18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:04
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#nauczyciel

Szkoła uczy
Prometheus_Coprophagus • 2014-01-19, 23:37
Rozmawiają dwie uczennice podstawówki:
- Słuchaj, co myślisz o naszym nowym nauczycielu?
- Ano, niespecjalnie... Byłam u niego wczoraj, jedną colą poczęstował i ciągle miał pretensje! Bo aparat na zębach mu zawadza, bo pupa mu za ciasna...
Najlepszy komentarz (22 piw)
johnnybgoode • 2014-01-20, 12:22
"Na co się pan uskarża?" pyta lekarz pacjenta.
"Kobitki nie chcą mi dawać..." I facet zaczyna głośno szlochać.
"Siostro, proszę podać pacjentowi szklankę wody."
"Nie dam!"
CBŚ w szkole.
bollocks • 2014-01-19, 14:37
Śmieszna rozmowa z wykładowcą.
Filmik własny.
Najlepszy komentarz (584 piw)
MoTIko • 2014-01-19, 14:40
No nie ma co, popisałeś się inteligencją.
Profesor tancerz
CrazyEdek • 2014-01-14, 10:44
... daje popis

Najlepszy komentarz (67 piw)
J................S • 2014-01-14, 10:53
co za chuj w dupe jebany drze ryja
Schudł 17 kilogramów...
majkel_admwz • 2014-01-10, 18:41
Jadł same fast foody, schudł 17 kg.

Amerykański nauczyciel założył się ze swoimi uczniami, że nawet żywiąc się wyłącznie w McDonaldzie można schudnąć. Pod warunkiem, że je się rozsądnie. Pedagog wygrał zakład. W 90 dni schudł 17 kilogramów.

John Cisna, nauczyciel ze szkoły w Colo w stanie Iowa, chciał pokazać swoim podopiecznym, że to nie niezdrowe jedzenie jest winne masowej otyłości Amerykanów, ale to, że nie potrafią oni w sposób racjonalny ułożyć sobie diety i jej kontrolować.

Założył się wobec tego z grupą uczniów, że schudnie stołując się przez 90 dni wyłącznie w McDonaldzie. - Prawda jest taka, że mogę tam zjeść w ciągu dnia, co zechcę, pod warunkiem, że zbilansuję to w ciągu dnia - tłumaczył nauczyciel.

Z głową w McDonaldzie

Cisna skontaktował się z właścicielem pobliskiego McDonalda, który przyklasnął jego pomysłowi i zapewnił darmowe jedzenie przez 90 dni. Sam był ciekaw wyniku. Nauczyciel wraz z uczniami szczegółowo zaplanowali, jak będą wyglądać jego posiłki korzystając z dostępnych w sieci tabeli z wartościami żywieniowymi. Co do zasady Cisna miał nie spożywać dziennie więcej niż dwa tysiące kalorii i utrzymywać się możliwie blisko dopuszczalnych dziennych limitów dotyczących tłuszczów, cukrów i soli.
- Moje normalne śniadanie składało się z dwóch McMuffinów z jajkiem, miski ich owsianki i chudego mleka - tłumaczy nauczyciel. Na lunch około południa była sałatka, a następnie właściwy obiad. Tutaj Cisna folgował sobie i nie ograniczał się do możliwie dietetycznych dań. - Jadłem największe hamburgery i lody. Tak więc to nie było coś na zasadzie: "Poszedł do McDonalda i jadł tylko sałatki" - zapewnia nauczyciel.

Nauczyciel nie ograniczał się do sałatek. Jadł też hamburgery


Na dodatek w ramach eksperymentu Cisna zaczął trochę się ruszać. Maszerował przez 45 minut dziennie.

Efekt przeszedł oczekiwania zarówno nauczyciela, jak i uczniów. Po 90 dniach takiej diety Cisna stracił około 17 kilogramów. Poziom cholesterolu we krwi spadł mu z 249 do 170 mg/dl (miligramy na litr), przy czym za poziom zdrowy uznaje się mniej niż 200 mg/dl.

Nauczyciel tłumaczy, że morałem jego eksperymentu nie jest to, że należy jeść więcej w fast foodach, ale żeby zwracać uwagę, na to co się je. - Każdy ma wybór. To nie McDonald czyni nas grubymi, ale nasze decyzje - stwierdził.

