Ze względu na to, że wśród ponad 100 uczniów zespołu szkół koło Rieti w środkowych Włoszech jest troje muzułmanów, zrezygnowano tam całkowicie z wszelkich elementów symboliki Bożego Narodzenia. Nie ma nawet gwiazdy na szkolnej choince.
Ten radykalny i budzący protesty rodziców oraz Kościoła przypadek opisał w niedzielę dziennik "Il Messaggero".
W przedszkolu, szkole podstawowej i średniej placówki w miejscowości Leonessa, gdzie od lat żywa była tradycja Świąt, jej dyrektorka wprowadziła w tym roku całkowity zakaz użycia jakichkolwiek elementów, które mogą kojarzyć się z narodzinami Jezusa. W rezultacie nie odbędzie się msza dla uczniów ani tradycyjne jasełka oraz przedświąteczny poczęstunek z wymianą życzeń. Choinkę ozdobiono tylko sztucznym śniegiem.
Decyzja ta wywołała - jak podkreśla "Il Messaggero" - prawdziwą wściekłość rodziców, a także niezadowolenie burmistrza i miejscowej diecezji. Jej rzecznik powiedział: "Trudno zrozumieć tak skrajne stanowisko dyrektor szkoły". Jego zdaniem takie kroki nie sprzyjają integracji.
Burmistrz podjął się mediacji między protestującymi rodzicami a dyrekcją proponując odprawienie mszy dla uczniów szkoły poza jej murami. Dyrektor pozostała nieugięta.
Rodzice interweniowali w miejscowym kuratorium. Na razie nie otrzymali odpowiedz
fakty.interia.pl/swiat/news-wlochy-zakaz-symboliki-bozego-narodzenia-w...
A to tylko wierzchołek góry lodowej nie tylko we Włoszech ale i w całej europie. Do tego prowadzi polityka lewusów i pseudo liberałow.
Podobnie jest w Szwecji, Danii, Niemczech. Linków jest cała masa.
Ale nic sie nie dzieje przypadkowo to pokłosie neomarksizmu, czyli rugowania tożsamości kulturowej i narodowej w celu utworzenia jednego kołchozu.