Serial dokumentalny opowiadający historię polskich lekarzy polowych, pielęgniarek oraz ratowników medycznych, którzy pomimo ogromnego ryzyka z wielką pasją udzielają pomocy poszkodowanym w wyniku działań wojennych Afgańczykom. Motywem przewodnim serialu jest videoblog prowadzony w Ghazni przez profesora medycyny Łodzi, podpułkownika Waldemara Machałę. Serial składa się z 5 odcinków. Powstał też w wersji pełnometrażowego filmu festiwalowego. Do tej pory powstały 2 odcinki.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
51 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#lekarze
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Co można znaleźć w żołądku 4-latka?
Nie rozumiem dlaczego ludzie nie wierzą w to, ze wsród imigrantów jest masa inżynierów, naukowców, i lekarzy. A niby kto będzie budował broń i leczył rannych bojowników?
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Pewna dziewczyna, skorzystała z aplikacji na smartfona imitującej tablicę do wywolywania duchów.
Pozornie niewinna zabawa, skończyla się atakiem konwulsji i konieczonością przetransportowania jej do szpitala.
Pozornie niewinna zabawa, skończyla się atakiem konwulsji i konieczonością przetransportowania jej do szpitala.
Najlepszy komentarz (71 piw)
johnny.johnny
• 2015-10-08, 22:21
ktokolwiek w to wierzy nie nadaje sie na życie w XXI wieku... czyli pewnie wiekszosc ludzi..
Niedawno do odcinka swojego programu, Jimmy zaprosił lekarzy. Mieli oni pewną wiadomość dla idiotów, którzy nie chcą szczepić swoich dzieci.
Angielski wymagany.
Angielski wymagany.
Najlepszy komentarz (38 piw)
Aqualinespirit
• 2015-03-02, 16:57
Zapytajcie się weterynarza kiedy się szczepi pierwszy raz małe kotki albo pieski.
I postawcie pytanie, dlaczego ludzi w takim razie szczepi się od razu po urodzeniu.
To raz.
Przeciwnikiem przestrzegania kalendarza szczepień są głównie ludzie, którzy bezpośrednio doświadczyli na sobie lub swoich bliskich albo powikłań poszczepiennych, albo zachorowali na chorobę na którą byli zaszczepieni.
To dwa.
Nie wszyscy lekarze są zwolennikami bezmyślnego szczepienia na wszystko co w kalendarzu. Po prostu niezbyt wygodnie im zajmuje się stanowisko inne od tego, które w ich zawodzie wyznaje większość.
To trzy.
Moja żona podczas tylko jednego roku pracy w aptece (zmieniła zawód na lepiej płatny) wycofywała trzy serie szczepionek dla ludzi, a bo to szkło w środku było, albo inne bliżej nieokreślone fusy w szczepionkach sobie pływały. To nie są odosobnione przypadki. Rząd kupuje gówno, płaci jak za zboże naszymi pieniędzmi, a potem jak ktoś zwraca uwagę na jakość to od razu jest psycholem od nieszczepienia.
To cztery.
I postawcie pytanie, dlaczego ludzi w takim razie szczepi się od razu po urodzeniu.
To raz.
Przeciwnikiem przestrzegania kalendarza szczepień są głównie ludzie, którzy bezpośrednio doświadczyli na sobie lub swoich bliskich albo powikłań poszczepiennych, albo zachorowali na chorobę na którą byli zaszczepieni.
To dwa.
Nie wszyscy lekarze są zwolennikami bezmyślnego szczepienia na wszystko co w kalendarzu. Po prostu niezbyt wygodnie im zajmuje się stanowisko inne od tego, które w ich zawodzie wyznaje większość.
To trzy.
Moja żona podczas tylko jednego roku pracy w aptece (zmieniła zawód na lepiej płatny) wycofywała trzy serie szczepionek dla ludzi, a bo to szkło w środku było, albo inne bliżej nieokreślone fusy w szczepionkach sobie pływały. To nie są odosobnione przypadki. Rząd kupuje gówno, płaci jak za zboże naszymi pieniędzmi, a potem jak ktoś zwraca uwagę na jakość to od razu jest psycholem od nieszczepienia.
