Jednostka powstaje w suchym doku Samsung Heavy Industries, w południowokoreańskim mieście Geoje. Zwodowany kadłub ma 74 metry szerokości i 488 metrów długości. Jeśli drugą z tych wartości odniesiemy do najwyższych budynków świata, to okaże się, że Prelude FLNG przerasta wieżę Eiffela, Petronas Towers w Kuala Lumpur czy wspomniany Empire State Building w Nowym Jorku. Masa w pełni załadowanej jednostki przekroczy 600 tys. ton.
Prelude FLNG nie jest jednak zwykłym statkiem towarowym. To pływająca rafineria, mogąca wyprodukować nawet 3,6 mln ton skroplonego gazu ziemnego rocznie. Będzie on przechowywany w zbiornikach o pojemności odpowiadającej 175 basenom olimpijskim. Z nich paliwo powędruje do mniejszych statków, a następnie do klientów. Taka strategia umożliwi szybsze, bardziej elastyczne i przede wszystkim tańsze dostawy surowca tam, gdzie dotychczas było to nieopłacalne.
Pływająca rafineria Shella będzie operować 475 km na północny-wschód od Broome (Australia Zachodnia, północne wybrzeże) przez 25 lat. Rejon ten jest niezwykle niebezpieczny z powodu huraganów, które występują tam od kwietnia do listopada.
Jednostka może stawić czoła huraganom, które w skali Saffira-Simpsona opisuje cyfra 5 - towarzyszą im wiatry wiejące z prędkością 250 km/h i ponad 5-metrowe fale. Będzie to możliwe dzięki jednemu z największych systemów cumowniczych świata. Dzięki niemu Prelude FLNG pozostanie stabilny nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach i nie będzie zmuszony przerywać pracy.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jednostka będzie gotowa przed końcem 2017 roku. Jednak do tego czasu może stracić zaszczytne miano największego statku świata.
Zajebane z interii.