetek z nich (37%) nie uwzględnia przy tym konkretnej perspektywy czasowej – okres powyżej 10 lat ma na uwadze jedynie 3% oszczędzających. Nieco więcej osób (9%) wskazuje, że odkłada pieniądze z myślą o zabezpieczeniu swojej finansowej przyszłości w czasie emerytury. Głównymi celami są tu jednak najczęściej drobne przyjemności i wakacje, które wskazane zostały przez odpowiednio 30% i 28% respondentów. O dobrostanie dzieci lub najbliższych myśli 27% oszczędzających, a 26% z nich nie wiąże oszczędzania z konkretnym celem. Warto zaznaczyć także, że zgodnie z wynikami badania w zakresie inwestowania i oszczędzania ufamy jedynie sobie (34%), a za najbezpieczniejszy sposób lokowania pieniędzy uznajemy trzymanie gotówki w domu (15%) oraz kupno nieruchomości bądź ziemi (15%).

Co istotne, ponad połowa (55%) osób ankietowanych w ramach badania „Postawy Polaków wobec oszczędzania”, przyznała, że wszystkie środki przeznacza na bieżące potrzeby, żyjąc „od pierwszego do pierwszego”. Z kolei raport „Diagnozy Społeczne 2013” wskazał, że koniec z końcem z pewną trudnością wiąże 36% gospodarstw domowych, a z wielką trudnością radzi sobie ponad 17% ankietowanych gospodarstw. Pociesza jedynie fakt, że odsetek gospodarstw domowych wiążących koniec z końcem z wielką trudnością maleje – w ostatnich czterech latach spadł on o prawie 2%.

Źródło

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Natknąłem się ostatnio na tą oto 'grę'



Jest to próba pokazania, jak pracujący za minimum mają źle (w USA), oraz wyciągnięcia z nas kasy dla nich (vide strajki i próba podwojenia minimalnej pensji w USA). Mimo, że gra jest kompletnie ustawiona, to i tak kończę miesiąc z dodatkową kasą bez problemu, mimo bycia najbardziej chyba pechowym człowiekiem na ziemi. Jeśli ta gra mnie do czegoś przekonała, to do tego, że ludzie powinni wziąć się za siebie zamiast płakać o podwyższaniu pensji minimalnych. Oto jak poszła mi rozgrywka, proszę o podzielenie się waszymi

-zawalam test na pracę w biurze, mimo, że sam kiedyś wykonywałem podobną... Ciekawe, ile osób da radę
-zostaję kelnerem, biorę ubezpieczenie, jako że gra nie wskazuje, że jestem czarnuchem
-landlord od razu dowala podwyżkę czynszu, mimo że w rzeczywistości potrzebne jest wyprzedzenie...
-próbuję zmienić lokum - nie da się...
- mój bachor chce buty za 100$ - oczywiście jedyna inna opcja to szmateks za 10, nic pomiędzy... nie jestem czarnuchem więc nie kupuję airmaxów będąc biednym
-wiszę 250$ za samochód... fajnie wiedzieć
-landlord chce 350$ za zwierzaka w domu - fajnie wiedzieć, że go mam i trzymam wbrew regułom...
-można aplikować na pomoc z jedzeniem, ale zaczyna się od nast. miesiąca, czyli po końcu gry... obiektywne
- mam dług 7300$ za cośtam... fajnie wiedzieć...
-jestem chory
-mam bolącego zęba, gra chce za to 400$ mimo że mam ubezpieczenie... fajnie, chyba jednak jestem czarnuchem i potrzebuję protezy ze złota i platyny

mimo, że wszytko co mogło pójść źle się pojebało, kończę miesiąc z 500$ w kieszeni i mniejszymi długami.

Popracuj trochę jako popychadło -> przestań płakać o wyzysku i weź się za siebie-> studiuj zaocznie lub naucz się fachu -> zarabiaj średnią pensję -> wyślij dzieciaka na studia -> gratulacje, zostałeś klasą średnią!
Najlepszy komentarz (61 piw)
BongMan • 2013-12-30, 23:03
Jak którykolwiek Amerykanin twierdzi, że ma źle, to powinien przyjechać do nas i zobaczyć co to naprawdę znaczy chujowo.
Zachęcam do oglądnięcia materiału. Od jakiegoś czasu co raz więcej pojawia się filmów jak w tym kraju jest źle a lepiej już chyba nie będzie.

Nadszedł czas, aby Polacy zaczęli się jednoczyć a to jest osiągalne tylko dzięki internetowi (na szczęście).

podziemnaTV to kolejny kanał na Youtube założony przez człowieka który pragnie zmotywować innych do działania i opowiada o tym jak jesteśmy oszukiwani w życiu codziennym.

Nie jestem w jakikolwiek sposób powiązany z tym kanałem - pragnę tylko zwrócić Waszą uwagę na ten godny uwagi kanał bo jeśli mamy coś zmieniać, to tylko razem. Większość woli emigrować na Zachód, lecz ja czy Ty, którzy jeszcze w tym kraju żyjemy, wiążemy z nim nadzieje i chcemy wychować tutaj nasze dzieci musimy się jednoczyć, aby kiedykolwiek nie było już za późno. Nie chcę wstawiać tego na różne kwejki czy inne gimbusiarkie portale, ponieważ zależy mi na uwadze ludzi dorosłych, ludzi znających problem życia codziennego i których głównym problemem nie jest "nie modna fryzura" czy "kolor telefonu".

Oto materiał:



Liczę na Wasze wsparcie i zrozumienie.
Możemy się śmiać z filmików, przeglądać harda, lecz jeśli pojawia się poważna sprawa to trzeba się łączyć. Jesteśmy wspaniałym narodem i już wiele zwyciężyliśmy w historii naszego narodu, te zwycięstwa cechuje nasza umiejętność jednoczenia się!

Pozdrawiam.
Radom
marcinc53 • 2013-10-25, 19:23
Ile jest pór roku w radomiu?
ukryta treść
Dwie - pora biedy i wigilia

Z okazji coraz bardziej zbliżających się świąt
Najlepszy komentarz (35 piw)
Dupa_Zza_Krzaka • 2013-10-25, 20:41
Mały głód
joszkoB • 2013-10-20, 21:35
Idealna zakładka dla sadola w idealnym miejscu książki.



po tagach nie znalazłem, jak przypadkiem było to out.
Eksperyment
Vof • 2013-09-20, 19:44
Sprawdziliśmy, jak żyje się za 5 złotych dziennie

2 miliony Polaków żyją poniżej granicy minimum egzystencji. Na jedzenie wydają grosze. Nasza reporterka sprawdziła, jak to jest.
Według Instytutu Pracy i Polityki Społecznej minimum egzystencji, czyli niezbędne, by przeżyć, wydatki na żywność, to 206 zł miesięcznie (6,60 zł dziennie). Emerytowi musi wystarczyć ok. 5,70 zł, czyli 177 zł miesięcznie.

Oficjalne statystyki mówią jednak, że poniżej tego poziomu żyje 6,7 proc. Polaków. To jakieś 2 miliony ludzi. Wydają na jedzenie ok. 5 zł dziennie - 35 zł tygodniowo. Na taki zasiłek żywnościowy z pomocy społecznej mogą też liczyć osoby bez dochodów. Czy za taką kwotę rzeczywiście można przeżyć? I jak to zrobić? Uczestnicy ruchu Live Below the Line (Życie pod Kreską) próbują przeżyć za sumy poniżej minimum egzystencji, by w ten sposób zwrócić uwagę na problem ubóstwa na świecie.
Ja też postanawiam spróbować, jak to jest.


Mój obiad: ziemniaki, pomidor, jajko sadzone, kefir.

Niedziela

Pierwsze oszczędne zakupy robię w Biedronce. Do koszyka wkładam jajka (10 sztuk za 4,79 zł), paczkę kaszy gryczanej (2,99 zł, za cztery woreczki), pomidory - mam szczęście, bo to ostatni dzień promocji i zamiast 3 zł za kilo płacę tylko 1,49. Zastanawiam się, czy nie wziąć więcej, na zapas, ale to chyba bez sensu, bo się zepsują. Dorzucam herbatniki czy raczej herbatniczki (0,99 zł), na pewno będę miała ochotę na coś słodkiego, a to najtańsza opcja. Żeby urozmaicić jadłospis, decyduję się kupić kiełbasę żywiecką z indyka (2,99 zł).

Wydałam 13,25 zł, więc do końca tygodnia zostało mi 21.75 zł.

Poniedziałek

Tydzień zaczynam od planowania. Z kartką i długopisem w ręce rozpisuję co, kiedy i ile mogę zjeść. Mąż od razu zaznacza, że o żadnych oszustwach, podjadaniu z jego talerza, nie ma mowy. Jak eksperyment to eksperyment. Ma być realistycznie.
Pierwsza sprzeczka wybucha już przy śniadaniu. W chlebaku zostało pół bułki, mogę ją zjeść, ale limit kiełbasy to jeden plasterek. - Chcę dwa - awanturuję się, ale mąż jest nieugięty.

- Nie, bo ci nie starczy na cały tydzień i przekroczysz budżet.

Do pracy biorę woreczek kaszy gryczanej i jajko. To będzie mój dzisiejszy obiad.
Po "obfitym" śniadaniu w południe już zaczyna mi burczeć w brzuchu. Ale to za wcześnie, zjem teraz, będę głodna wieczorem. Poczekam ze dwie godzinki.

Wieczorem odwiedziny mamy. Przyniosła bułki, więc odpadł mi jeden z wydatków i zaoferowała, że zrobi kolację.

Wtorek

Nauczona wczorajszym doświadczeniem jem porządne śniadanie: omlet z jednego jajka, pomidor i kajzerka, w sumie ok. 85 groszy. Jak dla mnie, porcja w sam raz.

Całe szczęście, że poprzedniego dnia mąż zrobił dla mnie zakupy: makaron (1,99 zł za 600 gramów, czyli całkiem niezła cena), twaróg (2,29 zł), tuńczyk (luksus za 3,79 zł) i koncentrat pomidorowy (1,49 zł). W sumie wydał 9,56 zł, do końca tygodnia zostało więc 12,19 zł).

Przed wyjściem do pracy muszę zrobić sobie obiad. A nie cierpię gotować. Ale o jedzeniu na mieście nie ma nawet mowy. To, co wcześniej wydawałam na jeden posiłek, teraz musi mi starczyć na pół tygodnia.

Gotuję więc 100 gramów makaronu, dodaję odrobinę przecieru pomidorowego i tuńczyka. Biję się z myślami, czy wrzucić całą puszkę czy pół? Całą, czy pół? Całą, pół? W końcu zostawiam trochę tuńczyka na później.

Nie chodzę głodna. Ale też to, co jem, to nie dania kuchni Magdy Gessler. Raczej nie mogę sobie pozwolić na warzywa, owoce - latem są tanie, więc jeszcze pół biedy. Ale czym żywiłabym się w zimie? Nie stać mnie na słodycze, na sok. O mięsie też praktycznie mogę zapomnieć. Nie licząc czterech plasterków kiełbasy, które zjadam na kolację, do tego kajzerka i pomidor. Idę spać, zanim zdążę zgłodnieć.

Środa

Dzisiejszy dzień jest do bani. Choć zaczął się nieźle. Na śniadanie bułka z twarogiem i tuńczykiem, który został z wczoraj. W pracy poczęstunek: batonik i gruszka. Ale później jest już tylko gorzej.

Koleżanka zamówiła gołąbki, które pachną na pół redakcji i które uwielbiam. W ogóle zaczyna mnie drażnić, jak ktoś przy mnie je. To nietakt, kiedy ja nie mogę. Okropne uczucie.

Mój makaron z twarogiem, cały się posklejał i jest niezjadliwy.

Tymczasem koleżanki krytykują moje zakupy: - Nie jesz mięsa? Bo sobie tego wszystkiego nie przemyślałaś. Trzeba chodzić po sklepach, śledzić promocje. Skrzydełka kupisz za 2 złote. Albo porcję rosołową za złotówkę. Dodasz makaron, marchewkę, cebulę i masz zupę na kilka dni.

Skończyły mi się bułki, więc idę do sklepu. Najtańszych już nie ma, kupuję dwie po 0,39 zł. Do tego mleko (2,09 zł) i płatki, z tych najtańszych (2,29 zł). W sumie 5,16 zł.

Czwartek

Postanawiam zaszaleć. Jadę do Ikei, bo mam wielką ochotę zjeść coś "na mieście". Do końca tygodnia zostało mi 7,03 zł. Biorę więc zupę szefa kuchni za 1 zł (dziś brokułowa), kawę i herbatę mogę pić bez ograniczeń. Super!
Zauważam, ile jedzenia ludzie marnują. Na talerzykach niedojedzone frytki, kuleczki wieprzowe i czekoladowe mufinki. Rozmyślam, ile osób mogłoby się tym najeść.

Nie jestem rzecz jasna na tyle zdesperowana, by dojadać z cudzych talerzy. Ale - jak twierdzi znany polityk - w Polsce nikt przecież nie głoduje, bo nikt nie je mirabelek i szczawiu z nasypu.

Koleżanka w redakcji na wieść o tym, że byłam w Ikei, nie kryje zgorszenia. - Biedni ludzie nie pojadą tak daleko i nie zapłacą 2,50 za bilet, żeby zjeść zupę za złotówkę - argumentuje.

Wieczorem robię zakupy w osiedlowym sklepie. Niestety, skrzydełka z kurczaka już się skończyły. Skrawki z wędlin po 12,50 zł za kilo też już wyszły. Biorę ziemniaki (0,87 zł), kefir (0,79 zł) i trzy kajzerki (po 0,19 zł).
Zostało mi 3,80 zł.

Piątek

Zerwałam się rano, żeby ugotować ziemniaki. Obiad zapowiada się nieźle. Ziemniaki omaściłam masłem, dołożyłam trzy plasterki kiełbasy z indyka. Do tego jajko sadzone, pomidor i kefir. Super!

Po południu idę do jadłodajni MOPS. Nie jest to najwytworniejsze miejsce, w jakim byłam, mówiąc łagodnie. Nie wiem, co zmusiłoby mnie, aby ustawić się tu w kolejce po obiad. Widać nie doświadczyłam jeszcze głodu.

Tak czy siak, żeby tu zjeść, trzeba mieć bloczek i odhaczyć się na liście. Za to menu wygląda iście królewsko. W poniedziałek np. była zupa pomidorowa z makaronem, zrazy w sosie, ziemniaki i surówka z kapusty pekińskiej. We wtorek grochówka i makaron z sosem bolońskim. I pomyśleć, że przez cały tydzień jadłam kaszę i makaron!

- Tragedia tu jest, tragedia - narzeka jeden z bywalców. - Porcje jak dla dziecka. Dorosły mężczyzna, to nawet nie poczuje, że był na obiedzie. Ale zawsze można iść do kilku jadłodajni, ja tak robię. W Krakowie jest ich tyle, że człowiek tego nie przeje.

Sobota

Zaczął się weekend i sąsiedzi mają najwidoczniej więcej czasu, bo wzięli się za gotowanie. Pachnie na klatce, zapachy wlatują przez okno. Chyba jakieś leczo. Hmmm... Zjadłabym leczo. I kebab. No ale nic z tego, bo zostało mi 3,80 zł. Na śniadanie zjadam kajzerkę maczaną w jajku i podpiekaną na patelni (nie była już zbyt świeża), z przecierem pomidorowym, do tego kubek herbaty. Mam jeszcze trochę zapasów: makaron, kaszę, jajko, pomidora i parę plasterków kiełbasy. Tylko że mam dość gotowania i postanawiam zaszaleć. Kupuję sobie fasolkę po bretońsku za 3,49 zł.

Niedziela

Ostatni dzień. Zaoszczędziłam 0,31 zł! Ale gdybym doliczyła zapasy, które miałam w domu: olej, kawę, herbatę, masło - dawno przekroczyłabym budżet. Na śniadanie płatki z mlekiem. Obiad też zabezpieczony: są dwa ziemniaki i jajko - będzie jak znalazł na placki ziemniaczane. Na kolację ostatnia kajzerka i resztka kiełbasy z indyka. Zostało trochę kaszy i makaronu, ale nie mam ich z czym zjeść.

To już koniec. Jestem zmęczona ciągłym planowaniem i sfrustrowana. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, co jem, a teraz myślę o tym cały czas. Mam ochotę na coś smacznego, co sprawi mi przyjemność z jedzenia. Bez wyrzutów sumienia, czy nie zjadłam za dużo, czy starczy mi pieniędzy do końca tygodnia.

Ale mimo wszystko, mam cały czas komfort psychiczny. Wiem, że jeśli nie dopnę budżetu, najwyżej parę złotych dołożę. I że w moim przypadku to kwestia wyboru, a ten eksperyment niedługo się skończy.

źródło: gazetakrakowska.pl/artykul/996744,sprawdzilismy-jak-zyje-sie-za-5-zlot...
Najlepszy komentarz (65 piw)
Majesty • 2013-09-20, 20:30
To jest kurwa trochę smutne, taką dietę powinni zaserwować sobie parlamentarzyści pod okiem kamer i to bez różnicy czy byli by to delikatnie chłopcy od palącego kota czy też starsi przedstawiciele sejmu. I żeby nie było to nie ból dupy Tylko wkurwia mnie ich oderwanie od rzeczywistości i brak zrozumienia mechaniki problemów z którymi powinni się mierzyć. A tak mamy świrów z jednej strony mówiących o szczawiu i mirabelkach a z drugiej orędowników walki o prawa dewiantów...
Bieda
emerce • 2013-09-14, 12:35
Taka bieda, że jak idę przez park to mi gołębie suchy chleb rzucają...
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (29 piw)
andrewerty • 2013-09-14, 13:31
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem