W skośnej windzie nie ma nudy.
Akcja z Szanghaju, pan potem tłumaczył, że ma "fizjologiczną niechęć do psów". Ja zaś myślę, że po prostu polował na darmowe mięso na obiad.
Akcja z Szanghaju, pan potem tłumaczył, że ma "fizjologiczną niechęć do psów". Ja zaś myślę, że po prostu polował na darmowe mięso na obiad.
A jedyne co se możesz zrobić, to zwalić gruchę w piwnicy stulejko