#kolarstwo
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
W tym sporcie nie udają, że coś ich boli!
kilka ładnych kolarskich kraks
Pewnie nie zauważył.
(...)ówczesne zasady tego sportu dość mocno odbiegały od tych, jakie są nam znane dzisiaj. Ponad 20 lat temu dość często dochodziło do sytuacji, gdzie pierwsze 2 z 3 okrążeń były przejeżdżane w ekstremalnie wolnym tempie. Dlaczego? Z dwóch powodów.
Pierwszym czynnikiem, który skłaniał kolarzy do takiego zachowania to chęć zostawienia wszystkich sił na trzecie okrążenie, w którym ruszali już pełnym sprintem. Drugim, znacznie bardziej komicznym powodem była gra w… „kotka i myszkę”. Owa zabawa polegała na tym, że zawodnik jadący za plecami lidera, mógł w każdej chwili skorzystać z… przewagi zaskoczenia prowadzącego niespodziewanym sprintem na maksimum swoich możliwości. Lider starając się pilnować swojego rywala z obu boków (bo nie było wiadomo, z której będzie wyprzedzany) musiał poświęcać ułamki sekund, które okazywały się nadzwyczaj cenne w kontekście dalszej konkurencji. A jeśli dodamy do tego, że żaden z zawodników nigdy nie chciał być z przodu z racji korzyści z tzw. tunelu aerodynamicznego podczas jazdy za plecami rywala, to nierzadko przychodziło nam oglądać taką rywalizację.
Zdjęcia z miejsca akcji: (o dziwo kolarz ukończył etap)
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów