Jeden z lepszych polskich seriali, luźno oparty na prawdziwych wydarzeniach. Scena z jajecznicą rozjebała, nie wyemitowali bo było już to nadmienione w alfabecie mafii.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
14 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 11:13
#mafia
Wypadek miał miejsce 6 stycznia o godzinie 14.44 na ulicy we Władywostoku Aleuty eksplodował Land Cruisera. Według podanych informacji wewnątrz samochodu była bomba 300-400 gramów trotylu. Niestety kierowca żyje został lekko ranny
Chyba info jest nie prawidłowe wątpię żeby ktoś przeżył oto zdjęcie tego jeepa
Chyba info jest nie prawidłowe wątpię żeby ktoś przeżył oto zdjęcie tego jeepa
Najlepszy komentarz (35 piw)
To był szczytny cel, na liczniku ponad 100 tys. zł, Polak jak chce, to potrafi... Zamiast Ryśka mamy Mafiozę, krótki filmik o tym, jak to kręcili + niewykorzystane sceny.
Fanpage akcji: facebook.com/mafiadlapsa?ref=ts&fref=ts
Fanpage akcji: facebook.com/mafiadlapsa?ref=ts&fref=ts
Najlepszy komentarz (44 piw)
ASAKKU
• 2013-01-09, 20:05
Nie wiem czy ogarniacie, ale nazwanie policjanta "psem", to jest wyróżnienie (w przeciwieństwie do hamburgerów, którzy mówią "PIGS")... Prawdziwe "psy" jak dla mnie to CBŚ i kryminalni. Oni mają w dupie wasze przechodzenie na czerwonym... Nie po to się zaciągali... To jest tak jak ktoś lubi rysować i robi wszystko, żeby jego obraz był zajebisty. Tak samo prawdziwy "pies", który ma we krwi utylizację śmieci w społeczeństwie. Nie robi tego dla poklasku, tylko dlatego bo tak czuje, bo to jest dla wszystkich obywateli dobry uczynek...!!!
Nie, nie jestem policjantem...
Nie, nie jestem policjantem...
Organizacje złoczyńców, grupy bandziorów, uliczne gangi i prężnie działające mafie. Ich określenia są różne, ale cel mają jeden: nielegalnie wzbogacać się i walczyć o największe wpływy.
Zabijają, kradną, przemycają, wymuszają haracze i piorą brudne pieniądze - wszystko by przejąć władzę nad prostytucją, narkotykami i nocnym życiem.
Mara Salvatrucha - MS 13:
W Los Angeles działa ponad 1350 gangów. Ten jednak jest najokrutniejszy. Eksperci alarmują, że Mara Salvatrucha to najszybciej rozprzestrzeniająca się grupa przestępcza, która ciągle rośnie w siłę. Banda czerpie zyski z handlu narkotykami, prostytucji i haraczy.
MS 13 zawiązała się w 1980 roku w dzielnicy Pico Union - jednym z najbiedniejszych i najniebezpieczniejszych dystryktów Miasta Aniołów. Początkowo miała bronić Salwadorczyków. Wkrótce gang wszczął walkę narkotykową z "18th Street Gang", wchodzącym w skład La Eme (mafii meksykańskiej).
W ciągu dwóch lat wojny między nimi zginęło niemal tysiąc osób. Głównym celem MS 13, jak twierdzą jej członkowie, jest zostanie najpotężniejszym gangiem obu Ameryk, jeśli nawet nie całego globu.
Gdy pojawili się na ulicach Los Angeles blady strach padł na mieszkańców. Skala przestępstw z udziałem Mary zwiększała się każdego dnia. Codziennie ginęli ludzie.
Salwadorczycy są niezwykle brutalni. Nie znają litości. Z zimną krwią zabijają, a potem bezczeszczą zwłoki. Ćwiartują ciała i zostawiają w miejscach publicznych, by siać przerażenie. W biały dzień, z bronią w ręku, włamują się do domów, kradną samochody, porywają ludzi i gwałcą kobiety. Do mordowania używają kijów baseballowych, maczet, noży i pistoletów.
W Mieście Aniołów opanowali czarny rynek usług seksualnych. Przemycają także broń oraz szmuglują ludzi przez granicę z Meksykiem.
Kilka lat temu MS 13 ostrzelała z broni maszynowej autobus. By się obłupić zabili 28 niewinnych osób, w tym dzieci.
Charakterystyczne dla gangsterów z Mara Salvatrucha są tatuaże. Z ich kolorowych ciał można wyczytać całe życiorysy. Na głowach malują diabelskie rogi, swastyki, sztylety i wulgaryzmy - znaki MS 13. Na plecach widnieją symbole obrazujące specjalizację. Granat oznacza technika od podkładania materiałów wybuchowych.
Gdy zostanie się zwerbowanym do gangu, nie ma już odwrotu. Jeśli ktoś próbuje odejść, dawni koledzy prędzej czy później upomną się o jego życie. Mimo tego kandydatów na bandziorów z MS 13 nie brakuje. Sami chętnie się zgłaszają. Zazwyczaj są to recydywiści, uciekinierzy z domów i poprawczaków.
By zostać przyjętym trzeba przejść próbę odporności. Członkowie gangu otaczają kołem kandydata i tak długo katują, aż osunie się na ziemię nieprzytomny. Innym sposobem jest zabicie jednego z członków "The 18th street".
Mafia serbska:
Przemyt narkotyków na Zachód, hazard, kradzieże, rozboje i zabójstwa na zlecenie - oto lista "profesji", którymi wsławiła się mafia z Serbii. Działalność gangsterów znacznie wykracza poza granice kraju. Można ich spotkać m.in. w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Zażyłą współpracę - odrzucając historyczne konflikty - utrzymują z Albanią. Mafiosi wspólnie rekrutują gastarbeiterów do Niemiec. Pobierają przy tym haracz do swojej kieszeni.
W szeregach tej organizacji przestępczej wyróżnia się trzy główne podgrupy: Vozdovac, Surcin i Zeman. Zajmują się one kontrolowaniem i nadzorowaniem kolejnych, mniejszych grup. Aktualnie w Serbii jest ich około 40. Najbardziej dochodowym zajęciem dla mafii jest przemyt narkotyków przez Bałkany z Ameryki Łacińskiej do Europy.
Sołncewska Brać:
Jest największą i najgroźniejszą organizacją przestępczą w całej Eurazji. Nazwa pochodzi od południowo-zachodniego przedmieścia Moskwy.
Grupa powstała w 1980 roku. Na jej czele stanął Wiaczesław Iwankow, pseudonim Japończyk, wcześniej utytułowany zapaśnik, Siergiej Michajłow, również były zapaśnik oraz Siemion Mogilewicz, recydywista i cinkciarz. Ponadto jej szeregi zasiedlili byli funkcjonariusze KGB, wspierani kadrami z Głównego Zarządu Wywiadowczego. Mafia działa według schematu siatki szpiegowskiej. Swoich rezydentów rozstawiła aż w 50 krajach świata!
