Inżynier, matematyk i statystyk wybrali się na polowanie. Przemierzając las zauważają nagle sarnę. Matematyk chwyta za strzelbę, oblicza w głowie dystans między nimi a celem, prędkość i spadek kuli, następnie strzela i trafia 2 metry na lewo od celu.
-Daj mi to, nie uwzględniłeś wiatru. - mówi inżynier.
Matematyk przekazuje strzelbę inżynierowi, ten ślini palec, daje go do góry i oszacowuje kierunek i prędkość wiatru, strzela, lecz kula trafia 2 metry na prawo od celu.
Nagle statystyk klaska w dłonie i z radością wymalowaną na twarzy mówi:
-Mamy go!
-Daj mi to, nie uwzględniłeś wiatru. - mówi inżynier.
Matematyk przekazuje strzelbę inżynierowi, ten ślini palec, daje go do góry i oszacowuje kierunek i prędkość wiatru, strzela, lecz kula trafia 2 metry na prawo od celu.
Nagle statystyk klaska w dłonie i z radością wymalowaną na twarzy mówi:
-Mamy go!
Nie średnia tylko odchylenie standardowe składnika resztowego wskazuje, że łoś już padł trupem
A że strzelali do sarny to już tak ze statystyką kurwa jest...