Co Wy na to
Najlepszy komentarz (33 piw)
Nameless • 2014-01-10, 19:06
Co ja na to?

Schudł, bo jadł mniej niż powinien. Jego zapotrzebowanie kaloryczne to pewnie ok. 2500-2800 kcal dziennie (nie wiem czemu nie wrzuciłeś filmiku o tym...) - koleś był duży i miał dużego bandziocha. No a sam przyznał, że jadł spożywał żarcie o wartości energetycznej 2000 kcal.
Nie trzeba być geniuszem, żeby z powyższego wyciągnąć wnioski. Skoro jadł mniej niż powinien, to schudł
Dodam jeszcze, że typek każdego dnia spacerował po 45 minut, czego normalnie nie robił, więc nic dziwnego, że schudł.

No ale oczywiście trzeba jebnąć tytuł, że "jadł maka przez 90 dni i schudł", no bo 90 dni wygląda lepiej niż 3 miesiące (większa liczba), tytuł mówi prawdę, ale sugeruje coś innego, a ludziom nie chce się czytać i szukać informacji, więc często przyjmują to co sugeruje tytuł "artykułu" jako prawdę i fakty.

PS Grubo okrojony z faktów tekst. Wygląda jak propaganda maka i pewnie z resztą jest. Tak samo jak cały ten eksperyment. Ciekawy jestem skąd to wziąłeś.
PIERDOŁY!

PPS Skoro dostawał za darmo żarcie z jednej "restauracji" McDonalds, to skąd pewność, że dostawał to samo jedzenie co inni klienci, a nie jedzenie lepszej jakości bez tony syfu? Tym bardziej, że od początku wiadome było po co robi eksperyment, więc firma nie chciałaby się skompromitować sama finansując takie "badania naukowe".

Wspomniany filmik, w którym jest z resztą powiedziane, że limitował się do 2000 kcal (a więc poniżej zapotrzebowania w jego wieku):


Reklama maka w chuj. Niech powiedzą ile chemii przy tym wpierdolił (o ile żarcie nie było podstawione...).
Absurdalna sytuacja
typo • 2013-12-19, 20:07
Z cyklu "a to Polska właśnie".

właśnie wróciłem z wywiadówki swojego 8 letniego syna i jestem załamany.

zczaicie to:

Młody nie jest ochrzczony, nie dlatego, że jestem katofobem, czy wkurwia mnie kościół katolicki (chociaż mnie wkurwia), ale dlatego, że uważam, że to osobisty wybór każdego człowieka, bądź co bądź ważny wybór i powinien być świadomy. Ja jestem ateistą, dziewczyna wierząca, ale nie praktykująca, a młody miał poznawać świat z różnych stron i zadecydować. Chciał chodzić na religię i chodził - trochę czasu mi to zajęło, bo ani katecheta, ani wychowawczyni nie mogli tego zrozumieć, a wręcz byli oburzeni, że nieochrzczone dziecko na religie ma chodzić - no kurwa, już samo to było dla mnie trudne do przegryzienia, ale po kilku tygodniach dzwonienia i użerania się z ciałem pedagogicznym się udało. Stosunkowo trudne zadanie jak na społeczność uważającą się za "otwartą". Młodemu to przeciąganie jakoś wytłumaczyliśmy w sposób nienegatywny i gra gitara.

Spokój był dwa miesiące, katecheta się zmienił na jakąś nawiedzoną katechetkę i odesłała z lekcji młodego do świetlicy, bez tłumaczenia, mówiąc, że ma PODZIĘKOWAĆ rodzicom.

Ok. Trochę mnie wkurwiło, weź to wytłumacz dziecku nie najeżdżając na kościół. Pytam się dzisiaj na tej jebanej wywiadówce dlaczego tak zrobili, na co wychowawczyni powiedziała, że lekcja religii jest dla katolików i koniec. Tak się składa, że ta katechetka też jest wychowawczynią jakiejś klasy i poprosiłem, żeby ją przyprowadzić.

Obie mnie zjebały przy wszystkich ludziach (co w sumie mam w dupie, ale trochę kultury nie zaszkodzi) jak to nie niszczę psychiki dziecku, jakim to nie jestem fatalnym ojcem, że poganina i dewianta (dosłownie!) wychowam. W końcu się poddałem, żadne argumenty nie działały, a już mi zaczęły wyjeżdżać z tekstami, ze nieochrzczone dzieci są wystawione na pokusy demonów...

Najlepsze zostawiły jednak na sam koniec - młody nie ma przychodzić na wigilię klasową w sobotę (organizowana niestety poza lekcjami, prywatnie przez nauczycielkę)... bo kurwa nie. Ok, ja rozumiem, że to święto katolickie i dla katolików (chociaż nie ma ani słowa, że zwyczajowy gość musi być również tej samej wiary, mówi sie, że każdego należy przyjać, ale co ja tam bezbożnik mogę wiedzieć). Ale na litość boską to podstawówka, większość dzieciaków przychodzi na wigilię, żęby się wymienić prezentami z kolegami i koleżankami, zjeść jakieś ciasto i tak dalej. Poza tym mógłby byc właśnie wigilijnym gościem, ale niestety. Panie są nieugięte.

Krzywda niestety dzieje się tylko dziecku, a nikt na tym nie zyska. Może nawet stracić, bo już nie mam pomysłu jak to obiektywnie wytłumaczyć młodemu. Może przez noc wymyślę.
Najlepszy komentarz (419 piw)
lilmuzynio • 2013-12-19, 20:15
Idź do radcy prawnego i wytocz tym ciotom sprawę odyskryminację. Szkoła jest miejscem publicznym, niezależnym od kościoła, te biurwy żyją z twoich pieniędzy m. in. .Jak nie podoba im się praca - mogą iść do kościoła sprzątać po mszy.
Zjebka od nauczycielki
marcopolo5000 • 2013-11-28, 20:27


rok 2000, liceum , czasy gdy nagrywało sie dytafonem...

Czy gimby teraz tez tak mają , czy nauczyciele nie mogą sie odezwać , bo zaraz będzie oskarżenie za znęcanie nad uczniem?
Najlepszy komentarz (53 piw)
Cameleczek • 2013-11-28, 20:33
I bardzo dobrze powiedziała. Masz błąd to 0, a nie kurwa: "No proszę tutaj tylko pół punkta brakuje" Yhh..
Nauczyciel pyta ucznia
daynyn • 2013-11-25, 19:41
Nauczyciel pyta ucznia:

-Dlaczego się nie uczyłeś przez cały rok ?

Uczeń odpowiada:

Panie Profesorze. Rok składa się z 365 dni, które mogę przeznaczyć na naukę. Zabierając 52 niedziele, zostaje nam już tylko 313 dni. W ciągu lata jest ok 50 dni, kiedy nie da rady się nauczyć z powodu zbyt wysokiej temperatury, tak więc zostają nam tylko 263 dni.
Zakładając że śpimy 8h dziennie, w ciągu roku, zabiera nam to 122 dni, więc zostaje nam już jedyne 141 dni do nauki. Jeżeli ktoś chodzi dziennie ok. godzinę, tracimy ok 15 dni w roku, przez co zostaje już 126 dni. Średnio, człowiek spędza przy jedzeniu 2 godziny dziennie, czyli całe 30 dni w roku. Już zostaje nam tylko 96 dni do nauki. Wiadomo że trzeba dbać również o znajomych i rodzinie, z którymi spędzamy średnio godzinę dziennie, przez co tracimy kolejne 15 dni. Egzaminy testy, zabierają nam ok 35 dni w roku szkolnym, czyli zostajemy już jedynie z 46 dniami. Warto też zauważyć że mamy ok 40 dni świąt, wakacje itp. Teraz zostaje nam jedyne 6 dni. Nie jestem zbytnio chorowity, ale zawsze tracę ok 3 dni rocznie. Teraz zostają nam 3 dni w roku do nauki! Powiedzmy, że wychodząc na dwór, tracimy jedynie 2 dni. Już zostaje nam ostatni dzień. Jednak ostatni dzień to moje urodziny. Dlatego się nie uczyłem .



Po co zbliżacie, nie ma tu nic ciekawego
Najlepszy komentarz (33 piw)
Wróżbita_Maciej • 2013-11-25, 22:11
Pierwszy raz przeczytałem to w "Kaczorze Donaldzie" jakieś 15 lat temu...
Nauczyciel w czerni
dokke • 2013-11-24, 23:03
Po pierwszej historyjce przyszła kolej na następną, również z czasów szkoły średniej. Szkoła, do której chodziłem, dała mi mnóstwo pozytywnych wspomnień, które poprawiają mi humor w tak pochmurne dni jak ten. Zaczynajmy!

Lekcje religii prowadził młody ksiądz. Można było o nim powiedzieć jedno, minął się z powołaniem. Nie dlatego, że źle uczył ale dlatego, że sam nie dawał zbyt dobrego przykładu uczniom. Zaczynając od sprośnych kawałów, po nieprzepisowej jazdy starym renault clio kończąc. Ogólnie to był pozytywny człowiek i naprawdę bardziej bym go widział w roli prowadzącego "ukryta kamera" lub innych jajcarskich programów niż w roli duchownego. Do rzeczy, kiedy o mało mnie nie przejechał na pasach, postanowiłem na lekcji podchwytliwie zapytać o jego niebezpieczną jazdę i czy dostał ewentualne mandaty.

K: Tak, i nawet mam już 14pkt karnych więc muszę się ograniczać- i tu puścił do mnie oczko.
Ja: A ksiądz już kiedyś kogoś przejechał?
K: Z ludzi to jeszcze nie, chociaż przejechałem już kilka psów i kotów, ale najbardziej- na jego twarzy pojawił się jeden z jego szelmowski uśmiechów - Najbardziej lubię rozjeżdżać jeże. Robią wtedy takie fajne "PLUM"

Przez cały okres mojej edukacji nie spotkałem tak sadystycznego i zarazem pozytywnie stukniętego księdza
Najlepszy komentarz (42 piw)
x................s • 2013-11-24, 23:39
a kazał ci później zostać po lekcjach?
Nauczyciel sadol
XooX • 2013-11-15, 18:39
Niedawno ktoś z Was drodzy Sadole wrzucał swoje wypracowanie ze szkoły, które lekko mówiąc nie spodobało się nauczycielowi. Powodem otrzymania "bani" było zaprzeczenie politycznej poprawności.
Dzisiaj robiłem porządki w szafie i znalazłem swoje stare wypracowanie z angielskiego jeszcze z czasów mej edukacji. Jak widać, kiedyś podejście było inne lub trafiłem na fajniejszą Panią Belfer. Przy okazji chciałem ją bardzo pozdrowić, jeżeli przypomni sobie ten tekst

Tłumaczyć nie będę. Jak ktoś nie rozumie to chuj, uczyć się trzeba było :]
enjoy!

Najlepszy komentarz (61 piw)
606 • 2013-11-15, 19:36
Jako jedyny ze swojej klasy podchodziłem do matury z angielskiego (cała reszta leciała na niemiecki - uwaga, nikt nie zdał poza mną). W ramach treningu nauczycielka przeprowadzała ze mną całą masę rozmów, udawanych wywiadów itp.
Często kończyło się na wrzucaniu politykom, nierobom, innym rasom czy zwyczajnie ludziom tępym. Dopóki była to krytyka na poziomie, a nie cebulackie pierdolenie - nie było żadnych problemów, często nawet się ze mną zgadzała.
Nie raz i nie dwa sama wrzucała na swojego syna, który był jebanym nierobem i chyba gejem (tak podejrzewała, ja typa nie znam).
Nie każdy nauczyciel to "poprawna politycznie" cipa.
Kończysz?
K................n • 2013-10-29, 1:03
W piątek mamy tak ułożony plan, że wypada nam 5 przedmiotów zawodowych z rzędu. Czasem jak się dogadamy z nauczycielem to nas wcześniej wypuści do domu (kto chce siedzieć do 16 w szkole, a w dodatku w piątek) nie zawsze się udaje, ale warto walczyć. Nauczyciel już w sędziwym wieku, żart się wyostrzył. Koleżanka już na początku lekcji próbuje zapytać właśnie o to czy skończymy wcześniej (ma pociąg do domu) i wychodzi taki o to dialog:

- Proszę Pana, skończymy dzisiaj wcześniej? - pyta koleżanka
- Jesteś pierwszą kobietą, która się mnie pyta, czy szybciej skończę...

Nauczyciel mistrz!


Nie było, bo własne
Najlepszy komentarz (160 piw)
contowsky • 2013-10-29, 6:38
@Up Ty pewnie zawsze siedziałeś. Nasz bohaterze.