18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (5) Soft (2) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:42
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 2024-11-16, 22:22
🔥 Dwa cwaniaki - teraz popularne

#hitler

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
Nie każdy wie, że pierwszy obóz koncentracyjny w Polsce znajdował się w Poznaniu. Komory gazowe, wyroki śmierci, nieludzkie warunki itd. Reszta zdjęć w komentarzach.




Ze schodami, które widzimy na zdjęciu wiążą się ciekawe historie, mianowicie rozkazy skakania na główkę i wielogodzinne wchodzenie żabką itp. Byłem tam kiedyś na wycieczce i tak jakoś mi się przypomniało. Materiał zerżnięty z www.muzeumniepodleglosci.poznan.pl Każdy Wielkopolanin słyszał o fortyfikacjach w Poznaniu, ale nie każdy zna ich historie. Jako rodowity Poznaniak uważam, że każdy w mniejszy, lub większy sposób powinien się z tym materiałem zapoznać. W naszym forcie odziwo nie ginęli tylko żydzi! Tak, ginęli tam normalni mieszkańcy skazywani za bzdury, ale i tak każdy wie swoje, więc zapraszam do lektury, kto ile wyciągnie jego rzecz.

Swoją drogą urbanizacyjne poglądy gówno mnie obchodzą. Czy ktoś jest z Warszawy, Elbląga czy Kutna. Trochę historii nie zaszkodzi nawet ślązakowi.

Muzeum Martyrologii Wielkopolan - Fort VII

- mieści się w Forcie VII - Colomb, który w czasie II wojny światowej stał się pierwszym na ziemiach polskich obozem koncentracyjnym. Muzeum dokumentuje martyrologię Wielkopolan w czasie okupacji hitlerowskiej. Gromadzi wszelkiego rodzaju eksponaty z tego zakresu. Posiada bogaty zbiór korespondencji obozowej, rysunki, fotografie, dokumenty osobiste więźniów, dokumenty wystawiane przez niemieckie władze okupacyjne oraz przedmioty codziennego użytku: medaliony z chleba, portfele, słowniczki, różańce. Muzeum archiwizuje relacje więźniów oraz tworzy kartoteki osobowe, zawierające opis losów osób, które znalazły się w Forcie VII. Kartoteki, obecnie około 5000, w dużej części z fotografiami więźniów, stanowią ważne źródło historyczne. Korzystają z niego naukowcy i Instytut Pamięci Narodowej.

Fort VII – Colomb

- jeden z 18 fortów twierdzy-Poznań, wybudowanej w latach 1876-1890. Powstał w latach 1876-1880, modernizację przeszedł w latach 1887-1888. Początkowo nosił tylko oznaczenie Fort VII, a od 1902 roku, ten 14-hektarowy obiekt fortyfikacyjny, został nazwany Fortem Colomb. Do 1918 roku pełnił ważną rolę w pruskich planach obrony miasta i wschodniej granicy II Rzeszy. W dwudziestoleciu międzywojennym pełnił funkcję obiektu magazynowego.

Okupacja hitlerowska przyniosła istotną zmianę w historii Fortu. Władze hitlerowskie wybrały ten obiekt na pierwszy na ziemiach polskich obóz koncentracyjny. Wybierając na miejsce obozu koncentracyjnego Fort VII, wzięto pod uwagę jego lokalizację – położony z dala od siedzib ludzkich, pomiędzy charakterystyczną dla fortów maskującą roślinnością i wałami ziemnymi, posiadał jednocześnie dobry dojazd do centrum Poznania. Po wysiedleniu ludności polskiej z okolic Fortu VII i osiedleniu tam rodzin funkcjonariuszy obozowych i pracowników gestapo obiekt był szczelnie odizolowany od pozostałej części miasta. Dokładnej daty rozpoczęcia działalności obozu nie sposób ustalić. 10 października 1939 roku nastąpiło oficjalne przejęcie obiektu od Wehrmachtu przez Policję Bezpieczeństwa. Fort VII podporządkowany został SS-Oberführerowi Erichowi Neumannowi, szefowi Einsatzgruppe VI. Pierwszym komendantem obozu został SS-Sturmbannführer Herbert Lange. Do 25 kwietnia 1944 roku Fort VII służył za miejsce pobytu ok. 18 tys. więźniów. Z reguły więziono jednocześnie ok. 2-2,5 tys., przy 400-osobowej załodze strażniczej SS. Oficjalnie Fort VII był więzieniem i obozem przejściowym dla ludności cywilnej, w rzeczywistości jednak – przede wszystkim obozem zagłady.

