A mój to nawet pilota podać nie umie...
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 4:02
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:11
🔥
Karyna I Sebix
- teraz popularne
🔥
Menel pedofil
- teraz popularne
#ludzie
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
Z ludzi można czytać jak z książki. Na przykład jeżeli twarz robi się czerwona są zawstydzeni. Albo jeżeli ich skóra jest brązowa są przestępcami.
Film został nakręcony w 1982 roku.
Tytuł: "Koyaanisqatsi" to słowo pochodzące z języka indian Hopi, które oznacza "życie szalone, życie w pędzie, życie, które trzeba zmienić".
W filmie nie pojawia się żaden komentarz, nie ma narratora.
Bohaterem filmu jest nasza planeta - Ziemia.
Oryginalny tytuł utworu: Philip Glass - Koyaanisqatsi
Więcej o filmie Koyaanisqatsi
Tytuł: "Koyaanisqatsi" to słowo pochodzące z języka indian Hopi, które oznacza "życie szalone, życie w pędzie, życie, które trzeba zmienić".
W filmie nie pojawia się żaden komentarz, nie ma narratora.
Bohaterem filmu jest nasza planeta - Ziemia.
Oryginalny tytuł utworu: Philip Glass - Koyaanisqatsi
Więcej o filmie Koyaanisqatsi
Wczoraj znajomy pokazał mi ciekawy filmik. Nie wiem dlaczego, ale nigdy wcześniej nie słyszałem, że istnieją takie szkielety. Poczytałem o tym trochę w necie. Polecam bo dosyć (omijając wątek biblijny) wciągające. Na początku byłem trochę sceptycznie nastawiony i byłem zdania, że zdjęcia są spreparowane. Później zagłębiłem się w temat i zmieniłem zdanie. Rasa ta mogła istnieć, bo czemu nie? Poniżej przedstawiam ciekawy artykuł na który się natknąłem szukając informacji. Polecam całość. Czekam na opinie co o tym myślicie. Jak było to nie wiem jak otagowane.
"Choć świat i nauka wciąż idą do przodu, nadal pozostaje wiele nierozwikłanych zagadek przeszłości. Nie ma tu mowy o mistyfikacjach, a czynnik paranormalny lub przynajmniej niesamowity wydaje się być bardzo prawdopodobny.
Wielcy przodkowie
"A w owych czasach byli na ziemi giganci" - głosi Księga Rodzaju w Biblii Tysiąclecia. Fragment ten mówi o Synach Boga, którzy brali sobie za żony człowiecze córki, przez co po Ziemi chodzili "owi mocarze, mający sławę wowych dawnych czasach". Bóg nie był jednak zachwycony takim obrotem sprawy uznał, że "nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat".
Czytając podobne zdania większość interpretatorów Biblii traktuje je jako metaforę, pod którą kryje się znacznie bardziej "prawdopodobny" sens. Tymczasem wiele wskazuje na to, że w tym przypadku Biblia jest całkiem bezpośrednia - na przestrzeni wieków odkrywano bowiem szereg dowodów wskazujących na to, że po świecie chodzili kiedyś prawdziwi giganci.
Historia ta ma swój porządek jeszcze w XIX wieku, a dokładnie w 1895 roku. Wtedy to na terenie Irlandii Północnej odkopano zwłoki, które mierzyły aż 360 centymetrów i ważył blisko 350 kilogramów. Szczęśliwy znalazca niezwykłej mumii, widząc w niej nie tyle cenne znalezisko o wielkim znaczeniu naukowym, a raczej źródło potencjalnego dochodu wyruszył z ciałem w podróż dookoła kraju. Chęć zysku sprawiła, że również właściciel ziemi, w której wykopano zwłoki zapragnął skorzystać na nietypowym zjawisku. Wytoczył on proces, a ciało na czas jego trwania trafiło do państwowego magazynu w Londynie. Zanim spór dobiegł końca, ciało zostało wykradzione i już nigdy nie udało się go odnaleźć. Zostały po nim tylko zdjęcia.
Choć na przestrzeni dziejów zdarzały się przypadki mistyfikacji związanych z obecnością gigantów na Ziemi, wielu dowodów nie da się podważyć. Wśród podobnych przypadków wymienić można na przykład cmentarzysko w Turcji, z którego wykopano zwłoki kilku nienaturalnie wysokich osobników. Znaleziona tam ogromna kość udowa, która należała do osobnika mierzącego ok. 450 centymetrów posłużyła później do wykonania kopii znajdującej się do dziś w Muzeum Skamieniałości w miejscowości Crosbyton (Teksas).
Ciała o wzroście od trzech do nawet sześciu metrów długości znajdowano również we Włoszech, w Szwajcarii czy w Chinach. Obok dorodnego wzrostu charakterystyczną cechą szkieletów była także ilość palców - sześć zamiast pięciu i, w niektórych przypadkach, dwa lub nawet cztery rzędy zębów.
Czy taka ilość dowodów pojawiających się na przestrzeni lat i w różnych częściach świata może jeszcze wskazywać na zwykłe oszustwo?
Starożytni budowniczy
Teoria o istnieniu w historii ludzkości rasy olbrzymów, gdyby tylko została oficjalnie potwierdzona, mogłaby rzucić światło na wiele wciąż nie rozwikłanych zagadek z zamierzchłej przeszłości, jak chociażby tej dotyczącej pochodzenia słynnego kamiennego kręgu - Stonehenge. Ta "budowla" z ciężkich dolerytów, którą do dziś podziwiać można na Równinie Salisbury w hrabstwie Wiltshire powstała na przełomie 2800 i 1100 roku p.n.e. i prawdopodobnie powstała z kamieni pochodzących z Walii.
Do dziś nie udało się z całą stanowczością stwierdzić, jakie było przeznaczenie tajemniczego kręgu, jednak wielu badaczy sugeruje, że miało to być prehistoryczne obserwatorium astronomiczne. Nie wiadomo również, jak możliwe było ustawienie w tak precyzyjny sposób kamieni o tak dużej masie. Wyjaśnieniem mogliby tu być właśnie tajemniczy giganci...
Teorię o rasie olbrzymów możnaby wykorzystać również do tego, by rozwikłać zagadkę powstania piramid, których wybudowanie bez użycia profesjonalnych maszyn także wydaje się po prostu niewykonalne dla zwykłych ludzi o ograniczonej sile fizycznej.
W tym kontekście częściej niż o gigantach mówi się jednak o kosmitach, a to za sprawą teorii Ericha von Danikena. Szwajcar uważa, że w starożytności ludzkość miała stały kontakt z przybyszami z obcej planety, którzy służyli nam swoją wiedzą i udostępniali zdobycze własnej, wysoce zaawansowanej techniki.
Śladem ich obecności na Ziemi mają być również tajemnicze linie z Nazca. Zdaniem Danikena, głębokie wyżłobienia w kształcie kręgów, a nawet zwierząt to z jednej strony pozostałość po pasach startowych dla lądujących na Ziemi statków kosmicznych, z drugiej z kolei hołd dla przybyszy oddany przez wiernych "poddanych" - Ziemian.
Zaginione cywilizacje
Czy w takim razie za tajemnice naszej historii odpowiadają przybysze z obcej planety lub dawno zapomniana rasa gigantów? Jest jeszcze jeden element tej układanki - Atlantyda.
O tej wyspie pisał Platon, a później również Helena Bławatska i słynny "śpiący prorok", Edgar Cayce. Podobno zamieszkiwał ją wysoko rozwinięty i zaawansowany technologicznie lud, który czerpał swoją energię z kryształów.
Wielu oddało życie lub przepuściło majątek, by odnaleźć cudowną Atlantydę, która została zatopiona przez Boga, jako kara za grzechy jego mieszkańców (według Platona) lub w wyniku trzech katastrof nuklearnych (jak twierdził Cayce). Do dziś nie wiadomo, czy Atlantyda istniała naprawdę, gdzie miałaby się znajdować ani też, czy jej mieszkańcy maczali palce w innych niewiadomych w historii świata. Choć to tylko hipoteza, niektóre źródła podają, że Atlantydę zamieszkiwali... giganci. Ale jaka jest prawda, nadal nie wiemy. Wszystko to wciąż wielkie tajemnice. "
Źródło
"Choć świat i nauka wciąż idą do przodu, nadal pozostaje wiele nierozwikłanych zagadek przeszłości. Nie ma tu mowy o mistyfikacjach, a czynnik paranormalny lub przynajmniej niesamowity wydaje się być bardzo prawdopodobny.
Wielcy przodkowie
"A w owych czasach byli na ziemi giganci" - głosi Księga Rodzaju w Biblii Tysiąclecia. Fragment ten mówi o Synach Boga, którzy brali sobie za żony człowiecze córki, przez co po Ziemi chodzili "owi mocarze, mający sławę wowych dawnych czasach". Bóg nie był jednak zachwycony takim obrotem sprawy uznał, że "nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat".
Czytając podobne zdania większość interpretatorów Biblii traktuje je jako metaforę, pod którą kryje się znacznie bardziej "prawdopodobny" sens. Tymczasem wiele wskazuje na to, że w tym przypadku Biblia jest całkiem bezpośrednia - na przestrzeni wieków odkrywano bowiem szereg dowodów wskazujących na to, że po świecie chodzili kiedyś prawdziwi giganci.
Historia ta ma swój porządek jeszcze w XIX wieku, a dokładnie w 1895 roku. Wtedy to na terenie Irlandii Północnej odkopano zwłoki, które mierzyły aż 360 centymetrów i ważył blisko 350 kilogramów. Szczęśliwy znalazca niezwykłej mumii, widząc w niej nie tyle cenne znalezisko o wielkim znaczeniu naukowym, a raczej źródło potencjalnego dochodu wyruszył z ciałem w podróż dookoła kraju. Chęć zysku sprawiła, że również właściciel ziemi, w której wykopano zwłoki zapragnął skorzystać na nietypowym zjawisku. Wytoczył on proces, a ciało na czas jego trwania trafiło do państwowego magazynu w Londynie. Zanim spór dobiegł końca, ciało zostało wykradzione i już nigdy nie udało się go odnaleźć. Zostały po nim tylko zdjęcia.
Choć na przestrzeni dziejów zdarzały się przypadki mistyfikacji związanych z obecnością gigantów na Ziemi, wielu dowodów nie da się podważyć. Wśród podobnych przypadków wymienić można na przykład cmentarzysko w Turcji, z którego wykopano zwłoki kilku nienaturalnie wysokich osobników. Znaleziona tam ogromna kość udowa, która należała do osobnika mierzącego ok. 450 centymetrów posłużyła później do wykonania kopii znajdującej się do dziś w Muzeum Skamieniałości w miejscowości Crosbyton (Teksas).
Ciała o wzroście od trzech do nawet sześciu metrów długości znajdowano również we Włoszech, w Szwajcarii czy w Chinach. Obok dorodnego wzrostu charakterystyczną cechą szkieletów była także ilość palców - sześć zamiast pięciu i, w niektórych przypadkach, dwa lub nawet cztery rzędy zębów.
Czy taka ilość dowodów pojawiających się na przestrzeni lat i w różnych częściach świata może jeszcze wskazywać na zwykłe oszustwo?
Starożytni budowniczy
Teoria o istnieniu w historii ludzkości rasy olbrzymów, gdyby tylko została oficjalnie potwierdzona, mogłaby rzucić światło na wiele wciąż nie rozwikłanych zagadek z zamierzchłej przeszłości, jak chociażby tej dotyczącej pochodzenia słynnego kamiennego kręgu - Stonehenge. Ta "budowla" z ciężkich dolerytów, którą do dziś podziwiać można na Równinie Salisbury w hrabstwie Wiltshire powstała na przełomie 2800 i 1100 roku p.n.e. i prawdopodobnie powstała z kamieni pochodzących z Walii.
Do dziś nie udało się z całą stanowczością stwierdzić, jakie było przeznaczenie tajemniczego kręgu, jednak wielu badaczy sugeruje, że miało to być prehistoryczne obserwatorium astronomiczne. Nie wiadomo również, jak możliwe było ustawienie w tak precyzyjny sposób kamieni o tak dużej masie. Wyjaśnieniem mogliby tu być właśnie tajemniczy giganci...
Teorię o rasie olbrzymów możnaby wykorzystać również do tego, by rozwikłać zagadkę powstania piramid, których wybudowanie bez użycia profesjonalnych maszyn także wydaje się po prostu niewykonalne dla zwykłych ludzi o ograniczonej sile fizycznej.
W tym kontekście częściej niż o gigantach mówi się jednak o kosmitach, a to za sprawą teorii Ericha von Danikena. Szwajcar uważa, że w starożytności ludzkość miała stały kontakt z przybyszami z obcej planety, którzy służyli nam swoją wiedzą i udostępniali zdobycze własnej, wysoce zaawansowanej techniki.
Śladem ich obecności na Ziemi mają być również tajemnicze linie z Nazca. Zdaniem Danikena, głębokie wyżłobienia w kształcie kręgów, a nawet zwierząt to z jednej strony pozostałość po pasach startowych dla lądujących na Ziemi statków kosmicznych, z drugiej z kolei hołd dla przybyszy oddany przez wiernych "poddanych" - Ziemian.
Zaginione cywilizacje
Czy w takim razie za tajemnice naszej historii odpowiadają przybysze z obcej planety lub dawno zapomniana rasa gigantów? Jest jeszcze jeden element tej układanki - Atlantyda.
O tej wyspie pisał Platon, a później również Helena Bławatska i słynny "śpiący prorok", Edgar Cayce. Podobno zamieszkiwał ją wysoko rozwinięty i zaawansowany technologicznie lud, który czerpał swoją energię z kryształów.
Wielu oddało życie lub przepuściło majątek, by odnaleźć cudowną Atlantydę, która została zatopiona przez Boga, jako kara za grzechy jego mieszkańców (według Platona) lub w wyniku trzech katastrof nuklearnych (jak twierdził Cayce). Do dziś nie wiadomo, czy Atlantyda istniała naprawdę, gdzie miałaby się znajdować ani też, czy jej mieszkańcy maczali palce w innych niewiadomych w historii świata. Choć to tylko hipoteza, niektóre źródła podają, że Atlantydę zamieszkiwali... giganci. Ale jaka jest prawda, nadal nie wiemy. Wszystko to wciąż wielkie tajemnice. "
Źródło
Najlepszy komentarz (34 piw)
cinoslav
• 2012-11-12, 0:15
Jedyny i prawdziwy Gigant to ten z HOMM3 dziwko!
Z cyklu, ludzie są niesamowici ( z kamer GOPRO)
No i + 1000zł dla kibica
Najlepszy komentarz (88 piw)
lasyk
• 2012-11-04, 10:33
3xup. Jak się burak spina. Weź zamknij morde lepiej bo szerzysz tylko poglądy o "Polaczku" Był konkurs, rzucił, trafił, wygrał. Jakiś z tym problem kurwa masz? Zamiast szerzyć zawiść jak to Polacy we krwi mają idź zagraj w totka może wygrasz 2zł na kuflowe.
MediocreFilms tym razem na plaży!
Myślę, że taki sposób mówienia nadaje się do osób w każdym wieku!
"Who like a dziu dziu?"
Myślę, że taki sposób mówienia nadaje się do osób w każdym wieku!
"Who like a dziu dziu?"
Jak w temacie
Ile razy oglądając Spider-Man'a, Hulk'a czy filmy o innych super bohaterach, marzyłeś/aś żeby być jednym z nich? Żeby być osobą z wyjątkowymi zdolnościami, nadprzyrodzonymi? Na świecie żyje kilka osób które takowe posiadają. Co prawda, nie zwalczają oni zła ani nie przemieniają sie w zielone stwory. Aczkolwiek, ich zdolności zachwycą każdego. Zapraszam do lektury.
Thai Ngoc
Thai Ngoc, znany jako Hai Ngoc ma 64 lata. Od 30-stu, nie śpi. Zaczęło się od gorączek, bólów głowy oraz rzadkiej bezsenności. Jednak Thai nie odczuwa potrzeby snu, żadna siła nie jest w stanie zmusić go do zaśnięcia. Jak mówi sam Thai jest mu z tym dobrze, i nie narzeka na ten "dar". Co ciekawe, w ciągu trzech miesięcy bezsennych nocy udało mu się wykopać dwa stawy hodowlane.
Michel Lotito
Monsieur Mangetout(Pan Jedzący Wszystko), urodził się w 1950 roku w Grenoble(Francja). Zasłynął tym, że potrafi zjeść dosłownie wszystko. W latach 1959-1997 zjadł 9 ton metalu, nie licząc oczywiście szkła, gumy etc. Jego chyba największym osiągnięciem jest zjedzenie samolotu, Cessna 150. Konsumował go, przez dwa lata. Zjadł wiele telewizorów, rowerów, samochodów. Wszystko zawdzięcza swojemu żołądkowi, którego ścianki są wiele grubsze od normalnych. Oraz kwasy żołądkowe są znacznie mocniejsze niż te, normalnego człowieka. Dzięki czemu strawienie metalu, nie jest niczym nadzwyczajnym.
Liew Thow Lin
Liew, to 70-cio letni emeryt z Malezji. Jego ciało jest "magnesem". Potrafi on przyczepić do niego łyżki, widelce, żelazko śruby etc. Wszystko co przyciągnie normalny magnes. Jego największym osiągnięciem, jest przeciągnięcie samochodu. Był on przymocowany do łancucha, który zaś przyczepiony był do przepony Liew'a.
Tim Cridland
Tim, idealnie nadał by się do mafii. Spokojnie bossowie przestępczego świata mogli by powierzyć w jego ręce, największe tajemnice. Nie wydał by ich ani organom ściganiom, ani potencjalnym wrogom. Żadne tortury cielesne, nie zrobią na nim wrażenia. On po prostu nie odczuwa bólu, bez problemu przebija się szpikulcami, czy wykonuje inne czyności które normalnemu człowiekowi sprawiają niezmierną ilość bólu. Pytanie brzmi, czy faktycznie nie odczuwa bólu, czy odczuwa lecz ból mu się podoba. Jak twierdzi sam Tim, to jest zwyczajnie przewaga umysłu nad materią.
Daniel Tammet
Daniel to Brytyjski savant autystyczny. Obdarzony został niezwykłym darem, który chciałoby posiadać wielu z nas. Jest on bardzo uzdolniony matematycznie, również z łatwością przychodzi mu nauka języków obcych. Co ciekawe, według niego każda liczba do 10.000 włącznie ma ma niepowtarzalny kształt, obraz. Jest on rekordzistą Europy w recytowaniu 22 514 cyfr liczby pi. Wyrecytowanie ich wszystkich zajęło mu 5 godzin i 9 minut. Daniel posługuje się biegle językami: angielskim, francuskim, fińskim, niemieckim, hiszpańskim, litewskim, rumuńskim, estońskim, islandzkim, walijskim i esperanto. Stworzył on nawet swój własny odrębny język Mänti. Nauczenie się w pełni języka islandzkiego zajeło mu tydzień.
Ben Underwood
Ben jest niewidomy, oczy zostały mu usunięte gdy miał 3 lata- rak. Mimo to chłopiec świetnie sobie radzi w życiu codziennym. Utracił wzrok, lecz na szczęści los obdarzył go bardzo dobrym słuchem. Jest można powiedzieć "Chłopcem-sonarem", wykorzystuje on dźwięki do poruszania się. Wydaje on specyficzny, cichy dźwięk- jak delfiny. Dzięki któremu porusza się, i normalnie funkcjonuje. Chłopak gra w koszykówkę, jeździ na rowerze etc.
Osób z wyjątkowymi zdolnościami jest całe mnóstwo, jednakże te zamieszczone w tym artykule wydają mi się być tymi, wyjątkowymi z wyjątkowych.
Dziękuję, za poświęcenie czasu.
Enjoy.
Thai Ngoc
Thai Ngoc, znany jako Hai Ngoc ma 64 lata. Od 30-stu, nie śpi. Zaczęło się od gorączek, bólów głowy oraz rzadkiej bezsenności. Jednak Thai nie odczuwa potrzeby snu, żadna siła nie jest w stanie zmusić go do zaśnięcia. Jak mówi sam Thai jest mu z tym dobrze, i nie narzeka na ten "dar". Co ciekawe, w ciągu trzech miesięcy bezsennych nocy udało mu się wykopać dwa stawy hodowlane.
Michel Lotito
Monsieur Mangetout(Pan Jedzący Wszystko), urodził się w 1950 roku w Grenoble(Francja). Zasłynął tym, że potrafi zjeść dosłownie wszystko. W latach 1959-1997 zjadł 9 ton metalu, nie licząc oczywiście szkła, gumy etc. Jego chyba największym osiągnięciem jest zjedzenie samolotu, Cessna 150. Konsumował go, przez dwa lata. Zjadł wiele telewizorów, rowerów, samochodów. Wszystko zawdzięcza swojemu żołądkowi, którego ścianki są wiele grubsze od normalnych. Oraz kwasy żołądkowe są znacznie mocniejsze niż te, normalnego człowieka. Dzięki czemu strawienie metalu, nie jest niczym nadzwyczajnym.
Liew Thow Lin
Liew, to 70-cio letni emeryt z Malezji. Jego ciało jest "magnesem". Potrafi on przyczepić do niego łyżki, widelce, żelazko śruby etc. Wszystko co przyciągnie normalny magnes. Jego największym osiągnięciem, jest przeciągnięcie samochodu. Był on przymocowany do łancucha, który zaś przyczepiony był do przepony Liew'a.
Tim Cridland
Tim, idealnie nadał by się do mafii. Spokojnie bossowie przestępczego świata mogli by powierzyć w jego ręce, największe tajemnice. Nie wydał by ich ani organom ściganiom, ani potencjalnym wrogom. Żadne tortury cielesne, nie zrobią na nim wrażenia. On po prostu nie odczuwa bólu, bez problemu przebija się szpikulcami, czy wykonuje inne czyności które normalnemu człowiekowi sprawiają niezmierną ilość bólu. Pytanie brzmi, czy faktycznie nie odczuwa bólu, czy odczuwa lecz ból mu się podoba. Jak twierdzi sam Tim, to jest zwyczajnie przewaga umysłu nad materią.
Daniel Tammet
Daniel to Brytyjski savant autystyczny. Obdarzony został niezwykłym darem, który chciałoby posiadać wielu z nas. Jest on bardzo uzdolniony matematycznie, również z łatwością przychodzi mu nauka języków obcych. Co ciekawe, według niego każda liczba do 10.000 włącznie ma ma niepowtarzalny kształt, obraz. Jest on rekordzistą Europy w recytowaniu 22 514 cyfr liczby pi. Wyrecytowanie ich wszystkich zajęło mu 5 godzin i 9 minut. Daniel posługuje się biegle językami: angielskim, francuskim, fińskim, niemieckim, hiszpańskim, litewskim, rumuńskim, estońskim, islandzkim, walijskim i esperanto. Stworzył on nawet swój własny odrębny język Mänti. Nauczenie się w pełni języka islandzkiego zajeło mu tydzień.
Ben Underwood
Ben jest niewidomy, oczy zostały mu usunięte gdy miał 3 lata- rak. Mimo to chłopiec świetnie sobie radzi w życiu codziennym. Utracił wzrok, lecz na szczęści los obdarzył go bardzo dobrym słuchem. Jest można powiedzieć "Chłopcem-sonarem", wykorzystuje on dźwięki do poruszania się. Wydaje on specyficzny, cichy dźwięk- jak delfiny. Dzięki któremu porusza się, i normalnie funkcjonuje. Chłopak gra w koszykówkę, jeździ na rowerze etc.
Osób z wyjątkowymi zdolnościami jest całe mnóstwo, jednakże te zamieszczone w tym artykule wydają mi się być tymi, wyjątkowymi z wyjątkowych.
Dziękuję, za poświęcenie czasu.
Enjoy.
Początkowo zauważyć możemy ich jedynie kątem oka. Nasz umysł wychwyca jakiś nieokreślony ruch, po czym odwracamy się, aby sprawdzić, czym on jest. Nagle okazuje się, że nie wydarzyło się absolutnie nic. Jesteśmy w pokoju sami, a nam najprawdopodobniej się przewidziało. Być może zjawisko to już nigdy się nie powtórzy, być może jeszcze kilkukrotnie wychwycimy podobny, trudny do scharakteryzowania, ruch, jednak tylko część ludzi ma szansę na to, aby zauważyć cienistego człowieka w pełnej krasie. Zaczyna się właśnie od zauważenia czegoś kątem oka. Coś poruszyło się w rogu pokoju, odwracamy się, a tam nie ma nic. Po jakimś czasie sytuacja się powtarza. Wszystko dzieje się coraz częściej, więc zastanawiamy się, czy może mamy problemy ze wzrokiem, bo przedtem nie mieliśmy takiego odczucia... a może po prostu nie zwracaliśmy na nie uwagi? Wszystko dzieje się stopniowo, powoli, bez pośpiechu. Przecież IM nigdzie się nie śpieszy, prawda?
Po jakimś czasie nie wychwycamy już ruchu kątem oka, lecz widzimy postać w pełnej krasie. Czarną postać. Jednak nie jest to zwykła czerń – jest to odcień, który moglibyśmy przypisać najbardziej mrocznym i nieprzyjaznym miejscom na świecie. Otchłań? Piekło? Odmęty kosmosu? Możliwe, że to porównanie chociaż trochę zobrazuje, jak bardzo odpychający i budzący przerażenie jest sam kolor tych istot.
Czasami przybierają postać męską, jednak te opisy biorą się tylko i wyłącznie z elementów ubioru, jaki przywdziewają przybywając w odzwiedziny do nas, mieszkańców zwykłego, materialnego świata. Najczęściej jednak są to po prostu bezpłciowe cienie, które pojawiają się z nikąd i stają twarzą w twarz ze sparaliżowanym ze strachu człowiekiem. Czasami tylko się patrzą, czasami odnosi się wrażenie, że mają do wykonania jakieś zadanie. Jedno jest pewne, nawet po tym, jak zniknęli, straciliśmy ich z zasięgu wzroku, trudno pozbyć się wrażenia, że ktoś wciąż nas obserwuje. I jest to ktoś, kto z całą pewnością nie ma przyjzanych zamiarów.
Opisy tych istot różnią się od siebie, w zależności od świadków ich projekcji. Różnią się kształtem, zachowaniem, odczuwanymi uczuciami, które towarzyszą nam podczas ich odwiedzin. Ktoś mógłby odnieść nawet wrażenie, że przez te wszystkie różnice, część ludzi nie miała nigdy do czynienia z cienistymi ludźmi, lecz po prostu „zwykłym” duchem lub przewidzeniem. I ja sam uznałbym, że ci sceptycy mają rację. Mieliby, gdyby nie jeden szczegół. Czerń. Najczarniejsza czerń, jaką można sobie wyobrazić. Przerażająca sama w sobie. A w dodatku wręcz namacalna i na wyciągnięcie ręki. To właśnie ta cecha shadow people jest ich znakiem rozpoznawczym.
Historii opisujących wizyty ludzi cieni w Internecie jest tysiące. Niektóre są zwykłymi prowokacjami, jakich wiele jest w sieci. Inne jednak zawierać mogą ziarenko prawdy. Bo przecież w każdej historii jest ziarenko prawdy, czyż nie?
Niewielka miejscowość nieopodal Toronto:
„Cześć, jestem 18-letnią dziewczyną z okolic Toronto. W swoim czasie widywałam cenistych ludzi. Było to kilkanaście lat temu, jednak wszystko zaczęło się w miarę spokojnie. Na początku były to tylko niewyraźne zarysy kształtów wychwycone kątem oka. Zazwyczaj tłumaczyłam sobie, że to nic wielkie, ot zwykłe przywidzenie. Chwilę później zapominałam o tym. Aż do pewnego wieczora.
Jechałam samochodem wraz z moją mamą. Było już około 20 lub 21, więc było już wystarczająco ciemno, żeby nie widzieć niczego, co znajdowało się poza zasięgiem świateł. Wjeżdżaliśmy na podjazd przed naszym domem, kiedy zauważyłam ciemną postać opuszczającą nasz dom. Myślałam, że to po prostu mój brat, jednak kiedy zerknęłam w tę stronę ponownie – tego już nie było. Chwilę później z domu wybiegł mój brat, pokonując tą samą drogę, co tajemnicza postać chwilę przedtem. Ponownie, usunęłabym tę historię z mojej głowy, wmawiając sobie, że to nie było nic nadzwyczajnego. Kolejne przywidzenie, gdyby nie fakt, że tego samego wieczora moja matka wyznała, że widziała coś opuszczającego nasz dom. W swej opowieści opisała tę postać zupełnie tak, jak ja ją zapamiętałam.
