Tak oto właśnie wygląda tolerancja wg. feministek i ich lewackich chłoptasiów. Wczoraj jako kontrmanifestacja pojawiła się grupa dziewczyn z środowisk konserwatywno-narodowych, głosiły one poglądy antyaborcyjne i antyfeministyczne, niektóre z nich zostały lekko pobite, a ich plakat został zniszczony. Paradoks tego zdarzenia polega na tym, że kilka minut wcześnie te same feministki krzyczały jak to kobiety są bite i poniżane przez mężczyzn, a jak lewacy zaatakowali grupę Kobiety dla Narodu, to wszystko jest ok. Można nie zgadzać się z ich poglądami antyaborcyjnymi, można nie być tak religijnym jak one, ale żeby uderzyć jakąś dziewczynę za poglądy, to za to należy się ostry wpierdol Teraz wyobraźcie sobie co by się stało w mediach, gdyby jakaś feministka (bo kobietą nazwać nie sposób) została uderzona przez mężczyznę na manifie. Dziękuję i dobranoc.
Najlepszy komentarz (45 piw)
uookie
• 2013-03-11, 19:30
jak nie nie nawidze lewactwa