i narciarz
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 13:04
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
#narty
jaja z tytanu
Najlepszy komentarz (55 piw)
Ptoon
• 2015-04-03, 13:52
backagain632 napisał/a:
Jebany koczkodan
Mikla napisał/a:
Wrona na nartach?
Biorąc pod uwagę, że paru debili stało na samym środku ciasnych przejść, a jeden leżał jakby nigdy nic i byli zupełnie niewidoczni dla kogoś jadącego szybko z góry, wydawanie jakichkolwiek dźwięków było bardzo przydatne. W sumie gość miał dziwny repertuar, ale im dziwniejszy dźwięk tym większa szansa, że tarasujący drogę idioci go wcześniej zauważą.
A pierdolnę sobie salto.
Dlatego nie powinno jeździć się samemu bo
Najlepszy komentarz (57 piw)
gonzoss
• 2015-03-22, 0:41
kurwa.. dawno już nie siedziałem w takim napięciu oglądając film na sadolu... dobra akcja
Upadek czeskiego narciarza alpejskiego. Najważniejsze jednak, że ukończył zjazd przekraczając linię mety.
Historia sprzed dwóch dni,
Jako, że wreszcie spadło wystarczająco śniegu, żeby nie jeździć po lodzie, wybrałem się na narty. Niestety, tak samo pomyślało tysiąc innych ludzi, w tym banda mieszczuchów, którzy błyszczą sprzętem za parę tysięcy, odzieżą sportową najlepszej marki oraz kompletnym brakiem umiejętności, a także okupują wszelkie możliwe karczmy, budki z (o)scypkami, i (niestety) stoki narciarskie, czego przykładem była takowa sytuacja.
Wjeżdżam krzesełkiem, a za mną rozgrywa się dialog (O)jca z (S)ynem (na oko 7-8 lat):
(S) Ale tatoooooooo, ja chcę sobie poskakać
(O) Nie, bo sobie zrobisz krzywdę
(S) Ale ja jestem dobry narciarz, no weeeeeź (kilka szlochów i pociągnięć nosem)
(O) Nie pojedziemy na skocznię bo się wywrócisz i twoja matka mnie zabije
(S) No ale (parę losowych argumentów, które nie mają żadnego sensu, a które poprzedzone są wrzaskami o głośności rzędu startującego samolotu i płaczem)
Po jakichś 5 minutach dziamotania ojciec powiedział mu że dobrze, że pojadą na snowpark. A snowpark całkiem spory, 5 poręczy, do tego parę większych wyskoczni i kilka mniejszych. Jako, że wiedziałem jak to się skończy (i z tego powodu, że jestem chujem i chciałem zobaczyć jak ktoś doświadcza życiowej lekcji) pojechałem powoli za nimi. Oczywiście moje podejrzenia się sprawdziły. Bachor pojechał na krechę, a nie umiejąc jeszcze dobrze wyhamować, wychrzanił w powietrze jak przedstawiciel "kultury" arabskiej po bombardowaniu, obrócił się o 90 stopni i uderzył twarzą w pierwszą poręcz, po lądowaniu zostawiając na śniegu krwawy ślad o długości metra (podejrzewam że z nosa). Ojciec podjechał (zresztą całkiem nieśpiesznie), zebrał jego narty i rzucił:
NO CO TY, JESZCZE 5 SKOCZNI CI ZOSTAŁO, PRZESTAŃ SIĘ MAZAĆ I POKAŻ MI JAK UMIESZ JEŹDZIĆ, CHCESZ TO POJEDZIEMY JESZCZE NA SLALOM, CO?
Po czym zabrał syna, zjechał na dół i wsiadł do swojego BMW z rejestracją W... (tak, jechałem za nimi aż do parkingu bo byłem ciekaw rozwoju wydarzeń jak stare babcie spoglądające z okien w blokowiskach)
Kocham miastowych na nartach.
Jako, że wreszcie spadło wystarczająco śniegu, żeby nie jeździć po lodzie, wybrałem się na narty. Niestety, tak samo pomyślało tysiąc innych ludzi, w tym banda mieszczuchów, którzy błyszczą sprzętem za parę tysięcy, odzieżą sportową najlepszej marki oraz kompletnym brakiem umiejętności, a także okupują wszelkie możliwe karczmy, budki z (o)scypkami, i (niestety) stoki narciarskie, czego przykładem była takowa sytuacja.
Wjeżdżam krzesełkiem, a za mną rozgrywa się dialog (O)jca z (S)ynem (na oko 7-8 lat):
(S) Ale tatoooooooo, ja chcę sobie poskakać
(O) Nie, bo sobie zrobisz krzywdę
(S) Ale ja jestem dobry narciarz, no weeeeeź (kilka szlochów i pociągnięć nosem)
(O) Nie pojedziemy na skocznię bo się wywrócisz i twoja matka mnie zabije
(S) No ale (parę losowych argumentów, które nie mają żadnego sensu, a które poprzedzone są wrzaskami o głośności rzędu startującego samolotu i płaczem)
Po jakichś 5 minutach dziamotania ojciec powiedział mu że dobrze, że pojadą na snowpark. A snowpark całkiem spory, 5 poręczy, do tego parę większych wyskoczni i kilka mniejszych. Jako, że wiedziałem jak to się skończy (i z tego powodu, że jestem chujem i chciałem zobaczyć jak ktoś doświadcza życiowej lekcji) pojechałem powoli za nimi. Oczywiście moje podejrzenia się sprawdziły. Bachor pojechał na krechę, a nie umiejąc jeszcze dobrze wyhamować, wychrzanił w powietrze jak przedstawiciel "kultury" arabskiej po bombardowaniu, obrócił się o 90 stopni i uderzył twarzą w pierwszą poręcz, po lądowaniu zostawiając na śniegu krwawy ślad o długości metra (podejrzewam że z nosa). Ojciec podjechał (zresztą całkiem nieśpiesznie), zebrał jego narty i rzucił:
NO CO TY, JESZCZE 5 SKOCZNI CI ZOSTAŁO, PRZESTAŃ SIĘ MAZAĆ I POKAŻ MI JAK UMIESZ JEŹDZIĆ, CHCESZ TO POJEDZIEMY JESZCZE NA SLALOM, CO?
Po czym zabrał syna, zjechał na dół i wsiadł do swojego BMW z rejestracją W... (tak, jechałem za nimi aż do parkingu bo byłem ciekaw rozwoju wydarzeń jak stare babcie spoglądające z okien w blokowiskach)
Kocham miastowych na nartach.
Najlepszy komentarz (146 piw)
SamSobieBogiem
• 2015-02-08, 14:18
o co Ci chodzi? Ojciec też wiedział jak to się skończy, wiedzial też, że jesli bachora tam nie wezmą to bedzie im ględził do wyjazdu i tydzień po. No to zrobil mu piekną lekcję wychowawczą prawidłowo
Swoją drogą najeżdżasz na mieszczuchów, a zachowujesz się jak baba spoglądająca z okna w blokowisku (tzw. sniper za firanką)
Swoją drogą najeżdżasz na mieszczuchów, a zachowujesz się jak baba spoglądająca z okna w blokowisku (tzw. sniper za firanką)
Inne słowa tu nie pasują.
Polecam i pozdrawiam.
Dla mnie bomba
Polecam i pozdrawiam.
Dla mnie bomba
Najlepszy komentarz (50 piw)
Szywski_Snb
• 2015-01-15, 21:12
@przeme13 i @qbswwa
Ale kto powiedział, że to nie jest ustawione i on zjeżdżał tamtędy pierwszy raz ? Przecież to nie o to chodzi ! Nikt nie zabrałby się za takie skoki za jednym przejazdem. Oczywiste jest to, że kilka razy testował każdą hope bo inaczej znalazł by się na hardzie. Z resztą widać, że ma sporo przygotowanych hop więc nie rozumiem jak można pomyśleć, że to nie miało być ustawione. No ja pierdolę.
Ale kto powiedział, że to nie jest ustawione i on zjeżdżał tamtędy pierwszy raz ? Przecież to nie o to chodzi ! Nikt nie zabrałby się za takie skoki za jednym przejazdem. Oczywiste jest to, że kilka razy testował każdą hope bo inaczej znalazł by się na hardzie. Z resztą widać, że ma sporo przygotowanych hop więc nie rozumiem jak można pomyśleć, że to nie miało być ustawione. No ja pierdolę.
No muszę przyznać, że mnie zaskoczył
Jak było to spalić.
Jak było to spalić.
Najlepszy komentarz (49 piw)
sernik0001
• 2015-01-11, 0:17
Chujowe. Nie dość, że gość nie rozkurwił japy o barierki to jeszcze później jego kumpel mimo, że dawał nadzieje to zbiegł bezpiecznie i bez gleby
Słabo zaczepione narty i hyc
Świetny pomysł, tylko narty złe.