W Polsce nie stworzyła własnych struktur. Weszła w układ z Jerzym Wieczorkiem, pseudonim "Żaba", członkiem Pruszkowa. Współpracowali przede wszystkim w przerzutach dużych ilości spirytusu, samochodów kradzionych w Polsce i na Zachodzie oraz wyłudzaniu haraczy.
W 2003 roku tygodnik "Wprost" podawał, że rocznie wprowadzali w Polsce do obiegu około dziewięć miliardów dolarów pochodzących z działalności przestępczej, z czego prawie pięć miliardów stanowią środki prane w naszym kraju przez Sołncewo, głównie przez firmy należące do Pruszkowa.
Według raportu FBI Sołncewska Brać uznana jest za najbardziej wpływową euroazjatycką organizację kryminalną na świecie. Dorobiła się największego majątku przez sprawowaną przez nią kontrolę finansową.
Yardies:
Grupa powstała w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Złożona jest przede wszystkim z emigrantów napływających z Jamajki do Wielkiej Brytanii. Większość z nich po przybyciu na Wyspy nie mogła znaleźć pracy. By przeżyć, zamiast legalną pracą, zaczęli trudnić się kradzieżami i napadami.
Po pewnym czasie szeregi mafii zaczęły się zapełniać. Przede wszystkim młodymi, samotnymi mężczyznami, bez innych perspektyw na przyszłość.
Yardies znani są ze swojej brutalności. Urządzają napady z bronią w ręku i strzelaniny. Jak większość gangów, zajmują się obrotem sporej ilości narkotyków.
Prowadzą ciągle walki z innymi grupami przestępczymi. Nie są jednak tak silnie zorganizowani. Nie wchodzą w układy ze stróżami prawa, a ich wpływy nie sięgają sfer rządowych.
Sycylijska Cosa Nostra:
Początek włoskiej mafii przypada na drugą połowę XIX wieku. Część struktur została przeniesiona na tereny Ameryki. Włoskie Palermo do dziś jednak pozostało kolebką słynnej sycylijskiej mafii. Obecnie skupia 80 rodzin, z których każda kontroluje wyznaczoną dzielnicę.
Gangsterzy przenikają przede wszystkim do życia społecznego, ale także politycznego. Utrzymują się z handlu narkotykami i ściągania haraczy, głównie od sklepikarzy i przedsiębiorców. Włoska policja podała, że zyski włoskiej Cosa Nostry szacuje się na ponad miliard rocznie, a 8 na 10 przedsiębiorców płaci mafii "pizzo" (haracze). Zazwyczaj jest to kwota od 5 do 10 tys. euro na miesiąc.
Od kilku lat policja w Palermo prowadzi wzmożoną walkę z mafią. Do tej pory udało się schwytać ponad 500 członków szajki, w tym poszukiwanego od 24 lat bossa wszystkich bossów, 65-letniego Salvatore Lo Piccolo oraz jego 32-letniego syna.
Mimo tego, że coraz więcej członków trafia do więzienia, jej członkowie dalej terroryzują mieszkańców włoskiej wyspy. Cosa Nostra stale dyktuje zawyżone ceny sklepikarzom. Wszystko po to, by przedsiębiorcy mieli za co opłacać "ochronę".
W mafii obowiązują prawa niezmienne od ponad 50 lat. Wzór mafiosa dyktuje dekalog, który zwiera m.in. zakazy chodzenia do tawern i klubów, bratania się z policjantami czy oglądania się za żonami przyjaciół. Naczelną zasadą jest jednak wierne oddanie mafii. Trzeba być do jej dyspozycji w każdej chwili, a usprawiedliwieniem nieobecności nie mogą być nawet narodziny dziecka.
Cosa Nostra w Ameryce:
Na początku XX wieku, w trakcie wielkiej emigracji Włochów, struktury mafii zostały przeniesione na tereny Ameryki. Tam gang rozwinął swoje przestępcze skrzydła. Podziemia Chicago czy Nowego Jorku zostały opanowane przez mafiosów Cosa Nostry.
Najsłynniejszymi gangsterami tego okresu są Al Capone, Frank Costello, Salvatore Lucania (Lucky Luciano), Alberto Anastasia i Vitto Genovese. Zajmowali się głównie przemytem alkoholu, hazardem i seksbiznesem.
Na klan amerykańskiej Cosa Nostry składa się ok. 24 rodzin, działających w różnych miastach. Podstawowa jednostka liczy od kilkudziesięciu do nawet tysiąca członków. Kierowana jest przez Dona, mającego swojego osobistego doradcę prawnego. Działalność i współpracę rodzin koordynuje Narodowy Syndykat przestępczy.
Dziś mafia sycylijska działa już na całym świecie - głównie w Kolumbii, Boliwii, Rosji, USA i we Włoszech. Wplotła się w struktury społeczno-handlowe na stałe. Pod tym względem jest uważana za największą tego typu organizację przestępczą. Czuwa nad przepływem pieniędzy w branży hazardowej, prostytucji i narkotyków. Działa pod przykrywkami legalnych firm usługowych, gdzie prane są brudne pieniądze.
Kalabryjska N'drangheta:
Nazywana jest najpotężniejszą mafią Włoch. Dawno przyćmiła słynną mafię sycylijską. Teraz to gangsterzy z Kalabrii są dla karabinierów wrogiem publicznym numer jeden. Swoje macki rozprzestrzeniła też na Kanadę, Australię i Amerykę Południową.
Dzięki znajomościom z państwami latynoskimi odgrywa czołową rolę w światowym handlu kokainą. Szacuje się, że prawie 80% kokainy wpuszczonej do obrotu w Europie przechodzi przez ręce mafiosów z N'dranghety.
Władze włoskie uważają, że obroty mafii szacowane są na ok. 40 miliardów euro rocznie, co stanowi ok. 3,5 procent włoskiego PKB. Zarobki mafii pochodzą głównie z narkotyków, ale także firm budowlanych, sklepów i restauracji, które działają legalnie. Ponadto duży dochód przynoszą przekręty finansowe przy dużych zamówieniach publicznych, wymuszenia oraz handel bronią.
Członkowie grupy są bardziej lub mniej ze sobą spokrewnieni. Często aranżują między sobą małżeństwa, by umacniać więzy i nie wprowadzać do klanów nowych osób.
Władze Kalabrii nie potrafią skutecznie walczyć z mafią. Większość policjantów i sędziów jest skorumpowana, a młodzi i zdolni prokuratorzy szybko opuszczają ten niebezpieczny teren.
Meksykańska La Eme:
Jest to najstarszy i największy meksykański gang więzienny w Stanach Zjednoczonych. W skład mafii wchodzą osadzeni pochodzenia meksykańskiego, mieszkający we wschodniej części Los Angeles.
