#katar
- Co trzeba zrobić aby w Afryce nikt nie chodził głodny?
- Zarazić wszystkich katarem.
- Dlaczego dzieci w Afryce mają takie duże brzuszki?
- Bo jak już coś wpierdolą to żal im wysrać.
Tu raczej widać ewidentny błąd Williams.
Się chłopina zdenerwował
- A cóż to za elegancki mężczyzna, ten z czerwonym nosem i załzawionymi oczami?
- To ambasador Kataru.
Raut.
- A cóż to za wysuszony mężczyzna, ten z suchym nosem i suchymi oczami?
- Toż to BongMan, ambasador Sahary.
@up piszesz sarkastycznie czy po prostu tak sobie podszczekujesz?
Jakim patolem-socjopatą trzeba być żeby się na takie widoki fapać?
Z zachowania patologii zawartej na filmiku może tylko wysnuć wniosek że firma o nazwie policja* generuje takich psycholi i patoli.
[*gdziekolwiek na świecie i jakkolwiek się to w danym kraju nazywa]
Wygląda na to że do policji idą niedorozwoje bez empatii do drugiego człeka.
Nawet jeśli, przed przystąpieniem do tej firmy taki delikwent miał jeszcze jakieś ludzkie odruchy, to po kilku latach w tej firmie je zatraci.
A kij im wszystkim w dupę i grabie w plecy.
I te psie sztuczki, które mają na celu, próbę usprawiedliwienia patologicznych zachowań.
Albo sztuczka z "ocieplaniem wizerunku" albo ich psie statystyki.
Jeszcze raz wielki szacunek
Katarczycy zaoferowali Polakowi fantastyczne możliwości rozwoju. Warunkiem było jednak, żeby przyjął obywatelstwo Kataru i... przeszedł na islam. Jerzy Janowicz, jako gorliwy katolik, zdecydowanie odmówił. - Nie zastanawiałem się nawet przez chwilę - wspomina polski tenisista - informuje Wirtualnapolska.pl
"The Daily Telegraph" przybliża swoim czytelnikom sylwetkę Polaka i jego trudną drogę na szczyt. Wspomina m.in. o niecodziennej ofercie, która wiązałaby się w przejściem na islam.
Droga łodzianina do ćwierćfinału była jednak bardzo trudna. "Daily Telegraph" przypomina, że jeszcze 18 miesięcy temu Janowicza nie stać było na bilety lotnicze, by pojechać na Australian Open. Polakowi w znalezieniu sponsorów nie pomagał fakt, że miał za sobą grę w finałach wielkoszlemowych turniejów juniorskich w Paryżu i Nowym Jorku. Tylko dzięki poświęceniu rodziców, którzy zdecydowali się sprzedać sieć sklepów sportowych, by znaleźć środki na rozwój kariery syna, mógł wystąpić w Sydney.
Kłopoty finansowe tenisisty próbowali wykorzystać Katarczycy. Zaoferowali oni Polakowi fantastyczne możliwości rozwoju. Warunkiem było jednak, żeby przyjął obywatelstwo Kataru i... przeszedł na islam. Janowicz, jako gorliwy katolik, zdecydowanie odmówił. - Nie zastanawiałem się nawet przez chwilę - wspomina.
Łodzianin zapowiadał się, jako junior na świetnego tenisistę, ale w pewnym momencie jego kariera mocno wyhamowała. Aby piąć się w rankingu musiał brać udział w kolejnych turniejach, na co zwyczajnie brakowało mu pieniędzy. Dlatego zdarzało się, że sypiał w samochodzie, a plotka głosi, że kiedy występował w US Open, amerykańska Polonia kupiła mu buty.
Przełom nastąpił pod koniec ubiegłego roku, kiedy Janowicz fantastycznie pokazał się w turnieju Masters w Paryżu, gdzie wyeliminował pięciu zawodników z czołowej "dwudziestki" rankingu ATP.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów