Niby mówią po polsku, ale naród jakby inny ;p
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#dziady
Niby mówią po polsku, ale naród jakby inny ;p
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
w moim liceum organizują jakiś dzień mickiewiczowski i padła propozycja napisania sztuki bazującej na dziadach. No to się zgadzam, w dwa dni wypociłem krótki dramacik, który traktuje o obrazie typowego "cebulaka", ale zachowując przy tym jako tako formę dziadów. No i co? I gówno, polonistka stara prawi, że ubliża mniejszościom, kontrowersyjny i żebym w dupę sobie to wsadził. Także poddaję moje wypociny Waszej diagnozie. Enjoy.
GOSPODARZ:
Zamknijcie drzwi mi frontowe!
Na zewnątrz ziąb wieje wielki
Grzejniki mam trzystuwatowe
Ciągną tyle co cztery farelki
Na niedomiar zła – zero światła
W domu mam lampy żarowe
Jeno starczy, by która z nich spadła
I jakieś nieszczęście gotowe!
KUM 1:
Rad jestem być w tej audiencji
Mych kumów z ojczystej mej ziemi
U boku waść ekscelencji
Raczyć się trunkami temi
KUM 2:
Nie bredź już tak, dobrodzieju!
Na trunkach my nie poprzestali
Jest tatar i śledzik w oleju
Co było na półce – my brali!
KUM 1:
To było brać to co potrzeba
Nie widzę ja tu nawet chleba
Ni zasmażanej kapustki!
GOSPODARZ: (lamentuje bez życia)
W portfelu wieją mi pustki
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
KUM 1:
Bracia drodzy, kumy moje!
Kończmy wreszcie tę niesnaskę
Muszę prosić was o łaskę?
Winopodobne napoje
Pijmy z kryształowej czary!
Tyś jest młody, jam jest stary
GOSPODARZ:
Oto i charakter ducha!
Po cóż nam te ciągłe spory?
Czy to śledzik, czy kapucha
Każdy tu do picia skory!
(wznoszą toast)
GOSPODARZ:
Dysputujmy o czymś zatem
Może piłka? Samochody?
Albo i o polityce!
KUM 2:
Sam się prosisz o kłopoty.
KUM 1:
Jakie niby tu debaty?
Kiedy my zaledwie w trzech?
Trzeba zwołać tu kamraty
Nasze, będzie śpiew i śmiech!
GOSPODARZ:
To i myśl na złota miarę!
Przywołajmy więc sąsiada!
Wznieśmy raz kolejny czarę
Wszystko co pod ręką macie
Do obrzędów nam się nada!
Chwyćmy więc za mioteł końce
Walmy, aż tu wzejdzie słońce!
(walą miotłami o podłogę. Zaraz rozlega się pukanie.)
WĘDKARZ:
Sąsiad, ja nie daję rady!
I nie próbuj wciskać kitu!
Czyżbyś brał lekcje lambady?
Tynk mi sypie się z sufitu!
Z resztą stare to już dzieje!
Woła za mną żona – Basia
„Jeno przynieś co do domu!”
Biorę haczyk na karasia
I zanętę z waniliny
Krążek nylonowej liny
Jakiś nożyk też się nada
Coby wypatroszyć dziada
Także w pełni już gotowy
Tico drałuję na łowy.
Nie wiedziałem, że tak da się
Ciągle karaś za karasiem!
Cóż to była za ławica!
Już mnie boli potylica
Już mi z bólu cierpną ręce
Lecz wciąż łowię, jak najwięcej!
No i nagle, tak znienacka
Pojawia się straż rybacka!
GOSPODARZ:
Czego sąsiadowi trzeba
Żeby się dostać do nieba
Mamy śledzia, ogóreczka
W kuchni chłodzi się wódeczka
WĘDKARZ:
No i tu pies pogrzebany
Mandat przeto spłacić muszę
Takie ja cierpię katusze
Bierzcie więc ze mnie przykłady
Bo choć kartę mam już lata
To nieważna od dekady
Proszę więc nie bez kozery
Kopsnij sąsiad stówki cztery
(gospodarz zatrzaskuje drzwi)
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
KUM 1:
Widzę sąsiad gospodarza
Nie był godnym oponentem
Tak się widać w życiu zdarza
Woli łowić na zanętę
Niżli dysputować z nami
O rozterkach wyższej sfery
KUM 2:
Dość już, do jasnej cholery!
Dosyć mam tej błazenady
Żeś ze społecznej fasady!
Chyba przyznać się już pora
Że na łbie masz kuratora!
KUM 1:
Chcesz wyciągać na mnie brudy?
Sam żeś wątły jest i chudy
Bez pieniędzy i honoru
To działanie alkoholu!
GOSPODARZ:
Jesteśmy w bloku, nie w lesie
Rurami przez ściany się niesie!
(rozlega się pukanie)
ŚWIADKOWA:
Idę z wolna ja ulicą
Słyszę debaty głębokie
I pod myśli nawałnicą
Postanawiam rzucić okiem
Kto i czemu takie sprawy
I bez zbędnej im oprawy
Porusza w tym szarym bloku
Nie chcę więc się trzymać z boku
Wkraczam więc i dzwoniąc wszędzie
Głoszę wszystkim to orędzie
GOSPODARZ:
Czego pani więc potrzeba
Żeby się dostać do nieba?
Jest bigosik, kaszaneczka
W kuchni chłodzi się wódeczka
ŚWIADKOWA:
Och, kaszanka nie w me smaki
Nie chcę tu poczynać draki
Wolę zostać przy dialogu
Lecz wpierw powiem co o Bogu
GOSPODARZ:
Bogu? Pleciesz niczym dziecko!
My tu rozprawiamy świecko!
ŚWIADKOWA:
Bóg nasz stworzył świat ze słowa
Imię jego brzmi – Jehowa
(wręcza ulotkę, gospodarz agresywnie zatrzaskuje drzwi)
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
ALKOHOLIK:
Witam pana gospodarza
Witam i pana bliźniaka
Przyznam, rzadko mi się zdarza
Wpraszać się tak bez kozery
I choć już czterdzieści cztery
Butle rankiem wlałem w siebie
Skręca w bólu mi jelita
Myśli moje wciąż o chlebie
Trochę drożdży, trochę żyta…
GOSPODARZ:
Mamy to co panu trzeba
Fakt, ze świecą szukać chleba
Jest tu tatar, jest i szprotka
W kuchni chłodzi się… szarlotka
ALKOHOLIK:
Jeszcze dwie temu dekady
Był ja młody, był ja śniady
Miał ja żonę, córkę, syna
Gdzie to wszystko? Czyja wina,
Że odeszło po kres świata?
To za mocą mego kata
Co zrodzony był w gorzelni
Ja jej gwintu byłem wierny
Zaraz mija wiosna szósta
Butla nie chce wciąż być pusta.
Jakby jakaś, daję słowo,
Czarna, osmolona ręka
Dolewała mi miarowo.
Oto i moja udręka!
Nie chcę żadnych podarunków!
Muszę pijać resztę wieków
W moim własnym rozrachunku
Taka bowiem moja kara
Los Syzyfa i Ikara
Bowiem zważcie to u siebie:
Kto swój żywot niszczy, psuje
Tylko bo mu coś smakuje
Nie pomyśli już o chlebie
Nawet jeśli jest w potrzebie.
(Alkoholik wychodzi)
KUM 2:
Wielkie to nauki były
KUM 1:
Choć chłop wątły, ile siły
Miały jego straszne słowa
KUM 2:
I fakt faktem, mocna głowa
KUM 1:
Aż mi nie smakuje wino…
GOSPODARZ:
Chyba portfel mi zaginął.
(Gospodarz obojętnie rozkłada się na krześle)
Zawód go spotka
Gdy zajrzy do środka
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
GOSPODARZ:
Zamknijcie drzwi mi frontowe!
Na zewnątrz ziąb wieje wielki
Grzejniki mam trzystuwatowe
Ciągną tyle co cztery farelki
Na niedomiar zła – zero światła
W domu mam lampy żarowe
Jeno starczy, by która z nich spadła
I jakieś nieszczęście gotowe!
KUM 1:
Rad jestem być w tej audiencji
Mych kumów z ojczystej mej ziemi
U boku waść ekscelencji
Raczyć się trunkami temi
KUM 2:
Nie bredź już tak, dobrodzieju!
Na trunkach my nie poprzestali
Jest tatar i śledzik w oleju
Co było na półce – my brali!
KUM 1:
To było brać to co potrzeba
Nie widzę ja tu nawet chleba
Ni zasmażanej kapustki!
GOSPODARZ: (lamentuje bez życia)
W portfelu wieją mi pustki
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
KUM 1:
Bracia drodzy, kumy moje!
Kończmy wreszcie tę niesnaskę
Muszę prosić was o łaskę?
Winopodobne napoje
Pijmy z kryształowej czary!
Tyś jest młody, jam jest stary
GOSPODARZ:
Oto i charakter ducha!
Po cóż nam te ciągłe spory?
Czy to śledzik, czy kapucha
Każdy tu do picia skory!
(wznoszą toast)
GOSPODARZ:
Dysputujmy o czymś zatem
Może piłka? Samochody?
Albo i o polityce!
KUM 2:
Sam się prosisz o kłopoty.
KUM 1:
Jakie niby tu debaty?
Kiedy my zaledwie w trzech?
Trzeba zwołać tu kamraty
Nasze, będzie śpiew i śmiech!
GOSPODARZ:
To i myśl na złota miarę!
Przywołajmy więc sąsiada!
Wznieśmy raz kolejny czarę
Wszystko co pod ręką macie
Do obrzędów nam się nada!
Chwyćmy więc za mioteł końce
Walmy, aż tu wzejdzie słońce!
(walą miotłami o podłogę. Zaraz rozlega się pukanie.)
WĘDKARZ:
Sąsiad, ja nie daję rady!
I nie próbuj wciskać kitu!
Czyżbyś brał lekcje lambady?
Tynk mi sypie się z sufitu!
Z resztą stare to już dzieje!
Woła za mną żona – Basia
„Jeno przynieś co do domu!”
Biorę haczyk na karasia
I zanętę z waniliny
Krążek nylonowej liny
Jakiś nożyk też się nada
Coby wypatroszyć dziada
Także w pełni już gotowy
Tico drałuję na łowy.
Nie wiedziałem, że tak da się
Ciągle karaś za karasiem!
Cóż to była za ławica!
Już mnie boli potylica
Już mi z bólu cierpną ręce
Lecz wciąż łowię, jak najwięcej!
No i nagle, tak znienacka
Pojawia się straż rybacka!
GOSPODARZ:
Czego sąsiadowi trzeba
Żeby się dostać do nieba
Mamy śledzia, ogóreczka
W kuchni chłodzi się wódeczka
WĘDKARZ:
No i tu pies pogrzebany
Mandat przeto spłacić muszę
Takie ja cierpię katusze
Bierzcie więc ze mnie przykłady
Bo choć kartę mam już lata
To nieważna od dekady
Proszę więc nie bez kozery
Kopsnij sąsiad stówki cztery
(gospodarz zatrzaskuje drzwi)
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
KUM 1:
Widzę sąsiad gospodarza
Nie był godnym oponentem
Tak się widać w życiu zdarza
Woli łowić na zanętę
Niżli dysputować z nami
O rozterkach wyższej sfery
KUM 2:
Dość już, do jasnej cholery!
Dosyć mam tej błazenady
Żeś ze społecznej fasady!
Chyba przyznać się już pora
Że na łbie masz kuratora!
KUM 1:
Chcesz wyciągać na mnie brudy?
Sam żeś wątły jest i chudy
Bez pieniędzy i honoru
To działanie alkoholu!
GOSPODARZ:
Jesteśmy w bloku, nie w lesie
Rurami przez ściany się niesie!
(rozlega się pukanie)
ŚWIADKOWA:
Idę z wolna ja ulicą
Słyszę debaty głębokie
I pod myśli nawałnicą
Postanawiam rzucić okiem
Kto i czemu takie sprawy
I bez zbędnej im oprawy
Porusza w tym szarym bloku
Nie chcę więc się trzymać z boku
Wkraczam więc i dzwoniąc wszędzie
Głoszę wszystkim to orędzie
GOSPODARZ:
Czego pani więc potrzeba
Żeby się dostać do nieba?
Jest bigosik, kaszaneczka
W kuchni chłodzi się wódeczka
ŚWIADKOWA:
Och, kaszanka nie w me smaki
Nie chcę tu poczynać draki
Wolę zostać przy dialogu
Lecz wpierw powiem co o Bogu
GOSPODARZ:
Bogu? Pleciesz niczym dziecko!
My tu rozprawiamy świecko!
ŚWIADKOWA:
Bóg nasz stworzył świat ze słowa
Imię jego brzmi – Jehowa
(wręcza ulotkę, gospodarz agresywnie zatrzaskuje drzwi)
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
ALKOHOLIK:
Witam pana gospodarza
Witam i pana bliźniaka
Przyznam, rzadko mi się zdarza
Wpraszać się tak bez kozery
I choć już czterdzieści cztery
Butle rankiem wlałem w siebie
Skręca w bólu mi jelita
Myśli moje wciąż o chlebie
Trochę drożdży, trochę żyta…
GOSPODARZ:
Mamy to co panu trzeba
Fakt, ze świecą szukać chleba
Jest tu tatar, jest i szprotka
W kuchni chłodzi się… szarlotka
ALKOHOLIK:
Jeszcze dwie temu dekady
Był ja młody, był ja śniady
Miał ja żonę, córkę, syna
Gdzie to wszystko? Czyja wina,
Że odeszło po kres świata?
To za mocą mego kata
Co zrodzony był w gorzelni
Ja jej gwintu byłem wierny
Zaraz mija wiosna szósta
Butla nie chce wciąż być pusta.
Jakby jakaś, daję słowo,
Czarna, osmolona ręka
Dolewała mi miarowo.
Oto i moja udręka!
Nie chcę żadnych podarunków!
Muszę pijać resztę wieków
W moim własnym rozrachunku
Taka bowiem moja kara
Los Syzyfa i Ikara
Bowiem zważcie to u siebie:
Kto swój żywot niszczy, psuje
Tylko bo mu coś smakuje
Nie pomyśli już o chlebie
Nawet jeśli jest w potrzebie.
(Alkoholik wychodzi)
KUM 2:
Wielkie to nauki były
KUM 1:
Choć chłop wątły, ile siły
Miały jego straszne słowa
KUM 2:
I fakt faktem, mocna głowa
KUM 1:
Aż mi nie smakuje wino…
GOSPODARZ:
Chyba portfel mi zaginął.
(Gospodarz obojętnie rozkłada się na krześle)
Zawód go spotka
Gdy zajrzy do środka
RAZEM:
Szaro wszędzie, bieda wszędzie
Jak żyć, panie prezydencie?
Najlepszy komentarz (64 piw)
Galin
• 2016-01-22, 21:02
Jesteś inteligenty i zdolny typ. Nie spierdol tego.
Witam
Chciałbym przestawić wam piękna tradycje która kultywowana jest w naszej miejscowości od wielu lat. Najciekawsze jest w tym to że jest to jedyne miejsce w Polsce gdzie można się z nią spotkać.
Przebieramy się za "dziadów śmiusnych" i psocimy
Zapraszam za rok jeśli was to zainteresuje
Nie wiem czy dobra kategoria,jak zła to przepraszam
limanowa.in/wydarzenia/news;dziadom-smigusnym-pogoda-nie-przeszkodzila...
link do całego artykułu, nie udaje mi się edytować postu
Chciałbym przestawić wam piękna tradycje która kultywowana jest w naszej miejscowości od wielu lat. Najciekawsze jest w tym to że jest to jedyne miejsce w Polsce gdzie można się z nią spotkać.
Przebieramy się za "dziadów śmiusnych" i psocimy
Zapraszam za rok jeśli was to zainteresuje
Nie wiem czy dobra kategoria,jak zła to przepraszam
limanowa.in/wydarzenia/news;dziadom-smigusnym-pogoda-nie-przeszkodzila...
link do całego artykułu, nie udaje mi się edytować postu
Poczciwy Mietek wziął się i streścił Dziady cz. II na Polskiej Ziemi!
Oglądać bździągwy!!
Oglądać bździągwy!!
Najlepszy komentarz (218 piw)
Manhunt66
• 2015-03-06, 21:33
Ale od Mietka to wy się odpierdolcie.
Uliczny Freestyle
Moja córka postanowiła, że w tym roku wybierze się na halloween.
Po godzinie przyniosła do domu cały koszyk słodyczy i rzeżączkę.
Wymyślone w drodze na cmentarz . Ciocia się nie śmiała
Po godzinie przyniosła do domu cały koszyk słodyczy i rzeżączkę.
Wymyślone w drodze na cmentarz . Ciocia się nie śmiała
Ludziom się coraz bardziej we łbach pierdoli...
Akcja w Warszawie. Material nie mój, znaleziony na YT.
Akcja w Warszawie. Material nie mój, znaleziony na YT.
Najlepszy komentarz (40 piw)
gregoriuss
• 2013-06-29, 14:47
inteligent szpagatowy...ja jebe, typowy społeczniak bez auta który nie wie jak to jest zaparkować auto pod blokowiskiem.
49 odcinek programu, pt. „EPOKI LITERACKIE", w którym Kuba zadaje pytania z zakresu epok literackich, np.: Przedstawicielem jakiej epoki jest Leonardo da Vinci? Kim jest asceta?
Odwiedź nas na:
MaturaToBzdura.TV
youtube.com/MaturaToBzduraTV
facebook.com/MaturaToBzdura
możliwe, że było - ale nie wiem jak toto znaleźć
niestety ja nie gawari pa ruski i nie wiem w czom dieło więc może ktoś przetłumaczy
niestety ja nie gawari pa ruski i nie wiem w czom dieło więc może ktoś przetłumaczy
dziś sataniści. powiało grozą.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów