Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Korzystanie z witryny Sadistic.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies.
Przypomniała mi się moja ostatnia rozmowa z kolegą. Mianowicie kilka dni temu zatrzymaliśmy się na rynku pobliskiego miasteczka na papieroska. Wyszliśmy przed mój samochód i zaczęliśmy rozmowe, nt pojazdu zaparkowanego pod jedną z kamienic. Pewien Pan ma bardzo specyficzny styl i jednym z jego codziennych samochodów jest stary amerykański karawan. Ot czarny karawan wzbudził ogromne zainteresowanie mojego kolegi (zapalony wędkarz, tak jak ja ) Stwierdził on, iż zajebista sprawa jechać taką furą nad jeziorko, zaparkować w krzaczkach, wędeczki rozłożyć, wypić piwko, a że auto pojemne, można by wstawić do tyłu materac i zabrać ze sobą partnerkę by urozmaiciła noc. Ja mówię że w sumie na to samo by wyszło jechać jakimś transitem czy czymś podobnym... i w tym momencie wyobraziłem sobie, że spaceruje wieczorem nad jeziorkiem, schodze w krzaki by powiedzmy załatwić potrzebę fizjologiczną i zauważam zaparkowany karawan z rytmicznie uginającymi się resorami Chyba odrobine zdziwił by mnie taki widok, nie mniej jednak życzę koledze zakupu takiej fury i wielu upojnych nocy nad jeziorem w takim pojeździe
Krzysiu nigdy nie był zbyt śmiały względem dziewczyn ale przy takiej okazji nie mógł się powstrzymać, otworzył się i zaczął opowiadać: "Może miałaś wielu przede mną, może nawet nie pamiętasz swojego pierwszego razu, jednak myśl że to ja byłem ostatnim napełnia mnie nieopisanym szczęściem i poczuciem wyższości." Krzysiu zadumał się, przyklepał ziemię i wrócił do tira.
Joanna S. (19 l.) z Łukowa (woj. lubelskie) odwiedziła znajomego w Busku Zdroju (woj. świętokrzyskie). A że spotkanie się przeciągnęło i odjechał już ostatni PKS, dziewczyna wpadła na szatański pomysł. Poszła do najbliższego zakładu pogrzebowego i opowiedziała bajkę o rodzinnej tragedii.
– Mówiła, że umarł jej ojciec, a pogrzeb ma być w Busku – relacjonuje Andrzej Kaleta (55 l.) właściciel zakładu pogrzebowego. – Wsiadła razem z nami do karawanu i ruszyliśmy.
Nastolatka kazała zabrać nawet trumnę, w której miał wracać jej ojciec. Dwóch pracowników zakładu i Joanna S. wyruszyli w ponad 250-kilometrową trasę. Po drodze zachowywała się spokojnie.
– Ludzie różnie reagują, niektórzy się nawet śmieją w obliczu śmierci – mówi Andrzej Kaleta. – Dlatego nic nie wzbudziło naszych podejrzeń. Ale gdy dojechaliśmy pod blok, kobieta chciała uciec. Wezwaliśmy policję.
Na policji kobieta wyznała, że... chciała karawanu użyć jako podwózki i wszystko zmyśliła. Policja w Busku Zdroju postawiła jej zarzut tak zwanego szalbierstwa i skierowała sprawę do sądu. Właściciel zakładu pogrzebowego powiedział, że nie będzie chodził po sądach i nie żąda ścigania kobiety.
Jedzie pasażer taksówką i chwyta taksówkarza za ramię żeby powiedzieć mu gdzie ma się zatrzymać. Nagle ten wpada w poślizg, ledwo wyhamował, a pasażer go pyta:
- Panie co pan taki nerwowy?
- Bo ja robię jako taksówkarz dopiero pierwszy dzień... wcześniej pracowałem w zakładzie pogrzebowym jako kierowca karawanu.
No to może tak...
Jedzie luka5z taksówką i chwyta taksówkarza za ramię żeby powiedzieć mu gdzie ma się zatrzymać. Ten nagle przyśpiesza, taranuje po drodze dzieci wracające z przedszkola, gejowską parę murzynów, rani też manifestację spod krzyża... luka5z w szoku pyta:
-Panie, co pan taki nerwowy?
-Chłopie ja jestem alkoholikiem, od 3 dni nie piłem, zjadam tylko suchary i wożę takich nadąsanych pierdzili jak pan...