18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 30 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#lewaki

DJ Priest
corpo_kills_me • 2016-04-01, 11:15
Ale za to niedziela, ale za to niedziela, niedziela...
BĘDZIE DLA NAS!!!

Cytat:

We Francji w Metz (niedaleko granicy z Luksemburgiem i Niemcami), tamtejsza świątynia została sprzedana, a nowy właściciel w Wielkanoc urządził w niej obrazoburczą i świętokradczą dyskotekę. Nagrania pokazujące co dzieje się obecnie w pięknym gotyckim kościele służącym przez wieki katolikom z Metz zostały opublikowane na Facebooku przez jednego z uczestników zabawy. Wygląda to jak celowe profanowanie świątyni przez lewackie środowiska, dla których jest to symboliczne zwycięstwo nad swoim odwiecznym wrogiem, czyli kościołem katolickim. W tym samym czasie gdy burzone są kolejne kościoły, budowane są w tym kraju liczne meczety. Wszystko wskazuje na to, że oficjalna laicyzacja państwa, była tylko etapem przejściowym, mającym na celu przeprowadzenie Francuzów bez oporów ze starej religii do nowej.



Najlepszy komentarz (38 piw)
KolekcjonerDobrego • 2016-04-01, 11:24
kwestią czasu jest kiedy zaczną skomleć o pomoc
Europejska tolerancja
corpo_kills_me • 2016-03-29, 12:06
Cytat:

Belgijskie ZOMO użyło armatek wodnych i spałowało w niedzielę członków organizacji anty-imigranckich, którzy manifestowali na Placu Giełdy w Brukseli przeciwko zamachom terrorystycznym dżihadystów. Doszło do zamieszek. Nie wykluczone, że burdy zostały sprowokowane, bowiem prawicowych demonstrantów zaatakowali pałkami policjanci w cywilu. W ślad za nimi wkroczyły do akcji oddziały specjalne oraz armatki wodne. Tak są tłamszone odruchy samoobrony u tej części społeczeństwa, której mózgi nie zostały sprane przez lewackie media.


Najlepiej zgnoić własnych obywateli i zmusić społeczeństwo do przyjmowania imigrantów.



zajebane z fb
Najlepszy komentarz (75 piw)
nowynick • 2016-03-29, 13:00
"22 marca w stolicy Belgii doszło do zamachu terrorystycznego. Zamachowcy zaatakowali lotnisko oraz metro. W wyniku ataku zginęło 35 osób, a ponad 300 zostało rannych. Belgijska prokuratura federalna od razu rozpoczęła śledztwo w tej sprawie, prowadząc przesłuchania i przeszukując wybrane mieszkania. Ze wstępnych ustaleń wynikło, że za atakiem stały trzy osoby. Dwie z nich byli to terroryści samobójcy

Szybko rozpoczęło się poszukiwanie trzeciego zamachowca. Zdjęcie podejrzanego szybko rozeszło się w internecie i na terenie kraju. Fotografia przedstawiała niejakiego Faycala C., który wkrótce został zatrzymany, gdyż to właśnie jego zauważono na lotnisku. Rzekomo miał on mieć bombę, która jednak nie eksplodowała, a on sam uciekł z miejsca zdarzenia. W sobotę podejrzany usłyszał zarzut współudziału w wykonaniu zamachu oraz usiłowaniu zabójstw o charakterze terrorystycznym.

Mężczyzna po dwóch dniach został jednak wypuszczony na wolność. Prokuratura argumentuje swą decyzję tym, że nie ma wystarczających dowodów, by Faycal C. dłużej przebywał w areszcie."



Ci protestujący mogą trafić do aresztu/więzienia na dłużej niż podejrzewany o zamachy w Brukseli... Ja pierdolę
Wilk syty i owca cała
bleblebator1 • 2016-02-27, 13:49
Czego chce lewactwo europejskie.
Europy bez narodowej, bez regionalnej kultury, abyśmy w dowodach osobistych mieli 'Narodowość: Europejska"

Czego coraz bardziej pragną niemcy:
Orbana na kanclerza niemiec.

A więc jeżeli lewaki chcą beznarodowej europy, to co stoi na przeszkodzie, aby Orban został kanclerzem Niemiec.