Historię obozu w Forcie VII można podzielić na trzy okresy, wyznaczone zmianą jego nazwy:
- Od 10 października do połowy listopada 1939 roku funkcjonował jako: Sicherheitspolizei. Chef der Einsatzgruppe VI. Konzentrationslager – Posen. Tylko wtedy w jego oficjalnej nazwie pojawił się zwrot ,,obóz koncentracyjny”. W tym okresie trafiali do niego głównie przedstawiciele inteligencji wielkopolskiej, powstańcy śląscy i wielkopolscy, działacze społeczno-polityczni. Okres uwięzienia trwał wówczas maksymalnie około 1 tygodnia, co wynikało z faktu, że przedstawiciele powyższych grup skazywani byli jedynie na karę śmierci. W tym okresie prowadzono tu eksperymenty, polegające na jak najszybszym uśmiercaniu jak największych grup więźniów. Przeprowadzono tu pierwszą w dziejach ludzkości eksterminację ludności cywilnej za pomocą gazu – w październiku 1939 roku w bunkrze 17 zamordowano ok. 400 pacjentów i personel medyczny szpitala psychiatrycznego w Owińskach oraz oddziału psychiatrycznego szpitala przy ul. Grobla w Poznaniu. - Od połowy listopada 1939 do połowy 1941 roku obóz nazwano Aresztem Policji Politycznej (gestapo) i Obozem Przejściowym (Geheime Staatspolizei Staatspolizeileitstelle Posen. Übergangslager – Fort VII). Od kwietnia 1940 rozpoczęły się wywózki więźniów do innych, wielkich, obozów koncentracyjnych, m.in. Dachau, Auschwitz. W tym okresie w Forcie VII pojawili się aresztowani członkowie struktur cywilnych i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego. Czas przetrzymywania więźniów w tym okresie wynosił zwykle ok. 6 miesięcy. Więźniów najczęściej skazywano na karę śmierci, długoletnie więzienie lub pobyt w obozie koncentracyjnym. Wyroki uniewinniające i zwalniające więźniów z pobytu w obozie zdarzały się sporadycznie.
- Na skutek rozkazu Himmlera z 28 maja 1941 w sprawie osób uchylających się od pracy na rzecz III Rzeszy obóz został nazwany Aresztem Policyjnym i Obozem Pracy Wychowawczej (Polizeigefängnis der Sicherheitspolizei und Arbeitserziehungslager).

W tym okresie pojawiła się nowa kategoria więźniów, tzw. niedzielnicy, czyli więźniowie ,,okresowi”, przetrzymywani w obozie od zakończenia pracy w sobotę do rozpoczęcia pracy w poniedziałek. Od marca 1943 roku, w związku z potrzebami niemieckiego przemysłu zbrojeniowego i potrzebami frontu wschodniego, rozpoczął się proces powolnej likwidacji obozu. Więźniów zatrudniano przy budowie nowego obozu w Żabikowie pod Poznaniem, a następnie w nim umieszczano. Ostatnich więźniów przywieziono do Żabikowa 25 kwietnia 1944 roku. Fort VII zajęła fabryka ,,Telefunken”, produkująca radiostacje dla okrętów podwodnych i samolotów.
Obóz w Forcie VII zasłynął jako szczególne miejsce kaźni. Stosowano wobec więźniów bezwzględny terror w najbrutalniejszych formach. Do codzienności należały zbrodnie, mordy sądowe i samosądy dokonywane przez załogę na więźniach. W opinii więźniów, którzy przeszli przez Fort VII i inne obozy koncentracyjne Fort VII uchodził za obóz, którego na dłuższą metę nie dało się przeżyć, m.in. ze względu na wysoki odsetek liczby strażników w stosunku do liczby więźniów – na 4-6 więźniów przypadał 1 strażnik, co dawało małe prawdopodobieństwo uniknięcia tortur i szykan.

W Forcie VII mieściło się 27 cel męskich, 3 cele kobiece, 2 karcery-ciemnice (gdzie więźniowie przebywali po 7-10 dni nawet za błahe przewinienia) oraz wewnętrzna służba obozowa, biuro gestapo obozowego, sypialnie SS-manów, paczkarnia, prasowalnia, gabinet lekarski, warsztaty, piekarnia, kuchnia, umywalnie i szalety.

W nieludzkich warunkach przetrzymywano jednorazowo 2,5 tysiąca więźniów, żyjących w ciemnych i wilgotnych kazamatach, gdzie temperatura nie przekraczała 10-12˚C, a na 1 osobę przypadało czasem 0,25 m2 . W celach 1 i 58, o wymiarach 20 x 5 m każda, zamykano jednorazowo 200-300 osób. W tej ostatniej wykonywano także wyroki śmierci. Bywało, że cele kobiece położone poniżej poziomu gruntu, zalewane były wodą, której nikt nie usuwał; kobiety zmuszone były stać w wodzie sięgającej do kolan.

Muzeum Martyrologii Wielkopolan - Fort VII

- mieści się w Forcie VII - Colomb, który w czasie II wojny światowej stał się pierwszym na ziemiach polskich obozem koncentracyjnym. Muzeum dokumentuje martyrologię Wielkopolan w czasie okupacji hitlerowskiej. Gromadzi wszelkiego rodzaju eksponaty z tego zakresu. Posiada bogaty zbiór korespondencji obozowej, rysunki, fotografie, dokumenty osobiste więźniów, dokumenty wystawiane przez niemieckie władze okupacyjne oraz przedmioty codziennego użytku: medaliony z chleba, portfele, słowniczki, różańce. Muzeum archiwizuje relacje więźniów oraz tworzy kartoteki osobowe, zawierające opis losów osób, które znalazły się w Forcie VII. Kartoteki, obecnie około 5000, w dużej części z fotografiami więźniów, stanowią ważne źródło historyczne. Korzystają z niego naukowcy i Instytut Pamięci Narodowej.

Fort VII – Colomb

- jeden z 18 fortów twierdzy-Poznań, wybudowanej w latach 1876-1890. Powstał w latach 1876-1880, modernizację przeszedł w latach 1887-1888. Początkowo nosił tylko oznaczenie Fort VII, a od 1902 roku, ten 14-hektarowy obiekt fortyfikacyjny, został nazwany Fortem Colomb. Do 1918 roku pełnił ważną rolę w pruskich planach obrony miasta i wschodniej granicy II Rzeszy. W dwudziestoleciu międzywojennym pełnił funkcję obiektu magazynowego.

Okupacja hitlerowska przyniosła istotną zmianę w historii Fortu. Władze hitlerowskie wybrały ten obiekt na pierwszy na ziemiach polskich obóz koncentracyjny. Wybierając na miejsce obozu koncentracyjnego Fort VII, wzięto pod uwagę jego lokalizację – położony z dala od siedzib ludzkich, pomiędzy charakterystyczną dla fortów maskującą roślinnością i wałami ziemnymi, posiadał jednocześnie dobry dojazd do centrum Poznania. Po wysiedleniu ludności polskiej z okolic Fortu VII i osiedleniu tam rodzin funkcjonariuszy obozowych i pracowników gestapo obiekt był szczelnie odizolowany od pozostałej części miasta. Dokładnej daty rozpoczęcia działalności obozu nie sposób ustalić. 10 października 1939 roku nastąpiło oficjalne przejęcie obiektu od Wehrmachtu przez Policję Bezpieczeństwa. Fort VII podporządkowany został SS-Oberführerowi Erichowi Neumannowi, szefowi Einsatzgruppe VI. Pierwszym komendantem obozu został SS-Sturmbannführer Herbert Lange. Do 25 kwietnia 1944 roku Fort VII służył za miejsce pobytu ok. 18 tys. więźniów. Z reguły więziono jednocześnie ok. 2-2,5 tys., przy 400-osobowej załodze strażniczej SS. Oficjalnie Fort VII był więzieniem i obozem przejściowym dla ludności cywilnej, w rzeczywistości jednak – przede wszystkim obozem zagłady.

od lewej: bunkier 17 i 16

Historię obozu w Forcie VII można podzielić na trzy okresy, wyznaczone zmianą jego nazwy:
- Od 10 października do połowy listopada 1939 roku funkcjonował jako: Sicherheitspolizei. Chef der Einsatzgruppe VI. Konzentrationslager – Posen. Tylko wtedy w jego oficjalnej nazwie pojawił się zwrot ,,obóz koncentracyjny”. W tym okresie trafiali do niego głównie przedstawiciele inteligencji wielkopolskiej, powstańcy śląscy i wielkopolscy, działacze społeczno-polityczni. Okres uwięzienia trwał wówczas maksymalnie około 1 tygodnia, co wynikało z faktu, że przedstawiciele powyższych grup skazywani byli jedynie na karę śmierci. W tym okresie prowadzono tu eksperymenty, polegające na jak najszybszym uśmiercaniu jak największych grup więźniów. Przeprowadzono tu pierwszą w dziejach ludzkości eksterminację ludności cywilnej za pomocą gazu – w październiku 1939 roku w bunkrze 17 zamordowano ok. 400 pacjentów i personel medyczny szpitala psychiatrycznego w Owińskach oraz oddziału psychiatrycznego szpitala przy ul. Grobla w Poznaniu. - Od połowy listopada 1939 do połowy 1941 roku obóz nazwano Aresztem Policji Politycznej (gestapo) i Obozem Przejściowym (Geheime Staatspolizei Staatspolizeileitstelle Posen. Übergangslager – Fort VII). Od kwietnia 1940 rozpoczęły się wywózki więźniów do innych, wielkich, obozów koncentracyjnych, m.in. Dachau, Auschwitz. W tym okresie w Forcie VII pojawili się aresztowani członkowie struktur cywilnych i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego. Czas przetrzymywania więźniów w tym okresie wynosił zwykle ok. 6 miesięcy. Więźniów najczęściej skazywano na karę śmierci, długoletnie więzienie lub pobyt w obozie koncentracyjnym. Wyroki uniewinniające i zwalniające więźniów z pobytu w obozie zdarzały się sporadycznie.
- Na skutek rozkazu Himmlera z 28 maja 1941 w sprawie osób uchylających się od pracy na rzecz III Rzeszy obóz został nazwany Aresztem Policyjnym i Obozem Pracy Wychowawczej (Polizeigefängnis der Sicherheitspolizei und Arbeitserziehungslager).

W tym okresie pojawiła się nowa kategoria więźniów, tzw. niedzielnicy, czyli więźniowie ,,okresowi”, przetrzymywani w obozie od zakończenia pracy w sobotę do rozpoczęcia pracy w poniedziałek. Od marca 1943 roku, w związku z potrzebami niemieckiego przemysłu zbrojeniowego i potrzebami frontu wschodniego, rozpoczął się proces powolnej likwidacji obozu. Więźniów zatrudniano przy budowie nowego obozu w Żabikowie pod Poznaniem, a następnie w nim umieszczano. Ostatnich więźniów przywieziono do Żabikowa 25 kwietnia 1944 roku. Fort VII zajęła fabryka ,,Telefunken”, produkująca radiostacje dla okrętów podwodnych i samolotów.
Obóz w Forcie VII zasłynął jako szczególne miejsce kaźni. Stosowano wobec więźniów bezwzględny terror w najbrutalniejszych formach. Do codzienności należały zbrodnie, mordy sądowe i samosądy dokonywane przez załogę na więźniach. W opinii więźniów, którzy przeszli przez Fort VII i inne obozy koncentracyjne Fort VII uchodził za obóz, którego na dłuższą metę nie dało się przeżyć, m.in. ze względu na wysoki odsetek liczby strażników w stosunku do liczby więźniów – na 4-6 więźniów przypadał 1 strażnik, co dawało małe prawdopodobieństwo uniknięcia tortur i szykan.

Ściana śmierci

Do połowy 1942 roku cele nie posiadały prycz. Więźniowie spali na ceglanej posadzce lub zgniłej słomie. Żyli w skandalicznych warunkach sanitarnych, mieli bardzo rzadki dostęp do umywalni, w wielu przypadkach nie mieli go wcale. Byli siedliskiem wszy i pcheł. Warunki bytowe sprzyjały rozwojowi chorób – grypy, anginy, zapalenia płuc, gruźlicy, tyfusu, chorób układu krążenia i wielu innych.

Wyżywienie, nawet jak na hitlerowskie obozy koncentracyjne było wyjątkowo złe. Więźniowie otrzymywali 2 lub 3 posiłki dziennie. Rano kubek kawy parzonej z żołędzi lub ,,herbaty” z rosnących na stokach fortecznych ziół, bez cukru. Na obiad ok. 250 ml zupy z nadgniłych warzyw, rzekomo gotowaną na mięsie, a w rzeczywistości z 15 kg kości na 2,5 tys. więźniów. Na kolację więźniowie otrzymywali kawę z żołędzi i 200 g czarnego chleba pieczonego z dodatkiem trocin drzewnych jako wypełniacza. Oficjalnie więźniowie Fortu VII nie pracowali, więc przysługiwały im mniejsze racje żywności niż w innych obozach, w których istniał obowiązek pracy.

Załoga obozu urządzała więźniom ćwiczenia, które nazywała ,,grami i zabawami na świeżym powietrzu w celu hartowania ciała i ducha”, a należy pamiętać, że większość z więzionych osób przechodziła ciężkie śledztwa, podczas których była poddawana torturom. Najbardziej okrutnymi „zabawami” były: ,,wycieczka w Karpaty”, polegająca na wbieganiu na strome stoki wałów ziemnych i wykonywanie fikołków głową w dół, „spacer” czy „zabawa” na „schodach śmierci”. „Spacer” urządzano na skraju otaczającej mały majdan skarpy. Więźniowie musieli iść gęsiego aż nad wrota poterny, prowadzącej do wnętrza Fortu, gdzie wybranych, z zaskoczenia spychano w dół z wysokości ok. 7,5 m. „Zabawa” na ,,schodach śmierci” polegała na tym, że więźniowie wbiegali na schody z dużym polnym kamieniem ważącym 8-10 kg. Zimą schody były pokryte lodem. Na szczycie schodów stał strażnik i jeżeli któryś z więźniów mu się nie spodobał, kopnięciem zwalał go w dół wraz z niesionym przez więźnia kamieniem. Więzień spadając strącał pozostałych, którzy wbiegali za nim.

Część więźniów pracowała w nielegalnych warsztatach komendantów obozu, które mieściły się na terenie Fortu VII. Wykonywali m.in. makaty, farbowali i haftowali pościele. Dla niektórych praca była dodatkową torturą, innym udawało się dzięki niej przesłać gryps lub coś „zorganizować”. Stąd pochodzą przede wszystkim pamiątki, pozostawione przez więźniów. Marianowi Szlegelowi dzięki pracy udało się uciec. Pracował na stokach przy garbowaniu króliczych skórek. Miał widok na cały obóz, zorientował się, w jakich godzinach obóz jest słabiej pilnowany i korzystając z okazji uciekł. Niemcom nie udało się go złapać. Ucieczka Mariana Szlegela jest jedynym znanym przypadkiem ucieczki więźnia z wnętrza obozu w Forcie VII.

fotografia Fortu VII z 1998 roku ze zbiorów Katedry Terenów Zieleni Akademii Rolniczej w Poznaniu

cela 58

Według najniższych szacunków przyjmuje się, że w czasie wojny przez Fort VII przeszło ok. 18 tys. więźniów, z których 4,5 tys. zginęło. Historycy nie wykluczają, że liczby te są znacznie wyższe. Domniemywa się, że przez Fort VII mogło przejść ok. 45 tys. więźniów, z których aż ok. 20 tys. zostało zamordowanych. Według oficjalnych (niemieckich) danych, zgłoszonych przez władze Fortu VII do Urzędu Stanu Cywilnego, w Forcie zginęło 479 osób. Wedle relacji świadków, przez cały czas trwania obozu masowo rozstrzeliwano, wieszano i w inny sposób mordowano więźniów. Pod tzw. ,,ścianą śmierci” rozstrzeliwano dziennie 7-9 osób. W celi 58 odbywały się egzekucje przez powieszenie, sala przystosowana była do egzekucji 9 osób na raz, bywało, że w ciągu godziny mordowano w niej ponad 40 osób. Wyroki śmierci wykonywano też na wałach Fortu. Większe grupy więźniów rozstrzeliwane były w egzekucjach zbiorowych w okolicznych lasach i miejscowościach pod Poznaniem.

Wielu więźniów Fortu VII poniosło śmierć w innych obozach III Rzeszy. Wiadomo też, że w Forcie wybuchły dwie duże epidemie tyfusu, w wyniku których każdorazowo zginęło około 80% przebywających tam wówczas więźniów.

Dokumentację i kartoteki więźniarskie zniszczyli hitlerowcy pod koniec działań wojennych. Nie wiadomo, czy w ogóle prowadzono dokumentację porodów, które odbywały się w Forcie. Dzieci prawdopodobnie od razu były mordowane. Nie prowadzono dokumentacji więźniów trafiających do Fortu VII od 1942 roku w wyniku akcji Nacht und Nebel (Noc i Mgła), której celem było zastraszenie i eksterminacja ludności. Ci więźniowie przepadali bez wieści.

W Forcie VII zginęli m.in. Adolf Bniński – wojewoda poznański i senator RP; Celestyn Rydlewski – doktor medycyny; ,,Piątka z Wronieckiej” – grupa młodych poznaniaków związana z oratorium salezjańskim, ogłoszonych błogosławionymi przez Jana Pawła II; ojciec Ludwik Mzyk – werbista, przełożony Domu Misyjnego w Chludowie, którego Jan Paweł II także ogłosił błogosławionym; pastor Gustaw Manitius; Franciszek Witaszek – lekarz, społecznik i działacz ZWZ-AK w Poznaniu; Leon Prauziński – autor patriotycznych pocztówek o Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919; Stanisław Pawłowski – rektor Uniwersytetu Poznańskiego, wiceprezydent Międzynarodowej Unii Geograficznej.

Oprócz Polaków w obozie przebywali m.in. Anglicy, Francuzi, Jugosłowianie, Rosjanie, Ukraińcy i Niemcy.

Po II wojnie światowej Fort VII został przejęty przez jednostki Ludowego Wojska Polskiego i służył głównie jako magazyn wojskowy, z tego też względu teren obozu był niedostępny. W 1963 roku, dzięki staraniom Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, na terenie Fortu VII powstała Izba Pamięci Narodowej, która otwierana była z okazji Święta Wszystkich Świętych i kilka dni w kwietniu, czyli Miesiącu Pamięci Narodowej. W 1976 roku zapadła decyzja, że pod auspicjami Muzeum Historii Ruchu Robotniczego im. Marcina Kasprzaka (obecnie Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu) powinno powstać Muzeum Martyrologii Wielkopolan – Fort VII. Jego oficjalne otwarcie nastąpiło 31 sierpnia 1979 roku na wydzielonym skrawku Fortu VII. Na mocy ustawy z 2001 roku więźniowie Fortu VII zostali zrównani prawami z więźniami obozów koncentracyjnych.

Obok miejsca martyrologii, Fort VII z zachowaną aleją starodrzewu fortecznego, jest obiektem turystycznym, będącym przykładem XIX-wiecznej niemieckiej architektury fortyfikacyjnej.
Najlepszy komentarz (26 piw)
M................i • 2012-12-30, 5:48
STRESZCZENIE TEMATU:

- W poznaniu hitler wybudował schody wygladające na strome z ktorych sie wypierdalali glodni żydzi.
- Byly na nich atrakcje sponsorowane przez strażników więziennych takie jak
+ Szkolenia odpornościowe dla żydów, skakanie na glowe z wysokosci kilku metrów
+ Szkolenia wychowania fizycznego, wskakiwanie na schody metody żabką
- Reszta to bzdury, osoby ktora się podniecila i pisze jakby odkryla amerykę. Tekst zbyt nudny, niesformatowany dla uzytkownikow przez co nienadaje się. Jest zerżnięty z internetu, a jak bym chcial poczytać otworzył bym encyklopedie ;d
Werwolf - tajna armia Hitlera
Krówka • 2012-12-25, 22:19


Blisko pół wieku temu, Adolf Hitler spuścił ze smyczy swoich ''wikołaków''.

Gdy rozpadające się Niemcy hitlerowskie zmierzały ku Götterdämmerung, w listopadzie 1944 Reichsleiter Martin Bormann, działający w myśl rozkazów Führera, zarządził niezwłoczne sformowanie organizacji partyzancko-terrorystycznej znanej później pod nazwą Werwolf. Ogólnym celem było stworzenie podwaline pod IV Rzesze.

Jej członków miano rekrutować z Hitlerjugend oraz BDM ( żeński odpowiednik Hitlerjugend ), jak również z SS, Wermachtu, a nawet spośród ludności cywilnej.



Nadzór nad Unternehmen Werwolf ( Operacją Werwolf ) Bormann powierzył oficerowi swojego sztabu, Gruppenführerowi Hansowi Prützmannowi.
Prützmann miał koordynować i nadzorować rekrutację oraz przygotowania do działań; zachowało się jednak stosunkowo niewiele dokumentów bądź informacji o jego rzeczywistej działalności. Schwytany przez Brytyjczyków po zakończeniu wojny, popełnił samobójstwo ( miał ukrytą ampułkę z cyjankiem potasu, a że nie został wcześniej przesłuchany, całą wiedzę o Werwolfie zabrał do grobu, w przeciwieństwie do m.in. : Alberta Speera oraz Baldura von Schiracha, których zeznania można znaleźć w Aktach Procesów Norymberskich ).

Nazwa ''Werwolf'' została trafnie wybrana. Wer - człowiek, Wulf - wilk. Jest to ktoś, kto według średniowiecznych wierzeń przybiera postać okrutnego wilka-mordercy grasującego nocą, o świciezaś zmienia się ponownie w człowieka. Wzorując się na legendzie, hitlerowscy Werwolfowcy uchodzili za dnia za zwykłych obywateli, a z zapadnięciem nocy wyruszali siać śmierć i zniszczenie w szeregach przeciwnika.



Od samego początku organizacja nadawała własną audycję radiową przeznaczoną dla wojsk Sprzymierzonych oraz dla Niemców, którzy mogli ulec pokusie kapitulacji wobec nieprzyjaciela czy nawet współpracy. Audycje te rozpoczynały się ścinającym krew w żyłach wyciem wilka, po którym anonimowy głos oświadczał: ,,Amerykanie, strzeżcie się!''. Co wieczór podawano informacje o nowych aktach terroru dokonanych na wrogu.
Gazeta US Army wydała artykuł redakcyjny, cytując tekst audycji Werwolfu z 1 kwietnia 1945r. Zamieszczone w audycji hasło Werwolfu : Zwycięstwo albo śmierć. Oprócz odezw, w całych Niemczech zaczęły się pojawiać ulotki na temat "zdrajców i kolaborantów", którzy udzielili by pomocy wrogowi.



Werwolfowcy dawali o sobie znać. ,,Stars and Stripes'' informowały o wielu popełnianych na żołnierzach alianckich morderstwach oraz innych zamachach szerzących terror wśród ludności niemieckiej. Natrafiano na przeciągnięte w poprzek dróg znajdujące się na wysokości karku cienkie, mocne druty, ucinające głowy kierowcy otwartego dżipa albo motocykliście. Oprócz tego minowano trasy oraz napadano na żołnierzy.

Niedaleko miasta Ulm w Bawarii, znaleziono zastrzelonego szeregowca: do piersi miał przyczepioną ulotkę Werwolfu, a w ustach odciętego...penisa.

W Bawarii stanęły w płomieniach i wyleciały w powietrze składy gazoliny należące do 4 Dywizji Pancernej. Nie był to odosobniony przypadek.

Na północy, niedaleko Lubeki, w nocy z 3 na 4 maja żołnierze brytyjscy zastrzelili werwolfowca - strzelca wyborowego w cywilnym ubraniu, ale zaraz potem w innej zasadzce snajperskiej zginął John Poston, młody oficer łącznikowy marszałka polnego Bernarda Montgomery'ego.

Jednak najgłośniejszy akt terroru, zwany ''Karnawał'', miał miejsce w Akwizgranie, w północnej Nadrenii-Westfalii. Ze zdobycznej ''Latającej Fortecy'' w pobliże miasta zrzucono na spadochronach grupę Werwolfowców ( siedmioro ). Ich ofiarą stał się mianowany przez Amerykanów burmistrz Akwizgranu - Franz Oppenhoff. 25 marca wtargnęli do jego domu i zastrzelili go.
Radio Werwolfu długo czyniło z tej akcji ostrzeżeniem przed zdradą Niemiec i pomoc wrogowi.



Po oblężeniu Berlina przez Rosjan, kiedy jasne już było, iż za kilka dni nastąpi koniec wojny, generał Omar Bradley uważał, że Werwolfowcy mogą skupić się w Reducie Narodowej położonej w Alpach Bawarskich - czyli w Alpenfestung ( Twierdza Alpejska ).
Generał Dwight D. Eisenhower pisze o niej w swojej ,,Krucjacie w Europie''.



Nie jest to kopiuj - wklej z innej strony. Napisałem to sam, po przeczytaniu dwóch książek na ten temat. Zainteresowało mnie to dlatego stworzyłem ten temat.
Najlepszy komentarz (27 piw)
Krówka • 2012-12-25, 23:29
@Sajgonski

Jakbyś zauważył, napisałem to bo już ktoś się przypie*dolił że kopiuj wklej...
Uwierz mi, że lubie czytać książki na temat II wony światowej. Nie podniecam się tym...
Ch*j mnie to boli że piwa od Ciebie nie dostane, innym się podoba.
Koreańczycy...
a................1 • 2012-12-17, 0:15


ciekawe czy wiedza, co robią =D
Najlepszy komentarz (81 piw)
S.O.A.D. • 2012-12-17, 1:54
Ciekawe czy autor wie, że uniesienie ręki jest zwykłym gestem pozdrowienia, a nie powitaniem nazistów. No chyba, że istnieją od dawien dawna krypto-naziole, biorąc pod uwagę czasy starożytnego Egiptu, potem Grecji, Rzymu, Średniowiecza, itp.
Dyktatorzy w mangowej wersji
Ęmi • 2012-12-10, 14:56
Wydawnictwo Ikaros wydało mook (magazine/book) z wizerunkami światowych dyktatorów w postaci mangowych laseczek.

Można i tak. Pełny tytuł:

Nyotai ka!! Sekai no Dokusaisha Retsuden (In Female Form?! Biographies of World Dictators)

No i czas na fotki:

Fidel Castro


Pol Pot


Benito Mussolini


Józef Stalin





I największy tyran i dyktator świata (wg twórców) : Józek Piłsudski

Najlepszy komentarz (308 piw)
BongMan • 2012-12-10, 15:12
Pedalskie chińskie bajeczki obok polskiego bohatera narodowego. Jakiś kitajec powinien srogo po ryju zebrać.
Tajemnice zamku Książ
Zagłoba • 2012-12-08, 21:47
Jestem trochę zdziwiony, że nie ma tutaj jeszcze żadnego artykułu tyczącego się powyższego zamku. Do dziś tajemnicą pozostają roboty prowadzone na jego terenie. Chciałbym (może nie osobiście ), przybliżyć temat. Na początek kilka faktów:

Książ (niem. Fürstenstein) – zespół rezydencjalny znajdujący się w Wałbrzychu w dzielnicy Książ, na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego, wchodzi także w skład Szlaku Zamków Piastowskich. Obejmuje trzeci co do wielkości zamek w Polsce (po zamku w Malborku i Zamku Królewskim na Wawelu). Jego niewielka część, w tym znajdujący się w części centralnej zamek piastowski, jest udostępniona zwiedzającym. Zespół zamkowy stanowi administracyjnie część miasta Wałbrzych

W 1941 roku władze III Rzeszy przejęły zamek, a Organizacja Todt przystąpiła do przekształcania zamku w siedzibę stanu. Przed głównym portalem wydrążono szyb windowy głębokości 50 metrów.

Po drugiej wojnie światowej Książ znalazł się w granicach Polski. Został zdewastowany przez stacjonujące w nim wojska radzieckie. W 1956 roku rozpoczęto prace renowacyjne.

Całkiem nieźle tajemnice tego zamku zostały opisane w programie pt. "Sensacje XX wieku" pana Wołoszańskiego. Nie jest to może wszystko, ale na początek w sam raz .

Cz. 1


Cz.2


Relacja bezpośredniego świadka budowy tuneli (fragment artykułu ze strony www.ksiaz.eu)

" (...) w podziemiach Książa znajdujemy do dziś liczne ślady wskazujące ewidentnie na celowe zablokowanie ciągów tunelowych, a także górnych i dolnych kondygnacji. To co nam pozostawili Niemcy, to zaledwie przedsionek do właściwej części inwestycji. Zwrócił na to uwagę świadek o niepodważalnej renomie, a mianowicie sam Jan Weiss, były więzień filii KL Gross Rosen w Książu, któremu udało się uniknąć zagłady i schronić w Ameryce. W kwietniu 1985 roku zwiedził podziemia Książa i stwierdził, że 26 lutego 1945 roku „żaden z chodników nie był obetonowany”. Weiss wchodząc do podziemi powiedział, że nie widać dużej komory, która znajdowała się po prawej stronie naprzeciw bocznego korytarza, w tym miejscu jest teraz obetonowana ściana. Idąc dalej powiedział, „że coś mu się w układzie tych korytarzy nie zgadza, były jeszcze inne, których teraz nie widać”. Informacje Weissa były publikowane w książkach i prasie. Trudno wątpić w ich wiarygodność, skoro pochodzą od bezpośredniego świadka. Przedsiębiorstwo Robót Górniczych w Wałbrzychu dokonało odwiertu w betonie na ok. 1.20 m., ale wiertło „udusiło się” i wtedy roboty przerwano. Trudno zrozumieć decyzję o zaprzestaniu wierceń, bo mogło to być typowe zakleszczenie się wiertła w dotarciu do stalowej belki, co pozwala sądzić, że dalej za tą ścianą jest sztolnia. Górnicy chcieli kontynuować wiercenia, ale decyzja była jednoznaczna, roboty więc przerwano. Istnienie innych korytarzy i komór potwierdzają widoczne zamurowania w tunelach i biegnące poziomo pod sufitem rury utopione w betonowych ścianach na końcu tuneli. Rozmiar rur i materiał, z którego są wykonane, świadczą o ich przeznaczeniu do celów produkcyjnych."

Mam nadzieję, że temat się spodoba i da początek ciekawej dyskusji. Jakby co, postaram się jeszcze coś dodać w komentarzach .
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem