Ciekawe czy zdążył wynieść wszystkie "ubrania".
#eksmisja
Ciekawe czy zdążył wynieść wszystkie "ubrania".
Finał sprawy sprzed kilku dni.
Eksmisja w Dąbrówce Górnej. W ruch poszły kosa i siekiera.
Dramatyczne sceny rozegrały się dzisiaj w Dąbrówce Górnej pod Krapkowicami w czasie eksmisji rodziny Nolberczyków, którzy stracili dom po wielu latach sądowej batalii. Bolesław Nolberczyk nie wytrzymał nerwowo. Chwycił za kosę, siekierę i ruszył w kierunku policjantów.
Sprawa Nolberczyków sięga 1988 roku, gdy kupili dom od Jana S., który opuszczał wtedy Polskę, żeby osiedlić się w Niemczech. Rodzina nie dopełniła wtedy formalności u notariusza i została bez aktu notarialnego.
Po latach Jan S. upomniał się o swój dom w sądzie, twierdząc, że nigdy nie sprzedał nieruchomości. Sprawę wygrał, a Nolberczykowie stracili nie tylko własne cztery katy, ale też pieniądze, które zapłacili za dom.
Dzisiaj do domu Nolberczyków zapukała komornik Monika Pawlewska w asyście policji. Kazała rodzinie opuścić posesję.
Bolesław Nolberczyk błagał komornik o wstrzymanie egzekucji o kilka tygodni.
- Mamy papiery na to, że Jan S. wziął w Niemczech pieniądze za mienie pozostawione w Polsce - tłumaczył. - To jest potwierdzenie, że ten dom przestał być jego własnością. Dajcie nam tylko trochę czasu, żeby ściągnąć te dokumenty do Polski.
Komornik się jednak nie zgodziła. W pewnym momencie Bolesław Nolberczyk nie wytrzymał i wybiegł z domu z domu do szopy. Po chwili wrócił z kosą i siekierą w rękach i rzucił się w kierunku policjantów.
- Po dobroci się nie da!? - krzyczał w kierunku mundurowych.
Funkcjonariusze widząc to zabarykadowali się w za drzwiami domu. Jeden z nich wyciągnął pistolet.
W trakcie szamotaniny w drzwiach policjantom udało się jednak chwycić za trzonek siekiery i kosy. Po chwili obezwładnili mężczyznę.
źródlo : nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130905/POWIAT04/130909737
tutaj zachwyty nad tym wydarzeniem:
warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14287147,W_Warszawie_powstaje_kibu...
źródło: wykop
Właściwie to mógłby ktoś z POJĘCIEM to wyjaśnić ? Nie można tak po prostu kogoś wyeksmitować.
No więc jest tak, że Osiedle Jazdów Ujazdowskiego zostało zbudowane w 1945 roku jako tymczasowe mieszkania dla pracowników Biura Odbudowy Stolicy, którzy posiadali wielodzietne rodziny i pozbawieni byli mieszkania w stolicy. To małe sympatyczne domki. Miały stać pierwotnie zaledwie 5 lat. Jak to w Polsce bywa, przetrwały prawie 67.
ZDJĘCIA. Ich stan od lat wołał o pomstę do nieba, ludzi nielegalnie robili przeróbki, rozbudowania, mieszkali tam różni ludzie, zarówno potomkowie, jak i cwaniacy, którzy kupili je nielegalnie. To piękna wyspa zieleni w samym Centrum miasta. Te domki nigdy nie należały do ludzi, którzy tam mieszkali. Należały do miasta, które od lat próbowało zrobić tam jakikolwiek porządek. Ostatecznie zdecydowano o ich zburzeniu (nawet nie wszystkich, tylko tych najbardziej rozpieprzonych). Niedawno ambasador Finlandii przedstawił burmistrzowi dzielnicy konkretny pomysł na uratowanie części kolonii fińskich chatek. I kilka z nich zostało, wyremontowano je za kasę ambasady i tam ma się ten wakacyjny kibuc pojawić. Żydzi dostali jeden z ośmiu, dawno opuszczonych domków. Więc nazywanie tego kibucem (kibuc to gospodarstwo rolne) jest dużym nadużyciem, a tekst autora jest nieporozumieniem, mającym wyłącznie skierować określone emocje w stronę społeczności żydowskiej.
Zdanie "Czemu w Warszawie eksmitowano Barbarę Wrzesińską a lokal nieodpłatnie przekazano Żydom?" jest nieprawdą, jako że - po pierwsze - To z Wrzesińską, to o wiele wcześniej (już ponad rok temu dano jej w uznaniu zasług lokal zastępczy), po drugie - to nie ten dom w ogóle...
Za portalem wolnemedia.net:
Shen Jianzhong, 38-letni mieszkaniec Chin, pobił siedmiu mężczyzn, którzy chcieli eksmitować go z mieszkania. Media opisują wydarzenie, które miało miejsce dokładnie miesiąc temu.
Deweloper przejął nieruchomość zamieszkaną przez Jianzhonga, jego żonę oraz syna. Otrzymali co prawda mieszkanie zastępcze, jednak odmówili go gdyż dowiedzieli się, że inni sąsiedzi otrzymali lepsze.
Deweloper zlecił kilkudziesięciu cynglom eksmitowanie rodziny siłą. „Moja żona starała się zamknąć drzwi, ale jeden z mężczyzn je pchnął, a żona poleciała do tyłu. Tak rozpoczęła się walka” – wspomina.
Do walki przystąpił razem z synem. Siedmiu rosłych mężczyzn pobili do nieprzytomności. Pozostałych kilkudziesięciu postanowiło skapitulować.
Nie wiedzieli, że lokator od 20 lat trenuje Kung Fu oraz szkoli swojego syna.
Mimo, iż walka z gorylami dewelopera była działaniem w samoobronie Shen Jianzhong został aresztowany i zmuszony do podpisania niekorzystnego kontraktu.
Na filmie wyżej widać, jak wyglądali czyściciele kamienic po starciu z lokatorem i jego synem. Lekcję mogą wyciągnąć z tego następującą – kobiet się nie atakuje.
youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=gXGIk9x-FI0
Szkoda tylko że nie ma nagranej całej akcji, oglądałoby się zapewne jak holiłód. O ogromie wpierdolu jaki zebrali niech poświadczy to jak sobie ładnie leżą
Tu link do źródła:
beijingcream.com/2012/11/chinas-newest-badass-is-kung-fu-master-who-th...
Wszystko zaczęło się od małżeńskiej kłótni. Wieczorem, po przyjściu z pracy, mąż nie znalazł w kuchni nic do jedzenia i musiał sam sobie przygotować kolację. To wprawiło go w zły humor i zapowiedział żonie, że jeśli dalej będzie tak postępowała, to nie będzie jej dawał pieniędzy. Ta podała męża do sądu, a sąd nakazał mu wyprowadzić się z domu i nie zbliżać do żony. Sąd argumentuje, że mąż - jedyny żywiciel rodziny - strasząc odebraniem pieniędzy, chciał poniżyć zajmującą się domem żonę. „Ta sensancja będzie nauczką dla wszystkich mężczyzn” - twierdzi Marisa Cuespo, działaczka na rzecz praw kobiet z Alicante.
Sąd zapowiedział, że za pół roku ponownie przeanalizuje sprawę. Skazany mąż ma zatem sześć miesięcy na przemyślenie swojego zachowania i naukę gotowania.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), Ewa Wysocka, Barcelona/mcm/"
źródło: stooq.pl/n/?f=412956