To cztery.
Taką oto perełkę polubił mój znajomy na facebooku
''Pani troszeczkę mnie tu wpuści ? ''
''Pani troszeczkę mnie tu wpuści ? ''
Najlepszy komentarz (131 piw)
Ptoon
• 2015-01-19, 22:40
Jebać TVP i ich kurwa w dupę wypierdolony abonament za takie gówno kurwa jego mać.
Aż kurwa zajrzałem na stronę tvp2...
Informative Murder Porn kurwa w telewizji publicznej, która mogłaby w tym czasie puścić program przyrodniczy, historyczny, edukacyjny, ekonomia, gospodarka, polityka, program kulturalny, teatr telewizji albo dobry film, ale nie oni jebią w obywateli czymś takim.
Aż kurwa zajrzałem na stronę tvp2...
Informative Murder Porn kurwa w telewizji publicznej, która mogłaby w tym czasie puścić program przyrodniczy, historyczny, edukacyjny, ekonomia, gospodarka, polityka, program kulturalny, teatr telewizji albo dobry film, ale nie oni jebią w obywateli czymś takim.
Dwóch studentów ostatniego roku medycyny rozmawia po ustnym egzaminie:
-Kurde, ale faux pas strzeliłem. Po egzaminie profesor powiedział że będę kiedyś doskonałym lekarzem, a ja mu odpowiedziałem "jak juz dostanie pan raka, to zapraszam".
-To i tak nic. Ja po wejściu od sali od razu usłyszałem "To Pan? I Pan na prawdę myśli że dziś u mnie zda?" no to mu odpowiedziałem "nie, przyszedłem tylko na badanie prostaty"
-Haha, i co?
-Zdałem. I uprzedzając kolejne pytanie - prostata w normie.
-Kurde, ale faux pas strzeliłem. Po egzaminie profesor powiedział że będę kiedyś doskonałym lekarzem, a ja mu odpowiedziałem "jak juz dostanie pan raka, to zapraszam".
-To i tak nic. Ja po wejściu od sali od razu usłyszałem "To Pan? I Pan na prawdę myśli że dziś u mnie zda?" no to mu odpowiedziałem "nie, przyszedłem tylko na badanie prostaty"
-Haha, i co?
-Zdałem. I uprzedzając kolejne pytanie - prostata w normie.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego niektórzy religijni ludzie krytykują lekarzy którzy starają się pomóc ludziom, mówiąc, że "To zabawa w Boga".
Gdyby chcieli bawić się w Boga, mogli by zacząć ignorować wszystkich chorych i zostawić ich w jego opiece.
Gdyby chcieli bawić się w Boga, mogli by zacząć ignorować wszystkich chorych i zostawić ich w jego opiece.
Mieszkam w Anglii prawie rok. No i traf chciał, że dopiero teraz zachorowałam. Więc udałam się do przychodni na swoją pierwszą w życiu wizytę. Nie powiem, byłam poddenerwowana - nasłuchałam się niemało o "kompetencji" Brytyjskich łapiduchów. Ale mając do wyboru wizytę w prywatnej polskiej praktyce (która kosztowałaby mnie 60 funtów + 30 funtów za zwolnienie lekarskie), zdecydowałam się iść do "mojego" GP u którego zarejestrowałam się tuż po przyjeździe.
Wysoka gorączka, ból gardła, migdały wielkości jabłek i niemożność przełknięcia czegokolwiek gęstszego od herbaty - to mi w skrócie dolega.
(Pomińmy już fakt, że chora jestem od niedzieli, a wizytę udało mi się umówić dopiero na dzisiaj.)
Udałam się do "XYZ Surgery" na spotkanie z lekarzem, którym okazała się starszawa hiduska pani.
Wizyta wyglądała mniej więcej tak: - Co pani dolega? To ja jej mówię, że gardło, migdały, że gorączko itp. Ona tylko pokiwała głowa. Zmierzyła temperaturę i obejrzała gardło. To właśnie ta ostatnia czynność mnie rozwaliła. Stanęła jakiś metr ode mnie, zaświeciła latarką i stwierdziła, że nic tam nie widzi. No, ale że mam stan podgorączkowy to zaleciła mi brać (jakże tutaj słynny) paracetamol. I tyle. Wizyta trwała dosłownie pięć minut i po wypowiedzeniu diagnozy lekarka pokazała mi drzwi.
Prawie padłam z wrażenia. Pomyślałam: chuj, pójdę do polskiego lekarza, najwyżej stracę tą kasę. Diagnoza była zupełnie inna, okazało się, że mam anginę i nie obędzie się bez antybiotyku.
Wśród polaków, których tutaj poznałam, krąży wiele podobnych historii. Niektóre z nich są o niebo gorsze, niż moja. Ale tak naprawdę zastanawia mnie tylko jedna rzecz - jak oni do cholery przeżyli w tym kraju mając taką służbę zdrowia?
Wysoka gorączka, ból gardła, migdały wielkości jabłek i niemożność przełknięcia czegokolwiek gęstszego od herbaty - to mi w skrócie dolega.
(Pomińmy już fakt, że chora jestem od niedzieli, a wizytę udało mi się umówić dopiero na dzisiaj.)
Udałam się do "XYZ Surgery" na spotkanie z lekarzem, którym okazała się starszawa hiduska pani.
Wizyta wyglądała mniej więcej tak: - Co pani dolega? To ja jej mówię, że gardło, migdały, że gorączko itp. Ona tylko pokiwała głowa. Zmierzyła temperaturę i obejrzała gardło. To właśnie ta ostatnia czynność mnie rozwaliła. Stanęła jakiś metr ode mnie, zaświeciła latarką i stwierdziła, że nic tam nie widzi. No, ale że mam stan podgorączkowy to zaleciła mi brać (jakże tutaj słynny) paracetamol. I tyle. Wizyta trwała dosłownie pięć minut i po wypowiedzeniu diagnozy lekarka pokazała mi drzwi.
Prawie padłam z wrażenia. Pomyślałam: chuj, pójdę do polskiego lekarza, najwyżej stracę tą kasę. Diagnoza była zupełnie inna, okazało się, że mam anginę i nie obędzie się bez antybiotyku.
Wśród polaków, których tutaj poznałam, krąży wiele podobnych historii. Niektóre z nich są o niebo gorsze, niż moja. Ale tak naprawdę zastanawia mnie tylko jedna rzecz - jak oni do cholery przeżyli w tym kraju mając taką służbę zdrowia?
Najlepszy komentarz (147 piw)
b................e
• 2014-04-10, 17:11
I prawidłowo. Stan zapalny leczy się paracetamolem lub ibuprofenem, a nie antybiotykami. To polscy lekarze stosują na wszystko antybiotyki. Przeziębienie - antybiotyk, grypa - antybiotyk, ból palca - antybiotyk. choroba szalonych krów - antybiotyk. Nic dziwnego, że Polacy nie są na nic odporni skoro z byle powodu aplikuje się im antybiotyki. W większości zachodnich krajów antybiotyki stosuje się tylko w przypadku stanów zagrażających życiu.
Wiem to wszystko bo jestę ekspertę.
A teraz pokaż cycki.
Wiem to wszystko bo jestę ekspertę.
A teraz pokaż cycki.
Josef Mengele
Złego licho nie bierze - trudno zliczyć, jak wiele razy Josef Mengele sam bliski był utraty życia, zanim dorobił się wiele mówiącego przydomku "Anioł Śmierci". Był nazistą, najwyżej postawionym lekarzem w hitlerowskiej hierarchii. Pozwalano mu na wszystko. Doktor Mengele prowadził eksperymenty na więźniach niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Zabił ogromną liczbę Żydów, Romów i wszystkich innych, którzy w jego ocenie "nie byli perspektywiczni". Wyróżniające się osoby torturował, a wszystko w imię specyficznie pojmowanej medycyny.
Jane Toppan
Zabić więcej ludzi niż ktokolwiek inny w historii - niezły cel dla pielęgniarki, prawda? Trzydzieści jeden trupów to, co prawda, żaden rekord, ale i tak sporo. Zwłaszcza jak na filigranową dwudziestokilkulatkę. W rzeczywistości jednak ofiar Jane Toppan mogło być kilkakrotnie więcej - przyznała się "jedynie" do wspomnianych trzydziestu jeden. Działała zwykle w ten sam sposób, tj. podając pacjentom zbyt duże dawki morfiny i atropiny. Wpadła w dość typowy dla lekarzy-morderców sposób. Postanowiła uśmiercić pacjenta, którego była jedyną opiekunką. Fakt, przypadkowa śmierć mogła się wydarzyć, ale żeby od razu umarły też dwie z trzech córek pacjenta, którym zajmowała się Toppen? To właśnie ostatnia córka skierowała śledczych na właściwy trop i doprowadziła do skazania Jane Toppen. Pielęgniarka resztę życia spędziła w szpitalu dla obłąkanych.
Michael Swango
Dlaczego ludzie decydują się zostać lekarzami? Z woli pomagania innym? Większość - zapewne tak. Innym przyświecają dobre zarobki, a jeszcze inni... opętani są chorobami psychicznymi, które sprawiają, że ciągnie ich do ludzkich nieszczęść. Przedstawicielem tej ostatniej kategorii "lekarzy" jest Michael Swango, obecnie odsiadujący wyrok w więzieniu na Florydzie. Amerykanin nie okazał się najlepszym ambasadorem Stanów Zjednoczonych. Podczas pracy w Afryce zdołał śmiertelnie otruć nie tylko kilkudziesięciu pacjentów, ale też swoich własnych kolegów. A dlaczego wcześniej chciał zostać kierowcą karetki? Jak sam przyznał dlatego, że lubił krew i wypadki. Że też nikogo to nie zastanowiło...
John Bodkin Adams
Kiedy jakikolwiek początkujący przedsiębiorca przyjdzie do starszego i bardziej doświadczonego kolegi po fachu, musi usłyszeć sakramentalne pytanie: "jaki masz model biznesowy?". Trudno powiedzieć, czy John Bodkin Adams kiedykolwiek odpowiedział, grunt jednak, że jego model sprawdził się w ponad stu sześćdziesięciu przypadkach. Nakłaniał mianowicie swoich podstarzałych pacjentów do uwzględnienia go w testamencie, a następnie wysyłał ich na tamten świat z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Istnieje jednak podejrzenie, że brytyjski lekarz wcale nie był tak zły, jak go malowano. Możliwe bowiem, że duża liczba rzekomych morderstw, za których popełnienie nigdy jednak Adamsa nie skazano, była w rzeczywistości eutanazją na życzenie pacjenta.
Dorothea Waddingham
Kolejna dobra siostra miłosierdzia miała podobne zamiary co wspomniany wyżej John Bodkin Adams. Z tym że żyła nieco wcześniej i nie miała najwyraźniej wystarczająco czasu, by dokładnie zaplanować strategię (tudzież model biznesowy). Podobnie jak Adams, Dorothea Waddingham w cudowny sposób trafiała do testamentów umierających ludzi. Rewanż za okazaną za życia dobroć? Nic z tych rzeczy, bo oprócz oddania całego majątku siostrze Waddingham, w testamencie kobiety, która pośmiertnie pogrążyła pielęgniarkę, znalazły się zapisy m.in. żądające nieinformowania rodziny o śmierci czy natychmiastowego spalenia zwłok. Aby możliwa była kremacja, potrzebna była opinia dwóch lekarzy. I to właśnie drugi z nich nabrał słusznych podejrzeń, kończąc karierę pazernej pielęgniarki.
