18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:49
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:54

#niemcy

Jak zrobić szwaba w chuja
BongMan • 2012-08-11, 18:06
Cytat:

W 1942 roku przed wioskami niedaleko Stalowej Woli ustawiona była niemiecka tablica „Uwaga! Tyfus plamisty”. Jak to się stało, że Niemcy dali się oszukać i uwierzyli w fałszywą epidemię?

Wszystko to za sprawą dwóch osób: Eugeniusza Łazowskiego oraz Stanisława Matulewicza. Ten drugi został w 1941 roku przydzielony do pracy w Zbydniowie, miejscowości położonej niedaleko Stalowej Woli. Matulewicz był bardzo zainteresowany przeprowadzaniem badań diagnostycznych. Jeszcze na studiach wielokrotnie wykonywał test Weila – Feliksa, który był standardową metodą wykrywania tyfusu. Polegał na mieszaniu próbki krwi pacjenta z zawiesiną bakterii Proteus OX-19. Gdy surowica zbijała się w grudki, wtedy było wiadomo, że pacjent jest zarażony.

Niemiecka armia bardzo obawiała się tyfusu plamistego. Przed wybuchem wojny praktycznie nie znali tej choroby, ale wojenne warunki, brud czy brak ogólnie pojętej higieny łatwo powodował zapadanie na tę chorobę. Było się czego obawiać, bo objawiał się gorączką, bólem głowy, wysypką na ciele. Chory w kilka dni chudł, majaczył by potem stracić przytomność. W najgorszym przypadku kończył się śmiercią. Tyfus, przenoszony przez wszy, to jedna z bardziej groźnych chorób zakaźnych. Gdy kogoś podejrzewano o chorobę to nie wpuszczano go do Rzeszy. Chorzy żołnierze byli poddawani natychmiastowej kwarantannie a ich ubrania były palone.

Pewnego razu Matulewicz spotkał się z Łazowskim i powiedział mu, przyszedł do niego mężczyzna, który przyjechał na krótki urlop z przymusowych robót. Prosił doktora o znalezienie sposobu by nie musiał już wracać do pracy. Okaleczenie mężczyzny oczywiście nie wchodziło w grę, więc Matulewicz zaproponował wstrzyknięcie bakterii Proteus. Okazało się, że po wstrzyknięciu zarazków takiej osobie wychodził pozytywny wynik w teście na tyfus plamisty, chociaż choroby tak naprawdę nie było. W ten sposób obydwaj lekarze zdecydowali, że wywołają sztuczną epidemię.

Na przełomie 1941 i 1942 roku obaj lekarze wywołali sztuczną epidemię. Niemcy dali się nabrać i poddali miejscowość kwarantannie. Matulewicz i Łazowski nie byli naiwni. Wiedzieli, że Niemcy będą w końcu coś podejrzewać. Kiedy „chorzy” zdrowieli dwaj lekarze mówili, że były to łagodne przypadki. Zdecydowano się także wstrzykiwać zarazki pacjentom umierającym na inne choroby wmawiając okupantowi, że przyczyną był tyfus plamisty. Zresztą laboratorium w Tarnobrzegu potwierdzało ich diagnozę wykonując test Weila – Feliksa.

W 1943 wokół Stalowej Woli pojawiły się tabliczki „Uwaga, tyfus plamisty”. W ten sposób zabroniono dostępu do dwunastu miejscowości, które zamieszkiwało 8 tys. Ludzi. Niemcy szerokim łukiem omijali „zarażony” teren. Dzięki temu mieszkańcy wsi byli bezpieczni – nie bali się już rewizji, łapanek i kontrybucji.

W 1944 roku Niemcy postanowili skontrolować pracę przy pomocy swoich lekarzy. Inspekcja miała mieć miejsce w Turbi. Łazowski wcześniej pojechał do tej miejscowości i wstrzyknął kilku osobom zarazki. Później poprosił niemieckich lekarzy by sami pobrali próbki. Jednak ci zbyt obawiali się zarażenia i bardzo szybko pobrali potrzebny materiał, by jak najszybciej opuścić teren rzekomej epidemii. Następnie wysłali próbki do laboratorium. Dały oczywiście pozytywny wynik. Polscy lekarze byli uratowani. Warto jeszcze wiedzieć jak potoczyły się losy Łazowskiego i Matulewicza po wojnie. Łazowski pracował w Instytucie Matki i Dziecka, a w 1958 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Matulewicz natomiast wyjechał do Belgii, by następnie trafić do ówczesnego Zairu, gdzie był cenionym rentgenologiem.


nieznanahistoria.pl/jak-polacy-falszywa-epidemie-wywolali/
Najlepszy komentarz (21 piw)
P................n • 2012-08-11, 18:11
Jak zrobić szwaba w chuja?

Powiedzieć, że przeżyje i strzelić mu w łeb
Stanisław Michalkiewicz o 65 miliardów haraczu
J................. • 2012-08-11, 16:41
Przenoszenie odpowiedzialności za zbrodnie na Polskę - 65 miliardów haraczu

Wywiady, wypowiedzi Stanisława Michalkiewicza i nie tylko, na temat roszczeń żydowskich do Polski:



Cytat:

Ministerstwo Spraw Zagranicznych nakazało naszym placówkom dyplomatycznym promowanie anglojęzycznej książki "Inferno of Choices" (Piekło wyborów). Dominującym tematem opracowania jest nasz antysemityzm, a bohaterami - szmalcownicy i Polacy szabrujący żydowskie majątki.

Naprawa sprzętu
lukasoon15 • 2012-08-09, 14:59
Jak narody naprawiają sprzęty:
-Amerykanie- kupują nowy, nie opłaca się im naprawiać
-Chińczycy- konstruują nową, lepszą wersję
-Afrykanie- idą strugać kolejną dzidę, jeśli poprzednia się połamała
-Grecy- biorą kredyt na naprawę, potem nie oddają już pieniędzy
-Rosjanie- sprzedają zepsuty towar i kupują spirytus
-Rumuni- kradną jeszcze raz, tym razem sprzęt lepszej jakości
-Niemcy- im nic się nie psuje, bo są solidni
-Polacy- zaczynają napierdalać w popsuty sprzęt aż zadziała. Jeśli nie zadziała to znak że nikt już tego nie naprawi.
Najlepszy komentarz (71 piw)
adiemus36 • 2012-08-09, 15:43
Pierdolenie.

Amerykanie - biorą wszystko na kredyt
Chińczycy - dają miskę ryżu kolesiowi z fabryki żeby zrobił nowy
Afrykanie - jakie kurwa sprzęty ?
Grecy - dostają dofinansowanie od zepsutego sprzętu i kupują nowy
Rosjanie - jadą na zachód
Rumuni - tu się zgadzam
Niemcy - kupuja nowy, bo nie opłaca im sie naprawiać
Polacy - biorą od Niemców ten zepsuty i przekładają części
Niemcy na wojnie
turkowizorka • 2012-08-06, 14:57
Polska satyryczna ulotka dywersyjna z czasów wojny występująca na terenach tzw. Ostlandu. Bardzo ciekawie skonstruowana Przekazu chyba nie trzeba wyjaśniać.



Nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy.
Opuszczony szpital w Beelitz
Gabranth • 2012-08-03, 1:12
Beelitz - miasto w Niemczech w kraju związkowym Brandenburgia, w powiecie Potsdam-Mittelmark

Beelitz-Heilstätten to dzielnica, w której znajduje się ok. 60 budynków będących częścią kompleksu szpitalnego. Pierwotnie było to sanatorium, a w czasie I wojny światowej urządzono tam szpital wojskowy dla niemieckiej armii. W październiku i listopadzie 1916r. w szpitalu do zdrowia dochodził Adolf Hitler w wyniku rany odniesionej w nogę w czasie Bitwy nad Sommą. Od 1945r. szpital znajdował się w rękach Sowietów, którzy utworzyli tam wojskowy szpital dla swoich żołnierzy. I pozostał w nich aż do 1995r. Po wycofaniu Rosjan próbowano sprywatyzować go, ale nie udało się to całkowicie. Część budynków została opuszczona w 2000r.




Reszta w komentarzach...
Poniższe zdjęcia ilustrują "ruiny" zbudowane na potrzeby radzieckiej kinematografii przez studio Mosfilm we Wschodnich Niemczech. Obecnie cel wycieczek turystów. Niestety nie mogę znaleźć lokalizacji. Może ktoś pomoże?


Reszta w komentarzach...
Najlepszy komentarz (24 piw)
Gabranth • 2012-08-03, 0:27


























Dora
C................1 • 2012-07-30, 2:02
Działo kolejowe.Dora o kalibrze 800 mm.

Dane taktyczno-techniczne
Kaliber: 800 mm
Masa:działa na stanowisku bojowym: 350 000 kg całkowita działa wraz z lawetą i zespołem platform kolejowych: 1 350 000 kg.
Długość lufy: 32,48 m (40,6 kalibrów)
Długość pomiędzy buforami: 42,976 m
Kąt podniesienia: +10° do +65°
Poziomy kąt ostrzału: 0°
Pocisk:
Masa pocisku: 4800 kg i 7100 kg
Prędkość początkowa pocisku: 710-820 m/s
Siła przebicia materiałów o grubości:
stalowy pancerz: 1 m
żelbet: 8 m
ziemia: 32 m
Maksymalna donośność: 47-50 km
Obsługa (wraz z ochroną policyjną i obroną przeciwlotniczą): ok. 5000 osób (w tym 500 artylerzystów).

Prace nad Dorą rozpoczęły się w 1935 roku. Ich inicjatorem był Adolf Hitler. W zakładach Kruppa rozpoczęto w tym roku studia nad możliwością skonstruowania działa o donośności 34-45 km, którego pociski byłyby zdolne przebić ściany żelbetowe o grubości 7 m i płyty stalowe o grubości 1 m. Pod kierownictwem szefa działu konstrukcyjnego koncernu Kruppa, dr inż. Ericha Müllera, przeprowadzono obliczenia właściwości balistycznych dział kalibru 700, 800 i 1000 mm. W marcu 1936 roku Hitler wydał polecenie rozpoczęcia prac nad działem, które określano jako Maginot-Linien-Bezwinger. Na początku 1937 roku przedstawiono wojskowym projekt wstępny działa. Został on opracowany w ramach tzw. Sofort-Programm – szybkich prac, zmierzających do opracowania projektów nowoczesnej artylerii kolejowej. Wtedy to opracowano m.in. działa 150 mm, 170 mm, 200 mm, 240 mm, 280 mm. Pierwotne działo 800 mm miało być przeznaczone do niszczenia umocnień Linii Maginota. Minęła jednak kampania w Polsce, rozpoczęła się kampania na zachodzie Europy, a przedłużające się prace nad projektem o dużej trudności opóźniły wyprodukowanie działa. Ostatecznie nie użyto go podczas kampanii we Francji. Działo było gotowe dopiero w 1942 r. Było ono prezentem od Gustava Kruppa dla Adolfa Hitlera, który w dowód wdzięczności i na cześć Gustava Kruppa nadał działu nazwę Gustav.

Model działa Dora

Pocisk 800 mm w porównaniu z T-34/85

Pocisk 800 mm (bez osłony balistycznej) do działa Dora, znaleziony po wojnie w okolicach Darłowa, eksponowany w muzeum wojska polskiego w Warszawie

Cytat:

Montaż wymagał zaangażowania około 1400 osób – robotników, techników, wartowników. Osłonę przed lotnictwem nieprzyjaciela zapewniał pułk artylerii przeciwlotniczej. Pociski, przewożone na wagonach zaopatrzeniowych, ładowano przy pomocy małego dźwigu i wózków. W związku z dużą wagą pocisków (dochodziła do 7,1 tony) i żmudnym procesem ładowania, można było wystrzelić tylko około 2-3 pociski na godzinę. Było to jednak dużo, zważywszy na siłę działania pojedynczego pocisku.

Cytat:

Armata kolejowa Gustav była gigantycznym stalowym monstrum. Do transportu musiało być ono rozkładane przy pomocy dźwigów kolejowych, co, podobnie jak składanie w całość, trwało około 6 tygodni.

Cytat:

Do doprowadzenia do gotowości bojowej potrzebowało czterech torów – dwóch wewnętrznych dla samego działa (musiały być one równoległe) i dwóch zewnętrznych dla dźwigów kolejowych, które były niezbędne podczas jego montażu

Niemiecka historia pamięta wiele przypadków recyklingu, ale ten jest wręcz egzotyczny. Niby zwykłe opuszczone lotnisko...



a tymczasem kryje w środku:







Najlepszy komentarz (40 piw)
K_T • 2012-07-29, 23:30
Czytając komentarze powyżej, aż głupio się przyznać, że tam nie byłem...
Morświn się...
Cov@l • 2012-07-28, 17:39
zapowietrzył

Najlepszy komentarz (60 piw)
P................n • 2012-07-28, 18:00
Cov@l napisał/a:

Morświn się...
zapowietrzył



morświn


mors


Widzisz różnicę?