18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft (2) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:08
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:23

#pałac

Zwiedzając przepiękne okolice Dobrzan i zatrzymując się w gospodarstwie agroturystycznym, naszą uwagę przykuła tablica informacyjna, która wskazywała ciekawe miejsca i zabytki jakie można zwiedzić w okolicy. Wśród kościołów, starych drzew i innych wymienionych, choć akurat dla nas nieciekawych miejsc do oglądania, zauważyliśmy piktogram przedstawiający ruiny zamku. Szybko sprawdziliśmy jak dojechać w owe miejsce i ruszyliśmy zwiedzać zamek, oddalony o około 10 km od miejsca, w którym się znajdowaliśmy.
Po 15 minutach i dwóch zagubieniach w małych, wąskich, wiejskich dróżkach naszym oczom ukazała się wieś Sokoliniec. Typowo popegeerowska miejscowość, z dwoma sklepami i tudzież jedną świetlicą wiejską nie zrobiła na nas zbyt pozytywnego wrażenia. Także sam zamek udało nam się odnaleźć dopiero po zapytaniu mieszkańców tej zapomnianej przez Boga miejscowości.
Zieleń. Dużo zieleni. W sumie to nie była zieleń, bo trudno nazwać to zielenią. To były krzaki, mchy, pokrzywy i wszystko to, co znacznie mogło utrudnić nam dotarcie do upragnionego celu.
Cały zamek porośnięty drzewami i krzewami. Skończyło się na mocno podrapanych nogach i rozerwanych spodenkach. Ale czego się nie zrobi dla kilku ujęć aparatem. Warto było, bo wnętrze pałacu, choć będące stertą czerwonej cegły, zrobiło piorunujące wrażenie. Szczególnie urzekła nas baszta mimo braku schodów. Szkoda, bo widok z baszty na całą miejscowość z pewnością byłby zachwycający.
Dobrze, że mamy internet. Szybko znaleźliśmy najważniejsze informacje o tym pięknym neogotyckim pałacu. Wyczytaliśmy, że powstał w roku 1862 z fundacji Fryderyka Wilhelma Hoffmullera i najciekawsze jest to, że podczas wojny w ogóle nie ucierpiał. Żywota swego dopełnił dopiero za czasów polskiego socjalizmu a w jego murach urządzono Państwowe Gospodarstwo Rolne razem z biurem, kinem i świetlicą wiejską. No cóż, nawet resztki nie pozostały z tak ciekawej świetności budynku.
Szukaliśmy wejścia, ale z naszym szczęściem zanim je znaleźliśmy obeszliśmy cały budynek dookoła, przedzierając się przez wspomniane wcześniej zielsko. Na samym końcu lub na samym początku (bo zaczynając wędrówkę wystarczyło obejrzeć się za siebie i od razu wejść do środka zamiast krążyć i psuć spodenki) znajdowało się piękne, jakby uroczyste wejście do wnętrza ruin. Środek pałacu także jakby nam na złość porośnięty ogromem zieleni. Poruszamy się ostrożnie, uważając, by nie wpaść w wyrwę w podłodze, która prowadzi do piwnic, jakieś 4 metry w dół. Musieliśmy zachować podwójną ostrożność, ponieważ wiele takich dziur jest zarośniętych trawą, mchem czy małymi krzakami, a upadek z tej wysokości na betonową posadzkę nie należałby do przyjemnych.
Jak to szczególnie w takich miejscach bywa, coś co powinno być restaurowanym zabytkiem stało się wysypiskiem śmieci dla okolicznych mieszkańców oraz młodzieżową speluną. Młodzi mieszkańcy Sokolińca mogą obalić jakieś winko lub piwko kitrając za plecami papierosa. To bardzo przykre, ponieważ chcąc wczuć się w klimat panujący w tych ruinach musieliśmy uważać, żeby nie przebić obuwia butelkami po niedawnych libacjach.
Mnie osobiście najbardziej oprócz baszty, urzekły miniaturowe zakończenia na murach, przypominające małe baszty, które widoczne są na kilku zdjęciach. Urzekająca jest także piwnica, która swym mrocznym, ciemnym charakterem wzbudza uczucie lekkiego niepokoju. Stan rozkładu tego pałacu jest tak daleko posunięty, że opieranie się o wystające cegły powoduje, że one zaczynają się ruszać i odpadają ze ściany.
Jak doczytałem w Internecie, pałac jest w rękach prywatnych. Nowy właściciel pewnie czeka aż się zawali, a wtedy bez problemu odzyska ziemię na której się on znajduje. I pewnie nie ma to dla niego jakiegokolwiek znaczenia, że jest on wpisany do rejestru zabytków...

Zdjęcia na: facebook.com/zapomniane.w.zachodniopomorskim
hacjenda
k................a • 2014-03-21, 15:15
Tak mieszka Władimir

Cytat:

Oto zdjęcia jednej posiadłości Putina, położonej nad Morzem Czarnym, niedaleko Soczi. Zdjęcia wykonało kilku robotników pracujących na jej budowie, chcących popisać się przed znajomymi. Pałac wielkości Wersalu ma ponad 700 tysięcy (!) metrów kwadratowych powierzchni. Kosztował podobno około miliarda dolarów. Rachunki opłacili "znajomi" biznesmeni. Budynek podobny jest do pałacu w Wersalu . Biznesmen Siergiej Kolesnikow twierdzi, że Putin przeznaczył na jego budowę państwowe środki w 2005 roku.

Na 74 hektarach znajduje się m.in. kasyno, amfiteatr, basen olimpijski, kino oraz lądowisko dla helikopterów. Wnętrza ozdobione są freskami, na sufitach wiszą kryształowe żyrandole, wszędzie widoczne są pozłacane elementy.

Kiedy informacje o okazałym pałacu pojawiły się w mediach, rzecznik prasowy Putina stanowczo zaprzeczył zarzutom. Następnie pojawiła się w prasie informacja, że tajemniczy pałac został sprzedany.

Według opozycjonistów, niedaleko od domniemanego domu Putina, w Divnomorsku, stoi okazała willa należąca do patriarchy Cyryla, przywódcy Kościoła prawosławnego w Rosji





















Najlepszy komentarz (89 piw)
maniek1987y • 2014-03-21, 19:46


Jak ktoś mi powie, że nie podobne to chyba gimbaza, że tej gry nie zna i podobieństwa nie widzi.
Jeden z piękniejszych zamków jakie było mi dane zwiedzać.
Wycieczka all-inclusive po wszystkich zakamarkach, także tych, które są wyłączone ze zwiedzania. Normalnie sesja godzinna na terenie zamku kosztuje 110 zł... ale jak widać znajomości warto mieć wszędzie. Perła Wielkopolski i na pewno powód do dumy.
Idealny przykład na to jak dbać o miejsca piękne, które są wizytówką dla Polski. Jako ciekawostkę dodam, że zamek ten posiada najpiękniejsze schody w Polsce (wśród tego typu zabytków), które w całości zostały wykonane przez człowieka. Każda tralka ma niepowtarzalny wzór i jest wyjątkowa a jest ich sporo. Schody powstawały prawie 30 lat!

Więcej zdjęć z miejsc zapomnianych, opuszczonych i nie tylko (dworki, pałace, szpitale, kościoły, fabryki) znajdziecie na mojej stronie:

facebook.com/Addic7edBros?ref=hl











Pałac wybudowany w XVIII wieku (po 1780 roku).
Jeden z piękniejszych tego typu obiektów jakie udało mi się odwiedzić.
Klatka schodowa robi ogromne wrażenie na odwiedzającym.
Widok z wieży zapiera dech w piersiach.
Nieruchomość na sprzedaż za ok. 3 mln zł...

Jeśli interesuje was taka tematyka to zapraszam na:

facebook.com/Addic7edBros?ref=hl

Ps. Dodam więcej zdjęć jeśli ktoś będzie zainteresowany.
Uprzedzając komentarze w stylu czemu HDR itp. już teraz zaznaczę, że jest to wizja autora i przede wszystkim mają one się zgadzać przekonaniami fotografa..

Pozdrawiam







Pałac cudów w Płocku.
szellboy • 2013-05-20, 23:24
Artykuł z portalu Gazeta Płock.
Cytat:

Kiedy położę się wieczorem do łóżka, kiedy wszystko już wyłączę i kiedy robi się cicho... Nie, u mnie nie robi się cicho. Jak ma się robić, skoro słyszę nad głową odgłos jak tętent końskich kopyt. To szczury. Biegają stadami - opowiada mieszkanka osławionego pałacu cudów. Zapraszamy na spacer po budynku socjalnym przy Otolińskiej 23.
Wysmarowane wulgaryzmami wejście do pałacu cudów...

Cytat:

... zaprasza szeroko rozwalonymi - dosłownie - metalowymi drzwiami. W środku jeszcze gorzej: ściany porysowane, brudne, z boku całkowicie rozbite, częściowo podpalone skrzynki na listy.

W drugiej połowie lat 90. władze miasta wpadły na pomysł, jak poradzić sobie z lokatorami z mieszkań komunalnych, którzy zalegali z czynszami. Przygotowały trzy budynki socjalne, największy z nich to dawny hotelowiec Fabryki Maszyn Żniwnych...

Cytat:

Charakterystyczny niebieski lipsk ze szklaną elewacją...

Cytat:

... stoi przy Otolińskiej 23. Na zewnątrz nie wygląda jeszcze dramatycznie, choć zwraca uwagę wybitymi szybami i lasem anten satelitarnych. Otacza go mit pałacu cudów - wszyscy wiedzą, że po zmierzchu tu się nie wchodzi.

Pewnie mało kto pamięta, że na samym początku miasto dawało za darmo mieszkania komunalne na parterze policjantom. Szybko się wyprowadzili.

Cytat:

Dom dla 235 osób

Cytat:

W budynku jest 97 lokali mieszkalnych, w tym 89 socjalnych, 4 komunalne i 4 tymczasowe. Łącznie mieszka tam 235 osób. - Zaniedbania i wygląd estetyczny budynku stanowią konsekwencję dewastacji dokonywanej w głównej mierze przez samych mieszkańców - twierdzą w Miejskim Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. Jako administrator działający w imieniu gminy zajmuje się on bieżącą konserwacją budynku. W ub.r. pochłonęła ona blisko 16 tys. zł (z budżetu miasta).

Cytat:

- Zapier... listonosza...

Cytat:

... widzi, że skrzynki rozwalone i list luzem zostawił - wykrzykuje w naszym kierunku dziewczyna z korespondencją w ręku.

Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji: - Od 1 kwietnia 2012 r. do dzisiaj policjanci interweniowali tu 41 razy. 29 było interwencji domowych, 7 interwencji na klatkach schodowych, 3 - przed blokiem, 2 - inne. W dwóch przypadkach osoby zostały zatrzymane w izbie wytrzeźwień, w jednym przypadku - w policyjnym areszcie, w jeszcze innym policjanci wszczęli procedurę Niebieskiej Karty (stwierdzona została przemoc w rodzinie). W pozostałych przypadkach policjanci interwencje zakończyli pouczeniami lub sporządzeniem dokumentacji w celu przeprowadzenia dalszych czynności służbowych.

Jolanta Głowacka, rzeczniczka straży miejskiej w Płocku: - Od początku roku odebraliśmy ok. 20 interwencji pod numer 986 dotyczących tzw. pałacu cudów. Najwięcej dotyczyło zakłócenia ładu i spokoju, czyli np. głośnego zachowywania się przed budynkiem. Było też zgłoszenie o palącym się śmietniku (w sylwestra), laniu wodą z okien (w poniedziałek wielkanocny), wyprowadzeniu groźnego psa bez smyczy i kagańca, a nawet w sprawie nieprawidłowego parkowania. Chcę też podkreślić, że strażnicy miejscy udzielają asysty pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdy ci przeprowadzają wywiad środowiskowy wśród mieszkańców bloku przy Otolińskiej 23. Z tym, że nasz funkcjonariusz zawsze zostaje na korytarzu, nie słucha tego wywiadu. Poza tym wiele osób, takich, co to śpią na ławkach w różnych częściach miasta, będąc pod wpływem alkoholu, to mieszkańcy właśnie pałacu cudów. Często osoby te trafiają do izby wytrzeźwień. Trzeba jednak pamiętać, że w budynku przy Otolińskiej mieszkają naprawdę różni ludzie. Niektórzy znaleźli się tam w wyniku bardzo trudnej sytuacji życiowej.

Cytat:

Damian: - Mam 15 lat, od 13 mieszkam przy Otolińskiej...

Cytat:

... mama stara się od kilku lat o inne mieszkanie, ale nie wiem, czy kiedyś je dostaniemy. To właściwie całkiem normalny budynek, mamy dwa pokoje... Ja się już przyzwyczaiłem, mieszkam tu przecież prawie od urodzenia. Szczury? No pewnie, że są. Np. w łazienkach, wychodzą dziurami w ścianach. Co robimy po lekcjach? Jakieś bujaczki przed domem są, nie, boiska nie ma. W piłkę chodzę pograć najwyżej na orlika. Niektórzy wyjeżdżają na kolonie socjalne. Ja nie byłem, ale kiedyś pojechałem z mamą na wakacje.

Cytat:

Niektóre wspólne łazienki są wyłączone z użycia...

Cytat:

... skrywają je przyspawane do futryn blachy.

Cytat:

Ewelina (trzyma na rękach małe dziecko): - Szczury i karaluchy - to nami rządzi...

Cytat:

... no i azbest jest wszędzie, dzieci chorują non stop. A zimą często siada prąd, nie działa przez to ogrzewanie. Jak byłam w ciąży, to tylko brzuch przykrywałam, żeby dziecku nie zaszkodzić. Mieszkam tu od dwóch lat, a wiecie, ile płacę za 13 metrów kwadratowych? Dokładnie 324 zł, do tego dochodzą jeszcze światło i gaz.

Cytat:

Anna: Miałam tu zostać tylko pół roku, dzięki Bogu jestem 13 lat

Cytat:

Nie jestem z eksmisji. Kilkanaście lat temu zamieniłam się z jednym panem na mieszkania, ale to, które dostałam okazało się za małe. Jeden pokój na kilkoro dzieci. I tak trafiłam do większego na Otolińską. Jakiś czas temu chodził jakiś młody sprzątacz z listą, żebyśmy się podpisywali. Chodziło o to, że dostaniemy towar np. na odmalowanie ścian, remont łazienek. Tylko że mamy to sobie sami zrobić. No i byśmy zrobili, tu ludzie potrafią różne rzeczy, ale towaru nie dostaliśmy do tej pory! Płacę 1,2 tys. zł plus opłaty i jeszcze chcą, żebyśmy remontowali ten budynek na swój koszt?! Ostatnio córce po nogach przebiegł szczur, jak się kąpała. Opowiadała, że najpierw słyszała, jak szczur gdzieś chodzi, ale jak wpadł jej pod nogi, to takiego pisku narobiła!... Czy w nocy jest tu spokój? Ja nie boję się wychodzić wieczorem czy nocą. Wszyscy tu się znamy. Najgorsi są tylko nowi, no i pijacy.

Cytat:

Drzwi do toalet są wyłamane...

Cytat:

... to co się zza nich wyłania, jest trudne do opisania: stare zniszczone sanitariaty, odpadająca glazura, podsufitka, pełno zacieków i grzyb.

Cytat:

Iwona: - Najbardziej boję się o dzieci

Cytat:

Jestem tu cztery lata. Znowu, bo na początku lat 90. też tu mieszkałam. Kilka lat, bo później wyprowadziłam się do taty. Mieszkaliśmy przy Sienkiewicza, naprzeciwko więzienia. Ale był pożar, do tej pory nikt nie zaczął tego budynku remontować. A ja wróciłam na Otolińską. Na początku nie było tu jeszcze takich złych warunków, jak teraz. Najbardziej się martwię o dzieci, żeby je dobrze wychować. Jedno siądzie do lekcji, to drugie musi poczekać, bo nie ma gdzie się rozłożyć z książkami. Najstarszy syn na szczęście lubi siedzieć w domu, jest spokojny, nigdzie nie chodzi. Ale ten młodszy już zaczyna łapać brzydkie wyrazy od kolegów. Widzę, że charakter zmienił mu się na gorsze. A widzieliście łazienki? Na moim piętrze i tak jest jeszcze w miarę... Ale szczury są. Czy się nie boję? Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Zła tylko jestem, że za takie coś muszę płacić co miesiąc ponad 850 zł. Czynsz jest niski, jakieś 10 zł, ale dużo każą płacić np. za podgrzanie wody. Liczników nie mamy, opłaty są naliczane odgórnie. Latem i tak jest dobrze, ale zimą, jak trzeba dogrzewać ten pokój, to płacę nawet 800 zł za samo ogrzewanie! Nie pracuję, mam ok. 1,5 tys. zł z alimentów i rodzinnego. Ale tu raczej nikt nie pracuje, przeważnie wszyscy chodzą na puszki, złom. Czy jest tu spokojnie? Niektórzy wyjątkowo potrafią >umilić< życie. Są awantury, lecą wyzwiska. Ludzie głównie kłócą się o dzieci. To znaczy jak dzieci się nawyzywają między sobą, to dorośli stają w ich obronie. Jak na zwykłym podwórku? Nie, znacznie gorzej.

Cytat:

Może i dobrze, że nie ma tu światła

Cytat:

W tej części klatki schodowej nie ma oświetlenia, wiszący w powietrzu smród moczu pozwala się domyślać, czym są brudne plamy w kątach. Może więc i dobrze, że nie ma tu światła. Pewnie dlatego nie zauważyliśmy drzwi, za którymi siedzi dwóch ochroniarzy. Drzwi zamknięte, okno zakratowane... Otwiera zdziwiony mężczyzna w koszuli z nazwą agencji ochroniarskiej. Na temat Otolińskiej 23 nie chce rozmawiać on, nie chce także nikt inny z jego firmy. - Oni mnie się nawet boją - mówi na oko 16-letnia dziewczyna.

Cytat:

Ochroniarz: - Robota jak robota...

Cytat:

... dlaczego mamy zamknięte na klucz drzwi? Bo tu wszystko jest, strach otwarte zostawiać... [w tym momencie drugi ochroniarz woła z głębi pomieszczenia tego, który z nami rozmawia. Po kilku sekundach nasz rozmówca ponownie wychodzi, ale stwierdza, że to już wszystko, co miał do powiedzenia - red.].

Młodzież przed pomieszczeniem dla ochrony: - Ludzie to mają w nich wyje...! Co to za ochroniarze, jak boją się do nas wyjść? Oni nawet policji nie chcą wzywać, jak coś się dzieje! A czasem by się przydała policja, jak są jakieś awantury na przykład. Kiedyś często wychodzili, było ich widać na korytarzach. Jakoś bezpieczniej się czuliśmy. A teraz ochroniarze włączą sobie telewizor i tak siedzą przez cały dzień.

Cytat:

Konserwator: - Idę klamki wymieniać...

Cytat:

... bo non stop obrywają. Na okrągło jest tu coś do wymiany...

Cytat:

- Szczury i karaluchy nami rządzą! - woła na korytarzu Ewelina...

Cytat:

... powtarza to jej sąsiadka, potem kolejna kobieta. - Szczury potrafią spaść na korytarz przez dziurę w suficie.

Cytat:

Starych mebli nie zabiorę. Są zarobaczone

Cytat:

Kiedy rozmawiamy na klatce schodowej, pojawia się blondynka w średnim wieku. Jedną ręką prowadzi dziecko, drugą - rower. Odwraca się i przyznaje: - Dostałam nowe mieszkanie, ale nie umiem się przeprowadzić. Nie mam pieniędzy na nowe meble, a starych nie zabiorę, bo są całe zarobaczone. Zniszczyłabym nowe mieszkanie. Nie wiem, co robić.

Cytat:

Opłaty są dla nich jak gwóźdź do trumny

Cytat:

Krzysztof Jaworski, były prezes MZGM: - Średnio dobrze wspominam budynek przy Otolińskiej 23. Nie powinno dojść do koncentracji takiej grupy lokatorów socjalnych w jednym miejscu i w tak dużym obiekcie. W dodatku koszty utrzymania są w nim tak wysokie, że on w ogóle nie powinien być budynkiem socjalnym. Ludzie mają tam niesłychanie wysokie opłaty. Przecież nie wszyscy są tam zdemoralizowani, wielu z nich wyszłoby z tej biedy, tymczasem opłaty są dla nich jak gwóźdź do trumny.

Cytat:

Koncepcja tego budynku nie sprawdziła się

Cytat:

Piotr Nowicki, były dyrektor ds. technicznych w MZGM: - Tam są wysokie koszty, bo m.in. są wspólne łazienki. Ktoś zostawia odkręcony kran i woda leci. Zimą straty w ogrzewaniu są przeolbrzymie. W tym budynku trzeba przeprowadzić generalny remont. No i kwestia społeczna. Należałoby przeanalizować kto tam mieszka i osoby uciążliwe przenieść do innego specjalnego lokalu socjalnego. Koncepcja tego budynku, moim zdaniem, nie sprawdziła się. Nie powinno się gromadzić tylu trudnych lokatorów w jednym miejscu.

Cytat:

Zadłużeni na ponad 4 mln zł

Cytat:

Z informacji MZGM: Za 2011 r. naliczenia za czynsz i media dla lokali w budynku przy ul. Otolińskiej 23 wyniosły ponad 440 tys. zł, natomiast wpływy z tego tytułu jedyne 102 tys. zł. Zadłużenie główne lokali na koniec maja b.r. wynosi 4,25 mln zł, z czego 1,7 mln stanowią odsetki od należności przeterminowanych. Przyrost zadłużenia tylko z ubiegłego roku to kwota ponad 340 tys. zł.

Cytat:

Próbujemy robić zdjęcia, ale żaden z naszych rozmówców nie daje się sfotografować

Cytat:

W pałacu cudów aparat fotograficzny płoszy wszystkich...

Cytat:

Młodzi są szczerzy

Cytat:

Młodzież mieszkająca w pałacu cudów przyznaje wprost, że nie ma problemu zapalić, coś skręcić czy się napić.

Cytat:

Konieczny jest remont

Cytat:

Rafał Kania, były prezes Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej: - Budynek socjalny przy Otolińskiej generuje problemy społeczne, a pod względem stanu technicznego wymaga remontu. Są tam kłopoty z ogrzewaniem, które jest olejowe i powoduje bardzo wysokie koszty. Sam czynsz jest bardzo niski, ale pozostałe składniki opłat, są niezależne od administratora. W MZGM powstał już taki zespół, który miał zastanowić się nad tym, jak ograniczyć zużycie energii. Bardzo by pomogło budynkowi podłączenie do sieci Fortum.

Cytat:

Jeśli chodzi o remont, to najpierw - według MZGM - trzeba...

Cytat:

... uzupełnić płyty szklane na elewacji wraz z profilami aluminiowymi, odnowić pomieszczenia sanitarne, wymienić i uzupełnić znajdujące się tam urządzenia, odmalować klatki schodowe i korytarze.


Aleksandra Dybiec, Hubert Woźniak Agencja Gazeta
Telewizor przed domem
o................9 • 2013-03-01, 18:11
To co może jakiś meczyk obejrzymy?

Najlepszy komentarz (23 piw)
kamill645 • 2013-03-01, 19:45
Pałac Rad
Yurij • 2013-01-22, 21:51
Zgodnie z zapowiedzią, kolejny temat z zakresu dziwnych budowli.
Materiał własny.

Na wstępnie chciałem zaznaczyć, że w żaden sposób nie sympatyzuję z ta chorą doktryną, która stała za tym obiektem.
Przedstawiony materiał ma charakter ciekawostki i nie jest żadnym manifestem ideologicznym.

Pałac Rad


Projekt

Architektura doby rządów Józefa Stalina niekiedy bywa stalinowskim gotykiem lub klasycyzmem socjalistycznym. Ramy czasowe jej trwania są, nietypowo jak na architekturę, ścisłe i obejmują lata ok. 1933 (kiedy zaaprobowano projekt Pałacu Sowietów) do 1955 (kiedy rozpadła się sowiecka Akademia Architektury). Swoje źródło ma w sztuce socrealistycznej (realizm socjalistyczny) która jako doktryna artystyczna ZSRR została proklamowana w 1934 na Zjeździe Pisarzy Radzieckich w przez Maksima Gorkiego. Architektura miała być wyrazem siły i potęgi państwa robotniczo - chłopskiego, natomiast kwestie estetyczne były uważane za drugorzędne. Budynki cechują się monumentalnym przeskalowaniem, symetrią, osiowością oraz zastosowaniem wielu rozmaitych elementów zdobniczych jak: attyki, kolumnady, pilastry wysokie partery, które nadają bryle charakter monumentalności.


Współczesna wizualizacja


Plan sytuacyjny

Pierwszym istotnym obiektem, który umownie rozpoczyna okres architektury socrealizmu jest Pałac Sowietów, lub Pałac Rad. W roku 1931 zostaje rozpisany konkurs na centrum administracyjno – kongresowe w Moskwie w pobliżu Kremla. 2 czerwca narada przywódców partii postanowiła, że idealnym miejsce dla Pałacu Rad będzie Sobór Chrystusa Zbawiciela, a raczej plac, na którym stał. Nie wiadomo czy kluczowym był fakt, iż świątynia zajmowała reprezentacyjne miejsce w centrum stolicy, czy tez władza radziecka chciała jednoznacznie pokazać swój stosunek do religii - „opium dla ludu" i przeszłości kraju. Faktem jest, że cerkiew postanowiono wyburzyć., a wywóz gruzów zajął ponad rok.

Aby lepiej zrozumieć, co oznaczała ta decyzja, warto przypomnieć czym była ta świątynia. Gdy Wielka Armia Napoleona przegrała z generałem Mrozem, a zdobywca połowy Europy musiał uciekać spod Moskwy ratując już nie honor, ale życie, car Aleksander I postanowił wznieść wielką świątynię jako votum za uratowanie Rosji.

Wyobraźmy sobie, że Mussolini, który w tym czasie rządzi Włochami, poleca zburzyć w Rzymie Bazylikę Świętego Piotra. Wyobraźmy sobie, że Paul Doumer, który jest w tym czasie prezydentem Francji, poleca zburzyć w Paryżu Katedrę Notre Damę. Wyobraźmy sobie, że Marszałek Piłsudski poleca zburzyć w Częstochowie Klasztor Jasnogórski. Czy możemy sobie coś takiego wyobrazić?

Ryszard Kapuściński, „Imperium"


Sobór Chrystusa Zbawiciela przed wyburzeniem

Konkurs odbił się szerokim echem po świecie. Nadesłano 160 zgłoszeń, z czego 24 pochodziło z zagranicy. Wśród uczestników były tak świetne nazwiska współczesnej architektury jak Le Corbusier, W.Gropius czy E. Mendelssohn.


Przekrój z widoczną wielką aula dla delegatów bratnich republik

Decydenci stwierdzili, że ducha ustroju najlepiej oddają budowle monumentalne i w pewien sposób nawiązujące do dziedzictwa historycznego. Ostatecznie w 1934 wygrywa koncepcja zespołu projektowego w składzie: B. Jofan, W. Szczuka, W. Gelfreich, zakładająca stworzenie niebotycznych rozmiarów gmachu – postumentu, uwieńczonego stumetrowym pomnikiem Lenina. Ogólna wysokość Pałacu Rad wraz z rzeźbą przewidywana była na 416 m. czyli w ówczesnym czasie jako jako najwyższa budowla świata. Jako ogromna dominanta przez wiele lat była brana pod uwagę jako główny wysokościowy akcent Moskwy i bezpośrednio wpływająca na na perspektywiczne rozwiązania urbanistyczne.

Właśnie w dniu utworzenia ZSRR wystąpił Siergiej Kirów i wysunął projekt wzniesienia Pałacu Rad. Jego symbolikę wyjaśnił następująco: „Ten gmach powinien stać się widomym znakiem przyszłej potęgi, triumfu komunizmu nie tylko u nas, ale i na Zachodzie".Po czym sprecyzował: Pałac Rad należy zbudować po to, żeby właśnie tam wcielić w skład Związku Radzieckiego ostatnią republikę. Nikt wówczas nie przewidywał, jaka to mianowicie republika wejdzie ostatecznie w skład ZSRR: Argentyńska Socjalistyczna Republika Radziecka, czy może Urugwajska SRR. ale wszyscy wierzyli mocno, że kiedyś przyjmiemy je do bratniej rodziny republik. Dlatego więc postanowiono zbudować Pałac Rad.

Wiktor Suworow, „Ostatnia Republika"


Porównanie wielkości budynków...


...i monumentów. Od lewej Robotnik i kołchoźnica, Statua Wolności i 100 - metrowy posąg Leninai

Budowa rozpoczęła się w 1937, jednak wskutek niemieckiej inwazji planu: „Barbarossa” w 1941 została przerwana . W latach 1941-42, gdy Niemcy stali u bram miasta, stalowa konstrukcja budynku została zdemontowana i wykorzystana do budowy fortyfikacji i mostów . Budowy nie wznowiono po zakończeniu działań wojennych. W 1958 wykop pod fundamenty zamieniono w największy na świecie basen odkryty. Po upadku systemu komunistycznego, w latach 1995-2000 odbudowano w tym miejscu Cerkiew Chrystusa Zbawiciela.


Największy odkryty basen świata


Odbudowany Sobór Chrystusa Zbawiciela

Bibliografia:

1. Riabuszyn A., Szyszkina I. Architektura Radziecka, Arkady, Warszawa 1987, s. 30-36
2. Wikipedia - Pałac rad
3. Wykop.pl
4. Suworow.pl - cytaty
Jakoś w maju wybraliśmy się ekipką do Krzeszowic, żeby połazić po górkach i pagórkach, wypić parę piwek i wrócić.
No i natrafiliśmy na XIX-wieczny pałac.
Płot był dziurawy, a brama była otwarta.
Na bramie była tabliczka "zakaz wstępu", więc jako rasowy jok, musiałem znaleźć się natychmiast po jej drugiej stronie



Historia pałacu
Inicjatorem powstania pałacu był Artur Potocki, z krzeszowickiej linii Potockich. Pierwsze dwa projekty sporządziła znana mecenas sztuki Izabela Lubomirska (jeszcze w XVIII w.).
Potocki zamówił plan pałacu u Charles'a Perciera i Pierre'a François Louisa Fontaine'a – budowniczych nowej części Luwru w Paryżu, ale projekt ten – ze względu na wysokie koszty realizacji – przekraczał możliwości finansowe zamawiającego. Potocki zamówił projekt u Karla Schinkla, zmarł jednak przed jego zrealizowaniem. Budowę przeprowadził dopiero jego syn Adam Józef Potocki według projektu Franciszka Marii Lanciego (w pewnym stopniu czerpiącego z założeń Schinkla), zamówionego przez jego matkę Zofię z Branickich. Pałac wzniesiony został w latach 1850-1857. Już rok później Adam Potocki zamówił plan przebudowy pałacu (u Filipa Pokutyńskiego), nie został on jednak zrealizowany, a wkrótce potem ukończono budowę według planów Lanciego.

Ciągłe przeróbki rezydencji trwały aż do 1870 roku (według projektu Friedricha Augusta Stülera i Parysa Filippiego). W roku 1871 zmieniono fasadę główną, a po roku 1893 przedłużono skrzydło zachodnie wg projektu Zygmunta Hendla. Na przełomie XIX i XX wieku dobudowano jeszcze skrzydło gospodarcze, tworząc dziedziniec gospodarczy.



W skład pałacu wszedł dwupiętrowy budynek główny z czterema narożnymi wieżami oraz dodatkowe skrzydła zamykające dziedziniec. Od wschodu wzniesiono ośmioboczną oranżerię połączoną z pałacem galeryjką, a przed główną fasadą – południową – obszerny taras widokowy. We wnętrzach cenny był zwłaszcza gabinet umeblowany meblami gdańskimi połączony schodami wykonanymi w tym samym stylu z częścią mieszkalną (obecnie schody te znajdują się w budynku Collegium Maius UJ w Krakowie). Piękna była również sala balowa, w której do dziś zachowała się cenna dekoracja stiukowa. Pałac posiadał 228 pomieszczeń (charakter mieszkalny miało ok. 100 sal na piętrach). W wielu z nich Potoccy zgromadzili wartościowe zbiory malarstwa, rzeźby (dla posągu Merkurego Thorvaldsena zbudowano specjalny, połączony z pałacem ośmioboczny pawilon), rzemiosła artystycznego (np. kolekcja pasów kontuszowych) i pamiątek historycznych. Pierwsze i drugie piętro stanowiło część mieszkalną rezydencji, natomiast na parterze znajdowały się mające charakter muzealno-reprezentacyjny sale francuskie, pawilon-oranżeria, biblioteka i wspomniany już pokój Gdański. Krzeszowickie zbiory znacznie ucierpiały podczas okupacji. Tuż po zakończeniu II wojny światowej właściciele podjęli nieudaną próbę wywiezienia ocalałej ich części za granicę. Sprawie tej ówczesne władze nadały duży rozgłos propagandowy.

Potoccy przeprowadzili się tutaj w 1862 i w ich posiadaniu pałac znajdował się aż do II wojny światowej – tu znajdowało się centrum rodowe tzw. 'krzeszowickiej' linii Potockich. W 1940 pałac stał się letnią rezydencją generalnego gubernatora Hansa Franka. Na jego polecenie dokonano przebudowy pałacu, dodając m.in. środkową klatkę schodową. Autorami przebudowy byli: Herbert Pohl, Koetgen i Horstmann. Po zakończeniu wojny nowe władze pałac wraz z majątkiem ziemskim Potockich znacjonalizowały. W pałacu siedzibę miał ośrodek szkolno-wychowawczy, a następnie dom opieki dla dzieci i młodzieży. Wówczas rozpoczął się proces jego destrukcji. W latach 70. i 80. XX w. planowano utworzenie tutaj centrum rehabilitacyjnego, lecz zamierzenia tego nie zrealizowano – pałac stopniowo niszczał, cierpiąc szczególnie wskutek braku ogrzewania i wilgoci. Obecnie pałac jest praktycznie nieużywany.

Pałac jest otoczony przez park założony przez Adama Potockiego w 1849. Zajmuje teren 12 hektarów i mimo, iż jest zaniedbany od II wojny światowej, wciąż stanowi atrakcję Krzeszowic.



Warto dodać, że jakoś w ostatnim roku Potoccy wygrali proces o prawa do swojego pałacu.

Więcej zdjęć w komentarzach
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów