Osiedlowa biedronka, jakich wiele. Przy wejściu stoją dwa naprute żule i
nagabują wchodzących/wychodzących klientów o 2 złote. Większość ich ignoruje, co
potęguje w żulach wkurwienie, więc stają się jeszcze bardziej natarczywi w swych prośbach.
W pewnym momencie do sklepu zmierza nowobogacka baba w średnim wieku po której widać,
że jest dość majętna. Jeden z żuli zagaduje:
-Proszsz paani, dałaby pani jakie 2 zł...
-Nie mam.
-To po chuj pani tam lezie, jak pani jest biedna?
nagabują wchodzących/wychodzących klientów o 2 złote. Większość ich ignoruje, co
potęguje w żulach wkurwienie, więc stają się jeszcze bardziej natarczywi w swych prośbach.
W pewnym momencie do sklepu zmierza nowobogacka baba w średnim wieku po której widać,
że jest dość majętna. Jeden z żuli zagaduje:
-Proszsz paani, dałaby pani jakie 2 zł...
-Nie mam.
-To po chuj pani tam lezie, jak pani jest biedna?