18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:44

#niepodległość

Patrząc na komentarze pod innymi artykułami otwieram zapewne puszkę pandory poruszając temat oddziaływania władzy państwowej na środowisko kibicowskie ale co tam, zaryzykuję. Zauważyłem, że mimo wszystko jest tu sporo osób, które są zdolne do normalnej wymiany poglądów na poziomie, liczę na to, że będzie ich więcej aniżeli zwykłych internetowych trollów co to tylko chcą zabłysnąć "śmiesznym komentarzem" w celu zgarnięcia kilku wirtualnych piwek. Zacznę od kwestii, która na pewno pojawi się w komentarzach jako kontrargument dla tego co napiszę. Otóż wielu z Was uważa, że kibice sami sobie zasłużyli na to jak są traktowani, jest w tym krztyna prawdy patrząc na to co się działo w latach 90 i początkiem XXI wieku, lecz obecnie to wszystko zeszło do podziemia i postronne osoby nie są zagrożone przypadkowym wyłapaniem pospolitego wpierdolu. Nie chcę się rozwodzić nad tym wątkiem bo to materiał wręcz na osobny temat. Nie chce się też rozpisywać, a już zauważyłem, że zacząłem. Postaram się opisać to jak najkrócej.

Od czego zaczęła się zmasowana nagonka na kibiców?
Otóż od momentu gdy zaczęli krytykować rząd tuska( pamiętny i do dziś powielany tekst "tusk matole twój rząd obalą kibole"), nagle kibice stali się niezmiernie niebezpieczni i zagrażający, no ale przecież oni zawsze byli na tych stadionach i ciągle robili to co robią obecnie. Pojawiły się oprawy na stadionach antyrządowe typu:



Środowisko kibicowskie cechuje się lokalnym patriotyzmem i przywiązaniem do kraju, na dodatek stanowi dużą grupę społeczną składającą się głównie z młodych ludzi. Co potencjalnie stwarza zagrożenie. Co robi rząd? Wydaje gruby pieniądz podatników tylko po to aby jak najbardziej stłumić te "rewolucyjne" nastroje, lub chociaż trzymać to w ryzach. Sprzedajne media pokazują tyko kibiców jako złych rasistów, przestępców i dilerów, nigdzie nie pokazuje się chociażby takich zdjęć i materiałów video.









Mecz w ramach pożegnania ś.p. Dawida Zapiska, o którym może słyszeliście w mediach, to ten chłopak co się z Casillasem spotkał.

Oraz oprawa i racowisko.


A co donald tusk uważa o środowisku kibicowskim?



Jak odpowiadają kibice?

Poznań


Lublin


I można by tak kilka jeszcze filmików zamieścić.
Co robi rząd? Zaciska pętle w okół kibiców, idziesz na mecz twoja twarz jest wyłapywana przez kilkanaście kamer, odpal racę dostajesz grzywnę, zakaz stadionowy i możliwość pójścia do więzienia. Jak to wygląda w praktyce?
Materiał z Białegostoku:


Lecz to i tak jest nic w porównaniu z meczami wyjazdowymi, kto był ten wie, od momentu zbiórki w rodowitym mieście aż pod sam stadion przeciwników eskorta policyjna, przeszukiwanie, legitymowanie i wleczenie się 30/40 na godzinę co by tylko sprowokować kibiców do działania ( bo jak tu się nie zdenerwować jak człowiek jedzie już 5 godzinę na mecz i ma świadomość, że może nie zdążyć nawet na drugą połowę ). Lecz gdy już ludzie mają dość tej ciągłej inwigilacji oraz wielkiego brata na każdym kroku i zaczynają podnosić głos kończy się to w ten sposób:


Nie mówię, że wszyscy policjanci są źli, robią to co im karze góra, to że nie mają kręgosłupa moralnego to inna kwestia.
Chciałem tylko zwrócić uwagę na przykładzie kibiców, jak po trochu odbierana jest nam wolność, a państwo zaczyna kontrolować każdą sferę życia wzorem Orwellowskiej Oceanii. Za czasów komuny działacze Solidarności byli w ten sam sposób dręczeni co obecnie kibice, ukazałem tylko cząstkę tego co się dzieje w Polsce. Liczę tylko na to, że chociaż jedna osoba zastanowi się chwilę i spojrzy z innej perspektywy na to co się dzieje dookoła. Nie napisałem nic nowego, zapewne znajdzie się parę osób co wie więcej i lepiej niż ja więc w komentarzach śmiało niech się wypowiadają o ile faktycznie ich wiedza jest odpowiednia. Pozdrawiam
Najlepszy komentarz (199 piw)
o................n • 2013-06-22, 1:02
Japierdole, kibice kreują się na obrońców narodu, a nie potrafią nawet trzymać w ryzach/wyjebać/odsiać kiboli, którzy demolują stadiony i powodują straty liczone w tysiącach. Na dodatek są pojebani, bo zamiast sportowej rywalizacji, wprowadzają do piłki nożnej nienawiść i wojny międzyklubowe. Dziękuję za takich "obrońców" wolnej Polski, którzy wszystko przyrównują do Wyborczej jakby to było jedyne źródło informacji w kraju i wszyscy ją czytali. Dobrze Brytole swego czasu zrobili, że swoich wielkich kibiców-patriotów co tylko potrafili drzeć ryja, odpalać flary i napierdalać się z przeciwnymi drużynami, zebrali do kupy, ogolili im głowy, wyszkolili, dali spadochron i rzucili do punktów zapalnych na świecie, żeby walczyli i przynosili chlubę kraju, a nie demolowali stadiony. Na dodatek wytemperowano ich i dano im fach w ręku, dzięki czemu dziś nawet jak są po służbie i idą na mecz, to się zachowują jak na prawdziwego kibica SPORTOWEGO przystało.

Bunt Stadionów to też gówno - kibice tam ciągle tylko pierdolą jak to oni Polskę kochają, są sceny jak to w kościołach stoją w szalikach i twierdzą, że mają poglądy prawicowe. Jest to jednostronna produkcja, która w żaden sposób nie zasługuje na miano dokumentu. Jest to bardziej pean na cześć ciemiężonych biednych kibiców, którzy są ciągle pałowani przez policję, a cały naród czyta Wyborczą i ich nie lubi.


Kurwa, jak sama nazwa wskazuje, kibice powinni KIBICOWAĆ. A oni kurwa zamiast kibicować drużynom i robić piękne oprawy to szastają jakimiś ultra prawicowskimi tekstami o czerwonej hołocie, o powstańcach, o Jaruzelu, który wg nich będzie się w piekle smażyć

I chuj z tym, że skandują swoje patriotyczne hasełka na stadionach, skoro 35 milionów obywateli, którzy nie chodzą na stadiony nie zobaczą tych haseł.

Jesteście kurwa żałośni - robicie plakaty rozliczające rząd, ale wymachujecie nimi na stadionach, przez co 99% potencjalnych odbiorców NIGDY ich nie zobaczy.

Jak tak bardzo rwiecie się do rozliczania rządu to WYJDŹCIE NA ULICĘ, żeby was ludzie zobaczyli i zróbcie kulturalny pochód. Bo jak na razie to widzę tylko kolejną wojnę klubową pt. "Który klub ma większych patriotów"


A jak już wychodzicie na ulicę, to nie potraficie utrzymać w ryzach ultrasów, przez co po 10 minutach zaczynąją się wyzwiska, odpalanie flar i tłuczenie szyb, a potem wyskakujecie z ryjem, że was policja pałowała (znów) i że to najprawdopodobniej była "prowokacja rządu".

Na początek chcę zobaczyć przez ROK brak zamieszek, brak pobić i brak łamania przepisów na stadionach, a wtedy wysłucham was i może nawet poprę, bo zobaczę, że jesteście silni i potraficie wyłuskać pojebów we własnych szeregach.

Jak wy chcecie być wiarygodni, skoro w waszych klubach jest pełno wandali, hołoty, chamów i skurwysynów, którzy nawet na meczach siatkówki Juniorów robią zadymy? Polityka to narzędzie ludzi cywilizowanych, a u was na jednego normalnego przypada dwóch pojebanych!

A na stadionach dajce sobie kurwa spokój i skupcie się na kibicowaniu, bo polska piłka nożna to takie dno, że aż czuję szacunek do ludzi, którzy przychodzą oglądać ten syf który jest prezentowany na meczach przez "zawodników" co nie potrafią po 20 latach treningu biegać przez 45 minut -_- Może jeśli zaczniecie robić oprawy jak dawniej i nie będziecie sobie zawracać na stadionie polityką dupy, to może i te patałachy zaczną lepiej grać?
Witam.
Mój artykuł w 100% plus kilka zdjęć. (więc na pewno nie było).

Otóż od kilku dni, obserwuję "ból dupska" niektórych krytyków z tej strony, odnośnie katolickiego święta- Boże Ciało.
Jedni obrażają, inni szydzą, a jeszcze inni na pokaz srają na takie święto.

Panie i panowie, spójrzmy na to katolickie święto z innej strony...
Jest to wyraźna DEKLARACJA dla muzułmanów i ich allaha (inaczej kozojebcom i ich pedofilowemu prorokowi), że
NIE ma wstępu tutaj ich spierdolona religia.

Pomyślcie, jak musiało być smutno tym brązowym panom z brodami, że katolicyzm w Polsce jest świętowany, ludzie wychodzą na ulice i wg.ICH mniemania, manifestują swoją niewierność wobec allaha.

Proste, na chwilę obecną i na najbliższe lata, nie mają tutaj czego szukać kozojebcy i jest to wyraźny przekaz dla tych ludków, którzy brzydzą się szyneczką.

P.S.
Jestem katolikiem, ale po prostu tak zostałem ochrzczony, nie jestem jakimś wielce wierzącym typem człowieka, ani nie jestem zdewociały, po prostu mam i Wam też polecam trzeźwe spojrzenie na świat. Pozdrawiam.
[/i]
Kilka fotek- niech wam będzie smutno kurwy brązowe!



I troszkę historii:

Boże Ciało w 1861 roku również przypadało 30 maja. Ale Polska zjedzona przez zaborców nie istniała. Istniał polski patriotyzm, nie gasła wola walki o ojczyznę. Dwa lata później wybuchnie przecież Powstanie Styczniowe. Przedwcześnie – uważają jedni. Niepotrzebnie – to inni. A jednak przez chwilę wierzyli, że mogą, że potrafią. Potem nadeszły jeszcze większe represje i śmierć.

Rok 1861

Naszego kraju ciapaki nie zdobędziecie!
Najlepszy komentarz (41 piw)
BongMan • 2013-05-31, 20:58
kustoszpan napisał/a:

Pomyślcie, jak musiało być smutno tym brązowym panom z brodami, że katolicyzm w Polsce jest świętowany, ludzie wychodzą na ulice i wg.ICH mniemania, manifestują swoją niewierność wobec allaha.


Wydaje mi się, że ciapaci mają w dupie nasz kraj, bo nie da się go doić tak jak doją zachód. No ale fakt - silnie zakorzeniona wiara katolicka uniemożliwiłaby im zdominowanie Polski tak jak do zrobili z zachodem.
Czy wiesz, że w 1990 Polska była bliska uzyskania eksklawy na Litwie? Tamtejsi Polacy w regionach wokół Wilna, gdzie stanowili większość, utworzyli region autonomiczny z własną (biało-czerwoną) flagą i hymnem "Rota". Ostatecznie plany zaprzepaścili komuniści i polska władza

Według mnie była to bardzo ciekawa inicjatywa, która przypomniała, że kresy wschodnie były kiedyś Polskie. Może gdyby większy napór polskich władz utrzymała by się na dłużej. Może była szansa odzyskania kresów po rozpadzie ZSRR? Zapraszam do dyskusji

Artykuł z wiki:

Polski Kraj Narodowo-Terytorialny − polskojęzyczny okręg autonomiczny, jednostronnie utworzony w ramach Litwy przez litewskich Polaków. Okręg obejmował ziemie odrywającej się od ZSRR Litwy, na których Polacy stanowili większość mieszkańców. Jego utworzenie obiecała specjalną uchwałą Rada Najwyższa Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, jednak po jej wystąpieniu ze Związku Radzieckiego zobowiązanie nie zostało zrealizowane. Polacy jednostronnie ogłosili utworzenie okręgu autonomicznego, jednak władze samorządowe zostały przez władze litewskie zlikwidowane i zastąpione zarządami komisarycznymi.

Do autonomii prowadziły dwie drogi. Jedna we współpracy z Litwinami (autonomia od góry), którą poszedł Związek Polaków na Litwie (ZPL) i druga, realizowana oddolnie przez lokalnych działaczy wywodzących się z Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego – (KPZR) (Jan Ciechanowicz, Czesław Wysocki z Solecznik).

Liderzy ZPL wiązali duże nadzieje na zapewnienie praw mniejszości polskiej od góry przez nowe władze litewskie, w czym utwierdziła ich uchwała parlamentu w Wilnie ze stycznia 1990 roku, w której zobowiązano rząd litewski do przygotowania projektu polskiej jednostki terytorialnej do 31 maja 1990 roku. Ważyły się w owym czasie losy całego ZSRR, a Litwa przygotowywała się do ogłoszenia niepodległości. Po deklaracji niepodległości 11 marca 1990 roku problem polski przestał mieć znaczenie i sprawę zaczęto przeciągać, by wreszcie nigdy uchwały nie zrealizować.

Gdy 31 maja 1990 roku minął termin na przedstawienie przez rząd litewski projektu polskiej jednostki terytorialnej, Rada Koordynacyjna zorganizowała w krótkim czasie trzy zjazdy delegatów polskiej mniejszości w sprawie utworzenia polskiej jednostki terytorialnej w składzie Litwy. Zjazdy, w których uczestniczyło blisko 240 delegatów, odbywały się w Ejszyszkach, Jaworowie i Mościszkach, a do udziału w nich zapraszano litewskie władze i litewskie media.

W tym samym czasie kwestię polskiej autonomii podjął ZPL, a zarząd tej organizacji poparł we wrześniu ideę polskiego okręgu, który miałby jednak pozostać w składzie państwa litewskiego.

Ostatecznie polscy deputowani Wileńszczyzny na zjeździe w Ejszyszkach 6 września 1990 roku jednogłośnie podjęli uchwałę o utworzeniu Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego. Od tego dnia istnieć miała jednostka autonomiczna w składzie Litwy.

Polski region miał obejmować:

- Rejon wileński
- Rejon solecznicki
- Rejon święciański
- Rejon trocki
- Rejon szyrwincki

Siedzibą władz autonomicznych miała być położona centralnie Nowa Wilejka, obecnie wschodnia dzielnica Wilna z największym udziałem ludności polskiej. Terytorium autonomiczne miało obejmować obszar nie całej litewskiej Wileńszczyzny, ale tylko tej części, na której ludność polska stanowiła zdecydowaną większość, a zatem około 4 930 km² (uwzględniając rozszerzone granice Wilna) z ludnością 215 tys. mieszkańców, w tym 33 tys. Nowa Wilejka (dla porównania Luksemburg ma powierzchnię 2 586 km² i ludność 470 tys. mieszkańców, a autonomiczna niemieckojęzyczna wspólnota w Belgii obejmuje tylko 854 km² i 71 tys. mieszkańców). Osoby deklarujące narodowość polską stanowiły na tym obszarze ponad 66%, ale ten wskaźnik zapewne by w sposób naturalny wzrastał, gdyby język polski stał się tu urzędowym lub jednym z urzędowych obok litewskiego – a nawet białoruskiego. Poza terytorium autonomicznym pozostawało samo Wilno, w którym Polacy w liczbie ponad 100 tys. stanowili 18-20% mieszkańców. Przyjęto hymn terytorium, Rotę, i flagę biało-czerwoną. W istniejącym obecnie podziale administracyjnym Republiki Litewskiej na 10 okręgów (apskritis) polski okręg autonomiczny byłby średnią jednostką zarówno pod względem liczby ludności jak i powierzchni.

2 maja 1991 roku rady rejonów wileńskiego i sołecznickiego proklamowały Polski Rejon Narodowo-Terytorialny.

W oczekiwaniu na uznanie Polskiego Narodowo-Terytorialnego Kraju przez Radę Najwyższą Litwy, do której przesłano uchwałę i projekt ustawy o powołaniu jednostki autonomicznej, zarząd powierzono Radzie Koordynacyjnej.

Przeciwko autonomii stanęły murem elity litewskie wskazując na irredentę, zdradę i realizację scenariusza rozpisanego w Moskwie. Rząd i elity w Warszawie całkowicie popierał litewskie dążenia niepodległościowe zakładając, że wdzięczni Litwini sami zechcą problemy polskiej mniejszości rozwiązać, a tymczasem polskie dążenia autonomiczne jedynie osłabiały litewski ruch niepodległościowy.

19 sierpnia w Moskwie doszło do próby komunistycznego puczu, został on poparty przez polskich komunistów na Litwie. Jego upadek oznaczał koniec planów utworzenia polskiego regionu autonomicznego. 3 września 1991 roku rejonowa rada sołecznicka odwołała przewodniczącego Czesława Wysockiego i jego zastępcę za poparcie puczu, jednak następnego dnia parlament Litwy rozwiązał samorządy terytorialne w polskojęzycznych rejonach i wprowadził zarząd komisaryczny w rejonie wileńskim i solecznickim. Polskim przywódcom wytoczono procesy karne i zwolniono z pracy. W tym czasie redakcje polskich czasopism włączono do litewskich, redakcję polską w telewizji litewskiej zastąpiono litewską itp.

Korzystając z litewskiego zarządu komisarycznego w następnych latach w ramach reprywatyzacji przeprowadzono faktyczną kolonizację Wileńszczyzny, bowiem prawo litewskie zezwalało na zwrot ziemi upaństwowionej przez ZSRR w dowolnej części Litwy, a zatem wielu etnicznych Litwinów ziemię utraconą na przykład na Żmudzi odzyskało pod Wilnem (znacznie większej wartości). Ziemię „zwracano” według kryterium klasy rolnej gruntu, a zatem za lepszej klasy ziemię pod Poniewieżem przekazywano większy obszar gorszej, ale znacznie droższej, ponieważ położonej w pobliżu dużego miasta – Wilna. Wśród tych, którzy uzyskali ziemię na Wileńszczyźnie i w Wilnie kosztem polskich właścicieli i spadkobierców, są przedstawiciele litewskiego establishmentu, jak np. „ojciec litewskiej niepodległości” Vytautas Landsbergis (zob. lituanizacja).




Artykuł z ahistoria.pl

„Republika Wschodniej Polski” w byłym ZSRR"

20 lat temu na terytorium ówczesnego ZSRR mignęła przez chwilę resztka polskich Kresów Wschodnich. Tamtejsi Polacy próbowali utworzyć na dawnych Kresach polskie narodowe terytorium. I w pewnym sensie im się udało.

Na przełomie lat 80-tych i 90-tych ZSRR trzeszczał już w szwach. I choć nie wszyscy spodziewali się, że radzieckie imperium całkowicie się posypie, wiadomo było, że sprawy wcześniej czy później osiągną punkt krytyczny.

Działacze niepodległościowi poszczególnych republik kuli żelazo póki gorące i przygotowywali grunt pod przyszłą niepodległość.

Jan Ciechanowicz, ówczesny polski deputowany do Rady Najwyższej ZSRR, zaproponował w Moskwie utworzenie w ZSRR polskiej autonomii. Miała ona obejmować tereny dawnych polskich kresów. Kraj ten miał nazywać się „Republiką Wschodniej Polski”.

Ruch taki nie był w owym czasie rzeczą niezwykłą. O swoje upomnieli się tureckojęzyczni Gagauzi, których kraj leżał w ramach Mołdawskiej SRR. Rosjanie mieszkający w republikach bałtyckich, w Mołdawii i na Ukrainie również bali się wynarodowienia w przyszłych – nierosyjskich – państwach, w których przyjdzie im żyć. Za broń chwycili Abchazi by odłączyć się od Gruzji, pod rządami Tbilisi nie chcieli żyć również Osetyńcy ani Adżarowie. Karabascy Ormianie nie chcieli obudzić się jako obywatele muzułmańskiego Azerbejdżanu. Polski ruch – choć niezbyt szeroki – wpisywał się w ten nurt.

Jak powiedział „AHISTORII” dr Jan Ciechanowicz, obecnie wykładowca na Uniwersytecie Rzeszowskim, „chodziło wyłącznie o to, by w taki sam sposób zabezpieczyć prawa mniejszości polskiej w ZSRR”.
Czy projektodawcy Republiki Wschodniej Polski naprawdę liczyli na realizację swojego – powiedzmy to – niezbyt realistycznego pomysłu?
- Traktat Ribbentrop-Mołotow uznany został za nieważny – mówi Ciechanowicz – należało więc domagać się przywrócenia Polakom tych terenów, które im w wyniku tego traktatu odebrano. Republika Wschodniej Polski miała pokrywać się z przedwrześniowymi granicami II RP, miały do niej należeć Lwów, Wilno, Grodno…
Ciechanowicz przyznaje jednak, że w sytuacji, gdy uaktywniały się ruchy narodowe Bałtów, Ukraińców i Białorusinów – od dawna stanowiących większość na terenach Kresów – utworzenie polskiej autonomii było raczej nieprawdopodobne.
- Za to – przypomina dr Ciechanowicz – autonomia taka powstała na Wileńszczyźnie. Przez prawie dwa lata nad samorządem w Sołecznikach powiewał biało-czerwony sztandar.

„Polski Kraj Narodowo-Terytorialny”

To prawda. Litewskim Polakom udało się utworzyć de facto funkcjonujące polskie narodowe terytorium na Litwie. Ten „Polski Kraj Narodowo-Terytorialny”, jak brzmiała jego nazwa, utworzony został przez polskich działaczy 6 września 1990 roku, prawie pół roku po ogłoszeniu niepodległości Litwy.

Jego nominalną stolicą była Nowa Wilejka, odległa od centrum dzielnica Wilna, w której Polacy stanowią znaczny procent. Wilno miało stanowić litewską enklawę wewnątrz polskiego terytorium. Hymnem była „Rota”. Flagą – biało-czerwony sztandar. Polacy stanowili ponad 65 procent mieszkańców terytorium. Obejmowało ono obszar prawie 5000 km 2.

Istnienie Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego mogło być na rękę Moskwie, która podsycała konflikt między Litwinami a Polakami. Jak pisał w liście do „Rzeczpospolitej” ambasador Litwy w Polsce Egidijus Meilūnas, „Przywódcy Związku Sowieckiego wówczas nie chcieli nawet słyszeć o niepodległości Litwy, donosiły się pogróżki w rodzaju: >>jeżeli chcecie być niepodlegli, proszę bardzo, ale bez Wilna i Kłajpedy<<”. Ambasador przypomina, że jeszcze przed powstaniem autonomii, a już po ogłoszeniu niepodległości Litwy, „w dniu 15 maja 1990 roku Rada Rejonu Solecznickiego, pod przewodnictwem Cz. Wysockiego, powzięła uchwałę, w której zaznaczono, że na terenie rejonu nadal obowiązuje Konstytucja ZSRS oraz odtąd rejon solecznicki miał się nazywać „Polski Rejon Narodowościowo – Terytorialny”.

Zwrócono się do prezydenta i Rządu Związku Sowieckiego. Podobną decyzję, w dniu 24 kwietnia, powzięła Rada Rejonu Wileńskiego, która zaznaczyła, że kwestia „wyjścia” ze Związku Sowieckiego może być rozwiązana drogą referendum”.

Litewscy politycy i prasa nazywali okręg „sowieckim bantustanem”. Przypominano o silnych związkach wielu polskich działaczy z KPZR. Brakowało również wsparcia Warszawy, która uważała, że dążenia polskich (lecz w dużym stopniu lojalnych wobec Moskwy) działaczy osłabiają litewski ruch niepodległościowy. Być może Polska liczyła na autonomię, którą litewskim Polakom litewskim zapewni niepodległa już Litwa.

Przez jakiś czas organizująca się dopiero państwo litewskie tolerowało funkcjonowanie polskiej autonomii. Po zadeklarowaniu jednak poparcia przez polskich działaczy dla puczu Janajewa, który miał doprowadzić do przejęcia w ZSRR władzy przez twardogłowych kapezeterowców, Litwini uznali, że miarka się przebrała. Władze polskiej autonomii zostały rozwiązane, a w ich miejsce wprowadzono komisaryczny zarząd litewski.
Czy Polska jest niepodległa?
LICH0 • 2013-03-11, 12:05
Witam chciałbym abyście poświęcili te straszne niewyobrażalne 2 godziny na posłuchanie prelekcji red. Stanisława Michalkiewicza o tej naszej (nie)podległości zamiast oglądać małpy grzebiące w dupie albo grubych Amerykanów lub ruskich pseudo kierowców.
Miłego oglądania!


Pozdrawiam.
Niebezpieczna ustawa
p................x • 2013-02-02, 20:56
Omówienie projektu ustawy o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej:



Tutaj link do ustawy: sejmometr.pl/sejm_druki/2202449
Najlepszy komentarz (21 piw)
Galin • 2013-02-03, 0:00
"To jest właśnie scenariusz rozmontowywania państwa"... A i tak pewnie pójdzie do sucharów, jak mój temat o Rostowskim.
Podejrzewam, że się spodoba i może każdy dowie się czegoś nowego.



Enjoy.
Najlepszy komentarz (26 piw)
T................r • 2012-12-04, 14:25
uwazam ze gdyby wojna wybuchla 2 lata pozniej to bysmy mieli juz niezla armie z nowoczesnym sprzetem... ale prawda jest taka ze zawsze jestesmy za kazdym narodem wiec bylismy ruchani i bedziemy ruchani, dopóki nie zaczniemy walczyc z politykami ktorzy tylko napychaja sobie kieszenie, a narod biednym zostaiwaja... dzisiaj czytalem ze na rzad tuska poszlo w tym roku juz 40mln zl na nagrody i premie...


Heh. Dzisiaj Babcia dostała pismo sądowe... I tak oto zaczynają nazywać rzeczy po imieniu. "Zbrodnia przeciwko narodowi polskiemu". Tylko po ilu latach? Żeby to Ciocia się mogła chociaż doczekać końca tego wszystkiego. Ale nie. Od samego 89-tego minęło 23lata, a dopiero teraz zaczyna się ścigać zdrajców.

Ile może kosztować człowiek? Przecież to śmiech na sali. Naszą Ciocię sprzedali za 12 tysięcy. Za czyjąś śmierć. A teraz... Teraz szukają winnych.

Pięknego 13-go grudnia Ciocia nie wracała do domu... Nikt nikt nie wiedział, nikt nic nie wiedział. Jakaś koleżanka z pracy dała znać, że Janinę Zając wyprowadzono z zakładu pracy pod bronią, w eskorcie UB.

Ale nie powiadomiono rodziny, nikt nic nie wiedział i nie wiedział...

Do samego UB dostać się nie sposób. Babcia, wtopiwszy się w tłum babsk w rozpiętych płaszczach przedostała się przez bramkę (przecież trzeba mieć przepustki). Udało jej się dowiedzieć, że wylądowała właśnie na Kleczkowskiej. Jakoś wydostała się na zewnątrz.

I tak oto okazało się w końcu - Ciocię pod bronią zaaresztowano podczas powrotu z pracy przez UB i zawieziono na Podwale do UBoli. Tam odbyła wspaniałą ścieżkę zdrowia. Kobietę... Pałami, kopami. Czymkolwiek...

Potem Ciocię zamknięto w więzieniu na Kleczkowskiej (we Wrocławiu)...

Zaraz po świętach Ciocię wywieźli na Gołdap. Ale rodzina nic nie wiedziała... Ale ktoś, jakaś dobra dusza dała cynk, że dzisiaj są zsyłki... W godzinę policyjną moja Babcia, a siostra mojej Cioci przemknęła się pod więzienie... Zobaczyła ciocię w więziennej ciężarówie. Pomachali sobie na pożegnanie...

Na Gołdapie... Przecież "przywieźli prostytutki!"... Reakcja ludzi... Sami się domyślcie. Dopiero taksiarze zorientowali się, że to działacze solidarności... De facto sami taksiarze nie mogli powozić pod sam "ośrodek". Trzeba było w zimie, w mrozie i chłodzie, wraz z bagażami przedzierać się do interny. Godziny czekania na pociągi... Ale kolejarze pomagali... Wpuszczali do swoich przedziałów, bo przecież miejsca nie było. Dobre dusze.

Ciocia siedziała razem ze świętej pamięci Panią Walentynowicz, ze świętej pamięci Panią Kuroniową, z wieloma "innymi"...

Cały ośrodek pod ochroną wojska. Wszędzie kontrole UB. Wiadomości... Jakie wiadomośći? UB za plecami. Wiadomości Babcia przekazywała w ustach, dawała je Cioci, gdy się całowały na powitanie.

Głodówki, ścieżki zdrowia, trute żarcie... Po prostu trute. Dosypywano do żarcia co komu było przypisane... "Normalka"... "Codzienność"... Codzienne przekabacenia do współpracy z UB... Do podpisywania lojalek... "Przekabacenia". Z reguły siłowe. Ciocia się nie dała, awanturowała się, rzucała. "Postawa agresywna". Długo by opowiadać...

Ciocia siedziała do 1-go maja, po czym ją wypuścili... "Wypuścili"... Bo "przyszli nowi".

Ciocia trafiła do szpitala. Na żołądek...
Niedługo potem zmarła na raka...
Teraz leży na Cmentarzu Osobowickim...

Cześć i Chwała Bohaterom!
Moja Ciocia dla mnie takim była. To jest dług który jej spłacam, a którego nigdy nie będę w stanie spłacić...
Dziękuję Ci za moją matkę Ojczyznę, wspaniałą Rzeczpospolitą Polską.
Dziękuję Ci za świadomość narodową, za patriotyzm. Dziękuję, że nie muszę się wstydzić mówiąc kim jestem.
Dziękuję Ci za wolność. I dziękuję ci za to, że z dumą mogę wszystkim otwarcie powiedzieć : Jestem Polakiem.
Najlepszy komentarz (77 piw)
S................x • 2012-11-26, 23:37
meplant napisał/a:

zdjecia ciala wszystkich nas bardziej zainteresuja niz historia twojej cioci



Powiem krótko: Pierdol się.
Widzimy się za rok.
Pater patriae • 2012-11-19, 12:54
Fajnie zrobiony filmik z Marszu Niepodległości, polecam oglądać na full screen.



Aha, dyskusja o prowokacjach itd już była tu:
1, 2, 3, 4, 5, więc może wystarczy.

Enjoy.
Najlepszy komentarz (71 piw)
Nefario • 2012-11-19, 18:26
GenerousVitttake napisał/a:

A ja polecam zostawić ten chlew i wyjechać na zachód.



No i jedź, droga wolna, nikt nie będzie za tobą płakał. Jedź pracować dla ludzi, którzy traktowali twoich dziadków i pradziadków jak zwierzeta a dziś nie myślą o nas lepiej niż 70 lat temu. Jedź do ludzi, którzy tobą gardzą, którym zabierasz pracę i którzy prędzej czy później wywalą Cie na zbity pysk bo zrozumieją że otwarte granice to nie jest droga ku chwale lecz ku upadkowi. Jedź tam gdzie za 3 lata będzie panował Islam, ale Ty dostosujesz się, pokochasz Allaha i będziesz psem Arabów. Jedź, zostaw to wszystko o co walczyli twoi przodkowie. Oni potrafili oddać życie za to co widzisz wokoło, a Ty? Co Ty zrobiłeś dla ojczyzny? Chcesz podkulić ogon i uciec jak skatowany pies... Brak Ci Honoru chłopcze. Jedź, zobaczymy jak przyjmie Cie postępowy i tolerancyjny świat zachodu...