H. H. Holmes
Doktor Holmes to postać szczególna w historii Ameryki - był to wszak pierwszy seryjny morderca w Stanach Zjednoczonych. Zaczął zresztą niewinnie, bo od posiadania trzech żon jednocześnie, co już samo w sobie było karkołomne. Żadna z nich nie wiedziała o pozostałych, ale H. H. Holmesowi było mało. Za wyłudzone pieniądze stworzył hotel. Zatrudnił kilku pracowników i zażądał od nich, by wykupili polisy na życie, których beneficjentem miał być... A jakżeby inaczej, on sam. W czasie, w którym Holmes nie uśmiercał swoich podwładnych, miał w zwyczaju wykradanie ciał z kostnicy, aranżowanie wypadków z ich udziałem i inkasowanie wypłat ze sfałszowanych umów ubezpieczeniowych.
H. H. Holmes był niebywale pomysłowy, ale również pechowy. W 1897 roku skazano go na powieszenie, ale coś poszło nie tak. Jego kark, który miał się złamać w momencie egzekucji, natychmiast uśmiercając klienta, przetrzymał zetknięcie ze sznurem. Holmes dusił się więc przez 15-20 minut, zanim ostatecznie rozstał się z ziemią.
Beverly Allitt
Jedno trzeba Beverly Allitt przyznać - z całą pewnością nie mordowała dla zysku. Dlaczego? Dlatego, że jej ofiarami padały dzieci. Działo się to zresztą w niezbyt odległych czasach - na początku lat 90. XX wieku - a więc już wtedy, kiedy firmy ubezpieczeniowe gotowe były stanąć na głowie, byle wydusić od klienta składki, nie dając mu nic w zamian. Jak ustalili biegli psychiatrzy, Beverly Allitt, pielęgniarka z Anglii, zabijała po to, by zwrócić na siebie uwagę. Dzieciom, którymi miała się zajmować, podawała śmiertelne w skutkach dawki insuliny. Wtłaczała też powietrze w żyły swoich ofiar, nie dając im najmniejszych szans na przeżycie. Za swoje niewątpliwe osiągnięcia na polu medycyny nagrodzona została trzynastokrotnym wyrokiem śmierci.
Arnfinn Nesset
My zastanawiamy się nad przypadkiem Trynkiewicza, pedofila i mordercy, który lada dzień wyjść ma na wolność i mordować. Tymczasem Norwegowie bez cienia wątpliwości wierzą w resocjalizację. Za zabicie 22 pacjentów środkiem zwiotczającym mięśnie pielęgniarz Arnfinn Nesset został skazany na 21 lat pozbawienia wolności. To najwyższy wymiar kary w norweskim prawodawstwie. Na dodatek Nesset wyszedł z więzienia już po dwunastu latach i żyje pośród nas. Z nowym nazwiskiem, ale czy z innym hobby?
Harold Shipman
Biznes to biznes - to stara zasada, od której niestety nie ma wyjątków. A przynajmniej Harold Shipman nie był wyjątkiem. Oficjalnie uśmiercił piętnaścioro pacjentów. W rzeczywistości mogło ich być nawet dwie setki więcej, a motywem przewodnim działania były jak zwykle pieniądze. Doktor Shipman sumiennie pracował na swoją emeryturę - zabijał pacjentów, pilnował, by ich ciała zostały skremowane, a dowody otrucia zatarte. Fałszował testamenty, przypisując sobie ogromne sumy - zapewne w podzięce za troskliwą opiekę. Podejrzenia, które doprowadziły ostatecznie do demaskacji mordercy, pojawiły się, gdy Shipman zapisał sobie wyjątkowo pokaźny spadek, jednocześnie wydziedziczając całą rodzinę zmarłego. Tego nawet dla brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości było zbyt wiele.
Znalezione w Internecie
Złego licho nie bierze - trudno zliczyć, jak wiele razy Josef Mengele sam bliski był utraty życia, zanim dorobił się wiele mówiącego przydomku "Anioł Śmierci". Był nazistą, najwyżej postawionym lekarzem w hitlerowskiej hierarchii. Pozwalano mu na wszystko. Doktor Mengele prowadził eksperymenty na więźniach niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Zabił ogromną liczbę Żydów, Romów i wszystkich innych, którzy w jego ocenie "nie byli perspektywiczni". Wyróżniające się osoby torturował, a wszystko w imię specyficznie pojmowanej medycyny.
Jane Toppan
Zabić więcej ludzi niż ktokolwiek inny w historii - niezły cel dla pielęgniarki, prawda? Trzydzieści jeden trupów to, co prawda, żaden rekord, ale i tak sporo. Zwłaszcza jak na filigranową dwudziestokilkulatkę. W rzeczywistości jednak ofiar Jane Toppan mogło być kilkakrotnie więcej - przyznała się "jedynie" do wspomnianych trzydziestu jeden. Działała zwykle w ten sam sposób, tj. podając pacjentom zbyt duże dawki morfiny i atropiny. Wpadła w dość typowy dla lekarzy-morderców sposób. Postanowiła uśmiercić pacjenta, którego była jedyną opiekunką. Fakt, przypadkowa śmierć mogła się wydarzyć, ale żeby od razu umarły też dwie z trzech córek pacjenta, którym zajmowała się Toppen? To właśnie ostatnia córka skierowała śledczych na właściwy trop i doprowadziła do skazania Jane Toppen. Pielęgniarka resztę życia spędziła w szpitalu dla obłąkanych.
Michael Swango
Dlaczego ludzie decydują się zostać lekarzami? Z woli pomagania innym? Większość - zapewne tak. Innym przyświecają dobre zarobki, a jeszcze inni... opętani są chorobami psychicznymi, które sprawiają, że ciągnie ich do ludzkich nieszczęść. Przedstawicielem tej ostatniej kategorii "lekarzy" jest Michael Swango, obecnie odsiadujący wyrok w więzieniu na Florydzie. Amerykanin nie okazał się najlepszym ambasadorem Stanów Zjednoczonych. Podczas pracy w Afryce zdołał śmiertelnie otruć nie tylko kilkudziesięciu pacjentów, ale też swoich własnych kolegów. A dlaczego wcześniej chciał zostać kierowcą karetki? Jak sam przyznał dlatego, że lubił krew i wypadki. Że też nikogo to nie zastanowiło...
John Bodkin Adams
Kiedy jakikolwiek początkujący przedsiębiorca przyjdzie do starszego i bardziej doświadczonego kolegi po fachu, musi usłyszeć sakramentalne pytanie: "jaki masz model biznesowy?". Trudno powiedzieć, czy John Bodkin Adams kiedykolwiek odpowiedział, grunt jednak, że jego model sprawdził się w ponad stu sześćdziesięciu przypadkach. Nakłaniał mianowicie swoich podstarzałych pacjentów do uwzględnienia go w testamencie, a następnie wysyłał ich na tamten świat z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Istnieje jednak podejrzenie, że brytyjski lekarz wcale nie był tak zły, jak go malowano. Możliwe bowiem, że duża liczba rzekomych morderstw, za których popełnienie nigdy jednak Adamsa nie skazano, była w rzeczywistości eutanazją na życzenie pacjenta.
Dorothea Waddingham
Kolejna dobra siostra miłosierdzia miała podobne zamiary co wspomniany wyżej John Bodkin Adams. Z tym że żyła nieco wcześniej i nie miała najwyraźniej wystarczająco czasu, by dokładnie zaplanować strategię (tudzież model biznesowy). Podobnie jak Adams, Dorothea Waddingham w cudowny sposób trafiała do testamentów umierających ludzi. Rewanż za okazaną za życia dobroć? Nic z tych rzeczy, bo oprócz oddania całego majątku siostrze Waddingham, w testamencie kobiety, która pośmiertnie pogrążyła pielęgniarkę, znalazły się zapisy m.in. żądające nieinformowania rodziny o śmierci czy natychmiastowego spalenia zwłok. Aby możliwa była kremacja, potrzebna była opinia dwóch lekarzy. I to właśnie drugi z nich nabrał słusznych podejrzeń, kończąc karierę pazernej pielęgniarki.
H. H. Holmes
Doktor Holmes to postać szczególna w historii Ameryki - był to wszak pierwszy seryjny morderca w Stanach Zjednoczonych. Zaczął zresztą niewinnie, bo od posiadania trzech żon jednocześnie, co już samo w sobie było karkołomne. Żadna z nich nie wiedziała o pozostałych, ale H. H. Holmesowi było mało. Za wyłudzone pieniądze stworzył hotel. Zatrudnił kilku pracowników i zażądał od nich, by wykupili polisy na życie, których beneficjentem miał być... A jakżeby inaczej, on sam. W czasie, w którym Holmes nie uśmiercał swoich podwładnych, miał w zwyczaju wykradanie ciał z kostnicy, aranżowanie wypadków z ich udziałem i inkasowanie wypłat ze sfałszowanych umów ubezpieczeniowych.
H. H. Holmes był niebywale pomysłowy, ale również pechowy. W 1897 roku skazano go na powieszenie, ale coś poszło nie tak. Jego kark, który miał się złamać w momencie egzekucji, natychmiast uśmiercając klienta, przetrzymał zetknięcie ze sznurem. Holmes dusił się więc przez 15-20 minut, zanim ostatecznie rozstał się z ziemią.
Beverly Allitt
Jedno trzeba Beverly Allitt przyznać - z całą pewnością nie mordowała dla zysku. Dlaczego? Dlatego, że jej ofiarami padały dzieci. Działo się to zresztą w niezbyt odległych czasach - na początku lat 90. XX wieku - a więc już wtedy, kiedy firmy ubezpieczeniowe gotowe były stanąć na głowie, byle wydusić od klienta składki, nie dając mu nic w zamian. Jak ustalili biegli psychiatrzy, Beverly Allitt, pielęgniarka z Anglii, zabijała po to, by zwrócić na siebie uwagę. Dzieciom, którymi miała się zajmować, podawała śmiertelne w skutkach dawki insuliny. Wtłaczała też powietrze w żyły swoich ofiar, nie dając im najmniejszych szans na przeżycie. Za swoje niewątpliwe osiągnięcia na polu medycyny nagrodzona została trzynastokrotnym wyrokiem śmierci.
Arnfinn Nesset
My zastanawiamy się nad przypadkiem Trynkiewicza, pedofila i mordercy, który lada dzień wyjść ma na wolność i mordować. Tymczasem Norwegowie bez cienia wątpliwości wierzą w resocjalizację. Za zabicie 22 pacjentów środkiem zwiotczającym mięśnie pielęgniarz Arnfinn Nesset został skazany na 21 lat pozbawienia wolności. To najwyższy wymiar kary w norweskim prawodawstwie. Na dodatek Nesset wyszedł z więzienia już po dwunastu latach i żyje pośród nas. Z nowym nazwiskiem, ale czy z innym hobby?
Harold Shipman
Biznes to biznes - to stara zasada, od której niestety nie ma wyjątków. A przynajmniej Harold Shipman nie był wyjątkiem. Oficjalnie uśmiercił piętnaścioro pacjentów. W rzeczywistości mogło ich być nawet dwie setki więcej, a motywem przewodnim działania były jak zwykle pieniądze. Doktor Shipman sumiennie pracował na swoją emeryturę - zabijał pacjentów, pilnował, by ich ciała zostały skremowane, a dowody otrucia zatarte. Fałszował testamenty, przypisując sobie ogromne sumy - zapewne w podzięce za troskliwą opiekę. Podejrzenia, które doprowadziły ostatecznie do demaskacji mordercy, pojawiły się, gdy Shipman zapisał sobie wyjątkowo pokaźny spadek, jednocześnie wydziedziczając całą rodzinę zmarłego. Tego nawet dla brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości było zbyt wiele.
Znalezione w Internecie
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów