Orangutan przebrany za białego korposzczura, czule flirtuje z panią sekretarką.
Na dzielni pewnie ma ksywę Czarna anakonda.
Na dzielni pewnie ma ksywę Czarna anakonda.
Z jednej strony dzikus, a z drugiej obeznany z papierosami. Chyba, że miał styczność jak jego wódz sprzedawał takich za paczkę fajek.
Że czarny chuja kładzie na robotę