18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 17:58
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 16:26
🔥 Brawo żołnierze - teraz popularne

#niemcy

Ostatni etap lotu
~Sunday • 2014-06-03, 14:05
Minionego weekendu pewien turysta doznał szoku podczas opalania się na plaży w Heligoland (wyspa w północnej części Niemiec).
Kapitan Juergen Drucker cudem uniknął kolizji podczas lądowania wzdłuż wybrzeża swoim Piper PA-28-181 Archer II.
Jak sam mówi "Po obejrzeniu tego nagrania stwierdzam, że jest mi naprawdę przykro i nie jest to moje największe osiągnięcie za sterami"
"Na moją obronę mogę tylko dodać, że ten człowiek leżał i dlatego go nie widziałem.
Nie chcę mówić nic więcej.
Obawiam się, że dostanę grzywnę od Federalnego Urzędu Lotnictwa, ale licencji raczej mi nie zabiorą."



Nagranie zawiera komentarz w języku niemieckim.
Ilość powtórek: 4 (cztery)
Najlepszy komentarz (79 piw)
nowynick • 2014-06-03, 14:10
Sunday napisał/a:


Nagranie zawiera komentarz w języku niemieckim.



dzięki, że uprzedziłeś żeby oglądać bez głosu
Rosja, Niemcy
wolekosp • 2014-05-25, 9:46
Czym się różni Rosja od Niemiec gdy ma z kimś problem ?

Rosja ogranicza dostawy gazu. Niemcy wręcz przeciwnie

Zajebane z neta.
Wkroczenie policji na wykład Baumana nastąpiło za sprawą konsula Niemiec

Najlepszy komentarz (21 piw)
ProVVe • 2014-05-22, 16:41
Teraz gdzie sa te komuchy co wypisywały negatywne komenty na tych ludzi co tam wparowali protestować? Nawet sól tej ziemi otwarcie krytykuje naszych rządzących i ich służalczość porównując tą sytuację do stanu wojennego (kurwa stan wojenny! + szkop wydaje w Polsce rozkazy interwencji! czy wy to ogarniacie!?). Pewnie nawet po tym będziecie ue po paierku do dupy wchodzić i rodzynki wyjadać z najciemniejszych zakamarków pęknięcia...
Powoli bez wojny można przejmować kontrolę nad sąsiednim państwem? można...nie rozumiem jak można tak zacieśniać współpracę z niemcami ('39+obecne lizanie jajek putina)

Od wczoraj niemieccy policjanci mogą zatrzymywać polskich kierowców. Nowe prawo działa też na terenie Niemiec, gdzie polska policja będzie mogła kontrolować niemieckich kierowców.

Zgodnie z podpisaną wczoraj umową między polskim a niemieckim rządem, policjanci obu krajów otrzymują nowe uprawnienia. Niemieccy policjanci będą mogli teraz zatrzymać na terenie RP samochody do kontroli. Zgodnie z nowymi uprawnieniami będą mogli także skontrolować ich bagaż. Na tym uprawnienia się nie kończą.

Umowę o zwalczaniu przestępczości zorganizowanej oraz współpracy służb policyjnych, granicznych i celnych podpisali w Zgorzelcu ministrowie spraw wewnętrznych Polski i Niemiec: Bartłomiej Sienkiewicz i Thomas de Maiziere. Zadowoleni z niej są nie tylko policjanci, ale także inne służby. Czy kierowcy? To się okaże, ale warto się już przyzwyczajać do zatrzymywania auta przed niemieckim policjantem. I odwrotnie. Teraz polski policjant będzie mógł zatrzymać sprawcę na terenie Niemiec. O wlepianiu mandatów jak na razie porozumienie nic nie mówi.

Szef MSW powiedział, że nowa umowa pozwoli wszystkim służbom lepiej kooperować. Przypomniał, że już od 2007 r. na pograniczu działają wspólne patrole i ich współpraca jest ścisła. Umowa międzyrządowa reguluje współpracę służb w zakresie zapobiegania, wykrywania i zwalczania przestępstw i wykroczeń oraz ścigania ich sprawców. Umowa ustanawia ramy prawne współpracy między służbami Polski i Niemiec poprzez wymianę informacji dotyczących m.in. popełnionych przestępstw oraz technik i metod działania organizacji przestępczych.

Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski tłumaczy, że polska policja współpracuje z niemiecką m.in. w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej – kradzieży samochodów, przemytu narkotyków, papierosów, handlu ludźmi, prania brudnych pieniędzy, handlu bronią, produkcji i fałszowania euro, a także poszukiwania liderów gangów. W 2013 roku i w ciągu pierwszych miesięcy 2014 r. w ramach tej współpracy zatrzymano 978 osób poszukiwanych Europejskim Nakazem Aresztowania, znaleziono 163 osoby zaginione i odzyskano w sumie 2 404 skradzionych aut.

Co współpraca oznacza konkretnie?

Policjanci, celnicy i funkcjonariusze służb granicznych obu krajów mają teraz pełny dostęp do informacji na temat danych osób, pojazdów i wielu innych dokumentów. Co najważniejsze mogą wspólnie lub samodzielnie działać na terenie drugiego kraju.

Podczas imprez masowych, np. koncertu czy meczu piłkarskiego oddział z jednego kraju może być podporządkowany dowództwu drugiego państwa, który kieruje działaniami. Dotychczas te kwestie regulowały cztery odrębne umowy zawarte przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej (2004 r.) i Strefy Schengen (2007 r.).

Prace nad nowym porozumieniem trwały 2,5 roku, ponieważ różnice w systemach prawnych i organizacyjnych obu krajów wymagały wielu konsultacji i uregulowań. W obu krajach te same wykroczenia były różnie klasyfikowane, dlatego trzeba było je ujednolicić.

Ministrowie obu kraju przyznają, że społeczna akceptacja dla takich wspólnych działań policji obu krajów jest bardzo duża i obywatele jej oczekują. Dodali, że trwają rozmowy również z Czechami i być może jeszcze w tym roku i z tym krajem zostanie podpisana podobna umowa.

Zastanawiające jest, czy zapisy nowej umowy rządowej zgodne są z polskimi przepisami jasno określającymi kto, kiedy i w jakiej sytuacji może być zatrzymany i poddany kontroli. Także drogowej. Naszym zdaniem nie.
Źródło: Auto Świat
Najlepszy komentarz (69 piw)
massq • 2014-05-16, 22:46
Niemieccy policjanci będą się uczyć języka polskiego?

Wyobraźcie sobie, że zatrzymuje Was niemiecki radiowóz. Wy potraficie tylko po polsku (tu jest Polska i tu się mówi po polsku), oni nawijają po niemiecku, potem bo angielsku. Ciekawe co w sytuacji, gdy nie będzie można się z nimi dogadać

A może to tylko mały kroczek, aby uchwalić u nas obowiązkowy język niemiecki, bo przecież to bardzo nietaktowne i nieeuropejskie, żeby nie można było się dogadać z niemieckim policjantem w swoim własnym kraju
Seks-edukacja w Niemczech
h................r • 2014-05-15, 15:22
[ Komentarz dodany przez: Moderator: 2014-05-15, 15:28 ]
Źródło trudno było dodać?

prisonplanet.pl/kultura/rodzice_dzieci,p789849009

Cześć i czołem.
Artykuł długi, ale warto przeczytać.

Dzieci potrzebują miłości, a nie seksu!” „Chrońcie swoje dzieci !” – takie hasła wykrzykiwali rodzice, którzy wyszli wraz z dziećmi na ulice Stuttgartu, by zademonstrować swój sprzeciw wobec seks-edukacji w szkołach w Badenii-Wirtembergii.


Prezerwatywą w twarz: “Wasze dzieci będą takie jak my!”
Blokujący wyznaczony tor przejścia agresywni kontrdemonstranci ze środowisk gejów i lesbijek odpowiadali skandując: „Wasze dzieci będą takie jak my!”. W stronę rodziców zza tęczowych flag poleciały różne przedmioty i gaz pieprzowy prosto w oczy. Nie obyło się bez szarpania, podkładania nóg, pokazania środkowego palca podniesionego z pogardą w górę. „Rzucali nam w twarz prezerwatywy”- mówił ktoś z atakowanych rodziców. Policja nieskutecznie chroniła legalnych demonstrantów na wyznaczonej dla nich trasie. Manifestujące rodziny nie dały rady przejść do końca tak, jak zaplanowali organizatorzy. Czy można rozgonić gejów i lesbijki? Wygląda na to, że policja nie wiedziała, jak się do tego zabrać. Organizator krzyczał do megafonu: „Nie chcemy eskalacji konfliktu. Przyszliśmy tu na pokojową demonstrację. Rozejdźmy się jednak zanim ucierpią najmłodsi!”

Perwersyjne żądania: masowe manifestacje.

Od początku tego roku trwają w Niemczech w Stuttgarcie i Kolonii kilkutysięczne protesty rodziców przeciwko zaostrzeniu kursu seks-edukacji w szkołach. W Stuttgarcie demonstracje odbyły się już 1 lutego, 1 marca i 5 kwietnia. W Kolonii 18 stycznia i 22 marca. Niemieccy rodzice wreszcie się obudzili. W kraju, w którym seks edukacja w szkołach publicznych w różnym wydaniu jest już obecna od przeszło 40 lat, coraz bardziej perwersyjne żądania aktywistów homolobby wywołały w końcu zdecydowany sprzeciw.

Czerwono-zielony rząd landu Badenia -Wirtembergia pod naciskiem środowisk LGBTTIQ (lesbijki, geje, biseksualiści, transseksualiści, transgenderyści i queerseksualiści) przygotował na przyszły rok szkolny projekt edukacyjny Bildungsplan 2015, który zakłada zwalczanie homofobii i transfobii (o czymś takim wcześniej nie mówiono). W ramach tego programu od pierwszej klasy szkoły podstawowej podczas zajęć na wszystkich przedmiotach szkolnych dzieci mają być zaznajamiane z „różnorodnością orientacji seksualnych”, mają być uczone tolerancji i akceptacji seksualnych czynności jakiekolwiek by one nie były. Na lekcjach ma być mowa o tym, jak zaspokajają się lesbijki. W niektórych szkołach w innych niemieckich landach takie „edukacyjne cele” już zostały wprowadzone. „Liżą się po narządach” – tak tłumaczył mamie po takiej lekcji jeden chłopczyk. Dzieci mają oczywiście pozwać również, jak zaspokajają się geje, jakie dodatkowe gadżety mogą zastosować, jakie są korzyści z seksu w wydaniu homo-układu. Edukatorzy tłumaczą dzieciom, że nie będzie katastrofalnej ciąży. I pytają: a może twój kolega jest transseksualistą? Na szkolnych ławkach lądują darmowe ulotki Federalnej Centrali Edukacji Zdrowotnej (BZgA). Uczniowie dowiedzą się z nich (np. w Berlinie już się dowiadują), że odbyt to właściwie organ seksualny.

„Nie chcemy porno-lekcji”!
Nie ma się więc co dziwić takim obrazkom. Rodzice, babcie, dziadkowie, dzieci niosą transparenty z napisami: „Nie pozbawiajcie dzieci ich dzieciństwa!”, „Dzieci są czyste i takie mają pozostać!” , „Nie chcemy porno –lekcji w szkołach!”. Jeden z nauczycieli Gabriel Stängle nie wytrzymał i zaczął zbierać podpisy pod petycją do rządu przeciwko wprowadzeniu takiego planu do szkół. Zebrano w dwa miesiące blisko 200 tys. podpisów.

Szef rządu Badenii-Wirtembergii, Winfried Kretschmann, jak i Minister Edukacji Andreas Stoch, nie przejął się zbytnio tymi protestami. Zapowiedział kilka kosmetycznych poprawek w projekcie i tłumaczył przed kamerami, że chodzi o to, żeby uczniowie nie używali wyzwisk wobec swoich homoseksualnych kolegów na dziedzińcach szkolnych. Jak mówił, tolerancja i akceptacja różnorodności seksualnych należy do wartości demokratycznego, otwartego społeczeństwa. Tę retorykę niemieccy rodzice znają już doskonale, wiedzą, że tak wygląda tylko opakowanie tej ideologii, a w środku – materiały edukacyjne od których robi się autentycznie niedobrze.

Seks-edukacyjny przymus i więzienie
Dokładnie tak, a nawet gorzej zrobiło się na seks-lekcji w Salzkotten w Północnej Nadrenii 9-letniej dziewczynce o imieniu Melitta, która wyszła z klasy i oznajmiła nauczycielce, że poczuła się bardzo źle i nie chce już wracać na takie zajęcia. Nauczycielka próbowała przymusić dziewczynkę do powrotu do klasy używając siły (SIC!), lecz ta nie ustąpiła, więc kazano jej siedzieć w pokoju nauczycielskim. Rodzice, rzecz jasna, stanęli po stronie córki. Urażone władze szkolne poczuły się w obowiązku zgłosić sprawę do sądu, w związku z uchylaniem się dziecka od udziału w zajęciach szkolnych. W rezultacie na rodziców nałożona została kara grzywny, której odmówili zapłacić, więc na każdego z rodziców z osobna nałożono karę do 40 dni odsiadki.

18 stycznia państwo Eugen i Louise Martens wraz z córką byli obecni na demonstracji przeciwko seks-edukacji rozpoczynającej się pod katedrą w Kolonii, aby dopominać się o prawa rodziców. Prowadzący przemówienie Mathias Ebert, ojciec czwórki dzieci i inicjator protestu, pytał zebranych: „Do czego to doszło w naszym kraju, że gdy rodzice występują w obronie swoich dzieci, nachalnie maltretowanych w szkole perwersyjnymi treściami wyrządzającymi szkody w ich psychice i duszach, wysyłani są do aresztu? Gdzie jest sędzia, który wydaje takie wyroki? Jak może on spać spokojnie? Artykuł 6 naszej Konstytucji mówi, że pierwszorzędnym i najważniejszym obowiązkiem rodziców jest wychowywanie dzieci”. Prowadzący manifestację kontynuował: „Ponadto nasz niemiecki Kodeks Karny określa te kwestie niezwykle jasno. Pozwólcie Państwo, że zacytuję: Paragraf 176, ustęp 4: „Karze pozbawienia wolności od 3m-cy do 5 lat podlega ten, kto:

1. podejmuje przed dzieckiem praktyki seksualne
2. zachęca dziecko do tego, aby podejmowało czynności seksualne
3. oddziałuje na dziecko poprzez pisma, aby doprowadzić je do podjęcia praktyk seksualnych
4. oddziałuje na dziecko pokazując mu rysunki pornograficzne, zdjęcia, bądź puszcza nagrania, lub podejmuje namowy, aby zachęcić je do czynności seksualnych."

Stan prawny w tym względzie jest jasny. Wynika z niego, że niektórych nauczycieli z naszych szkół, jak i autorów tych ulotek (z ministerialnej agencji BZgA – przyp. Red.) trzeba zaprowadzić przed sąd, gdyż według obowiązującego Kodeksu Karnego dopuszczają się przestępstw na naszych dzieciach! A w naszym kraju w więzieniach lądują rodzice, którzy występują w obronie swoich dzieci! Proszę wejdźcie tu na podium–zwrócił się prowadzący do rodziców Melitty - Niech wszyscy zebrani zobaczą jak wyglądają przestępcy w naszym kraju!”.

Państwo Martens z młodszym dzieckiem na rękach stanęli na podium. Ponad tysięczny tłum zgotował im piękną owację.

Co robią sądy? Dyskryminacja rodziców.

Prowadzący mówi dalej podniesionym głosem: ”Przymusowa seks-edukacja w szkołach nie jest niczym innym jak dyskryminacją rodziców!” Drodzy rodzice!”- kończył prowadzący: „Gdzie bezprawie staje się prawem, sprzeciw staje się obowiązkiem !”

Pochód z piszczałkami dzieci, trąbkami, głośnikami, skandując hasła z niesionych transparentów – (najczęściej powtarzane hasło to ”Dzieci potrzebują miłości, a nie seksu” i „Ręce precz od naszych dzieci”), pod ochroną policji, rusza wyznaczoną trasą. Na kolorowych transparentach można odczytać całą gorycz rodziców wydanych na pastwę samowoli państwowych seks-edukatorów:

„Dosyć przymuszania do seksu na szkolnych lekcjach!”
„Zero tolerancji dla pedofilskich poczynań w szkołach!”
„Żądamy szacunku dla rodziców!”
„Dość masturbacji i onanizmu w czasie zajęć szkolnych !”
„Stop seks –filmom w czasie zajęć szkolnych!”
„Przymus, seks-przymus! A gdzie demokracja?”
„Stop państwowej indoktrynacji”
„Wychowywanie dzieci jest sprawą rodziców!”

Seks-standardy ONZ i UE.
Kolejna demonstracja w Kolonii pod katedrą odbyła się 22 marca. Mimo zimna i deszczu liczba uczestników była wyraźnie większa niż poprzednio. Dojechali też przedstawiciele podobnych akcji z Francji i Holandii, a nawet z Rosji. Mówili o dyrektywach płynących z ONZ i UE w sprawie wprowadzania seks-edukacji (np. Światowej Organizacji Zdrowia, które już w Polsce poznaliśmy). Zwracali uwagę na fakt, że to nie tylko rodzice niemieccy muszą dziś walczyć o swoje dzieci. Od razu widać było formującą się na boku grupę ubranych na czarno kontrdemonstrantów (w czarnych okularach i kapturach), oblizujących obscenicznie usta, całujących się i przed kamerami podnoszących środkowe palce do góry, z tęczowymi flagami i transparentami: „Stop faszystom, rasistom i homofobii”.

Co robi policja?
„Bardzo się cieszę, że wszystkich Państwa tu widzę." rzekł Mathias Ebert do zebranych rodziców. „Tak jak obiecaliśmy poprzednio, jesteśmy tu znowu, aby zademonstrować nasz sprzeciw wobec przymuszania naszych dzieci już od szkoły podstawowej do szkolnych zajęć z seks – edukacji. Nie jesteśmy wcale homofobami, chodzi nam o dobro dzieci.” Nie było jednak łatwo przekonać gejów i lesbijki zebranych po drugiej stronie. Taką demonstracja poczuli się wyraźnie zagrożeni. Agresywni kontrdemonstranci rzucali się na próbujących przejść rodziców z dziećmi. 5 osób zostało rannych, wezwano karetkę, 2 osoby musiały zostać odwiezione do szpitala. Pochód nie mógł przejść legalnie zezwoloną trasą, blokada agresywnych przeciwników z przodu i z tyłu uniemożliwiła im zupełnie przemieszczanie się. Dlaczego policja w Kolonii, podobnie jak w Stuttgarcie, nie umożliwiła legalnej, pokojowej demonstracji spokojnego przemarszu? Wszystko można zobaczyć na Youtube i posłuchać relacji alternatywnych mediów.

Zostawcie nasze dzieci w spokoju!

Wróćmy jeszcze na pierwszą demonstrację w Stuttgarcie 1 lutego 2014. Prowadzący ją państwo Natalie i Hans Christian Fromm, rodzice dwójki dzieci czytali przemówienia i cytowali fragmenty z projektu edukacyjnego Bildungsplan 2015. „Pozwólcie państwo, że zacytuję z punkt str. 9 „Dzieci w szkole podstawowej (w Niemczech podstawówka obejmuje tylko 4 klasy-przyp.Red.) mają nauczyć się swobodnego, wolnego od uprzedzeń stosunku do własnej tożsamości płciowej jaki i do innych tożsamości. Nauczą się rozróżniać płeć: biologiczną, przeżywaną, społeczną, prawną i przypisaną”. "Ten swobodny stosunek do płci oznacza, ze dziecko jak najwcześniej ma sobie samo określić jaką ma płeć”- wyjaśniali. „Fala genderyzmu zalewa Europę i w pierwszej kolejności zamierza pogrążyć najmłodszych. „Tematem zajęć (w szkole podstawowej) będą choroby przenoszone drogą płciowa i antykoncepcja”.

„Panie Kretschmann (Szef rządu Badenii-Wirtembergii- przyp. Red.)– Proszę zostawić nasze dzieci w spokoju!”- wołali organizatorzy manifestacji. „Musimy chronić nasze dzieci przed przymusową indoktrynacją. Rodzice chrońcie swoje dzieci!”. „Po co uczeń szkoły podstawowej ma uczyć się jakie są różnice pomiędzy homoseksualistą, bi-, trans- i interseksualistą? Dlaczego nasze dzieci mają zajmować się w tym wieku zaburzeniami psychicznymi?!”. „Radykalne mniejszości seksualne chcą wykorzystać szkoły dla realizacji własnych interesów. Nie pozwolimy na to! W szkołach naszym dzieciom zamierzają wmawiać, że wszelkie homozwiązki stoją na równi ze związkiem małżeńskim mężczyzny i kobiety, lecz nasza konstytucja stawia małżeństwo pod szczególna ochroną państwa i społeczeństwa. Jeśli małżeństwo ma zostać sprowadzone do jednej z wielu form związków, to jego szczególna ochrona zostanie uchylona!”- mówił prowadzący.

Pedofile naciskają
„Punkt 12" – kontynuuje swoje przemówienie prowadzący- cytuję: „Uczniowie mają poznawać kulturę, muzykę, filmy, sztukę, teatr i miejsca spotkań osób LGBTTIQ.” Zatem, Drodzy rodzice, nasze dzieci będą prowadzone, np. na lekcji religii na spotkania do gejowskiego baru.” „Kto nam zagwarantuje, że LGBTTIQ nie zostanie uzupełnione o literkę P?” Pedofile naciskają od dawna, aby zalegalizować popełniane przez nich przestępstwa. Oni również chcą się zaliczać do „różnorodnosci orientacji seksulanych”

Atmosfera strachu: Rodzice: ODWAGI!
„Blisko 200 tys. podpisów pod petycją przeciwko wprowadzeniu takich zajęć do szkół dodaje mi odwagi”. – kontynuuje Christian Fromm- „Bo w Niemczech panuje atmosfera strachu. Normalni rodzice są szkalowani i uwłacza się im przy każdej okazji”- mówi. „Nie jesteśmy wcale homofobami, ani fundamentalistami. Nasza demonstracja jest pokojowa na rzecz praw rodziców, które depcze nasz rząd, gdyż rząd zamierza podjąć działania wbrew woli obywateli! Opowiadamy się za wolnym społeczeństwem, w którym nie aresztuje się rodziców, gdy chcą chronić swoje dzieci przed nachalną edukacją seksualną, jak miało to miejsce już wiele razy”.

Oklaski mieszają się z krzykami i piskami, kontrdemonstranci napierają na słuchających. Znowu skandują: „Wasze dzieci będą takie jak my!”. –„Nie dajmy się sprowokować”- kończy prowadzący widząc agresję ze strony przeciwników. „Teraz o głos prosimy naszego gościa” zapraszał.

Mathias von Gersdorff – reprezentujący inicjatywę „Dzieci w niebezpieczeństwie” mówił: „W czasach kiedy jeszcze stał Mur Berliński i istniał Związek Sowiecki i w całym bloku wschodnim w Europie panował komunizm, kiedy nie było żadnej wolności, ani demokracji, w 1981 roku papież Jan Paweł II napisał w dokumencie apostolskim Familiaris consortio, że praw rodziców nie można z góry złożyć. Rodzice sami muszą o nie dbać i zabiegać o to, by były chronione, bronione i respektowane przez państwo! Jakże aktualne są dzisiaj te słowa! Dzisiaj prawa rodziców do wychowywania swoich dzieci nie są absolutnie uznawane. Dzisiaj jest wiele osób, które mówią o wolności i tolerancji, lecz nie chcą słyszeć o prawach rodziców. Jednak od Adama i Ewy tak jest, że dzieci należą do rodziców, a nie do państwa!!!”

-„Zamknij mordę !!!!” , „Zamknij mordę!!!!”

Tak skandują kontrdemnostranci, wyraźnie przebijają się kobiece głosy(!), obscenicznie wysuwane języki, pokazowe całowanie się homo-par, wyrywanie kabli prowadzącym przemówienie. Policja musi obezwładnić tych najbardziej agresywnych. „Wasze dzieci będą takie jak my!!!!!” „Odwalcie się !!!”- krzyczeli kontrdemonstranci.

„Widzimy tu właśnie tych, którzy nie chcą innym obywatelom przyznać podstawowych praw– wyrażania swojego zdania. W tym starciu jednak prawda jest po naszej stronie!” -kończy Mathias von Gersdorff.

Dochodzą posiłki policyjne i kolejna agresywna grupa kontrdemonstrantów wkracza do akcji. Obok tęczowych flag pojawiają się czerwone. Robi się naprawdę gorąco. Strach o idące z rodzicami dzieci. Pochód nie może ruszyć.

„Rodzice! Tu chodzi o życie i śmierć!”

Kolejna demonstracja zapowiedziana jest na 28 czerwca ponownie w Stuttgarcie.
Wpierdol na schodach.
~DMT • 2014-05-13, 8:41
niemiecka para pobiła na schodach bezbronną dziewuszkę. Zostali już aresztowani.

Najlepszy komentarz (187 piw)
Rafixo • 2014-05-13, 11:52
Dobra, na liveleaku piszą że ta pobita dziewczynka miała 14 lat, a napastnicy po 17 lat. Para dodatkowo ją okradła. Facet siedzi w więzieniu a dziewczyna w jakimś ośrodku dla nieletnich. Będą sądzeni za kradzież i pobicie, a dodatkowo co do kobiety zastanawiają się czy nie oskarżyć jej o usiłowanie zabójstwa (bo kopała po głowie). Po wszystkim wstawili filmiki na fejsbuka i szybciutko zostali zidentyfikowani, zebrało się około 40 osób i ruszyło na dom tego faceta. W momencie jak wyjebali drzwi i szyby to przyjechała policja i rozgoniła ich żeby nie doszło do samosądu.

A i jeszcze pobita dziewczyna wyszła ze szpitala po 3 dniach.
Świat zwariował
dzarul • 2014-05-11, 16:03
Koncern Procter&Gamble wycofał z rynku wprowadzony niedawno do sprzedaży proszek do prania "Ariel 88" ze względu na skojarzenia z hasłem wykorzystywanym przez neonazistów. W kręgach skrajnej prawicy liczba 88 jest synonimem pozdrowienia "Heil Hitler".
H jest ósmą literą alfabetu, dlatego liczba 88 wykorzystywana jest powszechnie przez neonazistów w zastępstwie zwrotu "Heil Hitler", którego publiczne użycie jest w Niemczech zakazane. Liczba 18 jest z kolei synonimem nazwiska Adolf Hitler. O wpadce koncernu informowały w sobotę niemieckie gazety, w tym "Frankfurter Allgemeine Zeitung" oraz "Bild".

Jak pisze "FAZ", nowy produkt wprowadzony został na rynek w związku ze zbliżającymi się mistrzostwami świata w piłce nożnej. Sytuację pogarsza tekst na opakowaniu, w którym mowa jest o "nowym skoncentrowaniu" i "szczególnej czystości".

Pojęcia te mogą być kojarzone z niemieckimi zbrodniami i hitlerowską polityką rasową. Na kontrowersyjne skojarzenia jako pierwsi zwrócili uwagę internauci.

Przedstawiciele koncernu tłumaczą, że liczba 88 dotyczy ilości prań, jakie można wykonać za pomocą proszku znajdującego się w jednym opakowaniu. Rzeczniczka Procter&Gamble zapewniła, że jej firma zaprzestała 5 maja sprzedaży kontrowersyjnego produktu. Zauważyliśmy błąd jeszcze zanim zaprotestowali internauci, lecz "chyba niestety za późno" - powiedziała rzeczniczka.
Pojebało ich do końca!!!!
Najlepszy komentarz (95 piw)
Caban1908 • 2014-05-11, 16:07
Tak kurwa, "W kręgach skrajnej prawicy....", szkoda tylko że nazizm to narodowy socjalizm.
Jedzie Amerykanin, Rusek, Niemiec i Turek w jednym przedziale. No i zaczynają się popisy który ma lepiej.
Amerykanin zaczyna:
- Nasz kraj jest tak bogaty, że możemy sobie na wszystko pozwolić... Wstał otworzył okno i srrrru cały plik dolców przez okno.
Rusek popatrzył chwilę, podumał, i mówi:
- W naszym to my też mamy wszystkiego w bród. Wstał, wyciągnął spod ławki skrzynkę wódki i jeb przez okno.
Na to Niemiec zaczyna mówić:
- No, my mamy też od cholery... nie dokończył, bo zrywa się z siedzenia Turek i krzyczy:
- Nie! Proszę, nie!
Najlepszy komentarz (27 piw)
GoldRoger777 • 2014-04-30, 8:54
Kawał kilka lat temu miałby odniesienie do rzeczywistości. Teraz zamiast niemiec turka, to turek by niemca wyrzucił.