18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (6) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:02
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#bilet

Bilety do kina
Beszczel • 2013-10-10, 14:38
Chłopak mówi do dziewczyny :
Będziemy mieli super sobotni wieczór , mam trzy bilety do kina
Dziewczyna : po co nam trzy bilety ?
Chłopak : No dla twojego taty , mamy i młodszej siostry
Najlepszy komentarz (56 piw)
vajron • 2013-10-10, 17:34
To nie jest śmieszne, to jest sprytne i życiowe
Oklaskiwanie przechodniów
Marsto • 2013-09-11, 16:27
Tym razem nie jest aż tak źle Dobry pomysł

Najlepszy komentarz (25 piw)
Tamtaramtam • 2013-09-11, 16:55
Za protestowanie by się wzięli i starali się o lepsze jutro. Za 20 lat mamusi braknie i kto na nowe ciuszki da? Kto nakarmi? Tak swoją drogą wkurwiają mnie te ich żarty...
walka z kanarami
120202 • 2013-06-14, 0:04
koleś bez bileciku nie chce się poddać kanarom a zintegrowany afro amerykanin wszystko filmuje. Rzecz dzieje się w Reichu.
To nie jest wlasny materiał.

Najlepszy komentarz (53 piw)
salv • 2013-06-14, 0:30
Kumpel bez biletu jechał w Berlinie pociągiem, konduktorka kazała pokazać dokumenty, dała mu niby "mandat" do podpisania in blanco. Kolega podpisał się pięknym "Chujciwdupe" i nas puścili
Logika
master0romus • 2013-06-05, 1:24
Rozmowa w autobusie pasażera i kierowcy
<pasażer> Kupię u pana bilet?
<kierowca> Tak.
<pasażer> (podając 20 zł) To poproszę cały.
<kierowca> Ale ja panu nie wydam!
<pasażer> To poproszę pięć.
<kierowca> Nie dam panu tyle.
<pasażer> Czemu?
<kierowca> Bo muszę mieć na sprzedaż.
<pasażer> ...
Darmowe MPK
rafik311 • 2013-05-27, 20:57
Słowem wstępu. Tekst jest obszerny ale ma pewne przesłanie. Jednym słowem opłaca się czytać.

Któregoś wieczoru, przeszło tydzień temu kładłem się grubo po północy. Najdroższa już spała. Musiało ją obudzić zimno gdy owijałem się w kokon z kołdry.
- Oddawaj kołdrę. Czemu tak późno, gdzie byłeś?
- Telewizję oglądałem. Wiedziałaś że "Dziewczyny do wzięcia" to film obyczajowy?
- Oczywiście, a myślałeś, że jaki?
- Nieważne. A później na jakimś programie mówili, że jak oddam jeszcze dwa litry krwi to będą mógł jeździć MPK za darmo.
- Gdzie?
- W telewizji.
- Gdzie będziesz mógł jeździć za darmo?
- Gdzie będę chciał! Po oddaniu dwudziestu litrów można jeździć za darmo wszędzie.
- A do Norwegii?
- Wszędzie, gdzie jeździ MPK. Do Norwegii nie. Po co miałbym jechać do Norwegii?
- A bo śniło mi się, że jesteśmy w Norwegii - i zasnęła.
Zgasiłem światło, postanowiłem sobie, że chcę jeździć za darmo, rano pójdę oddać krew, jak co wieczór chwilę się pozastanawiałem co bym zrobił i komu gdybym gdzieś wygrał milion dolarów, po czym też zasnąłem. Jak zawsze śniły mi się jakieś bzdury.

Rano wieczorno-nocne postanowienie postanowiłem przekuć w czyn. Znalazłem legitymację HDK, spisałem oddaną krew, na kalkulatorze najdroższej podliczyłem, że mam oddane przeszło pięć tysięcy litrów, najdroższa pokazała mi jak przestawić radiany na liczby dziesiętne, policzyłem jeszcze raz. Wszystko się zgadza. Osiemnaście litrów. Brakuje dwóch i zacznę spędzać dnie i noce w komunikacji publicznej. Za darmo. Za moją krwawicę. Nikt mnie nie wypędzi z autobusu. Ha.
- Ale kochanie, przecież ty jeździsz samochodem - powiedziała luba wertując sfatygowaną książeczkę - po kiego ci te autobusy?
- Bo mogę! Całe życie kupowałem bilet, albo robiłem minę jakbym kupił. A teraz będę jeździł darmo. Ot co! Odbiję sobie.
- A jak tam chcesz, a czemu przestałeś oddawać? - zapytała patrząc na ostatni wpis.
- Lekarz mnie wpienił.

Tu należy się wyjaśnienie. Podczas oddawania krwi dawcę MUSI zbadać lekarz. Przepis taki. A w ślicznej wsi, w której mieszkałem szef punktu krwiodawstwa siedział jednocześnie na stuosiemdziesięciu etatach i badać jakiśtam frajerskich dawców mu się nie chciało. Zostawiał pieczątkę pielęgniarce i ona przed pobraniem wbijała w kartę "Dawca Zbadany, Zdrowy Jak Koń" lub coś podobnego. W życiu gościa na oczy nie widziałem, więc za n-tym razem upomniałem się o badanie. Pielęgniarka poszła badacza obudzić. Przyszedł, wziął kartę i zauważył, że piętnaście lat wcześniej miałem wypadek, bo miałem. Nie ma znaczenia, że każdy jeden gram krwi oddałem PO wypadku, i że on się pod tymi pobraniami podpisywał. Skoro się miotam i chcę badania to proszę, niech mnie zbada ortopeda. Wbił w kartę "Dawca Nie Halo, Niech go Zbada Ortopeda" czy coś podobnego i poszedł dalej spać.
Wtedy uznałem, że z nas dwóch to ja tutaj robię komuś łaskę, niech mnie ta całą instytucja pocałuje w dupę. I krew na kilka lat przestałem oddawać. Do momentu nocnego oświecenia programem z MPK w roli głównej.

Opowiedziałem historię ukochanej, pokiwała głową, zrobiła smutną miną w momentach, w których należało robić smutne miny, ucieszyła się nawróceniem na znowuoddawanie i poszła połazić z psem.
A ja pojechałem oddać krew. Samochodem pojechałem, ale to jeden z ostatnich razy najdroższa komunikacjo miejska. Ha.

Oddanie krwi to prosta procedura. Szatnia, do rejestracji, dowód, legitymacja HDK, tu musiałem podać nowe dane kontaktowe. Potem próbka krwi, w poczekalni poczekujemy na wynik, z nim na badanie lekarskie czyli punkt, który był omijany przez Stację Krwiodawstwa w Kamieniu Pomorskim (a tak, i kij ci w oko doktorze jakiśtam), następnie wywiad: żółtaczka? inne choroby? a co tam ostatnio? przypadkowe byzkanko hetero? a homo? a wbrew woli? jakieś narkotyki? tatuaże? coś pan sobie ostatnio uciął? wszystko u pana wporzo? Standard.
Po wywiadzie lądujemy w maszynerii, takie łóżko, coś jak żona bo wypija krew, dość wygodne, czyli nie jak żona. Na wkłucia patrzeć nie lubię, nie boli, trochę szczypie, można się odwrócić i tak zawsze robię. Telewizor leci lub nie leci, pielęgniarki miłe, można pobajerzyć, poza tym niewiele się dzieje, pobieranie też nie boli, maszyneria szumi jak popsute webasto w mercedesie, czasem zapika jak mikrofalówka, no pełen relaks.
Po skończeniu pielęgniarka odpina, dziękuje, tu palcem przytrzymać wacik, nie, lepiej nie lizać, ha, ha, tu proszę pana kwitung i z kwitungiem idziemy do poczekalni na leżankę.
Leżanka jest od tego, żeby zaraz po oddaniu krwi nie wstać i nie rąbnąć pyskiem o ziemię, straciliśmy ponad pół litra krwi, różnie organizm reaguje. Nieobowiązkowe, jednak można chwilę ochłonąć przy prasie. Prasa jest konkretna i dla facetów. Żadnych Viv, Pań Domu i Tu Wstaw Dowolną Liczbę Łap.
Odpoczęliśmy, kwitung zanosimy do stołówki, należy nam się śniadanie i czekolady. Mi się należało osiem, czadowo, bo czekoladę uwielbiam.
Zjedliśmy, idziemy po zaświadczenie do pracy jeśli potrzeba, należy nam się dzień wolny. Potem szatnia i won do domu wypoczywać i obżerać się czekoladą.
Całość trwa godzinę, może mniej.

To było przeszło tydzień temu.
A w zeszłym tygodniu dostałem pismo ze Stacji Krwiodawstwa w Łodzi, że w związku z moim oddaniem krwi mam się natychmiast z nimi skontaktować.
Pierwsza myśl, wiadomo. Choroba weneryczna. Może tylko kiła, ale co jeśli AIDS? Wyrok. Umieram. Kurwa, kurwa mać.
Na piśmie jest numer telefonu, dzwonię.
- Stacja sracja, słucham.
- Nazywam się i10 i właśnie dostałem od was pismo..
- Sekunda, sprawdzę, A tak, wiem.
Co ona wie?!
- To o co chodzi?
- Nie mogę panu powiedzieć, nie udzielamy takich informacji przez telefon. Proszę koniecznie przyjechać.
Koniecznie? Cholera.
- Do której pracujecie? - nie tracę czasu na przekomarzanie się co mi przez telefon powie, a czego nie.
- Do piątej trzydzieści.
- Zaraz będę.
Wsiadłem w samochód, przeleciałem przez miasto jak wariat. Czerwone, zielone, bez znaczenia. Co mi tam, i tak już nie żyję. Która mnie zaraziła? Dwa lata, nie ogarnę, zresztą nieważne, kurczę gdyby tak cofnąć czas, zero seksu, no kompletne zero, słowo honoru, zostałbym mnichem. Mnichem onanistą. Czy można modlić się o chorobę weneryczną? Można. Boże spraw, żebym miał kiłę!
Dojechałem na miejsce, podchodzę do rejestracji.
- Nazywam się i10, przed chwilą dzwoniłem, tu jest pismo. O CO CHODZI?
- Lekarz musi z panem porozmawiać. Już mu mówiłam, że pan jedzie. Proszę usiąść i poczekać.

Usiadłem, i zrezygnowałem. Skoro lekarz wie, że jadę, wszyscy o mnie wiedzą, to o co chodzi? No AIDS. Chuj, nie ma ratunku. Będę jak Freddie i Matka Teresa. Ona miała AIDS, czy go leczyła? Nieważne.
I jeszcze jak ostatni debil z adidasem przylazłem oddawać krew, co za wielki, wielki obciach.
- Pan i10? Proszę ze mną do gabinetu - powiedział pan doktor. Zaraz przekaże mi wyrok. Szkoda, wygląda na sympatycznego.
Weszliśmy do gabinetu, usiadłem, on usiadł, rozłożył sobie papierologię.
- Musieliśmy zniszczyć pańską krew - powiedział.
No wcale się kurwa nie dziwię.
- Panu nie wolno oddawać krwi.
Wiem. Aż tak głupi nie jestem. Oby się nie rozbeczeć.
- Najpierw musi pana zbadać ortopeda.
- Co?
Podniósł jakiś papier.
- Ostatnio oddawał pan krew w Kamieniu Pomorskim, ściągnęliśmy pana kartę i na niej jest wpisane, że musi pan się przebadać ortopedycznie.
Powiedziałem:
- Chrzańcie się - wstałem i wyszedłem.
Będę żył, nie mam AIDS, zniszczyli moją krew. Tak powiedział. Zniszczyli, choć wiedzieli, że nic jej nie było, tej krwi, była spoko luzik. Dar życia, mać.
No i jestem zdrów jak ryba.

Zatem nigdy już nie oddam krwi. Co prawda nie będę jeździł za darmo MPK, ale pieprzyć to. I tak nie jeżdżą do Norwegii.
Najlepszy komentarz (54 piw)
Miziou • 2013-05-27, 21:14
@up

A mnie to wali - nie wchodzę na joemonstera, bo mnie nie bawi - czyli fajnie, że jak ktoś się przekopie przez tony gówna tam, znajdzie coś zabawnego i to wklei tu.

Poza tym - ctrl+c -> ctrl+v? Serio? A ile procent tu jest własnym materiałem? No bez jaj...

Tekst sprawnie napisany i, jak dla mnie, zabawny. Dzięki i piwko.
Co głupia nastka zrobi za bilet na koncert?
V................n • 2013-04-25, 19:45
Durne Norweskie nastolatki w zamian za bilet na koncert Justyny Bimber są w stanie przejść na Islam. Zwykła prowokacja stacji telewizyjnej, ale daje do myślenia jak bardzo młode społeczeństwo jest zapatrzone w tego "piosenkarza".


PS: Umiejętność czytania słów angielskich oraz rozumienia ich wymagana jest - Yoda
Najlepszy komentarz (44 piw)
D................k • 2013-04-25, 20:27
Ale głupie cipy.
Bilety na koncert
erni_ • 2013-02-05, 21:07
i jedyna słuszna rzecz jaką można z nimi zrobić
Najlepszy komentarz (99 piw)
raper900 • 2013-02-05, 21:40
Jakbyście o nim tyle nie rozpowiadali to do dzisiaj nie wiedziałbym kto to jest.
Zespół
bartek5g • 2013-01-29, 16:51
Wsiada dziecko z zespołem downa do autobusu i kasuje dziesięć biletów, pewna starsza pani pyta
- Dziecko dlaczego kasujesz tyle biletów skoro jesteś sam
- Za siebie i za zespół.

Najlepszy komentarz (87 piw)
DiesIrae • 2013-01-29, 19:20
babycow napisał/a:

ciekawe jaka muze gra ten zespol!


Radość ojca z prezentu
Kemawir • 2012-12-26, 0:18
To jest prawdziwy prezent i prawdziwa radość a nie jakieś iPady i inne gówna. Widać, że ojciec szczęśliwy


Sorry, zapomniałem dodać. Wymagany angielski na poziomie Rowu Mariańskiego.
Najlepszy komentarz (72 piw)
Kakushkin • 2012-12-26, 0:29
To nie jest sadystyczne, to jest ZAJEBISTE. W najlepszym tego słowa znaczeniu. Mina ojca bezcenna.
Wesoły konduktor
Qunda • 2012-12-08, 10:20
w pociągu.
Najlepszy komentarz (100 piw)
pjetja • 2012-12-08, 12:16
jak by było wiecej takich pozytywnych ludzi to nawet spozniony pociąg by tak nie wkurwiał