Śmiech dobry
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:49
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 0:54
#dziadek
Ewidentnie mało Dziadków potrafi takie ewolucje
Rok temu wybrałem się na imprezę. Zabawa jak to zabawa, trochę trawy, trochę alkoholu, kobiety itp. Niestety żaden z ekipy nie miał silnej woli i w rezultacie wszyscy, którzy zabrali się autem kumpla byli pijani. Wybraliśmy znajomego, który wydawał się najbardziej trzeźwy za kierowcę. Droga jakoś nawet szła, do momentu, gdy spróbował wyprzedzić auto jadące przed nami i zapomniał, że tam jest zakręt.
Resztę wydarzeń pamiętam jak przez mgłę: pisk hamulców, huk, uderzenie, dźwięk karetki. Po chwili widziałem wnętrze karetki, chyba jechałem do szpitala. Usłyszałem "kiepsko z nim". Zamknąłem oczy. Po chwili (tak mi się przynajmniej wydawało) zobaczyłem to, co często jest opisywane na stronach internetowych - moja dusza "wyszła" z ciała i obserwowała salę operacyjną, medyków i siebie. Widziałem, jak nerwowo próbują mnie uratować, krzyczeli "tracimy go, tracimy go!" Już zacząłem się godzić z losem, i zacząłem widzieć światełko w tunelu. Jednak, gdy zrobiłem trzy kroki, coś kazało mi spojrzeć jeszcze raz na salę. Mój dziadek wdarł się tam jakoś, odepchnął lekarzy i zaczął walić mi konia stopami. Tunel momentalnie zniknął, poczułem, jak wracam do ciała. Dzięki temu poświęceniu przeżyłem wypadek
Resztę wydarzeń pamiętam jak przez mgłę: pisk hamulców, huk, uderzenie, dźwięk karetki. Po chwili widziałem wnętrze karetki, chyba jechałem do szpitala. Usłyszałem "kiepsko z nim". Zamknąłem oczy. Po chwili (tak mi się przynajmniej wydawało) zobaczyłem to, co często jest opisywane na stronach internetowych - moja dusza "wyszła" z ciała i obserwowała salę operacyjną, medyków i siebie. Widziałem, jak nerwowo próbują mnie uratować, krzyczeli "tracimy go, tracimy go!" Już zacząłem się godzić z losem, i zacząłem widzieć światełko w tunelu. Jednak, gdy zrobiłem trzy kroki, coś kazało mi spojrzeć jeszcze raz na salę. Mój dziadek wdarł się tam jakoś, odepchnął lekarzy i zaczął walić mi konia stopami. Tunel momentalnie zniknął, poczułem, jak wracam do ciała. Dzięki temu poświęceniu przeżyłem wypadek
Najlepszy komentarz (30 piw)
BongMan
• 2011-05-01, 16:03
Gówno prawda. W Polskim szpitalu byłoby:
- Ej, on chyba umiera.
- Chuj z nim.
- A nie, jednak żyje.
- Kurwa! Podaj pavulon.
- Ej, on chyba umiera.
- Chuj z nim.
- A nie, jednak żyje.
- Kurwa! Podaj pavulon.
początkujący drifter
Najlepszy komentarz (40 piw)
domin77711
• 2011-04-21, 9:06
Opony dogrzewa.
Dziadek przyszedł na ratunek
Dziadek demoluje kuchnie w poszukiwaniu cukierków.
Słodycze niszczą mózg
Słodycze niszczą mózg
Dziadzia nie dość, że ma konkretny sprzęcior, to jeszcze płuca wprawione przez te wszystkie lata
Najlepszy komentarz (36 piw)
brylant1412
• 2011-04-11, 14:50
kiedyś juz to pisałem =jak kiedyś się zjarałem to normalnie jak jadłem bigos to bigos sie do mnie śmiał
.............................................................
Są 90-te urodziny dziadka
Jasiu przychodzi do niego i mówi;
mam dwie wiadomości-dobrą i złą,którą wolisz ?
-dobrą
-na twoich urodzinach będą striptizerki !
-oooo,bardzo fajnie ,a zła?
-będą w twoim wieku
Są 90-te urodziny dziadka
Jasiu przychodzi do niego i mówi;
mam dwie wiadomości-dobrą i złą,którą wolisz ?
-dobrą
-na twoich urodzinach będą striptizerki !
-oooo,bardzo fajnie ,a zła?
-będą w twoim wieku
Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka.
Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa.
Mówi do dziadka:
- Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!!
- Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu...
- Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
- A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?!
Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa.
Mówi do dziadka:
- Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!!
- Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu...
- Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
- A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?!
Przy muzyce Led Zeppelin