Od tego dnia jestem bardziej czujna, jeśli chodzi o cienistych ludzi. W ten sposób przechodzimy do sytuacji, którą przeżyłam zupełnie niedawno. Mój przyjaciel, którego nie widziałam przez ostatnie lata opowiedział mi dokładnie o EVP i innych zjawiskach paranormalnych. Jako osoba twardo stąpająca po ziemi nie uwierzyłam w nic, co powiedział. Kiedy jednak zapytał mnie, czy miałam jakieś dziwne czy trudne do wyjaśnienia przeżycia, opowiedziałam mu o cieniach, które zaobserwowałam kilkukrotnie w ciągu mojego życia. Wówczas pokazał mi mnóstwo stron internetowych poświęconych temu zjawisku, gdzie ludzie o podobnych doświadczeniach opisują swoje historie. Teraz, po tym wszystkim, wierzę w zjawiska paranormalne.
Na swoim koncie mam jeszcze wiele innych historii, jednak jakiś czas temu moja babcia odeszła z tego świata. Kilka miesięcy temu przeprowadziłam się do mieszkania, które odziedziczyła w spadku moja rodzina. Wszystko było w porządku aż do pewnego dnia, kiedy wyszłam z łazienki i będąc już na korytarzu zerknęłam w dół schodów, w stronę gdzie kiedyś znajdował się pokój mojej babci. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale stało się. Wtedy zauważyłam ją. Siedziała na skraju łóżka i wyglądała tak prawdziwie. Wyglądała jak żywa, zupełnie tak, jak ją zapamiętałam, jednak jej twarz była smutna. Była bardzo smutna, a w ręku coś trzymała. Może książkę? Może coś innego, z tamtej odległości ciężko było to określić. Kiedy zaczęłam zbliżać się do niej, ona po prostu zniknęła. Nie od razu, po prostu stopniowo rozpłynęła się, jak obraz wyłączanego telewizora."
Czy ta historia, chociaż z pozoru niezbyt przerażająca, może nas czegoś nauczyć o cienistych postaciach? Opowieść Sondry z okolic Toronto i ludzi jej podobnych mówi nam, że najczęściej cienistych ludzi zobaczyć mogą osoby podatne na zjawiska paranormalne. Ludzie, którzy niekoniecznie wierzą, lecz doświadczają, czasem nawet nieświadomie, niewytłumaczlnych zjawisk. Łatwo więc wysnuć wniosek, że ludzie cieniści nie towarzyszą ludziom, którzy widzą duchy lub kiedyś odbyli seans spirytystyczny. Shadow people mogą podążać i obserwować każdego z nas, jednak nie każdy z nas jest w stanie ich zauważyć.
Teorii na temat pochodzenia ludzi cienistych jest wiele. Podobnie dużo jest samych przypadków „nawiedzeń”. W roku 2010 odwiedziny ludzi cienistych były najczęściej zgłaszanymi zdarzeniami o naturze nadprzyrodzonej. Większość badaczy i zwykłych ludzi jest przekonanych o tym, że ludzie cieniści to istoty przesiąknięte złem, co można wywnioskować po otoczce, jaka towarzyszy tym stworzeniom. Inni jednak są przekonani, że ludzie cieniści to aniołowie, osobiści stróże, którzy towarzyszą nam na każdym kroku, pilnując naszego bezpieczeństwa i starając się utrzymać z dala od zasięgu naszego wzroku. Jeśli tak jest, to być może swego zadania nie wykonują dobrowolnie, lecz w ramach kary lub zadośćuczynienia? Jest jeszcze trzecia teoria, która mówi o tym, jakoby shadow people byli podróżnikami w czasie, stąd najczęściej tylko ograniczają się do biernej obserwacji. Zwiedzają przeszłość lub światy równoległe w ramach rozrywki lub w poszukiwaniu informacji. Ciężko stwierdzić, która wersja jest najbardziej prawdopodobna. Pewne jest jednak jedno: oni istnieją. Tezę tą potwierdzają tysiące świadków na całym świecie, których relacje są przerażająco zgodne.
Najlepszy komentarz (89 piw)
ZiomZaZiomem
• 2012-10-25, 13:06
Ciekawsze to niż wasze denne filmiki parodiujące ganban style....
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów