Wiarygodność tej historii oceniam na 10% ale mnie rozbawiła
"Zacznę od tego, że mieszkam pod Terespolem i często jeżdżę na wschód po ruskie fajki, alkohol itp. Na dodatek moja matka jest nauczycielką rosyjskiego, więc nie mam problemów z tym językiem.
Postanowiliśmy z Kamilem (moim kolegą) zrobić sobie wakacje. Padło na Paryż. Stać nas było - ja miałem kase z handlu szlugami, a on jako mechanik z klepania blachy. Tyle słowem wstępu.
Stoimy sobie na dworcu, kiedy nagle podbija do nas jakiś #rozowypasek (nawet ładny ale małe cycki) i pyta się czy jesteśmy może z Rosji. Nie wiem skąd to pytanie - ze względu na trzymaną przeze mnie paczkę ruskich pallmalli czy fryzurę Kamila (ma 24 i nadal strzyże go matka). Odpowiedziałem, że da my z moskwu pryjechali. Ona powiedziała, że chętnie nas oprowadzi. Z braku laku zgodziliśmy się. Zwiedzaliśmy Paryż, a ona gadała tylko o nauce (gęba jej się nie zamykała), Francji i Rosji. Jednak mówiła takim rosyjskim, że nawet Kamil (który zapytany kak tiebia zawód, odpowiada mechanik) rozumiał. Było to chyba bardziej jakieś kurwa esperanto
Po 2 godzinach powiedziałem, że musimy iść, bo nawet hotelu nie mamy i coś poszukać trzeba. Wtedy ona zaproponowała, że możemy nocować u niej. Mieszkanie całkiem ładne, dała nam jakieś francuskie żarcie do jedzenia i dużo wino do picia. Jednak sęk w tym, że ona piła dwa razy tyle co my, więc była napierdolona jak księżniczka po 30 minutach. Z tematu Francji, zeszła na Polskę. Mówiła, że Polaczy to są chamy, złodzieje i pijacy, nie to co my. I kto wie, może trafimy na jej białą listę (cokolwiek by to znaczyło). Wtedy sie wkurwiłem. Polsze mogą obrażać tylko inne Polaki i Testo, ale nie jakaś francuska pinda. Wstałem, celem zajebania jej w morde, ale zmieniłem zdanie. Z racji tego, że przebiegły ze mnie lisek chytrusek, postanowiłem zagrać inaczej. Zapytałem szarmancko dziewoczka chcjalaby zobaczyt sowieckoje igrystoje?
Ona powiedziała tylko "DA" i zaczęła się rozbierać. Kamil także się dołączył. Trochę kisłem z tego tekstu, ale na moje szczęście Kamil zasłaniał jej oczy swoim pępkiem. Po wszystkim ona poszła do łazienki (pewnie wymiotować). Wpadłem na jeszcze jeden genialny pomysł. Jak na prawdziwych Polaków przystało, postanowiłem zajebać jej portfel. Patrzę w dowód, a tam Polka z polskim imieniem i nazwiskiem, a mówiła, że nazywa się Vivianne czy jakoś tak . Zabrałem jej pieniądze, a Kamil ustawił jej na tapecie papieża. Następnie spierdoliliśmy.
I właśnie na tym polegają prawdziwe wakacje. Żeby tak jak wikingowie gwałcić, pić i kraść, a nie jak jakieś kurwa cipeczki robić zdjęcia na fejsbuczka czy opalać się na plaży w Bułgarii Z fartem. Elo "
Historia skopiowana z wykopu , usunąłem tylko cztery XD .
Oryginał należy do
właściciela
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis