Wyglądało to dziwnie i zarazem komicznie - opowiada jeden ze studentów, świadek całego zdarzenia. - Szybka popisówka policji. Po 20 minutach było już po sprawie. Do tego funkcjonariusze byli chamscy.
9 maja o godz. 17.30 tuż obok ogrodzonego miasteczka akademickiego podjechał policyjny van. Wyskoczyło z niego ośmiu funkcjonariuszy z "trójki", którzy wystawili mandaty studentom za picie piwa i... parkowanie samochodów. To już tradycja, że studenci zbierają się wiosną między akademikami.
- To pierwszy taki incydent odkąd pamiętam - twierdzi Sebastian Nieradkiewicz, zastępca przewodniczącego Uczelnianej Rady Samorządu Studentów PCz. - Zdumiewa także to, że policja wypisywała mandaty nie tylko za picie piwa, ale zaparkowane samochody na pasie zieleni. To teren uczelni, nie ma tu znaków drogowych, od lat studenci parkują w ten sposób - zauważa.
Nieradkiewicz był świadkiem całego zajścia i jak twierdzi, nikt nie zakłócał porządku. Choć policja ma prawo interweniować na terenie miasteczka akademickiego, jest ciche przyzwolenie na picie piwa na tym obszarze.
Z naszych informacji wynika, że akcja policji nie była przypadkowa. Podobno kilka godzin wcześniej Maria Nowicka-Skowron, rektor Politechniki, spotkała się z przedstawicielami częstochowskiej policji, którego wynikiem mogła być właśnie ta interwencja.
Czy między władzami PCz, a samorządem studenckim jest jakiś konflikt, który mógł być przyczyną policyjnego nalotu? - Nie zawsze zgadzamy się z władzami naszej uczelni, jeśli chodzi o kwestie finansowe - przyznaje Nieradkiewicz. - Władze Politechniki podchodzą do budżetu bardzo rygorystycznie. My chcemy, żeby studenci mieli jak najwięcej atrakcji. Ale nie nazwałbym tego konfliktem.
Uczelniana Rada Samorządu Studentów PCz zapowiada, że wystąpi z oficjalnym pismem do rektora, w którym będzie domagać się wyjaśnienia całej sytuacji.
źródło:
wczestochowie.pl/kategoria//14503,nalot-policji-na-miasteczko-akademic...
Brawa dla bezmyślnej i bezdusznej psiarni. Gratulacje należą się również Pani rektor za takie chujowe podrygi