18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:04
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#europejska

Ostatnio natknąłem się na ciekawy artykuł:


Cytat:

Parlament Europejski właśnie debatuje nad propozycją wytycznych, które przewidują objęcie specjalnym nadzorem każdego obywatela UE podejrzanego o „nietolerancję”. Jeśli projekt wejdzie w życie, będzie można podsłuchiwać, śledzić i karać tych którzy krytykują multikulturalizm, homoseksualizm i inne dewiacyjne zachowania, albo są nieprzychylni islamowi.

Projekt pod nazwą Europejskie Ramy Wspierania Tolerancji przewiduje nałożenie na rządy wszystkich państw członkowskich UE obowiązku ustanowienia „specjalnych jednostek administracyjnych,” mających monitorować każdą osobę lub organizację podejrzaną o nietolerancję. Proponowany projekt został niedawno przedstawiony członkom komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego.

Projekt przygotowała Europejska Rada ds. Tolerancji i Pojednania (ECTR), organizacja pozarządowa założona w 2008 roku przez byłego prezydenta naszego kraju, Aleksandra Kwaśniewskiego i szefa Europejskiego Kongresu Żydów, Moshe Kantora.

ECTR, która przedstawia się jako „stróż tolerancji”, przygotowała praktyczne zalecenia dla rządów i organizacji międzynarodowych w sprawie „poprawy religijnych i etnicznych stosunków na kontynencie”

Ale to nie wszystko… Jeżeli przedstawicielom Parlamentu Europejskiego spodoba się dokument, to może to oznaczać głęboką ingerencję w szkolnictwo krajów UE. Projekt „Europejskie Ramy Wspierania Tolerancji” zobowiązuje bowiem rządy do wprowadzenia już od najmłodszych lat w szkołach „kursów zachęcających uczniów do przyjęcia kultury różnorodności i promujących klimat tolerancji w odniesieniu do cech i kultur innych”.



No kurwa, szykuje się eksterminacja normalnych ludzi. Nie wiem jakim debilem trzeba być, żeby do tego dopuszczać. Pomijając fakt kulejącej demokracji, która rzekomo jest podwaliną UE.

Źródło
Najlepszy komentarz (78 piw)
tabaraba • 2013-11-01, 20:01
UE będzie nietolerancyjna wobec nietolerancyjnych. Zniszczymy ją od środka!
UE - kolejny absurd...
Mr.Drwalu • 2013-10-30, 16:02


Unia Europejska będzie normowała ilość wody w spłuczkach toalet!

Niemal każdy dzień przynosi kolejne socjalistyczne absurdy wymyślone przez urzędników Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, w który nieopatrznie wstąpiliśmy. To właśnie z powodu tego nieroztropnego kroku sprzed lat zabierane są nam kolejne wolności. Ostatnie rewelacje dotyczą ograniczania mocy odkurzaczy oraz ilości wody stosowanej w spłuczkach toalet.

Unia Europejska jawi się nam, jako wielki darczyńcą a w istocie jest takim samym dobrym wujkiem jak państwo, które musi najpierw okraść obywateli, skonsumować cześć środków na niewydajną biurokracje i obdarować ochłapami przysłowiowych biednych. UE zabiera bogatszym, aby dawać biedniejszym, czy ale to prowadzi do księżycowej ekonomii znanej z czasów PRL tylko w skali makro i na szczeście to się skończy wraz z nieuchronnym bankructwem tego dziwacznego tworu.

Taka logika Janosika czy też jak kto woli Robin Hooda, jest typowa dla socjalistów. W przypadku UE każdy kraj płaci tak zwaną składkę, która jest podatkiem uprawniającym do uczestnictwa w redystrybucji środków. Czyli Polska wpłaca niebagatelne kwoty do wspólnego budżetu i na razie podobno nie wychodzi na minus, ale naprawdę jest inaczej, bo cały nasz kraj pełen jest głupich inwestycji prowadzących na dodatek do koszmarnego zadłużenia samorządów.

Unia Europejska stała się koszmarnym molochem, który jak widać był w całości wzorowany na ZSRR. Nawet nazewnictwo jest to samo i tak jak u komunistów byli Komisarze tak są i w strukturach europejskich. Podobnie też jak w ZSRR są oni mianowani a nie wybierani. Różnica polega na tym, że Polakom pod rządami Moskwy nikt nie mówił, jaka ma być krzywizna ogórka, nie stwierdzał odgórnie, że proste i niezawodne żarówki 100 Wat są zabronione, a dozwolone te z elektroniką i metalami ciężkimi i nikomu nie przyszło do głowy ograniczać moc odkurzaczy nawet, gdy panował tak zwany 20 stopień zasilania w PRL.

Nie było tez pomysłów, aby ograniczać wolność wyboru palaczy tytoniu stwierdzając odgórnie, że papierosy mentolowe są zakazane. Za poprzedniej komuny tak jak za eurokomuny ludzie często kręcili papierosy sami, tylko nie z powodu ich horrendalnej ceny a z powodu braków dostępności.

Gdy już wydawało się, że głupiej być nie może okazuje się, że może i Unia Europejska postanowiła unormować tak ważną kwestię jak ilość wody stosowanej w toaletach i pisuarach. Oczywiście cel jest zbożny, bo ma nim być oszczędzanie wody, ale co z ludzką wolnością? Czy pozwalając na ingerowanie we wszystko eurokomuniści nie idą za daleko? Ale Polakom wydaje się to nie przeszkadzać i dzięki zmasowanej propagandzie na słowo Unia kojarzy im się DAJE. No a jak daje to co tam te inne drobiazgi choćby niewiem jak debilne, milcząca zgoda względem dobrego wujka. Tak właśnie powstają najgorsze totalitaryzmy.

W istocie UE może być nawet kojarzona z projektem zjednoczenia Europy pod przewodnictwem III Rzeszy. Był on protoplastą integracji europejskiej a jej granice dziwnie przypominają granicę władzy Niemiec z lat czterdziestych ubiegłego wieku. Różnica polega na sposobie podboju, zamiast militarnego - gospodarczy. Podejrzanie szybko wraca też koncepcja władzy Berlina kosztem Paryża. Co ciekawe nawołują do tego nawet rzekomo polscy politycy tacy jak Radosław Sikorski i Lech Wałęsa. Dopiero za kilkadziesiąt lat będzie widać jak na dłoni, że UE to droga do budowy kolejnego totalitaryzmu i jeden z trybików montującego się Nowego Porządku Świata.

Źródło
UE, czyli nowy komunizm
Sylarr • 2013-09-11, 16:48
Eurodeputowany Nigel Farage, przewodniczący angielskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa mówi rzeczy oczywiste, dla lewaków nie pojęte (śmiejące się gęby na filmie), że Unia Europejska to komunizm. Ma rację.

Różnica między ZSRR, a UE? Za komuny się zabijało, za UE się kradnie.

eko oszustwo
melemele89 • 2013-08-17, 16:13
Jakiś czas temu Andrzej Szcześniak na swoim blogu opublikował wyznania brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, który w korespondencji bez ogródek stwierdził, że cała polityka klimatyczna i związana z "zieloną energią" nie ma nic wspólnego z ochroną klimatu, a po prostu z twardo pojętym interesem gospodarczym.
Kilka dni temu w hiszpańskim Elpais pojawiła się informacja, która zirytowała sporą część społeczeństwa Hiszpanii ale i która powinna stanowić ostrzeżenie również dla Polaków.
W kraju takim jak Hiszpania z bardzo dużą ilością dni słonecznych, w dobie kryzysu w błyskawicznym tempie rozpoczął się rozwijać sektor solarnej energii. Okazało się, że gospodarstwo domowe może zaoszczędzić nawet do 80% kosztów energii, przy takim nasłonecznieniu jakie panuje w tym kraju. W dobie kryzysu kiedy Hiszpanie zaczęli liczyć każdy cent ten kierunek oszczędności stał się bardzo popularny i sektor zaczął przeżywać prawdziwy boom.
Tendencja ta zaczęła budzić niepokój wśród hiszpańskich polityków i grupy interesów związanych z tradycyjnymi elektrowniami, w których zresztą politycy często znajdują przytułek w przypadku niełaski obywateli. By zaradzić stratom koncernów energetycznych powstał pomysł zmian w prawie energetycznym, który zakłada więc konieczność przyłączenia wszystkich do sieci i sprzedaż energii do sieci. Później musisz ją sobie odkupić. Za produkowanie energii "na lewo" również słonecznej grozić ma kara do 30 mln EURO. Krótko mówiąc, nikt nie może być niezależny energetycznie. Każdy musi być przyłączony do sieci, ale nawet to nie wystarcza grupie interesów. Zmianie mają ulec opłaty za korzystanie z energii. Do tej pory tzw. opłata stała za bycie przyłączonym do sieci energetycznej stanowiły dość nieznaczny udział w rachunkach sięgający do 30% wysokości rachunków. Teraz opłata stała ma być znacznie podniesiona i stanowić ma ok. 50% wysokości opłat. Czyli użytkownicy energii mają płacić za przyłącze nie za faktyczne zużycie energii. Oszczędności jakie do tej pory umożliwiała technologia fotowoltaiczna mają być znacznie zmniejszone.
A wszystko to pod tradycyjnymi hasłami dbania o hiszpański system elektroenergetyczny. I dlatego rząd zastrzega sobie możliwość nakładania specjalnych opłat i podatków w tym zakresie. Krótko mówiąc każą płacić za korzystanie ze Słońca w imię ratowania posad w firmach, które od lat są dla nich przechowalnią po przegranych wyborach.
W Polsce również trwają obecnie prace nad prawem energetycznym. I zapewne jak i w przypadku Hiszpanii, politycy zadbają o to by sektorowi energetycznemu nic nie zagrażało, bo wiele się musi wydarzyć by wszystko zostało po staremu. Od dawna obserwujemy zresztą i u nas ciągły wzrost tzw. opłaty stałej w rachunkach.
Tylko po co ten cały europejski cyrk z ograniczeniami emisji dwutlenku węgla i promocją zielonej energii?
Nie lepiej powiedzieć, że tak czy inaczej będziecie płacić by tak niewielu mogło być utrzymywanych przez tak wielu?
Media kreują Twój mózg
path7 • 2013-05-27, 0:20
Wystarczy włączyć pierwszą lepszą telewizje śniadaniową (zauważam, że w telewizji niepublicznej ten problem bardziej razi w oczy). Już od pierwszych minut jesteśmy zasypywani tematami, które jeszcze nie tak dawno były uznawane za tematy tabu. Antykoncepcja, choroby weneryczne, swoboda seksualna, homoseksualizm, wolność wyrażania słowa- co ostatnio coraz częściej oznacza wolność obrażania wszystkiego i wszystkich (szczególnie jeśli chodzi o tradycyjny kanon rodziny). Przerywnik jakim jest reklama żelu na bakteryjne zapalenie pochwy, lub środek na zwiększenie libido też już nikogo nie dziwi. Sfera intymna człowieka coraz bardziej się zawęża. Wszelkiego rodzaju propagowanie wolnego, niezobowiązującego życia, bez zasad. Odbiorcy ogłupiani są przez media, bo najzwyczajniej w świecie głupim człowiekiem łatwiej można manipulować. Zatrważające jest w skutkach promowanie „nowoczesnego człowieka”. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszych uczniów szkół gimnazjalnych, licealnych. Rażące jest zachowanie dzisiejszej młodzieży, próg wiekowy w którym zaczyna ona współżycie, spożywanie alkoholu, narkotyków. Przecież te dzieci same się tak nie zaprogramowały. Nacisk społeczeństwa, mediów, rówieśników a także brak wsparcia i poświęcanego im czasu przez rodziców (co w tym wypadku jest kluczowe, bo rolą rodzica jest wychowywać, a nie jedynie łożyć na utrzymanie i kupować kolejne air max'y)robi swoje. To powoduje wszystkie problemy dzisiejszego młodego człowieka. Nie zapominajmy, że ten młody człowiek za kilka lat dorośnie i będzie decydował nie tylko o swoich losach, ale także o losach państwa. Dojrzewanie- to okres w którym powinny zostać postawione jasne zasady i granice które zostają na całe życie i którymi się kierujemy. Patrząc na dzisiejszy model człowieka kreowany w mediach jedyne co się liczy to lans, pieniądze, imprezy, seks i brak zobowiązań. Po co zakładać rodzinę przed trzydziestką (zaznaczam, że ta granica coraz bardziej się przesuwa), przecież to czas na robienie kariery. Dzieci? Przed czterdziestką? Nie ma mowy! Ironizując- jakiś czas temu to po czterdziestce ludzie już umierali a przy ich łożu stała gromadka wnuków. I absolutnie nie krytykując postępu, nie mówię, że jestem człowiekiem zaściankowym, ale LUDZIE, DO CZEGO TO PROWADZI?! Pomyślmy przez chwile racjonalnie i zastanówmy się. Człowiek nowoczesny nie utożsamia się ze swoim krajem, przecież jest europejczykiem, granice państw są otwarte, młodzi ludzie hurtowo wyjeżdżają za granicę w poszukiwaniu lepszego życia. W narodzie nie ma już spójności, a patriotyzm to już chyba zapomniane słowo. Po co tu zostać i walczyć o lepsze jutro skoro można iść na skróty? Coraz częściej młodzież ma wpajane do głów, że już nic nie da się zrobić i jedyne co nam pozostaje to uciekać z tego państwa, które jest „sto lat za murzynami” w porównaniu z zachodnimi krajami europy. Narodem w którym nie ma spójności łatwiej jest manipulować. Dlaczego status społeczny rodziny jest coraz mniej popularny, coraz więcej jest singli, a homoseksualiści coraz głośniej krzyczą o swoich prawach? Rodzina to spójność, to synonim bezpieczeństwa, spokoju i stabilności- w prawdziwym znaczeniu tego słowa. A przecież w dzisiejszym świecie chodzi o to by być wolnym ptakiem, coraz częściej nie ma tam miejsca na tradycje i wartości jakie do naszego życia wnosi ta właśnie rodzina. Słowo miłość także traci na znaczeniu. A hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest wam jeszcze znajome? Jest wiele spraw na które zaślepieni głupcy, zagubieni we własnej egzystencji (która zresztą jest dowolnie sterowana przez tych wyżej) powinni otworzyć oczy. Nie dajmy sobie wmówić, że wszystko co mówi nam kolorowe pudło które stoi w salonie jest prawdą. Zacznijmy myśleć samodzielnie, zacznijmy edukować młodzież, tak aby za kilka lat potrafiła samodzielnie podejmować decyzje bez wpływów i nacisków.


i.sadistic.pl/pics/a4927498b4fc.jpg
Cytat:

- Już za kilka lat Europa stanie się federacją - poinformował przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Telegraph”.

Granica polsko-niemiecka jest otwarta już od czasu wejścia Polski do strefy Schengen. Ale integracja w ramach UE może pogłębić się jeszcze bardziej
/AFP

Unia Europejska przekształci się wkrótce w federację europejską.

To dziś brzmi jak polityczne science-fiction, przyznawał w rozmowie Barroso, ale – jak twierdził - wkrótce federacja stanie się rzeczywistością dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, niezależnie od tego, czy są w strefie euro, czy nie.

- Chcemy wyłożyć wszystkie elementy tej sprawy na stół, w jasny i konsekwentny sposób – mówił przewodniczący Komisji Europejskiej.

Więcej szczegółów na temat konstrukcji przyszłej federacji europejskiej ma zostać ujawnionych w maju 2014 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Jose Manuel Barroso wezwał przywódców europejskich państw do zaakceptowania politycznej unii wbrew antyintegracyjnej i eurofobicznej retoryce.

- Uważam, że główne polityczne siły w Europie powinny przejąć inicjatywę, porzucić konformizm i poprowadzić tę debatę, zamiast oddawać ruch siłom eurosceptycznym bądź eurofobicznym - mówił Barroso.

- Jeśli wierzymy w żywotną demokrację w Europie, jeśli na poważnie bierzemy obywateli Europy, musimy walczyć za pomocą racjonalnych argumentów i niezachwianego przekonań. I być przekonanymi, tak, jak ja, że za ich pomocą zwyciężymy w tej debacie.


Kradzione z interia.pl

Naszym czerwonym przyjaciołom z socjalistycznych republik unii europejskiej chyba w dupach się poprzewracało.

Przynajmniej hamerykanie będą mogli bez obaw nazywać Europe państwem...
Chujnia europejska
BongMan • 2013-03-03, 1:01
Prosto, ale trafnie zobrazowane.
Najlepszy komentarz (24 piw)
s................n • 2013-03-03, 2:12
utworzone miejsca pracy? Dobre sobie, u nas las zostałby zamknięty, pocięty i sprzedany za bezcen inwestorowi z indii. Uzasadnienie? Przestarzałe drzewa, przynoszą szkody i nie opłaca się utrzymywać
Wolne Miasto Christiania
Selus93 • 2013-02-24, 20:23
W ostatnie wakacje miałem przyjemność
być w następnym kraju gdzie brudasy z Afryki i Azji zaczynają robić co im się podoba-Dania, miałem również okazję zwiedzić, chyba jedne z najbardziej ciekawych i interesujących miejsc w Europie,
ale na pewno w Danii- Christiania

Początki
Dzielnica powstała w 1971 roku, kiedy grupa hippisów - squatersów zajęła opuszczone koszary, rozsiane na obszarze ok. 40 hektarów w byłej jednostce wojskowej Christianshavn (duń. Port Chrystiana). Jeden z bardziej wpływowych założycieli, Jacob Ludvigsen, ogłosił wtedy na łamach anarchistycznej prasy utworzenie wolnego miasta, co spotkało się z szerokim odzewem środowisk alternatywnych. Osiedlający się tu przybysze otwierali szkółki i przedszkola dla własnych dzieci, a okolicę szybko zapełniły prowizorycznie sklecone domostwa, nierzadko interesujące pod względem architektonicznym. Zawiązano nawet reprezentację piłkarską. Powstał także szereg nieformalnych organizacji kulturalno-artystycznych, mających niemały wpływ na rozwój kultury alternatywnej i powstanie ruchu punkowego w Wielkiej Brytanii. W szczytowym okresie Wolne Miasto zamieszkiwało kilka tysięcy ludzi, obecnie ich liczba nie przekracza 900.
Wraz z nowymi mieszkańcami do dzielnicy zaczęli jednak ściągać narkomani, prostytutki i pospolici przestępcy. Nielegalne okupowanie terenów wojskowych przyciągnęło również uwagę duńskiego rządu, ale z uwagi na nie do końca wyjaśnioną sytuację prawną obszaru pierwsze próby nacisków na wspólnotę Christianii zakończyły się niepowodzeniem

Lata 90. i teraźniejszość
W 1994 mieszkańcy Christianii opracowali własny, nieoficjalny, obowiązujący do dziś "kodeks" praw, będący zupełnie niezależny od usankcjonowanego przez państwo. Zabronione jest w nim m.in. używanie samochodów, kradzieże, korzystanie z broni, kamizelek kuloodpornych i ciężkich narkotyków. Pomimo tego obszar dzielnicy przez długi czas sprzyjał rozwojowi grup przestępczych. W Christianii panuje również bezwzględny zakaz filmowania i robienia zdjęć miejscowym. Warto także wiedzieć - by uniknąć kłopotów i zatargów - o zasadzie "no running" (nie biegaj). Osoba, która biegnie po ulicach Christianii, często postrzegana jest przez mieszkańców jako złodziej lub policjant.
Do Wolnego Miasta można się aktualnie dostać poprzez dwa główne wejścia oraz od strony jeziora (droga obok piramidy). Według prawa mieszkańców cała dzielnica jest wyłączona z ruchu drogowego. Władze systematycznie usuwają jednak kamienie blokujące wjazd, tłumacząc to koniecznością zapewnienia dróg przeciwpożarowych. Społeczność Christianii kontrargumentuje, twierdząc, że rzeczywistym celem tych działań jest ułatwienie dostępu do obszaru dla policji, a kamienie są konsekwentnie umieszczane z powrotem na swoich miejscach.
Słynnym miejscem Christianii jest jej główna ulica, znana jako Pusher Street (Ulica Dealerów) położona niedaleko od głównego wejścia, gdzie mimo zakazu wprowadzonego przez władze nadal ustawione są straganiki z haszyszem oraz marihuaną (odmiany z całego świata). Jest to głównym argumentem dla władz, dążących do likwidacji Christianii. Paradoksalnie problemem okazało się być duńskie prawo, zakazujące usuwania dealerów za pomocą siły. Dzielnica wynegocjowała w 1995 umowę z Ministerstwem Obrony Narodowej Danii (które jest faktycznym właścicielem ziemi), na podstawie której pobyt squatersów został tymczasowo zalegalizowany. W zamian za to mieszkańcy zobowiązali się płacić podatki (215 euro miesięcznie, w tym bezpłatny żłobek dla dzieci).

Trwająca przeszło 30 lat walka rządu ze wspólnotą Christianii nie była pozbawiona humoru. Kiedy w 2002 władze wystosowały wobec mieszkańców społeczny apel o "zapewnienie wszelkich działań, czyniących handel narkotykami mniej widocznym", dealerzy rozpoczęli sprzedaż towaru w wojskowych mundurach kamuflujących. Duńskie Muzeum Narodowe posiada obecnie specjalną ekspozycję, dotyczącą historii działalności dealerów w Christianii. Do historii przejdzie także happening z grudnia 1974 - mieszkańcy dzielnicy w strojach św. Mikołaja rozdawali na ulicach Kopenhagi towary z okolicznych sklepów.

Równolegle do opisanych wydarzeń wzrasta popularność turystyczna dzielnicy, której sława wyszła już dawno poza środowiska anarchistyczne. W obronie jej mieszkańców przez całą Danię przetoczyły się w 2004 serie protestów, co było jasnym sygnałem dla rządu, że nawet Duńczycy są w tej sprawie podzieleni. Problematyka dzielnicy będzie więc jeszcze długo stałym punktem obrad kopenhaskiego parlamentu, w którym Christiania nazywana jest urzędowo "eksperymentem socjalnym".
Przez ponad 30 lat istnienia dzielnicy termin "Christiania" znalazł także dość szerokie zastosowanie w skandynawskich mediach, gdzie mianem tym określana jest często wizja w pełni wolnego, utopijnego społeczeństwa.
Istotnym problemem jest również postępująca komercjalizacja miejsca.

Tyle z Wikipedii, od siebie mogę dodać, że zaskoczyła mnie ilość pijanych Eskimosów już w promieniu kilometra od tego miejsca.
(wódą ich pokonali na tej Grenlandii... )
Tak samo jak zapach palonej trawki przy samym wejściu.
Krzaki konopi rosną tam prawie przy każdym budynku.
Widok setki ludzi na haju i tripie robi wrażenie.
Ceny jointów wąchają się od 20-40 koron(około 12-24 zł).
LSD też ma branie aczkolwiek nie kojarzę ile kosztowało.
Z tego co słyszałem od ludzi którzy już dłużej mieszkają w Danii, to ci anarchiści mają sponsorów którzy zapewniają im np energie elektryczną.
A około kilometra od tego miejsca znajduję się opera

Flaga Wolnego Miasta



Wejścia do dzielnicy





Kodeks



Z lotu ptaka



Dla fanów deskorlki



Tamtejsza śmieciarka



Przykładowe stoiska z narkotykami




Poza narkotykami można tam też znaleźć stoiska z hipisowską odzieżą lub kiosk Jamajczyków którzy sprzedają Fajki itp.


Pocztę też mają



Mieszkańcy



Tamtejsza sztuka




















Jeden z budynków



Christiania nocą



I bonus, ale już z drugiej części miasta

Kongres Nowej Prawicy udekorował medalem Hermana Van Rompuya za walkę z Globalnym Ociepleniem!

Walka ta kosztowała około 900 000 000 000 Euro, nas i naszych sąsiadów - w Unii Europejskiej oczywiście.



Kurwa, jak całość tych pieniędzy poszła na tę "walkę" - to mamy pojebanych kretynów na szczeblach władzy. Jak "mniejszość", to znaczy tyle, że jest jak zwykle - rozkradzione pieniądze od ludzi, pod przykrywką "lewackiej" moralności i bajek dla dzieci.
Najlepszy komentarz (41 piw)
bohema667 • 2013-02-24, 6:12
@Shatter

Dobry czerwony, to martwy czerwony ;]


Unia Europejska coraz bardziej zaczyna przypominać Związek Sowiecki. Otóż okazuje się, że choć nie jest państwem posiada już prywatną, tajną armię, nazywa się ona EUROGENDFOR(CE) a powstała w 2006 roku i była już użyta na ulicach Madrytu i Aten. Pałujący Greków czy Hiszpanów nie byli ich współrodakami, im jak się okazuje tamtejsze władze już nie ufają. Byli to obcy funkcjonariusze, którym wypożyczono uniformy policyjne danego kraju. Natomiast początki organizacji nadzwyczajnych sił unijnych datują się na rok 2003 r., gdy przez Niemcy zaczęły przetaczać się transporty z odpadami z reaktorów atomowych. Przeciwko demonstrującym Niemcom skierowano siły złożone w sporej ilości Francuzów a także Polaków.

Oddziały EUROGENDFOR(CE) mają szczególną strukturę zapewniającą pełną autonomię, ponieważ nie odpowiadają za swoje czyny, ani przed parlamentami krajowymi, ani europejskim tylko przed swym dowództwem. EGF jest pierwszym organem wojskowym Unii Europejskiej na poziomie ponadnarodowym. Złożony z Żandarmerii Wojskowej, może być uprawniony do interwencji na obszarach kryzysowych pod egidą NATO, ONZ, UE i koalicji utworzonej ad hoc w poszczególnych krajach i wzywającej ich interwencji.

Zbrojne oddziały wyłączone są spod jurysdykcji sądowej krajów, w których przyjdzie im działać a ich funkcjonariusze objęci są immunitetem, co więcej – nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności materialnej za poczynione szkody. EUROGENDFOR(CE) to uzbrojony korpus, który ma pełną autonomię, a także nietykalność. Zadania, jakie mu przysługują to m.in. zapewnienie bezpieczeństwa publicznego i porządku publicznego; kontrola, doradztwo i nadzór nad lokalną policją, w tym możliwość prowadzenia śledztw, wykonywanie obowiązków straży granicznej; pozyskiwanie informacji i prowadzenie operacji wywiadowczych. Po cóż nam zatem armia, po cóż policja i służby, jeśli tak szerokie prerogatywy powierzymy bliżej nieokreślonym obcym wojskom?

Użycie oddziałów EUROGENDFOR(CE) wprowadził traktat z Velsen w Holandii z 18 października 2007 roku podpisanym tylko przez Holandię, Hiszpanię, Portugalię, Włochy i Francję. Siedziba główna znajduje się w mieście Vicenza (Włochy), w niewielkiej odległości od amerykańskiego obozu militarnego. I nagle okazuje się, że powyższy traktat ma obowiązywać Polskę, choć ta nie był jego sygnatariuszem.



Źródło: stopsyjonizmowi.wordpress.com/2013/02/07/unia-przypomina-zsrr/more-36370
Najlepszy komentarz (56 piw)
Smutas • 2013-02-08, 13:38
Szeryfian, nic ci UE nie dało. Znaczy najpierw zabrało, potem opłaciło tysiące swoich urzędników i rzuciło ci ochłapy. A ty jak naiwny piesek im chcesz służyć...