18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:00
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#buty

Ze względu na kontrowersje związane z tematem, pora na ostateczne rozstrzygnięcie. Dokumentacja tylko fotograficzna, bo youtube było szybsze i z zamieszczonego tam filmu zostało tylko tyle: /watch?v=RN2WwsaR598

Śmierć zdejmuje buty: prawda czy fałsz?

Zaczynamy z grubej rury, czyli portret sprawcy:


Ogląd sprawy: samochód marki Samo Zło uznał, że nie ma takiego przechodzenia, więc całą swoją słabą mocą nakierował panią tam, gdzie jej miejsce. A że był to Samochód o Bardzo Małym Rozumku, to uznał, że jej miejsce jest na torach tramwajowych. Przejeżdżający obok tramwaj był, niestety, odmiennego zdania:


Pora wrócić do naszego mitu. Przybyły na miejsce wypadku lekarz...


...stwierdził zgon.


Biorąc pod uwagę to, że specjaliści zza naszej wschodniej granicy bez wątpienia mają największe doświadczenia związane z wypadkami i ich ofiarami - możemy już odpowiedzieć na zadane na wstępie pytanie.

Śmierć zdejmuje buty: prawda. Można zatem już się o to nie kłócić.

źródło: 0564.ua/news/312246
Najlepszy komentarz (29 piw)
maderfakermen • 2013-05-03, 12:31
Mam w rodzinie drivera który jeździ "na karetce" zawsze kiedy ekipa dojeżdża na miejsce i leżą buty to nie mają wątpliwości...
Krzyk mody u kozojebców
~Angel • 2013-04-10, 17:20
zrobią wszystko aby spodobać się ukochanemu

Najlepszy komentarz (30 piw)
piter1372 • 2013-04-10, 17:39
mówisz kózka, a może ma na imię roman
Pewien mężczyzna...
Electrike • 2013-04-06, 23:07
Pewien mężczyzna nosi zawsze o 2 numery za małe buty. Pewnego razu został zapytany dlaczego tak robi. Odpowiedział:
-Bo jedyną przyjemnością, jaka spotyka mnie w życiu, jest uczucie gdy je przed snem ściągam.
Kwestia kasy
G................z • 2013-03-14, 8:49
Spotyka się dwóch kolegów pijaczków i jeden do drugiego mówi:
- Zenek... Wiesz, jaka moja stara jest głupia?
- Dlaczego?
- Wczoraj nie miała na wódkę, a buty dziecku kupiła.
Slalom
o................9 • 2013-03-11, 16:47
Dobrze mu szło


Mówi się, że śmierć zdejmuje ludziom buty.
Ks. Jan Twardowski w prawdopodobnie najbardziej znanym polskim wierszu o umieraniu napisał:

„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą, zostają po nich buty i telefon głuchy…”.

I rzeczywiście, często stopy zmarłych są bose, pozbawione ochrony obuwia, w niedalekiej zaś odległości leżą buty. Zupełnie puste.

Lekarze i sanitariusze obserwują to zastanawiająco popularne zjawisko wśród ofiar wypadków oraz kolizji drogowych. Mimo licznych prób racjonalnego wytłumaczenia fenomenu spadających butów, pozostaje on jedną z wielu niewyjaśnionych zagadek poprzedzających moment ludzkiej śmierci.

Gdy na jezdni leżą buty ofiary wypadku, prawie zawsze oznacza to, że ta osoba nie żyje - przyznaje dr Marek Dryja, ordynator oddziału ratunkowego Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. W swojej karierze widział dziesiątki takich zdarzeń, nad niektórymi zastanawia się do dziś.

- Pamiętam żołnierza, który zginął w wypadku. Jego ciało było straszliwie zmasakrowane, ale mimo wszystko fakt, że z nóg spadły mu wysoko sznurowane żołnierskie buty trudno racjonalnie wytłumaczyć - mówi dr Dryja. - A takich przypadków wcale nie jest mało i może o nich opowiedzieć- każdy lekarz czy ratownik, jak również policjanci i strażacy jeżdżący do wypadków.
Reguła, czy przypadek?



Skala zjawiska sugeruje raczej istnienie pewnego wzoru czy schematu. Na nazwanie fenomenu spadających butów regułą wskazuje także – choć w dość przewrotny sposób – fakt, iż nie wszystkie osoby, które uległy wypadkowi i straciły w nim buty, poniosły śmierć. Jak przecież wiemy, to właśnie wyjątki potwierdzają regułę. Jednak nawet jeśli jesteśmy sceptycznie nastawieni do całej sprawy, zapoznając się z kolejnymi relacjami z wypadków, oglądając liczne zdjęcia bosych ofiar i analizując wspomnienia świadków, musimy przyznać: coś to jest na rzeczy.

I z nóg motocyklistów w momencie śmierci spadają nawet bardzo wysokie buty, zapinane na metalowe klamry. Teoretycznie łatwiej byłoby urwać nogę, niż zdjąć te buciory, i to bez rozpinania.

- Nigdy nie zapomnę pewnej kobiety, która zginęła niedaleko Kędzierzyna-Koźla, wypadając z auta na pobocze - wspomina sierż. szt. Wojciech Prajs, policjant drogówki. - Gdy przyjechaliśmy do tego wypadku, nawet nie zaskoczył nas fakt, że ofiara nie ma na nogach butów. Szokujące było to, że stały one równiutko na podłodze samochodu przed fotelem kierowcy.
W takich sytuacjach powiedzenie "wyskoczyć z butów” nabiera przejmująco dosłownego znaczenia.

Buty już mu nie będą potrzebne...

Szeroko rozpowszechnione jest przekonanie o nieuchronnej, fatalnej sile butów. Niestety ma to swoje potwierdzenie w faktach, co przyznają sanitariusze oraz wzywani do wypadków lekarze. Porzucone Adidasy, wciąż zasznurowane glany czy obuwie motocyklowe - buty stojące samotnie na drodze, w większości przypadków zwiastują śmierć.

Doskonale wiedzą o tym także kolejarze.

- Pod koniec lat 90. w okolicach Jaworzna widziałem leżące przy torach zwłoki chłopaka, który rzucił się pod pociąg. Lokomotywa uderzyła go w skroń i zginął na miejscu - wspomina Jan Kowalik, emerytowany kolejarz. - Nigdy nie zapomnę widoku tzw. glanów, które leżały kilka metrów od ciała. To były solidne buciory, a spadły mu z nóg, jak kapcie...

Fizyka…

Istnieje kilka racjonalnych wytłumaczeń dla gubienia butów w momencie gwałtownej śmierci. Jedną z hipotez jest siła uderzenia, która doprowadza do tak dużych przeciążeń, że buty samoczynnie zsuwają się ze stóp ofiar. Inna możliwość spadanie butów przypisuje zwykłym procesom zachodzącym w obrębie ludzkiego organizmu. W sytuacji stresowej wzrasta wydzielanie się adrenaliny przyspieszającej przepływ krwi, a tym samym napinającej mięśnie. Może to spowodować samoczynne rozwiązanie się sznurówek, czy po prostu poluzowanie się buta dotychczas ściśle okalającego stopę. W momencie śmierci następuje z kolei proces odwrotny, czyli zwiotczenie mięśni. Powoduje to, że buty – chwilowo zbyt duże – po prostu spadają, bez żadnych ponadnaturalnych ingerencji. Ot, tajemnica rozwiązana.

…czy metafizyka?

Ale czy na pewno? Racjonalne wyjaśnienia mają jedną zasadniczą wadę – są właśnie racjonalne, podczas gdy śmierć taka nie jest. Śmierć, szczególnie nagła, wywołuje w nas dreszcz przerażenia, próbujemy więc wyjaśnić rozumem wszystko to, czego nie jesteśmy pewni i czego się obawiamy. Stojąc przed fenomenem spadających butów mierzymy się z naszymi lękami, próbujemy przeniknąć zamiary kostuchy. Racjonalne wyjaśnienia wystarczają nam dopóty, dopóki nie zaczniemy bacznie przyglądać się sprawie. Przytoczmy jedną z niepokojących relacji:

„31 sierpnia 2005 r w Bagdadzie w Iraku doszło do paniki na moście A'Imma.W jej wyniku zginęły 953 osoby, w większości były to kobiety i dzieci. Niemal wszystkim tym ludziom w niewytłumaczony sposób pospadały buty z nóg...”.

Racjonalne wyjaśnienia nie są wystarczające – nie obejmują wszystkich aspektów zjawiska. Przede wszystkim, znajdowane jest obuwie, które po prostu nie mogło tak zwyczajnie spaść – wysoko sznurowane glany, buty motocyklowe, kozaki. Ponadto buty spadają nie tylko osobom poddanym gwałtownemu uderzeniu. Często osoby znajdowane bez butów wydają się być na pierwszy rzut oka – wyjąwszy aspekt brakującego obuwia – pozbawione jakichkolwiek uszkodzeń ciała. Okazuje się jednak, że opuściły już ten świat. Jak w świetle tych historii usprawiedliwić samą zależność przyczynowo skutkową pomiędzy utratą butów a śmiercią?

Dusza ucieka przez stopy

Spośród licznych prób metafizycznego tłumaczenia fenomenu spadających butów, znaczną popularność zyskała teoria zakorzeniona w chińskiej medycynie ludowej. Głosi ona, iż utratę butów powoduje nagły skok energii wydostającej się z ciała z chwili śmierci. Zaczynając jednak od początku: starożytni Chińczycy opisali przecinające ciało kanały energetyczne – tzw. meridiany.

Są one ulokowane symetrycznie wzdłuż całej długości ciała człowieka, a płynąca w nich ciągle energia, kumuluje się w kilku miejscach. Jednym z nich są stopy. Nagły wystrzał tej energii mógłby być odpowiedzialny za zsunięcie się nawet wysokich i dokładnie zawiązanych butów. Warto wspomnieć, iż inne teorie zastępują opisaną przez Chińczyków energię… duszą. A jeżeli faktycznie dusza wydostaje się z ludzkiego ciała poprzez stopy, to nic dziwnego, że pozbywa się najpierw butów.

„Tam” idzie się boso

Nieco inaczej wygląda tłumaczenie opisywanego zjawiska w oparciu o przekonania stricte religijne, których podstawą jest przeświadczenie, iż człowiek po śmierci trafia do królestwa zmarłych. Niezależnie od przyjętej wizji zaświatów, popularna jest koncepcja nieboszczyka podobnego niemowlęciu – odchodzi on do innego świata tak, jak wyszedł z łona matki: bosy i zdezorientowany… Śmierć jest wtedy równa narodzinom, a jeżeli to jest prawdą, czy faktycznie możemy przejść w zaświaty wyłącznie na bosaka?
Dawaj buty szmato!
P................C • 2013-02-26, 22:11
walka niehonorowa... tak to jest jak się troszkę swobody małpkom da

Najlepszy komentarz (52 piw)
RussianDriver • 2013-02-26, 22:19
jestem szczęśliwy że w Polsce możliwa jest taka sytuacja jedynie w odwróconych kolorach (super jest zobaczyć grupę skinów oprawiającą bambusa)