Swoje interesy prowadzą zarówno w więzieniu, jak i poza jego murami. Mają udział w handlu narkotykami, napadach z bronią w ręku oraz płatnych zabójstwach. W więzieniu zajmują się ochroną osadzonych przed innymi przestępcami, jak i skorumpowanymi oraz niebezpiecznymi strażnikami.
Grupa zawiązała się w latach pięćdziesiątych XX wieku. Odznacza się rasistowskimi i anty-murzyńskimi poglądami. Często ich sojusznikiem jest rasistowska organizacja Aryan Brotherhood.
Kolumbijskie kartele narkotykowe:
Kolumbia od lat uchodzi za królestwo kokainy. Nie brakuje więc zajmujących się narkobiznesem "przedsiębiorców". Słynne kartele organizują produkcję i przemyt białego proszku. Robią wszystko, by opanować rynek i zapewnić bezpieczny transport. Uzbrojeni po zęby szmuglerzy samolotami i łodziami przewożą setki ton czystego narkotyku do USA i Europy.
Specjalne armie terrorystyczne sterują uprawami kokainy. Z jednej strony walczą między sobą i bez litości zabijają wroga. Z drugiej dogadują się co do geograficznych sfer wpływów. Największe z nich zbijają na narkotykach miliardy. Szacuje się, że grupa z Medellin w najlepszym okresie zarabiała 60 milionów dolarów dziennie! Z tych astronomicznych sum kupują awionetki i łodzie do transportu kokainy, ale także broń do ostrzeliwania przeciwników i policji.
Prócz handlu narkotykami kartele mają na swoim koncie porwania i ataki terrorystyczne. W samej Kolumbii istnieje kilkaset mniejszych i większych gangów. Wśród nich wyróżnia się grupa z Cali, która w pewnym momencie kontrolowała nawet 80% eksportu kokainy z Kolumbii do USA, kartel z Norte del Valle i rozpadający się po aresztowaniu przywódcy Pabla Escobara kartel z Medellin.
Chińskie Triady:
Chińskie Triady powstały jako podziemna organizacja w XVII wieku, w celu obalania dynastii Mandżu. W XIX wieku szczytne cele organizacji zostały odstawione na bok, a grupa zajęła się działalnością przestępczą.
Znakiem rozpoznawczym chińskiej mafii jest smok wytatuowany na ciele. To oznaka zrozumienia, mądrości i siły. Współcześnie szacuje się, że w Chinach funkcjonuje od kilkuset do ponad 5000 grup Triady, z których każda może liczyć nawet do 40 tys. członków. Największą grupą o międzynarodowym znaczeniu jest Shin-hai, która zrzesza ponad 10 tys. osób i jest bardzo aktywna na Tajwanie.
Od 1970 roku Triada masowo dostarczała heroinę amerykańskim żołnierzom, stacjonującym w Wietnamie. Po zakończeniu wojny zajęła się "opieką" nad kasynami i tzw. turystyką hazardową. Obecnie ich główny dochód pochodzi jednak z prania brudnych pieniędzy.
Według szacunków chińskiej policji, co roku w państwie legalizuje się 200 mld yuanów, co stanowi 2 % PKB.
Mafia albańska:
Swój renesans przeżywała na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Dostała wtedy nawet przydomek Kolumbii Europy lub "Kosowo Nostra". Przedstawiana była, jako najsprawniejsza organizacja przestępcza na kontynencie.
Jej struktury szybko się rozrosły. Szacuje się, że albańskie gangi liczą setki gangsterów. Ich członkowie są bezwzględni i mściwi. Nie tolerują dezercji i nie przebierają w środkach
Swojej pozycji mafia dorobiła się dzięki handlu żywym towarem, bronią i narkotykami. Albańscy mafiosi przodują w przemycie kobiet do pracy w domach publicznych na Zachodzie.
Bandyci przez lata wypracowali sobie własne sposoby werbowania przyszłych prostytutek. Kupują młode dziewczęta w Bułgarii i Mołdawii. Kontrolują także znaczną część "tirówek" we Włoszech czy Grecji. Trzęsą również rynkiem narkotykowym w Belgii.
Japońska Yakuza:
Jej korzenie sięgają 1600 roku, kiedy to samurajowie terroryzowali małe wioski. Miejscowi sprzedawcy i handlarze łączyli się w grupki i odpierali ataki nieprzyjaciół. Później stała się schronieniem dla wszelkich biedaków, recydywistów i innych życiowych wykolejeńców. Grupa zaczęła rosnąć w siłę na początku XX wieku. Wtedy zeszła do podziemia gospodarczego.
Zaczęła wywierać presję na spółki giełdowe, zmuszając je do płacenia haraczy w zamian za zapewnienie spokojnego funkcjonowania firm.
Obecnie w Japonii działają trzy duże podgrupy mafii. Sumiyoshi-rengo z Osaki, skupiająca około 6,6 tys. członków, Inagawa-kai ma swoją siedzibę w Tokio i Jokohamie i zrzesza ponad 5 tys. osób oraz Yamaguchi-gumi, która ma 20 tys. członków i działa w Kobe oraz Osaka. Ponadto działa jeszcze 18 innych grup oraz 90 tys. tzw. półczłonków, czekających na rekrutację do szeregów mafii.
Mafiosi z Yakuzy mają charakterystyczne tatuaże na całym ciele. Za znaki rozpoznawcze obrali zwierzęta, których wizerunki tatuują sobie na plecach. Coraz rzadziej stosowane jest tradycyjne obcinanie palców lewej ręki, jako kara za niepodporządkowanie się mafii.
Członkowie nigdy nie łamią podstawowych zasad przestrzeganych od lat: nie wydawać tajemnic organizacji, nie odmawiać pieniędzy gangowi i nie bić żony oraz dzieci członków gangu.
Neapolitańska Camorra:
Początki mafii sięgają 1820 roku. Ta neapolitańska mafia wywodzi swą nazwę od słowa "chamarra" - prostej kurtki noszonej przez hiszpańskich bandytów w XVIII wieku albo określenia gry hazardowej "morra". Od wieków camorrą nazywane są bandy i grupy pospólstwa, które utrzymywały się z rabunków, a później przemytu.
Mafia składa się z 30 klanów podzielonych na 30 grup. Nie posiada jednak określonej struktury, chociażby takiej jaką ma Cosa Nostra.
Swoje macki rozsiała w całym Neapolu, ale także w sąsiednich prowincjach Włoch. Organizacja ma liczne wpływy w krajach Ameryki Południowej, gdzie zaopatruje się w narkotyki oraz w USA, gdzie sprzedaje towar. W kraju kontroluje cały biznes śmieciarski. Zarabiają krocie na wywożeniu trujących odpadów z północy i centrum kraju na południe. W sumie roczne dochody Camorry szacuje się na około miliard euro!
Ponadto mocno daje się we znaki za sprawą swojej brutalności. Policja podała, że z rąk neapolitańskich mafiosów na przestrzeni 30 lat zginęło ponad 4 tys. osób.
Zabijają, kradną, przemycają, wymuszają haracze i piorą brudne pieniądze - wszystko by przejąć władzę nad prostytucją, narkotykami i nocnym życiem.
Mara Salvatrucha - MS 13:
W Los Angeles działa ponad 1350 gangów. Ten jednak jest najokrutniejszy. Eksperci alarmują, że Mara Salvatrucha to najszybciej rozprzestrzeniająca się grupa przestępcza, która ciągle rośnie w siłę. Banda czerpie zyski z handlu narkotykami, prostytucji i haraczy.
MS 13 zawiązała się w 1980 roku w dzielnicy Pico Union - jednym z najbiedniejszych i najniebezpieczniejszych dystryktów Miasta Aniołów. Początkowo miała bronić Salwadorczyków. Wkrótce gang wszczął walkę narkotykową z "18th Street Gang", wchodzącym w skład La Eme (mafii meksykańskiej).
W ciągu dwóch lat wojny między nimi zginęło niemal tysiąc osób. Głównym celem MS 13, jak twierdzą jej członkowie, jest zostanie najpotężniejszym gangiem obu Ameryk, jeśli nawet nie całego globu.
Gdy pojawili się na ulicach Los Angeles blady strach padł na mieszkańców. Skala przestępstw z udziałem Mary zwiększała się każdego dnia. Codziennie ginęli ludzie.
Salwadorczycy są niezwykle brutalni. Nie znają litości. Z zimną krwią zabijają, a potem bezczeszczą zwłoki. Ćwiartują ciała i zostawiają w miejscach publicznych, by siać przerażenie. W biały dzień, z bronią w ręku, włamują się do domów, kradną samochody, porywają ludzi i gwałcą kobiety. Do mordowania używają kijów baseballowych, maczet, noży i pistoletów.
W Mieście Aniołów opanowali czarny rynek usług seksualnych. Przemycają także broń oraz szmuglują ludzi przez granicę z Meksykiem.
Kilka lat temu MS 13 ostrzelała z broni maszynowej autobus. By się obłupić zabili 28 niewinnych osób, w tym dzieci.
Charakterystyczne dla gangsterów z Mara Salvatrucha są tatuaże. Z ich kolorowych ciał można wyczytać całe życiorysy. Na głowach malują diabelskie rogi, swastyki, sztylety i wulgaryzmy - znaki MS 13. Na plecach widnieją symbole obrazujące specjalizację. Granat oznacza technika od podkładania materiałów wybuchowych.
Gdy zostanie się zwerbowanym do gangu, nie ma już odwrotu. Jeśli ktoś próbuje odejść, dawni koledzy prędzej czy później upomną się o jego życie. Mimo tego kandydatów na bandziorów z MS 13 nie brakuje. Sami chętnie się zgłaszają. Zazwyczaj są to recydywiści, uciekinierzy z domów i poprawczaków.
By zostać przyjętym trzeba przejść próbę odporności. Członkowie gangu otaczają kołem kandydata i tak długo katują, aż osunie się na ziemię nieprzytomny. Innym sposobem jest zabicie jednego z członków "The 18th street".
Mafia serbska:
Przemyt narkotyków na Zachód, hazard, kradzieże, rozboje i zabójstwa na zlecenie - oto lista "profesji", którymi wsławiła się mafia z Serbii. Działalność gangsterów znacznie wykracza poza granice kraju. Można ich spotkać m.in. w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Zażyłą współpracę - odrzucając historyczne konflikty - utrzymują z Albanią. Mafiosi wspólnie rekrutują gastarbeiterów do Niemiec. Pobierają przy tym haracz do swojej kieszeni.
W szeregach tej organizacji przestępczej wyróżnia się trzy główne podgrupy: Vozdovac, Surcin i Zeman. Zajmują się one kontrolowaniem i nadzorowaniem kolejnych, mniejszych grup. Aktualnie w Serbii jest ich około 40. Najbardziej dochodowym zajęciem dla mafii jest przemyt narkotyków przez Bałkany z Ameryki Łacińskiej do Europy.
Sołncewska Brać:
Jest największą i najgroźniejszą organizacją przestępczą w całej Eurazji. Nazwa pochodzi od południowo-zachodniego przedmieścia Moskwy.
Grupa powstała w 1980 roku. Na jej czele stanął Wiaczesław Iwankow, pseudonim Japończyk, wcześniej utytułowany zapaśnik, Siergiej Michajłow, również były zapaśnik oraz Siemion Mogilewicz, recydywista i cinkciarz. Ponadto jej szeregi zasiedlili byli funkcjonariusze KGB, wspierani kadrami z Głównego Zarządu Wywiadowczego. Mafia działa według schematu siatki szpiegowskiej. Swoich rezydentów rozstawiła aż w 50 krajach świata!
W Polsce nie stworzyła własnych struktur. Weszła w układ z Jerzym Wieczorkiem, pseudonim "Żaba", członkiem Pruszkowa. Współpracowali przede wszystkim w przerzutach dużych ilości spirytusu, samochodów kradzionych w Polsce i na Zachodzie oraz wyłudzaniu haraczy.
W 2003 roku tygodnik "Wprost" podawał, że rocznie wprowadzali w Polsce do obiegu około dziewięć miliardów dolarów pochodzących z działalności przestępczej, z czego prawie pięć miliardów stanowią środki prane w naszym kraju przez Sołncewo, głównie przez firmy należące do Pruszkowa.
Według raportu FBI Sołncewska Brać uznana jest za najbardziej wpływową euroazjatycką organizację kryminalną na świecie. Dorobiła się największego majątku przez sprawowaną przez nią kontrolę finansową.
Yardies:
Grupa powstała w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Złożona jest przede wszystkim z emigrantów napływających z Jamajki do Wielkiej Brytanii. Większość z nich po przybyciu na Wyspy nie mogła znaleźć pracy. By przeżyć, zamiast legalną pracą, zaczęli trudnić się kradzieżami i napadami.
Po pewnym czasie szeregi mafii zaczęły się zapełniać. Przede wszystkim młodymi, samotnymi mężczyznami, bez innych perspektyw na przyszłość.
Yardies znani są ze swojej brutalności. Urządzają napady z bronią w ręku i strzelaniny. Jak większość gangów, zajmują się obrotem sporej ilości narkotyków.
Prowadzą ciągle walki z innymi grupami przestępczymi. Nie są jednak tak silnie zorganizowani. Nie wchodzą w układy ze stróżami prawa, a ich wpływy nie sięgają sfer rządowych.
Sycylijska Cosa Nostra:
Początek włoskiej mafii przypada na drugą połowę XIX wieku. Część struktur została przeniesiona na tereny Ameryki. Włoskie Palermo do dziś jednak pozostało kolebką słynnej sycylijskiej mafii. Obecnie skupia 80 rodzin, z których każda kontroluje wyznaczoną dzielnicę.
Gangsterzy przenikają przede wszystkim do życia społecznego, ale także politycznego. Utrzymują się z handlu narkotykami i ściągania haraczy, głównie od sklepikarzy i przedsiębiorców. Włoska policja podała, że zyski włoskiej Cosa Nostry szacuje się na ponad miliard rocznie, a 8 na 10 przedsiębiorców płaci mafii "pizzo" (haracze). Zazwyczaj jest to kwota od 5 do 10 tys. euro na miesiąc.
Od kilku lat policja w Palermo prowadzi wzmożoną walkę z mafią. Do tej pory udało się schwytać ponad 500 członków szajki, w tym poszukiwanego od 24 lat bossa wszystkich bossów, 65-letniego Salvatore Lo Piccolo oraz jego 32-letniego syna.
Mimo tego, że coraz więcej członków trafia do więzienia, jej członkowie dalej terroryzują mieszkańców włoskiej wyspy. Cosa Nostra stale dyktuje zawyżone ceny sklepikarzom. Wszystko po to, by przedsiębiorcy mieli za co opłacać "ochronę".
W mafii obowiązują prawa niezmienne od ponad 50 lat. Wzór mafiosa dyktuje dekalog, który zwiera m.in. zakazy chodzenia do tawern i klubów, bratania się z policjantami czy oglądania się za żonami przyjaciół. Naczelną zasadą jest jednak wierne oddanie mafii. Trzeba być do jej dyspozycji w każdej chwili, a usprawiedliwieniem nieobecności nie mogą być nawet narodziny dziecka.
Cosa Nostra w Ameryce:
Na początku XX wieku, w trakcie wielkiej emigracji Włochów, struktury mafii zostały przeniesione na tereny Ameryki. Tam gang rozwinął swoje przestępcze skrzydła. Podziemia Chicago czy Nowego Jorku zostały opanowane przez mafiosów Cosa Nostry.
Najsłynniejszymi gangsterami tego okresu są Al Capone, Frank Costello, Salvatore Lucania (Lucky Luciano), Alberto Anastasia i Vitto Genovese. Zajmowali się głównie przemytem alkoholu, hazardem i seksbiznesem.
Na klan amerykańskiej Cosa Nostry składa się ok. 24 rodzin, działających w różnych miastach. Podstawowa jednostka liczy od kilkudziesięciu do nawet tysiąca członków. Kierowana jest przez Dona, mającego swojego osobistego doradcę prawnego. Działalność i współpracę rodzin koordynuje Narodowy Syndykat przestępczy.
Dziś mafia sycylijska działa już na całym świecie - głównie w Kolumbii, Boliwii, Rosji, USA i we Włoszech. Wplotła się w struktury społeczno-handlowe na stałe. Pod tym względem jest uważana za największą tego typu organizację przestępczą. Czuwa nad przepływem pieniędzy w branży hazardowej, prostytucji i narkotyków. Działa pod przykrywkami legalnych firm usługowych, gdzie prane są brudne pieniądze.
Kalabryjska N'drangheta:
Nazywana jest najpotężniejszą mafią Włoch. Dawno przyćmiła słynną mafię sycylijską. Teraz to gangsterzy z Kalabrii są dla karabinierów wrogiem publicznym numer jeden. Swoje macki rozprzestrzeniła też na Kanadę, Australię i Amerykę Południową.
Dzięki znajomościom z państwami latynoskimi odgrywa czołową rolę w światowym handlu kokainą. Szacuje się, że prawie 80% kokainy wpuszczonej do obrotu w Europie przechodzi przez ręce mafiosów z N'dranghety.
Władze włoskie uważają, że obroty mafii szacowane są na ok. 40 miliardów euro rocznie, co stanowi ok. 3,5 procent włoskiego PKB. Zarobki mafii pochodzą głównie z narkotyków, ale także firm budowlanych, sklepów i restauracji, które działają legalnie. Ponadto duży dochód przynoszą przekręty finansowe przy dużych zamówieniach publicznych, wymuszenia oraz handel bronią.
Członkowie grupy są bardziej lub mniej ze sobą spokrewnieni. Często aranżują między sobą małżeństwa, by umacniać więzy i nie wprowadzać do klanów nowych osób.
Władze Kalabrii nie potrafią skutecznie walczyć z mafią. Większość policjantów i sędziów jest skorumpowana, a młodzi i zdolni prokuratorzy szybko opuszczają ten niebezpieczny teren.
Meksykańska La Eme:
Jest to najstarszy i największy meksykański gang więzienny w Stanach Zjednoczonych. W skład mafii wchodzą osadzeni pochodzenia meksykańskiego, mieszkający we wschodniej części Los Angeles.
Swoje interesy prowadzą zarówno w więzieniu, jak i poza jego murami. Mają udział w handlu narkotykami, napadach z bronią w ręku oraz płatnych zabójstwach. W więzieniu zajmują się ochroną osadzonych przed innymi przestępcami, jak i skorumpowanymi oraz niebezpiecznymi strażnikami.
Grupa zawiązała się w latach pięćdziesiątych XX wieku. Odznacza się rasistowskimi i anty-murzyńskimi poglądami. Często ich sojusznikiem jest rasistowska organizacja Aryan Brotherhood.
Kolumbijskie kartele narkotykowe:
Kolumbia od lat uchodzi za królestwo kokainy. Nie brakuje więc zajmujących się narkobiznesem "przedsiębiorców". Słynne kartele organizują produkcję i przemyt białego proszku. Robią wszystko, by opanować rynek i zapewnić bezpieczny transport. Uzbrojeni po zęby szmuglerzy samolotami i łodziami przewożą setki ton czystego narkotyku do USA i Europy.
Specjalne armie terrorystyczne sterują uprawami kokainy. Z jednej strony walczą między sobą i bez litości zabijają wroga. Z drugiej dogadują się co do geograficznych sfer wpływów. Największe z nich zbijają na narkotykach miliardy. Szacuje się, że grupa z Medellin w najlepszym okresie zarabiała 60 milionów dolarów dziennie! Z tych astronomicznych sum kupują awionetki i łodzie do transportu kokainy, ale także broń do ostrzeliwania przeciwników i policji.
Prócz handlu narkotykami kartele mają na swoim koncie porwania i ataki terrorystyczne. W samej Kolumbii istnieje kilkaset mniejszych i większych gangów. Wśród nich wyróżnia się grupa z Cali, która w pewnym momencie kontrolowała nawet 80% eksportu kokainy z Kolumbii do USA, kartel z Norte del Valle i rozpadający się po aresztowaniu przywódcy Pabla Escobara kartel z Medellin.
Chińskie Triady:
Chińskie Triady powstały jako podziemna organizacja w XVII wieku, w celu obalania dynastii Mandżu. W XIX wieku szczytne cele organizacji zostały odstawione na bok, a grupa zajęła się działalnością przestępczą.
Znakiem rozpoznawczym chińskiej mafii jest smok wytatuowany na ciele. To oznaka zrozumienia, mądrości i siły. Współcześnie szacuje się, że w Chinach funkcjonuje od kilkuset do ponad 5000 grup Triady, z których każda może liczyć nawet do 40 tys. członków. Największą grupą o międzynarodowym znaczeniu jest Shin-hai, która zrzesza ponad 10 tys. osób i jest bardzo aktywna na Tajwanie.
Od 1970 roku Triada masowo dostarczała heroinę amerykańskim żołnierzom, stacjonującym w Wietnamie. Po zakończeniu wojny zajęła się "opieką" nad kasynami i tzw. turystyką hazardową. Obecnie ich główny dochód pochodzi jednak z prania brudnych pieniędzy.
Według szacunków chińskiej policji, co roku w państwie legalizuje się 200 mld yuanów, co stanowi 2 % PKB.
Mafia albańska:
Swój renesans przeżywała na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Dostała wtedy nawet przydomek Kolumbii Europy lub "Kosowo Nostra". Przedstawiana była, jako najsprawniejsza organizacja przestępcza na kontynencie.
Jej struktury szybko się rozrosły. Szacuje się, że albańskie gangi liczą setki gangsterów. Ich członkowie są bezwzględni i mściwi. Nie tolerują dezercji i nie przebierają w środkach
Swojej pozycji mafia dorobiła się dzięki handlu żywym towarem, bronią i narkotykami. Albańscy mafiosi przodują w przemycie kobiet do pracy w domach publicznych na Zachodzie.
Bandyci przez lata wypracowali sobie własne sposoby werbowania przyszłych prostytutek. Kupują młode dziewczęta w Bułgarii i Mołdawii. Kontrolują także znaczną część "tirówek" we Włoszech czy Grecji. Trzęsą również rynkiem narkotykowym w Belgii.
Japońska Yakuza:
Jej korzenie sięgają 1600 roku, kiedy to samurajowie terroryzowali małe wioski. Miejscowi sprzedawcy i handlarze łączyli się w grupki i odpierali ataki nieprzyjaciół. Później stała się schronieniem dla wszelkich biedaków, recydywistów i innych życiowych wykolejeńców. Grupa zaczęła rosnąć w siłę na początku XX wieku. Wtedy zeszła do podziemia gospodarczego.
Zaczęła wywierać presję na spółki giełdowe, zmuszając je do płacenia haraczy w zamian za zapewnienie spokojnego funkcjonowania firm.
Obecnie w Japonii działają trzy duże podgrupy mafii. Sumiyoshi-rengo z Osaki, skupiająca około 6,6 tys. członków, Inagawa-kai ma swoją siedzibę w Tokio i Jokohamie i zrzesza ponad 5 tys. osób oraz Yamaguchi-gumi, która ma 20 tys. członków i działa w Kobe oraz Osaka. Ponadto działa jeszcze 18 innych grup oraz 90 tys. tzw. półczłonków, czekających na rekrutację do szeregów mafii.
Mafiosi z Yakuzy mają charakterystyczne tatuaże na całym ciele. Za znaki rozpoznawcze obrali zwierzęta, których wizerunki tatuują sobie na plecach. Coraz rzadziej stosowane jest tradycyjne obcinanie palców lewej ręki, jako kara za niepodporządkowanie się mafii.
Członkowie nigdy nie łamią podstawowych zasad przestrzeganych od lat: nie wydawać tajemnic organizacji, nie odmawiać pieniędzy gangowi i nie bić żony oraz dzieci członków gangu.
Neapolitańska Camorra:
Początki mafii sięgają 1820 roku. Ta neapolitańska mafia wywodzi swą nazwę od słowa "chamarra" - prostej kurtki noszonej przez hiszpańskich bandytów w XVIII wieku albo określenia gry hazardowej "morra". Od wieków camorrą nazywane są bandy i grupy pospólstwa, które utrzymywały się z rabunków, a później przemytu.
Mafia składa się z 30 klanów podzielonych na 30 grup. Nie posiada jednak określonej struktury, chociażby takiej jaką ma Cosa Nostra.
Swoje macki rozsiała w całym Neapolu, ale także w sąsiednich prowincjach Włoch. Organizacja ma liczne wpływy w krajach Ameryki Południowej, gdzie zaopatruje się w narkotyki oraz w USA, gdzie sprzedaje towar. W kraju kontroluje cały biznes śmieciarski. Zarabiają krocie na wywożeniu trujących odpadów z północy i centrum kraju na południe. W sumie roczne dochody Camorry szacuje się na około miliard euro!
Ponadto mocno daje się we znaki za sprawą swojej brutalności. Policja podała, że z rąk neapolitańskich mafiosów na przestrzeni 30 lat zginęło ponad 4 tys. osób.
Najlepszy komentarz (115 piw)
stagger_lee
• 2013-01-06, 2:11
Najgroźniejsze gangi świata nie malują sobie mordy, tylko siedzą w garniturach w Brukseli.
ostra akcja
Najlepszy komentarz (55 piw)
bovski
• 2013-01-05, 16:24
cudze chwalicie, swego nie znacie
W tym roku mija 10 rocznica "brawurowej" akcji naszych antyterrorystów w Magdalence. Postanowiłem wam przypomnieć ten temat.
Akcja została przeprowadzona w nocy z 5 marca na 6 marca 2003. Jej celem było zatrzymanie zaliczanych do najgroźniejszych przestępców w Polsce - Roberta Cieślaka i Białorusina Igora Pikusa, członków tzw. gangu "Mutantów".
W wyniku tej akcji zginęło dwóch Antyterrorystów a 17 zostało rannych (prawdopodobnie 17 bo są różne info na ten temat). bandyci zginęli na miejscu, zaczadzili się.
Przebieg akcji:
Białorusin Igor Pikus vel Aleksander Wołodin i Robert Cieślak używający pseudonimu "Cieluś" za pomocą fugasów, min, granatów i innych ładunków wybuchowych zaminowali ogród przy domu w Magdalence przy ul. Środkowej, w którym się ukrywali. Podczas próby zatrzymania w nocy z 5 marca na 6 marca 2003 gdy funkcjonariusze o godz. 00:44:24 weszli do domu ładunki wybuchowe eksplodowały, zabijając jednego z antyterrorystów na miejscu. Przestępcy praktycznie cały czas prowadzili ostrzał z 29 jednostek broni, pistoletów samopowtarzalnych (m.in.: Glock 17, TT-33), maszynowych (m.in.: vz.61 Skorpion, Uzi Mk.3, PM-98 i PM-84P, CZ-75 Full Auto), karabinów automatycznych (AKMS i AKS-74U) i sztucera, oraz strzelby dwu systemowej Franchi SPAS-12. Poległo dwóch funkcjonariuszy: podkom. Dariusz Marciniak i nadkom. Marian Szczucki. 17 innych funkcjonariuszy zostało rannych. Na skutek zatrucia tlenkiem węgla, budynek częściowo się zawalił, spłonął, a obaj przestępcy zginęli na skutek zaczadzenia. Przestępcy zginęli w pożarze domu, żaden nie został postrzelony wbrew temu co twierdzili biorący udział w akcji policjanci - sekcja zwłok nie wykazała żadnych ran postrzałowych na zwłokach obu przestępców. Kilku policjantów po akcji w Magdalence w wyniku szoku rozstało się na zawsze ze służbą w formacjach policyjnych. Pojawiały się spekulacje nt. przynależności Pikusa do jednej z grup sił specjalnych KGB, jednak według instruktora strzelectwa bojowego i taktyki Marcin Kosska, który prowadzi działalność w b. Związku radzieckim w rzeczywistości człowiek ten był tylko wartownikiem w jednostce SPECNAZ. W operacji prowadzonej w Magdalence uczestniczyli funkcjonariusze z Wydziału Terroru Kryminalnego, oraz Wydziału Bojowego Zarządu Wsparcia Bojowego CBŚ w sumie było tam według przekazów 23 policjantów. Budynek został źle narysowany, wskutek czego grupa mająca zaatakować dom z drugiej strony przemieściła się pod główne wejście. Policjanci nie mieli informacji od innych funkcjonariuszy, że bandyci mają na koncie udziały w zabójstwach, posiadają materiały wybuchowe i jak uprzednio oświadczyli w świecie przestępczym "będą walczyć do śmierci". Zawinił obieg informacji między komórkami w Policji i postanowiono zatrzymać zawodowych morderców jak zwykłych producentów liści tytoniu. Zespół uderzeniowy nie dysponował żadnym karabinem maszynowym, który jest przydatny do ognia zaporowego w wypadku napotkania silnej obrony, nie dysponowano żadnym rodzajem karabinu wyborowego, ani granatnikami specjalnymi umożliwiającymi wstrzelenie na górne piętra ładunków z gazem łzawiącym bądź ogłuszająco-oślepiających. Te ostatnie wprowadzono dopiero po tych wydarzeniach (H&K MZP-1/HK69). Prawdopodobnie w chwili wejścia na posesję komandosi zostali już zauważeni, gdyż na górze włączono światło, a zaraz potem je zgaszono. Według niektórych źródeł do kwietnika obok schodów, gdzie był fugas, który poraził grupę szturmową, prowadził kabel wypuszczony przez rynnę. Gdyby teren systematycznie obserwowano, np. za pomocą zespołu obserwacyjno-strzeleckiego, można by to wcześniej wychwycić. Zresztą ładunek ten przecież kiedyś musieli założyć, ciągłej obserwacji nie mogłoby to umknąć. Obu przestępców wspierał ktoś z policji, dzięki czemu jakiś miesiąc wcześniej Cieślak uciekł w lesie z taksówki, która była obserwowana. Do dziś nie wyjaśniono wątku współpracy bandytów z informatorem w policji. Ciekawe, że np. wrocławscy funkcjonariusze CBŚ mieli dużo informacji nt. Pikusa, m.in.: taką, że dokonał co najmniej 7 zabójstw na zlecenie, w tym na Białorusi wysadził w powietrze dom, w którym znajdował się milicjant ze swoją żoną
Filmik z pierwszej wymiany ognia (słaba jakość):
zdjęcia domku po akcji:
Akcja została przeprowadzona w nocy z 5 marca na 6 marca 2003. Jej celem było zatrzymanie zaliczanych do najgroźniejszych przestępców w Polsce - Roberta Cieślaka i Białorusina Igora Pikusa, członków tzw. gangu "Mutantów".
W wyniku tej akcji zginęło dwóch Antyterrorystów a 17 zostało rannych (prawdopodobnie 17 bo są różne info na ten temat). bandyci zginęli na miejscu, zaczadzili się.
Przebieg akcji:
Białorusin Igor Pikus vel Aleksander Wołodin i Robert Cieślak używający pseudonimu "Cieluś" za pomocą fugasów, min, granatów i innych ładunków wybuchowych zaminowali ogród przy domu w Magdalence przy ul. Środkowej, w którym się ukrywali. Podczas próby zatrzymania w nocy z 5 marca na 6 marca 2003 gdy funkcjonariusze o godz. 00:44:24 weszli do domu ładunki wybuchowe eksplodowały, zabijając jednego z antyterrorystów na miejscu. Przestępcy praktycznie cały czas prowadzili ostrzał z 29 jednostek broni, pistoletów samopowtarzalnych (m.in.: Glock 17, TT-33), maszynowych (m.in.: vz.61 Skorpion, Uzi Mk.3, PM-98 i PM-84P, CZ-75 Full Auto), karabinów automatycznych (AKMS i AKS-74U) i sztucera, oraz strzelby dwu systemowej Franchi SPAS-12. Poległo dwóch funkcjonariuszy: podkom. Dariusz Marciniak i nadkom. Marian Szczucki. 17 innych funkcjonariuszy zostało rannych. Na skutek zatrucia tlenkiem węgla, budynek częściowo się zawalił, spłonął, a obaj przestępcy zginęli na skutek zaczadzenia. Przestępcy zginęli w pożarze domu, żaden nie został postrzelony wbrew temu co twierdzili biorący udział w akcji policjanci - sekcja zwłok nie wykazała żadnych ran postrzałowych na zwłokach obu przestępców. Kilku policjantów po akcji w Magdalence w wyniku szoku rozstało się na zawsze ze służbą w formacjach policyjnych. Pojawiały się spekulacje nt. przynależności Pikusa do jednej z grup sił specjalnych KGB, jednak według instruktora strzelectwa bojowego i taktyki Marcin Kosska, który prowadzi działalność w b. Związku radzieckim w rzeczywistości człowiek ten był tylko wartownikiem w jednostce SPECNAZ. W operacji prowadzonej w Magdalence uczestniczyli funkcjonariusze z Wydziału Terroru Kryminalnego, oraz Wydziału Bojowego Zarządu Wsparcia Bojowego CBŚ w sumie było tam według przekazów 23 policjantów. Budynek został źle narysowany, wskutek czego grupa mająca zaatakować dom z drugiej strony przemieściła się pod główne wejście. Policjanci nie mieli informacji od innych funkcjonariuszy, że bandyci mają na koncie udziały w zabójstwach, posiadają materiały wybuchowe i jak uprzednio oświadczyli w świecie przestępczym "będą walczyć do śmierci". Zawinił obieg informacji między komórkami w Policji i postanowiono zatrzymać zawodowych morderców jak zwykłych producentów liści tytoniu. Zespół uderzeniowy nie dysponował żadnym karabinem maszynowym, który jest przydatny do ognia zaporowego w wypadku napotkania silnej obrony, nie dysponowano żadnym rodzajem karabinu wyborowego, ani granatnikami specjalnymi umożliwiającymi wstrzelenie na górne piętra ładunków z gazem łzawiącym bądź ogłuszająco-oślepiających. Te ostatnie wprowadzono dopiero po tych wydarzeniach (H&K MZP-1/HK69). Prawdopodobnie w chwili wejścia na posesję komandosi zostali już zauważeni, gdyż na górze włączono światło, a zaraz potem je zgaszono. Według niektórych źródeł do kwietnika obok schodów, gdzie był fugas, który poraził grupę szturmową, prowadził kabel wypuszczony przez rynnę. Gdyby teren systematycznie obserwowano, np. za pomocą zespołu obserwacyjno-strzeleckiego, można by to wcześniej wychwycić. Zresztą ładunek ten przecież kiedyś musieli założyć, ciągłej obserwacji nie mogłoby to umknąć. Obu przestępców wspierał ktoś z policji, dzięki czemu jakiś miesiąc wcześniej Cieślak uciekł w lesie z taksówki, która była obserwowana. Do dziś nie wyjaśniono wątku współpracy bandytów z informatorem w policji. Ciekawe, że np. wrocławscy funkcjonariusze CBŚ mieli dużo informacji nt. Pikusa, m.in.: taką, że dokonał co najmniej 7 zabójstw na zlecenie, w tym na Białorusi wysadził w powietrze dom, w którym znajdował się milicjant ze swoją żoną
Filmik z pierwszej wymiany ognia (słaba jakość):
zdjęcia domku po akcji:
Najlepszy komentarz (101 piw)
BongMan
• 2013-01-01, 18:47
ru_ziolo napisał/a:
pierdolisz głupoty.
ru_ziolo napisał/a:
ja nie twój stary żeby szczekać
ru_ziolo napisał/a:
jak cie poczęli to niezła impreza była.
Nie potrafisz normalnie rozmawiać tylko wyzywać musisz? W chlewie ze świniami się chowałeś, chamie?
Na tym polega forum, na wypowiadaniu się na dany temat. Nie znam się na wszystkim. Piszę co myślę na dany temat, ktoś to czyta, widzi że nie mam racji, odpowiada na mój komentarz i pisze mi dlaczego racji nie mam. "Nie mógłbyś tak zrobić, bo ..." Ja to czytam i dowiaduję się czegoś. Tak robią cywilizowani ludzie. A niewychowane warchlaki tylko wyzywać przez internet potrafią i nie wnoszą nic do dyskusji.
Przeglądając sobie różne fora natrafiłem na coś ciekawego. Działo się to około tydzień temu
To się po prostu w głowie nie mieści, co niektóre dzieciaki wyprawiają. Policja zatrzymała właśnie szajkę z podstawówki, która szantażowała i wymuszała pieniądze od koleżanki.
Dnia 18.12.2012 policjanci z Komisariatu Policji w Andrychowie zatrzymali 4-osobową grupę nieletnich w wieku od 10-14 lat. Jak ustalono, nastolatki od kilkunastu miesięcy zajmowały się wymuszeniami rozbójniczymi na 11 – letniej koleżance, uczennicy tej samej szkoły.
- Chłopcy w celu wymuszenia od koleżanki pieniędzy w różnych kwotach zastraszali ją niebezpiecznym narzędziem, jak również stosowali przemoc fizyczną. Sprawcy również kontaktowali się telefonicznie z pokrzywdzoną żądając, aby kwoty pieniężne przekazywane były im do ręki lub chowane w specjalnych wyznaczonych przez nich skrytkach. W celu zastraszania pokrzywdzonej dokonali również uszkodzenia drzwi wejściowych do jej mieszkania poprzez pomalowanie ich farbą – informuje nas Elżbieta-Goleniowska-Warchał, rzecznik KPP Wadowice.
Ogółem 11-latka przekazała sprawcom aż 1500 zł. Nieletni są mieszkańcami gminy Andrychów, wcześnie nie notowani przez policję. O sprawie został już powiadomiony Sąd Rodzinny i Nieletnich w Wadowicach.
Moim zdaniem takie coś nie powinno zaistnieć. Widocznie rodzice jakoś nie potrafią przypierdolić porządnie takim dzieciakom w odpowiednie miejsce, później mamy efekty
(Na pewno nie było tego tematu tutaj)
To się po prostu w głowie nie mieści, co niektóre dzieciaki wyprawiają. Policja zatrzymała właśnie szajkę z podstawówki, która szantażowała i wymuszała pieniądze od koleżanki.
Dnia 18.12.2012 policjanci z Komisariatu Policji w Andrychowie zatrzymali 4-osobową grupę nieletnich w wieku od 10-14 lat. Jak ustalono, nastolatki od kilkunastu miesięcy zajmowały się wymuszeniami rozbójniczymi na 11 – letniej koleżance, uczennicy tej samej szkoły.
- Chłopcy w celu wymuszenia od koleżanki pieniędzy w różnych kwotach zastraszali ją niebezpiecznym narzędziem, jak również stosowali przemoc fizyczną. Sprawcy również kontaktowali się telefonicznie z pokrzywdzoną żądając, aby kwoty pieniężne przekazywane były im do ręki lub chowane w specjalnych wyznaczonych przez nich skrytkach. W celu zastraszania pokrzywdzonej dokonali również uszkodzenia drzwi wejściowych do jej mieszkania poprzez pomalowanie ich farbą – informuje nas Elżbieta-Goleniowska-Warchał, rzecznik KPP Wadowice.
Ogółem 11-latka przekazała sprawcom aż 1500 zł. Nieletni są mieszkańcami gminy Andrychów, wcześnie nie notowani przez policję. O sprawie został już powiadomiony Sąd Rodzinny i Nieletnich w Wadowicach.
Moim zdaniem takie coś nie powinno zaistnieć. Widocznie rodzice jakoś nie potrafią przypierdolić porządnie takim dzieciakom w odpowiednie miejsce, później mamy efekty
(Na pewno nie było tego tematu tutaj)
Aktywiści organizacji antynarkotykowej próbują rozbić opancerzony samochód, w którym siedzą dilerzy...jeżdżą tam opancerzonymi Ładami?! No tak to przecież Rosja. Mimo posiłków mafijnych i blokady ulicy milicja podchodzi do tematu ze stoickim spokojem.
Z czym kojarzy ci się przestępczość zorganizowana? Ze spaghetti, operą, "donem" i jego rodziną? Czy może z wytatuowanymi słowiańskimi mordercami z Moskwy, których boi się cały świat? A może z naszym krajowym podwórkiem i jego różnymi "ośmiornicami"? W tym filmie dowiesz się, kto był przez wieki prawdziwym pionierem w tej branży i kto doprawdy wiedzie w niej prym po czasy współczesne! O czym media nie pisną słówkiem, o tym dr David Duke mówi w swoich produkcjach!
Na filmiku ponoć są omawiane jakieś gry, ale niestety nie mam podzielności uwagi
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów