Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jak podało dziś Radio Wrocław, instruktor miejscowej szkoły jazdy Henryk N. został przed południem zatrzymany jako podejrzany o szerzenie nienawiści na tle orientacji seksualnej. Sprawę bada prokuratura.
Jak zeznaje bezpośredni świadek zdarzenia, zadeklarowany homoseksualista Robert B., gdy jako kursant wsiadł po raz pierwszy z Henrykiem N. do "eLki" i zapytał co znajduje się pod nogami, ten odpowiedział:
"Pedał do gazu!"
Tak by wyglądała 99% ćwiczeń gdyby "napastnik" stawiał opór a nie posłusznie kładł się na macie przy najmniejszym przyłożeniu siły, to pokazuje jak bardzo bezwartościowe są te wszystkie dżudżitsa, karaty i inne juda w REALNEJ walce, a nie głupich pokazówkach na turnieje. Pamietam, jak u nas był pokaz sprawności policjantów, raz dwa trzy, zajechali drogę, wyciągają kierowce, gleba, cała akcja trwa 20 sekund. Traf chciał że kilka dni później w mieście szalał pijany 16sto late za kierownicą, najpierw ścigali go ze dwie godziny po starówce i parku, zajeżdzali mu drogę kilka razy ale za każdym razem chłopak wsteczny i jedzie dalej, zatrzymało go dopiero to, że zarył samochodem w rów (sam, nie wepchęły go tam radiowozy) a potem pół godziny nie mogli go wyciągnąć zza kierownicy bo się zaparł rękami nogami, dopiero jakiś mundry, znudzony biernym oporem wyciągnął paralizator...
Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
By pomykać starym Starem lub inną ciężarówką potrzebne jest odpowiednie prawo jazdy. A nie jest łatwo je zdobyć w niektórych krajach.Ale niektórych kierowców w Polsce trzeba by tak uczyć.