Urzędy Skarbowe będą jeszcze intensywniej nas kontrolowały
Urzędy skarbowe dostały zalecenie, by na początku 2014 roku ujawnić minimum 30 proc. więcej nieprawidłowości niż rok wcześniej. Może być więcej kontroli.
Dyrektor Izby Skarbowej w Białymstoku zarzucił naczelnikom podległych mu urzędów skarbowych niezadowalające efekty prowadzonych przez nich kontroli. W piśmie, które dostali jakiś czas temu, określił cele, jakie powinni zrealizować do końca tego roku i w pierwszym kwartale 2014 r. W drugiej połowie 2013 r. powinny, według niego, wzrosnąć – o minimum 20 proc. w stosunku do pierwszego półrocza – wyniki finansowe kontroli, w I kwartale 2014 r. – aż o 30 proc. (patrz infografika).
Dyrektor IS oczekiwał również, że aż o jedną czwartą w 2013 r. w porównaniu z 2012 r. zmniejszy się liczba kontroli kończących się bez ustaleń. O tyle samo miało być zaś więcej tych, w których ustalenia wynoszą powyżej 1000 zł.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że wytyczne co do rezultatów działań dały podległym sobie urzędom także inne izby skarbowe.
Zdaniem ekspertów to tłumaczy, dlaczego końcówka 2013 r. obfitowała we wzmożone kontrole u przedsiębiorców. I jednocześnie stanowi zapowiedź, że rychło sytuacja się nie zmieni.
Ilość czy jakość
– Koniec roku kojarzył się zazwyczaj z działaniami administracji podatkowej mającymi nie dopuścić do przedawnienia zobowiązań. W tym roku widoczne jest zaś spore ożywienie w kontrolach podatkowych. Inspektorzy prezentują ostatnio bardzo agresywną interpretację przepisów, skrupulatnie sprawdzając każdy szczegół – mówi Tomasz Rolewicz, doradca podatkowy, menedżer EY.
Jak twierdzi, dotąd nie pojawiały się ze strony administracji podatkowej wytyczne, które by tak jednoznacznie nakazywały zwiększyć efektywność kontroli.
– Zasada prowadzenia postępowań i kontroli w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych wymaga, aby ich celem była obiektywna i rzetelna weryfikacja rozliczeń, a nie – z uwagi na wewnętrzne statystyki – krótkoterminowy wynik, tj. przypis podatkowy, który może się nie utrzymać w dalszym toku instancji. Długofalowo właśnie takie wynikowe podejście fiskusa może prowadzić do obniżenia dochodów podatkowych w danym województwie z uwagi na przeprowadzkę podatników do innych regionów (a może i państw), gdzie będą traktowani bardziej po partnersku – zauważa Tomasz Rolewicz.
– Dyrektorom izb powinno zależeć na kreowaniu jak najlepszych jakościowo decyzji, które utrzymają się przed sądami administracyjnymi. Nastawienie wyłącznie na wynik, co nie jest trudne z uwagi na jakość przepisów i ich interpretację, jest działaniem na krótką metę, bo za jakieś półtora roku sądy i tak uchylą takie decyzje – twierdzi również Ireneusz Krawczyk, radca prawny, partner w kancelarii Ożóg i Wspólnicy.
Sławomir Sadocha, doradca podatkowy specjalizujący się w postępowaniach podatkowych, mówi, że także w woj.warmińsko-mazurskim organy podatkowe działają tak, jakby były skoncentrowane na wynikach. Według niego powoli normą staje się nadawanie rygoru natychmiastowej wykonalności decyzjom nieostatecznym i to gdy nie ma ryzyka przedawnienia. Podobnie jest z przystępowaniem do natychmiastowego wykonywania decyzji ostatecznych mimo uprzedniego zabezpieczenia zobowiązania hipoteką i przed upływem 30 dni na ich zaskarżenie do sądu administracyjnego.
– Planowanie i narzucanie liczby i wymiaru finansowego decyzji podatkowych jest jawną demoralizacją administracji skarbowej. To jest wręcz korumpowanie aparatu fiskalnego, zważywszy że osiągane przez kontrolerów wyniki mają wpływ na ich wynagrodzenie – mówi Sadocha.
Podkreśla, że tak jak w państwie prawa nie wolno planować liczby i kwot mandatów oraz grzywien, jakie mają zostać nałożone na kierowców, tak też nie wolno z góry zakładać liczby osób, które nieprawidłowo rozliczyły podatki, i skali, na jaką to zrobiły.
– Dyrektor izby skarbowej nie może tego wiedzieć. Co innego, gdyby np. z wywiadu skarbowego dostał listę podatników podejrzanych o przestępstwa i odkrył, że urzędy wzięły pod uwagę tylko połowę z nich. Wtedy mógłby motywować podwładnych do większej skuteczności. Tu jednak nie o taką sytuację chodzi – zaznacza Sławomir Sadocha.
Trzeba czekać
Przedsiębiorcy i eksperci zwracają też uwagę na znaczne wydłużenie czasu trwania kontroli skarbowych.
– Nie jest już zaskoczeniem, gdy taka kontrola przedłuża się do ponad roku (w skrajnych przypadkach nawet kilku lat), co wcześniej było raczej wyjątkiem niż zwyczajem – mówi Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w Accreo.
Artur Nowak, radca prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, wskazuje, że czas trwania kontroli skarbowych u klientów tej kancelarii wynosi co najmniej 6 miesięcy. Dzieje się tak nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju.
– Od kilku lat postępowania kontrolne prowadzone przez Urząd Kontroli Skarbowej w Katowicach u moich klientów nigdy nie zakończyły się przed upływem roku. W skrajnych przypadkach trwają trzy lata i więcej, przy czym liczę czas postępowania w obu instancjach – mówi Zbigniew Błaszczyk, doradca podatkowy w Tax-US Podatki Doradztwo. Dodaje, że instancja odwoławcza potrzebuje przeciętnie pół roku, by podtrzymać decyzję organu pierwszej instancji lub ją uchylić, przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Michał Roszkowski zwraca uwagę, że UKS od pewnego czasu stosują niekorzystną dla podatników interpretację przepisów procesowych: odróżniają postępowanie kontrolne i kontrolę. W toku pierwszego starają się zebrać materiał dowodowy. I stoją na stanowisku, że nie ma żadnych ograniczeń dotyczących czasu jego trwania.
– W ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749 z późn. zm.) są jedynie terminy instrukcyjne dotyczące trwania postępowań kontrolnych (zgodnie z art. 139 miesiąc lub dwa), ale art. 140 daje nieograniczone możliwości ich przedłużania – bez jakichkolwiek konsekwencji – wyjaśnia Zbigniew Błaszczyk. Z kolei kontrola mogłaby trwać nie dłużej, niż wynika to z art. 83 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (np. 18 dni roboczych dla małych i średnich przedsiębiorstw).
– Jest to sytuacja niedopuszczalna, ale niestety coraz częstsza. Brak skutecznych środków dyscyplinujących organy kontroli skarbowej utrudnia jednak przeciwdziałanie tym praktykom – stwierdza Michał Roszkowski.
Zdaniem Artura Nowaka postępowania trwają długo, ponieważ rzadko kiedy są wycinkowe – obejmujące krótki okres czy wybrane zagadnienia. Z reguły mają charakter kompleksowy: obejmują kilka lat czy wiele miesięcy rozliczeń.
– Drugą przyczyną jest stosunkowo duży odsetek spraw z wątkiem kryminalnym w tle, takich jak karuzele i wyłudzenia VAT czy sprawy paliwowe – stwierdza Artur Nowak. Takie kontrole trwają długo ze względu na znaczny stopień ich skomplikowania i trudności w gromadzeniu dowodów.
Zdaniem Zbigniewa Błaszczyka długi czas trwania postępowań kontrolnych wynika też z opieszałości urzędniczej, lekceważenia podatników i braku umiejętności typowania podmiotów do kontroli.
Wykonać plan
Nasi rozmówcy potwierdzają, że podobnie jak w urzędach i izbach skarbowych, tak i w UKS widać nacisk na kończenie postępowań ustaleniem należności od podatników.
Resort finansów w planach kontroli na 2013 r. zakładał, że ich skuteczność wyniesie 71 proc. (udział postępowań kończących się pozytywnie dla fiskusa w ogólnej liczbie przeprowadzonych kontroli dotyczących podatków).
W ocenie Artura Nowaka błędem było ustawienie powyższego wskaźnika w odniesieniu do liczby postępowań wszczętych w ogóle. Jeżeli koszt danej kontroli wynosi 50 tys. zł, a uzysk z wymiaru – 48 tys. zł w firmie, która ma 50 mln zł przychodów, to – zdaniem eksperta – trudno to uznać za sukces fiskusa.
– Taka kontrola jest raczej jego porażką i to taką, za którą płacą wszyscy podatnicy – uważa Artur Nowak.
Źródło