A właściwie co przeszkadza w tym momencie, aby np. Macierewicz został premierem nie wiem, może Szwecji a Kaczyński Austrii.

Propozycja dla Ziobry, może Francja jako jeden wielki burdel na kołach, medialne najazdy na domy terrorystów, najpierw strzały do celu, a potem pozoracja samobójstwa (Blida).
Garstka moich wynurzeń na temat tego co dzieje się w kraju i Internecie. Ostrzegam: tekst jest długi, subiektywny i potencjalnie chujowy, ale jestem otwarty na wszelką krytykę. Zapraszam.

Posiadanie konta na portalu społecznościowym, czy dostęp do Internetu i mediów w ogóle sprawia, że bombardowani jesteśmy skrajnościami (przynajmniej ja bardzo to odczuwam). Z jednej strony atakują nas środowiska ultraprawicowe lub błędnie z tą prawicą kojarzone i związani z nimi obrońcy źle pojętej wolności wszelakiej, z drugiej zaś skrajnie lewicowi krzewiciele tolerancji wszystkich skrajności, ze słowem faszyzm wycelowanym jak karabin w każdego kto się z nimi nie zgadza. Każdego rodzaju głos rozsądku, w dyskusji na jakikolwiek temat zostaje zakrzyczany- jeżeli nie nazwiesz kogoś kucem, lewakiem, bucem, esbekiem, czy katolem to w oczach internetowej gawiedzi nie masz nic do powiedzenia. Niestety społeczność internautów zaczyna bardzo mocno przypominać średniowieczny motłoch skory do obrzucenia pomyjami każdego, bez zastanowienia nad słusznością swoich działań.

Moim zdaniem na każde zagadnienie, czy doniesienie z Polski, Europy, czy świata należy spojrzeć wielowątkowo i nie sugerować się tylko jednym źródłem. Niestety pluralizm w mediach zanika i trzeba w kształtowanie swojego światopoglądu włożyć sporo wysiłku, ale chyba lepsze to niż sztywno opowiadać się po którejś ze stron. Ba dodam, że jako osoba zgadzająca się ze sporą częścią postulatów prawicowych i jednocześnie przyjmująca do wiadomości, że lewicowości z życia społecznego usunąć nie sposób, praktycznie nie odnajduję się w publicznej debacie. Wynika to z tego, że godząc się z postulatami osoby wyrażającej poparcie dla konkretnego poglądu, czy inicjatywy z automatu zostaję przypisany do jednej z grup. Jest to pozycja o tyle niewygodna, że nie sposób zgadzać się w 100% z osobami popierającymi jednocześnie szczepienia( 100%racji!) i niekontrolowany napływ imigrantów do Europy (poglądy uznawane za lewicowe), czy z przeciwstawiającymi się „islamizacji”, chcącymi jednocześnie zniesienia publicznej ochrony zdrowia i popierającymi antyszczepionkowców (no kurwa, serio?!)(to, co określa się potocznie mianem prawicy). Może żeby było prościej napiszę z czym się zgadzam a z czym nie i odniosę to do poszczególnych światopoglądów; postaram się to też pokrótce uzasadnić.

Prawica (tak dla porządku: PiS to nie prawica)
Za:
• Poczucie tożsamości narodowej i krzewienie postaw patriotycznych- tak, jestem patriotą, Mazurek Dąbrowskiego i Barwy Narodowe są mi bliskie i utożsamiam się z nimi. Nie- nie mam łysej pały (raczej łysiejącą) i nie chodzę z baseballem i glanach z białymi sznurówkami
• Przeciwstawianie się agresywnej propagandzie LGBT
• Obrona dobra jednostki
• Sprzeciw wobec islamizacji Europy- to jest temat na osobny tekst, ale w skrócie: to co dzieje się obecnie z tzw. „uchodźcami” zakrawa o absurd. Należy się mocno przeciwstawiać przymykaniu oka na przestępstwa popełnianie przez imigrantów i ograniczyć ich napływ. Syryjczycy uciekają przed wojną i trzeba pomóc im rozwiązać problem na terenie ich kraju, a nie przyjmować jak leci każdego kto wygląda podobnie (Irakijczycy, Arabowie etc.)
• Niechęć do rozdawnictwa publicznych pieniędzy
• Krytycyzm wobec Unii Europejskiej- tylko debil pozostaje bezkrytyczny wobec czegokolwiek

Przeciw:
• Służalczość wobec KK- jakkolwiek nie sposób zaprzeczyć, że cywilizacja europejska została zbudowana na kulturze łacińskiej nierozerwalnie związanej z Kościołem uważam, że ta instytucja nie powinna mieć wpływu na politykę i gospodarkę kraju
• Absurdalne poglądy nt. ochrony zdrowia- dotyczy to zarówno tematu zlikwidowania publicznej ochrony zdrowia, jak i poparcia dla antyszczepionkowców w imię wolności. Każdy kto ma odrobinę oleju w głowie widzi ten absurd i jakie stanowi to zagrożenie.
• Retoryka- oskarżanie o komunizm kogo popadnie. Sam nienawidzę komunistów jak Żyd Pana Jezusa, ale rzucanie oskarżeń niepopartych solidnymi dowodami i odmawianie oskarżonemu prawa do obrony jest poniżej wszelkiej krytyki.
• PR- niestety z tą frakcją kojarzą się niepoważni ludzie.

Lewica

Za:
• Podejście do tematu szczepień i ochrony zdrowia
• Dbałość o osoby słabsze, w trudnej sytuacji materialnej

Przeciw:
• Ekonomicznie należy tu PiS- prokościelne śpiewki i wychwalanie ojca R. z jednoczesnymi zapędami socjalistycznymi
• Rozdawnictwo publicznych pieniędzy bez kontroli- dotyczy to PiSowskiego programu 500+ oraz ogólnej chęci środowiska lewicowego „pomagania” każdemu bez względu na okoliczności
• Bezkrytyczność wobec UE i polityki pro imigracyjnej
• Przyklask dla powrotu socjalizmu jako takiego- zjawisko Zandberga. Dla mnie idiotyzm w czystej postaci. Zamiast odżegnać się od ideologii i polityki komunizmu, niektórzy chcą jego powrotu
• Uważają, że państwo jest mądrzejsze od obywatela- ograniczanie podstawowych swobód. Idea „państwa opiekuńczego” nie działa. Nikt nie zadba o obywatela lepiej niż on sam. Lewicowcy chcą centralnie sterowanej gospodarki i maksymalnego obciążenia fiskalnego dla obywateli (vide- program partii Razem)
• Aktywne promowanie źle pojętej równości i dyskryminacja obywateli własnego kraju/ kontynentu, aby imigranci czuli się dobrze- coś co lubię nazywać „polityką otwartych drzwi i rozchylonych pośladków”
• Tabuny wszelkiej maści aktywistów-konformistów dających sobie wcisnąć każdą ciemnotę
• Retoryka – oskarżanie każdego, kto się z nimi nie zgadza o rasizm, faszyzm, ksenofobię, homofobię, nazizm. Ogólnie nadużywają w dyskusji tych słów nie znając ich znaczenia.

Osoby, które można przypisać do tych grup (prawica i lewica) charakteryzują się totalną odpornością na rzeczowe argumenty, brakiem umiejętności kojarzenia faktów i zamkniętymi umysłami. Niestety słuszna większość zamiast samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski, woli bezkrytycznie płynąć z prądem tych, z którymi bardziej się zgadzają. Ja nie umiem być tylko „prawakiem”, albo tylko „lewakiem”- wolę na bieżąco analizować informacje i wyciągać z nich wnioski. Czy zatem w publicznej debacie nie ma dla mnie miejsca?
Hymn lewaków
Hobbitola • 2016-01-17, 20:29


Nie wiem jak to skomentować.
Najlepszy komentarz (372 piw)
xobicr • 2016-01-17, 20:32
Ja pierdole, żałosne. Jeszcze Hymn sprofanować, powinno się ich za to pałować.
Libertarianin ora
Kuriki • 2015-03-30, 19:54
No hej
W celu spowodowania bólu dupy u lewaków, prawaków i reszty tego ścierwa wrzuciłem ten oto film. Libertarianin odpowiada na lewacko-pojebane pierdolamento. Enjoy



Proszę o w miarę konstruktywne komentarze. Oczywiście prośba ta jest rzucona do tych ogarniętych użyszkodników

PS
Pytanie mam do modów i innych znających się na temacie funkcjonowania forum. Jak zrobić spoiler? Tzn jakim kodem? Szukałem w faq i innym forumowych pomocniczych tematach ale nie znalazłem, a kod do którego mnie inne forum przyzwyczaiło (czyli [spoiler][/spoiler] ) nie działa
Prof. Marek Chodakiewicz o Polsce i Polakach.

Trochę długi filmik, bez fajerwerków jednakże Pan bardzo dobrze mówi o Polakach i ich przypadłościach.



Prosiłbym administratorów i moderatorów o wstawienie tego tematu na główną a nie na inne działy, żeby wszyscy zobaczyli ten filmik.
Taka sytuacja - złożona.
B................k • 2014-11-12, 22:35
Co krzyczał pederasta 11 listopada?
Najlepszy komentarz (126 piw)
xPtaku • 2014-11-12, 22:38
Ból dupy ma, od zbyt wielu kutachów które ją penetrowały. Do pieca z gnojem. Przez takich ludzi jak on, normalni homo są postrzegani jak są.
Nowa krew KNP
yebut • 2014-10-28, 1:57
Kolejny zajebisty spot...
Nowa krew KNP, na pewno są z niego dumni

Dykcja i przekazy podprogowe niszczą system
Mit przedsiębiorczości
mare30ks • 2014-09-13, 15:01
macie do poczytania troche lewackich bzdur i zaklaman

Cytat:



W Polsce liczba firm na stu mieszkańców jest już zdecydowanie większa niż w Niemczech. Tym, czego dziś potrzebujemy, jest przemiana działających już małych i średnich firm w duże rodzime przedsiębiorstwa.

Chwytliwa wizja drobnego przedsiębiorcy, biorącego sprawy w swoje ręce, bez oglądania się na bierną resztę, trafiła w Polsce po ‘89 roku na podatny grunt. Wspaniale wpisywała się w kulturę indywidualizmu, która rozpoczynała swój triumfalny pochód po latach dominacji zgrzebnego kolektywizmu. Wizja życia zawodowego bez szefa była kusząca sama w sobie, a jeszcze większej atrakcyjności dodawały jej opowieści o wielkiej roli indywidualnej przedsiębiorczości w przyszłym rozwoju naszego kraju, chętnie serwowane przez ekspertów od transformowania naszej gospodarki. Powoli jednak niektórzy zaczynają dostrzegać fakt, że model gospodarki opartej na indywidualnej przedsiębiorczości nie musi być wcale taki doskonały.

Narracja o indywidualnej przedsiębiorczości stała się wręcz mitem założycielskim polskiego kapitalizmu. Była ona bardzo wygodna dla tych, którzy organizowali polski porządek po demokratycznych przemianach. Polacy mieli zająć się własną drobną działalnością, dzięki czemu mieli stracić zainteresowanie tym, co się dzieje ze wspólną schedą po PRL-u, która drobna już wcale nie była. Mit ten przetrwał do dziś i ma się dobrze. Teza mówiąca, że indywidualna przedsiębiorczość jest główną determinantą rozwoju, wciąż wydaje się trzymać mocno. A argument typu „sam załóż firmę” wciąż jest najpowszechniejszym sposobem zbijania wszelkich zarzutów dotyczących warunków pracy w Polsce. Tymczasem bliższe przyjrzenie się głównym wskaźnikom określającym wymiar przedsiębiorczości w danym kraju pokazuje, że jej zbyt duży rozkwit może być wręcz kulą u nogi.

Przedsiębiorczość kwitnie w Afryce

Kraje afrykańskie pod względem przedsiębiorczości biją na głowę resztę świata. Pod tym względem bezkonkurencyjny jest Benin. Tam aż ok. 90% siły roboczej stanowią przedsiębiorcy. Oczywiście nie produkują oni aplikacji na smartfony czy choćby plastikowych okien. Jeśli już to proce. Nie zmienia to faktu, że indywidualnej aktywności gospodarczej jest tam co niemiara. Jakoś jednak nie przekłada się to na tworzenie konkurencyjnej gospodarki. Pierwszy w kolejności wskaźnik raportu Global Entrepreneurship Monitor, czyli odsetek przedsiębiorców wśród obywateli w wieku 18-64 lat, którzy prowadzą działalność przynajmniej od 42 miesięcy, jest zdominowany przez państwa afrykańskie. Bezkonkurencyjna jest Uganda (36%), trzecia jest Ghana (26%), w czołówce są jeszcze Nigeria i Zambia. Kraje wysoko rozwinięte rozpoczynają się w zasadzie dopiero na poziomie 10% lub niższym (Niemcy 5%, Szwecja 6%). Nawet w USA, które są stawiane za wzór przedsiębiorczości, odsetek ten wynosi ledwie 7,5%. Prawda jest więc taka, że krajobraz gospodarczy zdominowany przez wielka liczbę przedsiębiorców typowy jest dla krajów biednych i zacofanych. W krajach rozwiniętych ich odsetek drastycznie spada. Jakby na przekór dominującej wykładni. Co ciekawe, spośród krajów wysoko rozwiniętych najbardziej przedsiębiorczym krajem jest… słaniająca się na nogach Grecja, z porządnym odsetkiem 12,6%. Jak widać, Grecy wcale nie muszą być tak leniwi, jak to się od kilku lat pokazuje. A wysoki odsetek przedsiębiorczości wcale nie musi się równać szybkiemu rozwojowi.

Podobne wnioski można wyciągnąć z analizy danych Eurostatu, które pokazują liczbę przedsiębiorstw w danym kraju. Okazuje się, że w czołówce znajdziemy wszystkie kraje południa Europy, które mają największe problemy podczas obecnego kryzysu. Poza konkurencją są Portugalia, z 8,5 przedsiębiorstwami na 100 mieszkańców, oraz Grecja (8 przedsiębiorstw). Kolejne Włochy mają ich ok. 6,5 na 100 mieszkańców. Jak widać, liderami zestawienia są głównie kraje z kłopotliwej grupy PIGS (czwarte państwo tej „grupy”, Hiszpania, ma wskaźnik wyraźnie niższy, lecz nadal na stosunkowo wysokim poziomie 4,5). Najprężniejsze gospodarki Europy znajdują się raczej na drugim końcu skali. W Danii czy Finlandii wskaźnik przedsiębiorstw na 100 mieszkańców wynosi jeszcze ok. 4 (czyli mniej więcej tyle, ile w Polsce), ale za to już w Wielkiej Brytanii jedynie 2,7. W Niemczech jest jeszcze mniejszy – 2,6. Natomiast w Szwajcarii działa zaledwie 1,6 przedsiębiorstwa na 100 mieszkańców. Inaczej mówiąc, najbardziej przedsiębiorczymi krajami w zachodniej Europie są te, które znoszą obecny kryzys zdecydowanie najgorzej.

Także kolejny popularny wskaźnik określający przedsiębiorczość potwierdza tę tezę. Samozatrudnienie uchodzi w niektórych kręgach za wyraz elastyczności oraz odrzucenia stabilności, będącej przeżytkiem socjalizmu. Upowszechnienie samozatrudnienia miałoby być najlepszą drogą do stworzenia nowoczesnego społeczeństwa przedsiębiorców, którzy wykonują swoje zadania na swój własny rachunek, samemu dbając o wszelkie sprawy związane z działalnością zawodową. W społeczeństwie samozatrudnionych roszczeniowa osoba pracownika słusznie skończy na śmietniku historii. Wydawałoby się więc, że samozatrudnienie musi królować w prężnych gospodarkach, a jest znikome w „rozpasanych” i „rozleniwionych” krajach południa Europy. Tymczasem okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie. Pod względem odsetka samozatrudnionych w ogólnej liczbie zatrudnionych w Europie niepodzielnie rządzi Grecja – 37% (wg OECD). Kolejne kraje grupy PIGS także mają się czym pochwalić. We Włoszech ten odsetek wynosi 25%, w Portugalii 22%, a Hiszpania co prawda trochę odstaje, ale wciąż mamy tam do czynienia z porządnym odsetkiem na poziomie 17,5%. Polska (22%) niestety dołącza pod tym względem do krajów PIGS. Najmocniejsze europejskie gospodarki odsetek ten mają zdecydowanie niższy. W Niemczech wynosi on 11,6%, w Danii zaledwie 9,1%. W Szwecji 10,5, a w Szwajcarii 10,7. Zdecydowanie najmniej samozatrudnionych w Europie jest w jednym z najbogatszych europejskich krajów, czyli w Norwegii. Pracuje ich tam zaledwie 6,9%. Jak widać, duża liczba samozatrudnionych w stosunku do wszystkich zatrudnionych, podobnie jak duża liczba przedsiębiorstw w stosunku do liczby mieszkańców, towarzyszy krajom, których gospodarki trudno nazwać „prężnymi”.

Nieinnowacyjne „misie”

Co wiąże się z dużą liczbą firm w stosunku do liczby mieszkańców? Oczywiście wyraźne rozdrobnienie struktury przedsiębiorstw, czyli inaczej mówiąc oparcie gospodarki o słynny już sektor MŚP (małe i średnie przedsiębiorstwa), czyli popularne „misie”. Większość propagatorów przedsiębiorczości uważa, że właśnie o ten sektor powinna być oparta zdrowo funkcjonująca gospodarka. Po powyższym wywodzie, chyba już każdy zdążył się zorientować, że sprawa wygląda trochę inaczej. Według danych OECD, najwyższy wskaźnik zatrudnienia w dużych przedsiębiorstwach (powyżej 250 pracowników) mają te kraje zachodniej Europy, które mają obecnie najzdrowsze gospodarki. W kolejności od pierwszego miejsca: Niemcy (52,1% wszystkich zatrudnionych), Finlandia (48,4%), Szwecja (47,5%). Tymczasem trzy ostatnie miejsca zajmują kraje, które obecnie przeżywają największe problemy: Portugalia (19,5%), Włochy (25,1%), Hiszpania (29,5%). Według tego wskaźnika Polsce (45,9%) bliżej do Szwecji czy Finlandii niż krajów PIGS. A więc tym, że stosunkowo duża liczba Polaków znajduje zatrudnienie w dużych firmach, powinniśmy się cieszyć. Gdybyśmy byli skazani tylko na MŚP, o dobrą (czyli produktywną i dobrze płatną) pracę byłoby nam jeszcze trudniej. Problemem jednak jest to, że wśród dużych firm działających w naszym kraju, tylko znikoma część ma rodzimy kapitał. W odróżnieniu od wymienionych wyżej państw północnej Europy.

Mogłoby się wydawać, że małe firmy będą bardziej elastyczne, co pomoże im w lepszy sposób dostosowywać się do wymagań zmieniającego się rynku. Jednak to nie musi być prawda. Mniejszy firmy są bardziej wrażliwe na wszelkie rynkowe zawirowania, gdyż często dysponują niewielkim zapasem kapitału, co powoduje, że nawet nieduże perturbacje powodują u nich utratę płynności. W związku z tym często zachowują się one w grze rynkowej dużo bardziej zachowawczo niż firmy duże, dla których podejmowanie ryzyka nie grozi upadłością. Poza tym niewielkie firmy oferują też z reguły mało stabilną pracę (ponieważ sytuacja ich samych często jest mało stabilna), co przekłada się na większą zachowawczość ich pracowników. To siłą rzeczy musi powodować, że gospodarki oparte o małe podmioty są mniej innowacyjne. Tym bardziej, że mniejsze firmy w oczywisty sposób mają mniej pieniędzy, które mogą wydatkować na badania i rozwój, za to duże częściej nie szczędzą na nie środków (przykładowo Siemens w samym 2013 roku złożył prawie dwa tysiące wniosków patentowych). Dane wyraźnie to potwierdzają. Pod względem liczby patentów na milion mieszkańców (dane OECD za rok 2011), w pierwszej piątce krajów z Europy znajdują się… cztery z omawianych tu gospodarek opartych na dużych przedsiębiorstwach. W pierwszej Szwajcarii jest ich prawie 90, w Szwecji 74, w Niemczech 61, a w Finlandii 52. Niedaleko za nimi plasuje się Dania (na 6 miejscu). Na drugim końcu skali znajdują się gospodarki oparte o mniejsze firmy – w Grecji wskaźnik ten wynosi 0,7, w Portugalii 0,9, w Hiszpanii 3,8, a we Włoszech 9,8. Co ciekawe, na niechlubnym ostatnim miejscu wśród europejskich członków OECD znajduje się… Polska. Nasz kraj mógł się pochwalić w 2011 roku równą połową patentu na milion mieszkańców. Powiedzieć, że wstyd, to jak nic nie powiedzieć. To niestety również wynik tego, że mało mamy dużych firm z rodzimym kapitałem, które mogłyby inwestować w badania w naszym kraju.

Małe firmy charakteryzują się niską produktywnością, a więc są mniej konkurencyjne. W związku z tym muszą one stawiać w pierwszej kolejności na niskie koszty pracy, a w mniejszym stopniu na jej jakość. Wynika to głównie z dwóch powodów. Po pierwsze mają one mniejsze możliwości finansowe, więc nie dysponują one tak dobrym sprzętem jak większe firmy i nie zawsze są w stanie wdrażać najnowsze rozwiązania. Poza tym charakteryzują się one niższym kontyngentem produkcji, przez co nie mogą one korzystać z efektu skali (cena jednostkowa wytworzenia produktu spada w miarę zwiększania produkcji) w takim stopniu, jak duże przedsiębiorstwa, co powoduje również, że koszty stałe dużo bardziej je obciążają. Oba zjawiska widać wyraźnie po danych statystycznych. Z krajów zachodniej Europy zdecydowanie najniższą produktywnością charakteryzują się Portugalia (25 USD na godzinę pracy) oraz Grecja (28,3 USD). Nieco wyżej są Włochy (37,2 USD). Hiszpania może pochwalić się nawet nie najgorszą produktywnością (42 USD), lecz i tak wyraźnie odstaje od liderów rankingu, którymi, jak nietrudno się domyślić, są kraje dużych firm. Najwyższą produktywność w Europie mają Norwegowie (62,6 USD/h) oraz Luksemburg (61,3 USD), który tu jeszcze nie był omawiany, ale strukturę przedsiębiorstw ma podobną do Niemiec. W kolejnych krajach (Holandia, Belgia, Niemcy, Francja), w których produktywność oscyluje wokół 50 USD na godzinę pracy, tylko gospodarka holenderska charakteryzuje się stosunkowo większą liczbą małych firm, ale wciąż nie tak dużą jak kraje PIGS.

Przyspieszyć ewolucję

Powyższe uwagi nie powinny zaskakiwać. Zaskakujące powinno być raczej to, dlaczego tak dobrze trzyma się w Polsce mit indywidualnej przedsiębiorczości. Dlaczego wciąż jednym z głównych postulatów ekonomicznych jest ułatwianie zakładania nowych firm. Dlaczego argument typu „to uderzy w sektor MŚP” wciąż jest najbardziej popularnym sposobem zbijania wszelkich pomysłów mających na celu zmianę niegodziwych polskich warunków pracy. Prawda jest taka, że mamy w Polsce nie tyle potrzebę nowych przedsiębiorstw, co raczej rozwoju tych już istniejących. W naszym kraju liczba firm na stu mieszkańców (ok. 4) jest już zdecydowanie większa niż w Niemczech (2,6). A więc to, czego potrzebuje obecnie Polska, to przemiana działających już małych i średnich firm w duże rodzime przedsiębiorstwa. Obecnie ewolucja ta przebiega zdecydowanie za wolno. Istniejące sposoby na jej przyspieszenie (których wbrew pozorom jest całkiem sporo) to niewątpliwie temat na inny obszerny tekst, obecnie jednak ważne jest, by Polacy zrozumieli potrzebę zmian gospodarczych priorytetów. Wówczas dotrze do nas, że powinniśmy przede wszystkim dążyć nie do rozwoju przedsiębiorczości, której mamy już wystarczająco wiele, lecz do osiągnięcia wyższej kultury pracy, opartej na sprawnych instytucjach, harmonijnej współpracy wszystkich grup społecznych (pracodawcy, pracownicy, kadra profesorska, politycy etc.), znacznych i efektywnie wydatkowanych środkach przeznaczanych na badania i rozwój oraz na komfortowych warunkach zatrudnienia. Z pułapki średniego dochodu możemy uwolnić się nie przedsiębiorczością lecz współpracą. Państwa peryferyjne przebijały się do centrum nie za pomocą indywidualnych dążeń, lecz wspólnych, dobrze skoordynowanych i przemyślanych działań. Dalsze opowiadanie mitów o przedsiębiorczości do centrum nas nie zbliża.



calosc z magazynkontakt.pl/mit-przedsiebiorczosci.html