18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:34
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47

#dzieło

Dywizion 303
eLzar • 2017-04-09, 23:35
Cytat:

Te malowidła na tirze zachwyciły brytyjską policję. Niezwykły hołd dla Dywizjonu 303

Na twitterowym profilu brytyjskiej policji z hrabstwa Kent pojawiły się niezwykłe zdjęcia, które wzbudziły zachwyt wśród internautów. Widać na nich TIR-a przyozdobionego w malowidła upamiętniające polski Dywizjon 303, biorący udział w bitwie o Anglię. Funkcjonariusze dostrzegli pojazd na jednej z brytyjskich autostrad. Te obrazy są naprawdę świetne!

Brytyjscy funkcjonariusze umieścili w internecie fotografie ciężarówki 7 kwietnia. Widzimy na nich TIR-a, którego wszystkie elementy są białe. Stało się tak nie bez powodu. Ten kolor stanowi tło dla niezwykłych malunków, którymi została pokryta naczepa i kabina kierowcy. Nad drzwiami z obu stron widnieją emblematy Dywizjonu 303, czyli skrzyżowane i ustawione na sztorc kosy nawiązujące do formacji kosynierów wchodzących w skład wojsk Tadeusza Kościuszki. W końcu to jego imię przyjął polski dywizjon walczący w bitwie o Anglię podczas II wojny światowej.

Najbardziej spektakularne malunki znajdują się na naczepie. Duża powierzchnia sprawiła, że artysta mógł „poszaleć” i – jak widać – nie zawahał się tego uczynić. Z jednej strony w tle widzimy słynne angielskie białe klify i unoszące się nad nimi chmury. Na pierwszym planie znajdują się samoloty, za sterami których siedzą polscy piloci bohatersko stawiający czoła Luftwaffe.

Po drugiej stronie naczepy, uwieczniono prawdopodobnie moment powietrznego starcia. Wśród kłębiastych chmur znajdują się samoloty Dywizjonu 303, a w oddali wyłaniają się małe punkty symbolizujące najpewniej maszyny wroga. Całość robi niezwykłe wrażenie. Ktoś kto wykonał to dzieło, musiał mieć naprawdę duży talent. Nie wiadomo czy sfotografowana ciężarówka należy do polskiej firmy, ale jest to bardzo prawdopodobne.

Wpis policji z Kent z załączonymi fotografiami zdobył wielką popularność wśród innych użytkowników Twittera. W komentarzach nie zabrakło pochwał dla kunsztu artysty, który wykonał malunki. Wiele miejsca poświęcono również historii Dywizjonu 303. Niektórzy ubolewali, że w brytyjskiej historii poświęca się mu tak mało miejsca. Teraz udało się poniekąd przypomnieć o bohaterskich polskich pilotach. Jak widać taka forma promocji historii została dostrzeżona i spełniła swoje zadanie doskonale.

















Kent Police RPU on Twitter

Żródło
Najlepszy komentarz (440 piw)
KaelV • 2017-04-10, 8:42
Loaloa napisał/a:

Gdyby za pomocą takiej ciężarówki odjebać coś w stylu jarmarku w Berlinie, albo tej akcji w Nicei, to dopiero byłaby zajebista promocja cebulandii.

Tym razem przegiąłeś pałę marny trolu.

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Pasjonat motoryzacji postanowił spełnić swoje marzenie i upragnione auto skonstruował samodzielnie.



Wiem, wiem TVN, ale jebać ich
Najlepszy komentarz (63 piw)
aveyron • 2014-01-30, 19:09
wszystko pięknie, tylko Od 22 czerwca 2013 r. w polskim prawie zmieniły się wytyczne dotyczące dopuszczenia takich pojazdów (SAM) - oczywiście na potrzeby dostosowania prawa do unii SIC!!
Aktualnie zarejestrowanie takiego pojazdu graniczy z cudem, dlatego najlepiej zrobić to u naszych sąsiadów (tu akurat nie ma znaczenia których bo wszędzie będzie lepiej niż w tym pojebanym kraju).

Alleluja kurwa Tusk !!!
ks. KAZIMIERZ PIŃCIUREK - pierwszy proboszcz w Momotach Górnych

Przybył do Momot w 1970 r. mając czterdzieści pięć lat. Nie podejrzewał wówczas, że zostanie w tej wiosce do końca swych dni. Zastał tam ludzi biednych, ciężko doświadczonych w ostatniej wojnie, ziemię piaszczystą, brak szosy i kaplicę w bardzo złym stanie.
Już w pierwszym okresie pobytu w Momotach dał się poznać jako człowiek pracowity i zaradny. Na jałowej ziemi, mimo że nie znał się na ogrodnictwie, eksperymentował: nawadniał, nawoził, wykorzystując do tego dary lasu - trociny, korę, ściółkę. Po roku ugór wokół plebani zazielenił się i poletko doświadczalne kwitło, więc proboszcz planował, że zarazi do takich sposobów gospodarowania tutejszych mieszkańców. Nawet czytelnię rolniczych poradników urządził na plebani. Nie tego oczekiwano od księdza.
Rozbudowa świątyni stała się wkrótce dla niego zadaniem kluczowym, dyktowanym autentyczną potrzebą - choć na owe czasy i warunki prawie nierealnym... Bez zezwoleń, planów, fachowców, funduszy - nie znając się ani na budownictwie, ani na ciesielce - rozpoczął prace w listopadzie 1972 r. Przy wydatnej pomocy parafian podwyższył i powiększył prezbiterium. W kolejnym etapie inwestycji, realizowanej w pośpiechu i ciągłej obawie przed władzami poszerzył nawę główną, dach i fronton.
Podjęte środki ostrożności dla utajnienia robót - zwłaszcza praca pod osłoną nocy - nie uchroniły go od nieprzyjemności ze strony władz. Nie bał się, ani donosicieli, ani prokuratora, który groził sądem za dziką budowę. Ludziom w nie najbogatszej wsi Momoty należał się prawdziwy kościół. Ostatecznie władze wycofały swoje zastrzeżenia.
Surowe wnętrze kościoła wymagało teraz kosztownych prac zdobniczych. Pełen pomysłów i zaangażowania proboszcz podjął osobiście to wyzwanie. Niewprawnymi rękami, prostym nożykiem rzeźbił w drewnie elementy dekora­cyjne. Poprawiał swoje prace, szu­kając coraz doskonalszych form piękna. Spod jego rąk wyszły płaskorzeźby przedstawiające Ostatnią Wieczerzę, postać Matki Boskiej, Drogę Krzyżową, a także bogato rzeźbione sklepienia, ambona, konfesjonał, chrzcielnica, ławki. Wykonał też unikalne witraże w których ołów zastąpił drewnem. W miarę upływu lat rezultat jego wysiłków stawał się coraz lepszy, w czym pomagało nabyte doświadczenie i przysłane przez rodaków z USA dłutka rzeźbiarskie.
Wszelako przeciwności losu i w tym przedsięwzięciu nie brakowało. W związku z opinią Komisji Kurii Biskupiej w Lublinie, podkreślającej raczej ułomności jego prac artystycznych, zdecydował się zatrudnić rzeźbiarzy. Ocena jednego z nich przesądziła jednak inaczej. W liście do księdza jeden z nich pisał:
„Wspólnie z kolegą doszliśmy do przekonania, ze roboty związane z wystrojem plastycznym (rzeźbiarskim i stolarskim) idą w bardzo dobrym kierunku to znaczy, ze są poważne nadzieje, że kościółek będzie jednolity zwarty w swoim wyrazie to jest autentyczny a swoim klimatem oryginalny. Jest to jakby pomnik księdza i nie wolno nam „podpowiadać" krytykować, ewentualnie zmieniać ogólną koncepcję, która jest właściwie prawie ze na ukończeniu. Cały wystrój wnętrza, jego klimat wyraźnie ksiądz ma w duszy swojej i tak dalej należy powoli, dokładnie, sumiennie i z cała miłością do tego Bożego Domu realizować..."
Podtrzymany na duchu, kontynuował dzieło.
Jego wierni postanowili podziękować Księdzu kupując mu nowe szaty liturgiczne, gdyż stare miał już bardzo zużyte. Ksiądz za nic nie chciał ich przyjąć, więc wierni wymyślili aby zanieść je do Kurii i dopiero tak przesłała je w "prezencie" do ks.Kazimierza
Inicjatywę wykazywał nie tylko przy budowie kościoła i w pracach plastycznych. Utrwalał wciąż żywe w pamięci mieszkańców ślady historii. Znakami tych zabiegów są Fontanna Płacząca ze św. Wojciechem, Grota Zniewolenia i Grota Wyzwolenia oraz tablica upamiętniająca pomordowanych w czasie II wojny światowej. Podkreślając walory tego zakątka, dobry mikroklimat, proboszcz zapoczątkował i rozpropagował agroturystykę. Był także zielarzem, muzykiem, fotografem, organizatorem wielu dziecięcych i młodzieżowych imprez: obozów językowych, zawodów sportowych, dyskotek. Ministrantom, którzy go kochali i pomagali chętnie, zakupił instrumenty muzyczne, sprzęt sportowy.
We wszystkim, co robił, miał wzgląd na dobro swych parafian. Nie obciążał skromnie żyjących kosztami rozbudowy i wystroju kościoła. Nigdy nie pobierał od nich opłat za chrzty, pogrzeby, komunie, śluby. Swoją pensję katechety w połowie zostawiał w szkolnej kasie na potrzeby biednych dzieci.
Postawą swoją zjednał ich serca. W prezencie jubileuszowym sprezentowali mu malucha. Wdzięczność wiernych symbolizowały na samochodzie numery rejestracyjne: TBC 7125 (Tak Bóg Chciał, 71 - rok rozpoczęcia pracy proboszcza i 25-lat pracy w parafii). Przy plebani, adaptując budynki gospodarcze, ks. Kazimierz utworzył Ośrodek Rekolekcyjno-Formacyjny dla dzieci i młodzieży. Znajduje się tutaj schronisko na 40 miejsc. Składa się z pokoi sypialnych, dużej sali spotkań oraz jadalni. Obok na gruncie parafialnym zostało wykonane obozowisko dla harcerzy, boisko do piłki nożnej, siatkówki, jak również pole namiotowe dla rodzin.
Pewnego dnia, gdy spacerował po placu przy kościele, znalazł balon, który spadł nieopodal świątyni. Po jego otworzeniu okazało się, że nowożeńcy z Niemiec w dniu swojego ślubu po wyjściu z kościoła, na pamiątkę wyrzucili ten balon prosząc, aby ten kto go znajdzie skontaktował się z nimi. Ksiądz napisał do nich, zaprzyjaźnili się, a po roku małżeństwo odwiedziło go w Momotach. Tak zatem ośrodek stał się mostem łączącym Momoty ze światem.
Gdy zakończyły się prace przy kościele ks. Kazimierz zaprojektował kaplicę w pobliskim Ujściu. Architekt naniósł tylko małe zmiany. Budowla posiada niespotykaną konstrukcję sklepienia, przypominającą gwiazdę.
29 kwietnia 1997 r. za swoją pracę ks. Kazimierz Pińciurek został odznaczony przez Ministra Kultury i Sztuki.
Momoty Górne, mała wioska w Lasach Janowskich, stała się miejscem zacisznego azylu, do którego chętnie przyjeżdżają ludzie z całej Polski.
Ksiądz Kazimierz Pińciurek zmarł 21 marca 1999 r. Pozostawił po sobie wielkie dzieło, które będzie każdemu przypominało osobowość i delikatną posturę tego kapłana. Warto dodać że po śmierci nie chciał (chcieli tego parafianie) leżeć pod deskami świątyni, lecz postanowił że chce leżeć wśród swoich wiernych - na cmentarzu parafialnym.



Ks.Kazimierz przy swoim dziele. Wszystko co widać w tle było robione jego ręką.

źródło:http://www.momoty.sandomierz.opoka.org.pl/galeria/alb_34.htm
Jebnięta artystka.
MichaU • 2013-05-07, 0:08
Nie przyjmuje zbyt dobrze słów krytyki. Właściwa akcja od 2:15.
Najlepszy komentarz (54 piw)
kupaDelfina • 2013-05-07, 1:00
artyści.... w tym naszym wieku to wiekszosc (czyli nie wszyscy) z tych, którzy uważają się za artystów to banda popapranych nierobów chcących życ z pieniędzy zarobionych na jakimś (czasami dosłownie) gównie
Rzeźba kinetyczna
Quaswerty • 2013-03-28, 11:03
Bob Potts jest rzeźbiarzem kinetycznym, mieszka w północnej części stanu Nowy Jork. Jego dzieła czynią ruchy inspirowane naturą w zgrabnych i cichych mechanicznych formach. Kunszt jego pracy jest widoczny w każdym szczególe co zresztą możemy zobaczyć na filmiku jak i na gifach, które dodałem


A tak to wygląda:




Źródło:http://devidsketchbook.com/
Zakonnica w barze
Fakerę • 2013-02-09, 14:27
Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie:
- Powinieneś się wstydzić młody człowieku. Alkohol to dzieło szatana, jesteś grzesznikiem.
- Skąd to wiesz?
- Moja Siostra Przełożona mi tak powiedziała.
- A czy ty kiedyś próbowałaś alkoholu?
- Nie bądź śmieszny! Oczywiście, że nie.
- To skąd możesz wiedzieć, że jest taki zły? Słuchaj, zróbmy tak – postawię Ci drink i sama ocenisz. Zgoda?
- Nie. Jak będzie wyglądała zakonnica pijąca drinka…
- To nie problem. Poproszę barmana żeby przelał ci go do kubka od herbaty.
- No dobrze…
Podszedłem więc do baru:
- Barman, jeszcze jedno piwo proszę. I jakiegoś dobrego drinka, tylko nalej go proszę do zwykłego kubka.
- Kurwa. Nie mów, że znowu jest tu ta zakonnica?
Najlepszy komentarz (39 piw)
Papierowe cuda
R................Q • 2013-01-27, 1:11
Papier, nożyczki, precyzja i trudna do wykonania praca.

Hina Aoyama - artystka. Twierdzi ona, że stworzenie jednej pracy może potrwać od kilku godzin do kilku tygodni.
Hina próbuje mieszać różne techniki, aby podkreślić swój styl w tym gatunku sztuki papieru. I wygląda na to, że jej się udało.

Małe nożyczki, papier, talent i ciężka ciężka praca - to jej główne narzędzia. Hina wycina z papieru rysunki, teksty i przykleja je do tkaniny lub szkła.



Reszta poniżej.
Najlepszy komentarz (44 piw)
MorszczuK88 • 2013-01-27, 9:42
Domniemam, iż on tego nie wycinał?

Ludzie to kurwa jednak z czasem nie mają co robić.


Na pierwszy rzut oka pocieszny beagle zażywający kąpieli nie różni się niczym od setek obrazków, jakie można znaleźć w Internecie. Nic bardziej mylnego, bowiem stworzenie tej grafiki zajęło aż 8 miesięcy! Jaka jest jej historia?
Pamiętacie jeszcze z czego zrobiono gigantyczną skórę tygrysa albo wielki portret Martina Luthera Kinga? Podobną technikę wykorzystano przy stworzeniu obrazu sympatycznego psiaka, choć praca wymagała znacznie większej precyzji i zaangażowania. Jego autor, Joel Brochu wykorzystał malutkie lukrowane kuleczki, których używa się w cukiernictwie.

Żeby ułożyć beagle’a pod prysznicem trzeba było wykorzystać aż 221184 różnokolorowych kuleczek. Niczym piksele na ekranie monitora, kulki układają się w piękny obraz, i jak twierdzi autor, z odległości 5 metrów nie widać z czego tak naprawdę został zrobiony. To prawdziwe dzieło sztuki ma 3,6 metra szerokości oraz metr wysokości.
Utwór z Diablo wykonany na gitarze
J................. • 2012-05-30, 18:20
Aż miło powspominać czasy w których nie grafika, a muzyka była odpowiedzialna za klimat gry. Mam nadzieje, że się spodoba, gdyż znam ludzi którzy włączali Diablo tylko po to, by posłuchać w ciszy sam soundtrack.

Najlepszy komentarz (24 piw)
t................x • 2012-05-30, 23:41
Templariusz Mariusz napisał/a:

Ktoś powinien to powiedzieć: huj z diablo 1, 2, 3, 4, itd. Huj z ludźmi których to jara. Załóżcie sektę i popełnijcie zbiorowe samobójstwo, żeby przenieść się do tej pierdolonej gry.



wnioskuje ze właśnie tatko wyszedł z twojego pokoju zapinając rozporek
Stworzenie Adama
XMATE • 2010-02-14, 19:20
A wszystko to namalowane na chodniku. Artysta robiący kopie obrazu męczył się z nim 3 dni lecz filmik pokazuje cała jego prace w niecałe 3 min.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem