Później już chyba sami nie wiedzieli kto kogo ma bić, pierdolnik do potęgi "entej".
Trzech typów skończyło z zarzutami o usiłowanie zabójstwa.
jakby byli skurwysynami to by obiecywali kto wie co a później by zmuszali do walki albo kula w łeb więc bardzo elegancko podchodzą do sprawy.
Dziewięć osób stało w sobotni późny wieczór przy dwóch autach, zaparkowanych przy jednej ze stacji paliw w Rypinie. Jak później ustalili policjanci, kierowca bmw celowo wprowadził swój samochód w poślizg, stracił w tym momencie panowanie nad pojazdem i wpadł we wspomnianą grupkę.
Kilka osób zdążyło odskoczyć, a dwóch potrąconych 19-latków upadło. Tą dwójkę karetki przewiozły do szpitala. Jeden ma otwarte złamanie podudzia prawej nogi, drugi doznał ogólnych potłuczeń całego ciała.
Wezwani mundurowi sprawdzili stan trzeźwości kierowcy bmw: alkomat wskazał blisko 1,5 promila alkoholu. Mężczyzna został natychmiast zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Na miejscu zostały przeprowadzone oględziny, policjanci przesłuchali świadków.
Nazajutrz, w prokuraturze, na podstawie zebranych dowodów przez policjantów, 25-latkowi przedstawiono zarzuty o to, że znajdując się w stanie nietrzeźwości spowodował wypadek czym sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.
Jeszcze w niedzielę, na wniosek policjantów, Sąd Rejonowy w Rypinie aresztował mężczyznę na trzy miesiące.
Zgodnie z Kodeksem karnym, za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym karą jest pozbawienie wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Jeśli jednak taka osoba jest nietrzeźwa - jak w Rypinie - wówczas jest to kara minimum dziewięć miesięcy, a górną granicą jest 12 lat więzienia.