Tekst jest tak dobry, że muszę się nim koniecznie z Wami podzielić, Drodzy Sadole.
Zwłaszcza zbuntowanym <18 korwinistom. Miłej lektury.
JKM pierwszy pajac RP
Astrologowie ogłaszają tydzień głupoty - populacja korwinistów wzrasta dwukrotnie. Tym oto sucharkiem uraczyła mnie jakiś czas temu pewna osoba, jak się okazało - proroczo. Zaledwie parę dni po tym KNP święciło tryumfy w sondażach - poparcie wzrosło aż dwukrotnie! Co z tego, że jest to zaledwie 4%, a z pozostałych sondaży jeden wskazał 2%, a jeszcze inny w ogóle KNP nie zanotował? To z pewnością "spiseg" i manipulacja! A czemu zawdzięczają tak przeogromne (w rzeczywistości wynoszące przecież ponad 50%!) poparcie? To akurat jest problem składający się z dwóch składowych - lidera i samych wyznawanych przez niego poglądów.
Janusz Korwin Mikke, słynny "krul jednego procenta" (błąd centralnie zaplanowany) jest postacią skrajnie komiczną, czy raczej - tragikomiczną.
Wśród jego zwolenników dostrzec można swoisty kult jednostki, jakiego nawet wujek Stalin by się nie powstydził (gdyby tylko było ich więcej): Korwin powiedział = Korwin wykazał i udowodnił. Sprzeczności to zaś jego drugie imię - z jednej strony Hitler był socjalistą, z drugiej - za Hitlera podatki były niższe, więc gospodarka "socjalistycznej" III Rzeszy była
lepsza niż w III RP. Oczywiście istnieje proste wyjaśnienie - mamy dzisiaj socjalizm! Tak, panie i panowie, socjalizm, a jego pomnikiem są wzsechobecne McDonald'sy. No cóż, osobie, która tak twierdzi można jedynie współczuć oderwania od rzeczywistości. Zabawna jest również jego metoda prowadzenia "debat" - każdy, kto słszał o "rururururkowcach" wie, co mam na myśli (i bynajmniej nie chodzi tu o jąkanie się). Nie można też zapomnieć o najpotężniejszej cesze krula: zdolnościach proroczych.
Niestety, nie jestem w stanie przytoczyć wszystkich przepowiedni dotyczących upadku systemu i Unii Europejskiej, jednak najświeższe daty to kolejno: ta wiosna oraz przed rokiem 2014. Cóż, pozostaje jedynie czekać i kibicować.
Przymioty prezesa KNP można by wyliczać godzinami: jest jedynym niesocjalistą w Polsce, uważa, że (rze) tzw. d&%$kracja to najgorszy możliwy ustrój (w przeciwieństwie do monarchii), jąka się, gada od rzeczy, chce zlikwidować senat jednocześnie startując w wyborach (demokratycznych) do senatu...
W związku z powyższym często można spotkać się z opinią, że choć sam Korwin to błazen, to jego poglądy są jak najbardziej słuszne. W oparciu o to można dokonać pewnego podziału:
1. Osoby, które uważają JKM za bardzo poważnego i mądrego polityka wyznającego słuszne poglądy.
2. Osoby, które uważają JKM za błazna, ale jego poglądy są w gruncie rzeczy słuszne.
3. Osoby, które uważają JKM za poważnego i mądrego polityka, ale nie zgadzają się z jego poglądami.
4. Osoby, które uznają JKM za błazna i nie zgadzają się z jego poglądami.
Według samego Janusza wszyscy poza grupą nr 1 (korwinistami, ~1-2% społeczeństwa) to socjaliści i idioci. Oprócz tego można dokonać kilku innych obserwacji: grupa nr 3 jest praktycznie nieistniejąca (choć naukowa rzetelność wymaga, aby o niej wspomnieć), najpowszechniejsze są grupy nr 2 i 4, choć osoby zaliczające się do tej pierwszej często nie wiedzą zbyt wiele o poglądach KNP. A jakie one są?
Od razu zastrzegę, że poniższe informacje są oparte na moich poglądach z czasów, kiedy byłem korwinistą, na poglądach znajomych korwinistów oraz na publicznie wyrażanych poglądach samego Korwina, przez co mogą nie być całkowicie zbieżne z oficjalną linią KNP oraz nie opisywać dokładnie każdego jej zwolennika, ale to i tak nie jest możliwe.
Jak się okazuje, istnieje recepta na wszystko. Jaka? Wolny rynek, oczywiście. Zły system edukacji? Uwolnić rynek szkolnictwa, niech każdy uczy, czego chce. Zły stan dróg? Sprywatyzować drogi i wprowadzić na tym obszarze konkurencję (nie, to nie jest żart), a niewidzialna ręka rynku wszystko ureguluje. Duża ilość wypadków na ulicach? Zlikwidować (czy chociaż zredukować) prawo drogowe i niech robią co chcą - jak spowodują wypadek to mogą się zabić, więc nie będą ich powodować. Logiczne, prawda?
Wspominałem już o całkowitej nienawiści do demokracji (pozwolę sobie bez cenzury). Pomysły Korwina na poprawę głupiej demokracji, żeby była choć odrobinę lepsza: bierne prawo wyborcze nie powinno podlegać żadnym ograniczeniom, zaś czynne powinno być przywilejem dla nielicznych (z innej wypowiedzi: powinno przysługiwać osobom powyżej 40 roku życia, raz w życiu, z wyłączeniem m.in. kobiet[*]. Najlepiej byłoby, oczywiście, wprowadzić dyktaturę, czyli przymusową wolność. Jakakolwiek próba wprowadzenia społeczeństwa byłaby zdecydowanie tłumiona. Skądś to chyba znamy - Pinochet, słynny odnowiciel chilijskiej gospodarki. Kogo obchodzi ośmiokrotny wzrost bezrobocia? Ważne, że był cud gospodarczy (bo Friedman tak powiedział) i cyferki ładnie wyglądają. Ludzie są kwestią drugorzędną.
Przyjrzyjmy się dokładniej oficjalnej nazwie wyznawanych przez KNP poglądów: konserwatywny liberalizm. W tłumaczeniu - konserwatyści światopoglądowi, liberałowie gospodarczy (co z tego, że konserwatyści zazwyczaj popierają wolny rynek? Liberalizm ładnie brzmi).
Skrót kwestii obyczajowej: homoseksualiści, przepraszam, "homosie" są dobrzy tylko wtedy, kiedy nie wiemy, że istnieją. Aborcja to morderstwo. Co do eutanazji powiem szczerze, że nie jestem pewien - w rozmowie z 2008 roku nie był jej przeciwny, w stosunkowo niedawnej wypowiedzi wydaje się, że jest wręcz odwrotnie. Społeczeństwo powinno być oparte na katolickich wartościach i powinny być utrzymywane dobre stosunki z Kościołem (choć nie powinien się on wtrącać do polityki). Kobiety powinny zajmować się ogniskiem domowym i najlepiej nie mieć prawa głosu (choć nie tylko one: "Chciałbym odebrać prawo wyborcze wielu osobom, nie tylko kobietom."Czyli wariacja na temat typowej konserwy.
No i jakże można by zapomnieć o całej masie wewnętrznych sprzeczności i hipokryzji? Pal licho połączenie liberalizmu z monarchią i chęcią zlikwidowania wszelkiej demokracji i praw człowieka - weźmy dwa z jego ulubionych cytatów: "Człowiek, który oddaje wolność w zamian za bezpieczeństwo, nie zasługuje na żadne z powyższych" (B. Franklin) oraz "Wolność mojej pięści jest ograniczona bliskością twojego nosa" (znane libertariańskie powiedzenie). Odrobina myślenia pozwala dojść do wniosku, że są one ze sobą sprzeczne - no bo dlaczego ograniczamy swoją wolność bliskością czyjegoś nosa, jak nie dla nadziei, że inne pięści zrobią to samo? W ten sposób właśnie oddajemy wolność za bezpieczeństwo, a co za tym idzie - nie zasługujemy na żadne z powyższych.
Ciekawa jest też swoista moralność Kalego. Kali być niedemokratyczny dla innych - dobrze. Inni być niedemokratyczni dla Kalego - źle. Załóżmy już, że PO (i w sumie cała "banda czworga") rzeczywiście panicznie boi się konkurencji ze strony KNP i dlatego wydaje rozkaz komisjom wyborczym, sondażowniom i w ogóle całemu społeczeństwu, żeby nie dopuściły one KNP do demokratycznych wyborów. Nie twierdzę, że takie metody są dobre, ale... czy to nie Korwin sam postuluje obalenie demokracji? Jak mu się nie podoba to niech sobie wyobrazi, że "JE Donald Tusk" jest miłościwie nam panującym monarchą i nie powinno być problemu. No bo ludzie są głupi i nie powinni mieć prawa do decydowania o państwie, a co za tym idzie - do decydowania o sobie... Chwila, pogubiłem się. Nie pisałem przypadkiem o partii liberalnej? No tak, jeśli uznać PO za socjalistów to KNP może równie dobrze być partią liberalną, stawiającą wolność na pierwszym miejscu.
A co najzabawniejsze? Tzw. "Nowa Prawica" jest pośmiewiskiem nie tylko w oczach osób neutralnych czy lewicy - nawet zwykła prawica (czyli "socjaliści") uważają ich za niepoważnych. No bo w sumie jest to tak oczywista oczywistość, jak to, że obecny rząd jest do niczego. Chociaż w sumie wolę raczej bezideowych oportunistów od kompletnych wariatów.
Przynajmniej można spokojnie dążyć do poprawy. Bez ucinania głów (jeszcze taka ciekawostka - oni nie grożą aktualnej grupie rządzącej śmiercią. Oni obiecują wprowadzenie kary śmierci i postawienie ich przed sądem, który skończy się karą śmierci, co wraz z zapowiedziami zbrojnego obalenia systemu jest nielegalne - ale i tak "komunizm jest bardziej nielegalny").
[*] Korwin wcale nie jest szowinistą/seksistą/czymkolwiek tam chcecie. On po prostu twierdzi, że naturalnym miejscem kobiety jest kuchnia i choć nie zabroniłby im robienia kariery to lepiej, żeby jej nie robiły. Czemu? No bo to przecież kobiety i skutki ich pracy mogłyby być katastroficzne.